W Colfax, echa innego konfliktu

Fotograf, który relacjonował wojnę w Iraku, docenia, jak groźby mogą wydawać się rutyną.

Ashley Gilbertson, 21 lipca 2017 r., ProPublica.

COLFAX, Luizjana — Któregoś wczesnego wieczoru wyszedłem pobiegać. Wybrałem trasę nad jezioro Iatt, mijając akr za akrem wyciętych gruntów, domów z przyczepami i bujnych zielonych farm. To było łatwe tam i z powrotem, ale kiedy skręciłem w ostatni róg, zaniepokoiły mnie chmury czarnego dymu, które wieją w moją stronę. W oddali rozległy się eksplozje. Dźwięki przeniosły mnie z powrotem do Iraku, gdzie jako fotograf spędziłem kilka wycieczek, słuchając strzelanin toczonych w pobliskich miastach lub dzielnicach.

Detonacje dochodziły z komercyjnej spalarni na obrzeżach tego skrawka miasta. Wojsko amerykańskie co roku podpala w obiekcie dziesiątki tysięcy funtów amunicji i odpadów. I od dziesięcioleci.

W rezultacie mieszkańcy Colfax już dawno przestali być zaskoczeni tak jak ja. Eksplozje — „jak trzecia wojna światowa albo XNUMX lipca”, powiedział jeden z mieszkańców — są po prostu ścieżką dźwiękową do życia w mieście pewnym zdecydowania, znacznej biedy i mnóstwa rezygnacji.

W chłodnych godzinach poranka można zobaczyć ludzi, głównie Afroamerykanów, przechodzących przez tory kolejowe, aby dojść do apteki Dixie, która służy również jako kawiarnia.

Jednak do południa Colfax jest prawie miastem duchów, z wyjątkiem restauracji Darrella, jedynej knajpki, która pozostała w mieście po zamknięciu drugiej, gdy właściciel zmarł na raka kilka miesięcy temu. Późnym popołudniem przychodzi ulga od upału.

Ponownie pojawiają się ludzie.

Są mężczyźni spacerujący z kosiarkami do trawy, mający nadzieję na podjęcie pracy. W ślepej uliczce znalazłem dwóch chłopców ujeżdżających konia na pustym, zaśmieconym parkingu między przyczepami. Dzieciaki próbowały powstrzymać konia od stania dęba, choć za każdym razem, gdy odskakiwał na tylnych łapach, uśmiechy chłopców zdradzały radość.

Inni chłopcy grali w piłkę na ulicy, nie wierząc, że organizacja informacyjna, taka jak ProPublica, odwiedza ich miasto. Kiedy wyjaśniłem historię, którą opisuję, większość z nich wzruszyła ramionami i zapytała, czy będzie to na Instagramie.

Byli też ludzie łowiący ryby, w tym dalsza rodzina nad jeziorem Iatt. Zapytałem o wybuchy i toksyczny dym, ale Caroline Harrell, matka trzech pokoleń, które trzymały w rękach wędki, nie okazywała zmartwienia ani złości. Ludzie po prostu wydają się tego nie zauważać. Poza tym rozpoczęły się zawody wędkarskie.

Ponownie posłuchałem dźwięków Colfax i ponownie zostałem zabrany z powrotem do Bagdadu, oddalonego o 7,000 mil i kilka wcieleń temu. Tam starałem się jak najlepiej zrelaksować, popijając piwo i paląc papierosa w amerykańskiej bazie lub w biurze agencji informacyjnej. W pobliżu wybuchały strzelaniny, ale nie odbierano ich jako odgłosów fascynacji. Byli tam wówczas częścią życia. Niebezpieczeństwo nie było pilne; wydawało się, że nie ma powodu do niepokoju.

Ta historia jest częścią serii analizującej nadzór Pentagonu nad tysiącami toksycznych miejsc na amerykańskiej ziemi oraz lata zarządzania naznaczone buntem i opóźnieniami. Czytaj więcej.


Ashley Gilbertson jest australijskim fotografem, którego prace uchwyciły doświadczenia żołnierzy podczas wojen w Afganistanie i Iraku. W 2004 roku Gilbertson zdobył złoty medal Roberta Capy od Overseas Press Club za swoją pracę podczas bitwy o Faludżę. W 2014 roku seria fotografii Gilbertsona „Bedrooms of the Fallen” została opublikowana w formie książkowej przez University of Chicago Press.

Projekt i wykonanie wg David Sleight.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język