KARMA NIEZGODNOŚCI: WYWIAD Z ANN WRIGHT

Poniższy wywiad został przedrukowany za zgodą Inquiring Mind: The Semiannual Journal of the Vipassana Community, Vol. 30, nr 2 (wiosna 2014). © 2014 by Inquiring Mind.

Zachęcamy do zamówienia egzemplarza „Wojny i pokoju” wydawnictwa Inquiring Mind z wiosny 2014 r., które omawia uważność, wojsko, niestosowanie przemocy i powiązane tematy z buddyjskiej perspektywy. Przykładowe wydania i subskrypcje są oferowane na zasadzie „płać tyle, ile możesz” na stronie www.inquireingmind.com. Prosimy o wsparcie pracy Inquirer Mind!

KARMA NIEZGODNOŚCI:

WYWIAD Z ANN WRIGHT

Po wielu latach spędzonych w armii amerykańskiej, a następnie w służbie zagranicznej, Ann Wright jest teraz działaczką na rzecz pokoju, której decydująca rezygnacja z Departamentu Stanu USA była pod wpływem nauk buddyjskich. Jest wyjątkowym głosem w kwestiach wojny i pokoju. Wright służył trzynaście lat w czynnej służbie w armii amerykańskiej i szesnaście lat w rezerwach armii, dochodząc do stopnia pułkownika. Po wojsku przez szesnaście lat służyła w Departamencie Stanu w krajach od Uzbekistanu po Grenadę oraz jako zastępca szefa misji (zastępca ambasadora) w ambasadach USA w Afganistanie, Sierra Leone, Mikronezji i Mongolii. W marcu 2003 roku była jednym z trzech pracowników rządu federalnego, wszystkich urzędników Departamentu Stanu, którzy złożyli rezygnację w proteście przeciwko wojnie w Iraku. Przez ostatnie dziesięć lat Wright odważnie wypowiadał się na różne tematy, w tym na temat energii i broni jądrowej, Strefy Gazy, tortur, więzienia na czas nieokreślony, więzienia Guantanamo i dronów-zabójców. Aktywizm Wrighta, w tym rozmowy, międzynarodowe wycieczki i obywatelskie nieposłuszeństwo, miał szczególną siłę w ruchu pokojowym. Inni aktywiści, wspierani przez jej orędownictwo, mogą twierdzić, jak to ujęła: „Oto ktoś, kto spędził wiele lat swojego życia w wojsku i korpusie dyplomatycznym, a teraz chce mówić o pokoju i kwestionować uzasadnienie, które Ameryka musi mieć wojny, aby być dominującą potęgą na świecie”.

Wright współpracuje z organizacjami takimi jak Veterans for Peace, Code Pink: Women for Peace i Peace Action. Ale opierając się na swoim doświadczeniu zarówno w wojsku, jak iw korpusie dyplomatycznym Stanów Zjednoczonych, przemawia niezależnym głosem.

Redaktorzy Inquiring Mind, Alan Senauke i Barbara Gates, przeprowadzili wywiad z Ann Wright przez Skype w listopadzie 2013 roku.

PYTANIE UMYSŁU: Twoja rezygnacja z pracy w Departamencie Stanu USA w 2003 roku w opozycji do wojny w Iraku zbiegła się w czasie z rozpoczęciem studiów nad buddyzmem. Opowiedz nam o tym, jak zainteresowałeś się buddyzmem i jak studiowanie buddyzmu wpłynęło na twój sposób myślenia.

ANN WRIGHT: W chwili rezygnacji pełniłam funkcję Zastępcy Szefa Misji Ambasady USA w Mongolii. Zacząłem studiować teksty buddyjskie, aby lepiej zrozumieć duchowe podstawy społeczeństwa mongolskiego. Kiedy przybyłem do Mongolii, było to dziesięć lat po tym, jak kraj ten wyszedł ze strefy sowieckiej. buddyści

wykopali relikwie, które ich rodziny zakopały dziesiątki lat wcześniej, kiedy Sowieci zniszczyli buddyjskie świątynie.

Przed przyjazdem do Mongolii nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo buddyzm był częścią życia tego kraju przed sowieckim przejęciem władzy w 1917 roku. Przed XX wiekiem wymiana myśli buddyjskiej między Mongolią a Tybetem była znaczna; w rzeczywistości termin Dalajlama to mongolskie wyrażenie oznaczające „Ocean Mądrości”.

Podczas gdy większość lamów i mniszek została zabita w czasach sowieckich, w ciągu piętnastu lat, odkąd Sowieci poluzowali kontrolę nad krajem, wielu Mongołów studiowało od dawna zakazaną religię; powstały nowe świątynie i silne buddyjskie szkoły medycyny i sztuki.

Ułan Bator, stolica i miasto w którym mieszkałem, było jednym z ośrodków medycyny tybetańskiej. Ilekroć miałem przeziębienie lub grypę, szedłem do świątynnej apteki, aby zobaczyć, co zaleciliby tamtejsi lekarze, aw moich rozmowach z mnichami i mongolskimi cywilami, którzy pomagali prowadzić aptekę, dowiedziałem się o różnych aspektach buddyzmu. Wziąłem też wieczorne zajęcia z buddyzmu i przeczytałem zalecane lektury. Prawdopodobnie nie jest to zaskakujące dla większości buddystów, wydawało mi się, że za każdym razem, gdy otwierałem broszurę w jednej serii czytań, pojawiało się coś w rodzaju: „O mój Boże, jak niewiarygodne jest to, że to konkretne czytanie do mnie przemawia”.

IM: Jakie nauki do ciebie przemówiły?

AW: Różne traktaty buddyjskie miały dla mnie ogromne znaczenie podczas mojej wewnętrznej debaty na temat tego, jak radzić sobie z nieporozumieniami politycznymi z administracją Busha. Jeden komentarz przypomniał mi, że wszystkie działania mają konsekwencje, że narody, podobnie jak jednostki, ostatecznie ponoszą odpowiedzialność za swoje czyny.

W szczególności uwagi Dalajlamy z września 2002 r. w jego „Obchodach pierwszej rocznicy 11 września 2001 r.” były ważne w moich rozważaniach na temat Iraku, a jeszcze bardziej istotne w naszym podejściu do globalnej wojny z terroryzmem. Dalajlama powiedział: „Konflikty nie pojawiają się znikąd. Występują w wyniku przyczyn i warunków, z których wiele znajduje się pod kontrolą antagonistów. Tutaj ważne jest przywództwo. Terroryzmu nie można pokonać przy użyciu siły, ponieważ nie rozwiązuje on złożonych problemów leżących u jego podstaw. W rzeczywistości użycie siły może nie tylko nie rozwiązać problemów, ale może je zaostrzyć; często pozostawia zniszczenie i cierpienie
jego przebudzenie.

IM: Wskazywał na nauki o przyczynie

AW: Tak, kwestia przyczynowo-skutkowa, której administracja Busha nie odważyła się przyznać. Dalajlama stwierdził, że Stany Zjednoczone muszą przyjrzeć się powodom, dla których bin Ladin i jego siatka sprowadzili przemoc na Amerykę. Po pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej bin Laden oznajmił światu, dlaczego jest zły na Amerykę: amerykańskie bazy wojskowe pozostawione w Arabii Saudyjskiej na „świętej ziemi islamu” oraz uprzedzenia USA wobec Izraela w konflikcie izraelsko-palestyńskim.

Są to przyczyny, które wciąż nie są uznawane przez rząd Stanów Zjednoczonych za powody, dla których ludzie nadal szkodzą Amerykanom i „interesom USA”. Jest to martwy punkt w

Spojrzenie rządu amerykańskiego na świat i tragicznie obawiam się, że jest to ślepy punkt w psychice wielu Amerykanów, że nie rozpoznajemy tego, co robi nasz rząd, co wywołuje taki gniew na całym świecie i powoduje, że niektórzy ludzie podejmują brutalne i śmiercionośne akcja przeciwko Amerykanom.

Wierzę, że Ameryka musiała w jakiś sposób zareagować na brutalne metody stosowane przez Al-Kaidę. Zniszczenie World Trade Towers, części Pentagonu, zbombardowanie USS Cole, zbombardowanie dwóch ambasad USA w Afryce Wschodniej i zbombardowanie amerykańskich sił powietrznych Kobar Towers w Arabii Saudyjskiej nie mogło obejść się bez odpowiedzi. To powiedziawszy, dopóki Stany Zjednoczone naprawdę nie uznają, że polityka Ameryki – zwłaszcza inwazja i okupacja krajów – wywołują gniew na świecie i nie zmienią swojego sposobu interakcji na świecie, obawiam się, że czeka nas znacznie dłuższy okres represji niż te dwanaście lat, które już wycierpieliśmy.

IM: Jako członek sił zbrojnych i jako dyplomata, a teraz jako zaangażowany politycznie cywil, dałeś do zrozumienia, że ​​uważasz, że czasem właściwe jest użycie siły militarnej. Kiedy to jest?

AW: Myślę, że są pewne specyficzne sytuacje, w których użycie siły zbrojnej może być jedynym sposobem na powstrzymanie przemocy. W 1994 r. podczas ludobójstwa w Rwandzie w ciągu jednego roku w walkach między Tutsi a Hutu zginęło prawie milion ludzi. Moim zdaniem, bardzo mała siła wojskowa mogła wejść i zatrzymać rzeź setek tysięcy maczetami. Prezydent Clinton powiedział, że najbardziej żałuje, że jako prezydent nie interweniował, aby ratować życie w Rwandzie, a ta straszna porażka będzie go prześladować do końca życia.

IM: Czy w Rwandzie nie było sił ONZ?

AW: Tak, w Rwandzie były małe siły ONZ. W rzeczywistości kanadyjski generał, który dowodził tymi siłami, zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o zezwolenie na użycie siły w celu zakończenia ludobójstwa, ale odmówiono mu tego zezwolenia. Ma stres pourazowy i próbował popełnić samobójstwo, bo żałuje, że nie poszedł naprzód i nie działał zdecydowanie, używając tej niewielkiej siły, by na samym początku podjąć próbę powstrzymania masakry. Teraz czuje, że powinien był iść naprzód i mimo wszystko użyć swoich niewielkich sił zbrojnych, a następnie zająć się konsekwencjami ewentualnego zwolnienia przez ONZ za nieprzestrzeganie rozkazów. Jest gorącym zwolennikiem Sieci Interwencji Ludobójstwa.

Nadal mam wrażenie, że świat ma się lepiej, gdy bezprawne, brutalne działania przeciwko ludności cywilnej zostaną powstrzymane, a generalnie najszybszym, najskuteczniejszym sposobem zakończenia tych brutalnych działań są operacje wojskowe – operacje, które niestety mogą również skutkować utratą życia w społeczność cywilna.

IM: Od czasu rezygnacji z pracy w Departamencie Stanu w opozycji do wojny w Iraku, jako odpowiedzialny, a czasem oburzony obywatel, podróżujesz po świecie, artykułując swoje poglądy jako krytyk polityki administracji w różnych kwestiach międzynarodowych, w tym m.in. użycie zabójczych dronów.

Z punktu widzenia buddyjskiego przywiązania do Właściwego Działania, świadomości i poczucia odpowiedzialności za konsekwencje swoich działań, użycie dronów jest szczególnie naganne.

AW: Kwestia dronów-zabójców była głównym tematem mojej pracy przez ostatnie dwa lata. Odbyłem podróże do Pakistanu, Afganistanu i Jemenu, rozmawiając z rodzinami ofiar ataków dronów i mówiąc o moich obawach dotyczących polityki zagranicznej USA. Ważne jest, aby podróżować do tych krajów, aby poinformować tamtejszych obywateli, że są miliony Amerykanów, którzy całkowicie nie zgadzają się z administracją Obamy w sprawie użycia zabójczych dronów.

Stany Zjednoczone mają teraz możliwość, aby osoba w Creech Air Force Base w Nevadzie usiadła w bardzo wygodnym fotelu i dotykając komputera, mordowała ludzi na drugim końcu świata. Małe dzieci uczą się technologii zabijania od czwartego lub piątego roku życia. Gry komputerowe uczą nasze społeczeństwo zabijania i uodparniania się na emocjonalne i duchowe skutki zdalnie sterowanego zabijania. Ludzie na ekranie nie są istotami ludzkimi, mówią nasze gry komputerowe.

W każdy wtorek, znany w Waszyngtonie jako „Terror Tuesday”, prezydent otrzymuje listę osób, zazwyczaj w krajach, z którymi Stany Zjednoczone NIE są w stanie wojny, które siedemnaście agencji wywiadowczych Stanów Zjednoczonych zidentyfikowało jako osoby, które zrobiły coś przeciwko Stanom Zjednoczonym. Stany, za które powinni umrzeć bez procesu sądowego. Prezydent przygląda się krótkim narracjom opisującym, co zrobiła każda osoba, a następnie zaznacza znacznikiem wyboru obok nazwiska każdej osoby, którą uznał za zabitą pozasądowo.

To nie George Bush, ale Barack Obama, prawnik konstytucyjny, jako prezydent Stanów Zjednoczonych przyjął rolę prokuratora, sędziego i kata – moim zdaniem bezprawne przejęcie władzy. Amerykanie, jako społeczeństwo, myślą, że jesteśmy dobrzy i hojni oraz że szanujemy prawa człowieka. A jednak pozwalamy naszemu rządowi używać tego rodzaju technologii zabójstw do niszczenia ludzi na drugim końcu świata. Dlatego czułem się zmuszony spróbować edukować więcej ludzi w Stanach Zjednoczonych i innych częściach świata o tym, co się dzieje, ponieważ z pewnością technologia przechodzi z kraju do kraju. Ponad osiemdziesiąt krajów ma teraz jakiś wojskowy dron. Większość z nich nie jest jeszcze uzbrojona. Ale to tylko kolejny krok, aby umieścić broń na ich dronach, a potem być może nawet użyć jej przeciwko własnym obywatelom i kobietom, tak jak zrobiły to Stany Zjednoczone. Stany Zjednoczone zabiły czterech obywateli amerykańskich przebywających w Jemenie.

IM: Następnie pojawia się cios zwrotny, stopień, w jakim ta technologia, która jest natychmiast dostępna dla wszystkich, może być łatwo wykorzystana przeciwko nam przez innych. To jest przyczyna i skutek. Lub możesz to nazwać karmą.

AW: Tak, cała kwestia karmy jest jedną z rzeczy, która była dla mnie czynnikiem motywującym. To, co krąży, powraca. To, co my, Stany Zjednoczone, robimy światu, wraca, by nas prześladować. Buddyjskie odczyty, których dokonałem podczas pobytu w Mongolii, z pewnością pomogły mi to dostrzec.

Podczas wielu przemówień, które wygłaszam, jednym z pytań, które otrzymuję od słuchaczy, jest: „Dlaczego tak długo zajęło ci zrezygnowanie z pracy w Departamencie Stanu?” Spędziłem praktycznie całe

moje dorosłe życie było częścią tego systemu i racjonalizowało to, co robiłem w rządzie. Nie zgadzałem się ze wszystkimi politykami ośmiu administracji prezydenckich, pod którymi pracowałem, i zatykałem nos wielu z nich. Znalazłem sposoby na pracę w obszarach, w których nie czułem, że nikogo krzywdzę. Ale najważniejsze było to, że nadal byłem częścią systemu, który wyrządzał złe rzeczy ludziom na całym świecie. A jednak nie miałem moralnej odwagi, by powiedzieć: „Złożę rezygnację, ponieważ nie zgadzam się z tak wieloma z tych polityk”. Kiedy naprawdę spojrzysz na to, ilu ludzi kiedykolwiek zrezygnowało z naszego rządu, jest ich bardzo niewielu - tylko trzech z nas zrezygnowało z powodu wojny w Iraku, a inni zrezygnowali z powodu wojny w Wietnamie i kryzysu na Bałkanach. Nigdy bym nie przypuszczał, że lektury, których dokonałem w buddyzmie, a zwłaszcza na temat karmy, będą miały taki wpływ na podjęcie przeze mnie decyzji o rezygnacji i skłoniły mnie do orędowania za pokojem i sprawiedliwością na świecie.

IM: Dziękuję. Ważne jest, aby ludzie znali Twoją podróż. Wielu ludzi przechodzi na buddyzm, gdy zmagają się z cierpieniem w swoim życiu. Ale te nauki przemówiły do ​​ciebie dokładnie na przecięciu twojego życia osobistego i pilnych problemów społecznych. I zostałeś przeniesiony z kontemplacji do działania. To dla nas cenna lekcja.

Przedruk za zgodą Inquiring Mind: The Semiannual Journal of the Vipassana Community, Vol. 30, nr 2 (wiosna 2014). © 2014 by Inquiring Mind. www.dociekliwyumysł.com.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język