Powitanie faszystów w Charlottesville

David Swanson, 10 sierpnia 2017 r., Spróbujmy demokracji.

Mam mieszane uczucia co do faktu, że ominie mnie ostatni wielki zlot faszyzmu tutaj w Charlottesville, ponieważ będę gdzie indziej uczestnicząc w szkoleniach kajakowych na nadchodzący Flotylla do Pentagonu na rzecz Pokoju i Środowiska.

Cieszę się, że tęsknię za faszyzmem, rasizmem, nienawiścią i szaleństwem z bronią w ręku. Przykro mi, że przegapiłem możliwość bycia tutaj, aby mówić przeciwko temu.

Mam nadzieję, że może istnieć coś w rodzaju zdyscyplinowanej, pozbawionej przemocy i nienawiści obecności opozycji, ale mocno podejrzewam, że niewielka liczba brutalnych i nienawistnych przeciwników rasizmu zrujnuje to.

Jestem zachwycony, że burzenie rasistowskiego pomnika wojennego stało się głównym nurtem. Jestem przygnębiony, że chociaż prawna zwłoka w rozbiórce wynika z tego, że jest pomnikiem wojennym, jedna strona chce, żeby został usunięty za rasizm, a drugi za rasizm i wszyscy są szczęśliwi, że mogą się spakować miasto z pomnikami wojennymi.

Boję się możliwości usłyszenia, że ​​rasiści ponownie skandowali „Rosja jest naszym przyjacielem!” co oznacza, że ​​wierzą bez dowodów, że Rosja sfałszowała wybory w USA i są za to wdzięczni, ale mam nadzieję, że przeszli do innych dziwacznych pieśni – chociaż mam minimalną nadzieję, że ktokolwiek mógłby skandować „Rosja jest naszym przyjacielem” i rozumieją przez to, że chcieliby budować pokój i przyjaźń między Amerykanami a Rosjanami.

Jak pisałem w przeszłości, myślę, że ignorowanie rasistów i ich wieców jest złe, i myślę, że konfrontowanie ich z wrogimi okrzykami jest złe. Opowiadanie się za miłością, zdrowym rozsądkiem i zrozumieniem jest słuszne. W tym tygodniu ponownie zobaczymy niektóre z tych podejść. Prawdopodobnie będziemy świadkami kolejnego nadużycia władzy przez zmilitaryzowaną policję. (Pamiętasz, kiedy Amerykanie uważali policję za najwybitniejszych brutalnych rasistów? Kiedy to było, jakiś miesiąc temu?)

Skłonność do ignorowania rasistów i nadziei, że przejdą do historii jak próby przez mękę lub pojedynki, jest silna. Sądząc po popularnych normach społecznych i ich malejącej liczbie członków, wydaje się, że KKK tak na drodze do wyścia. Po co poświęcać im lub ich sojusznikom w garniturach i krawatach jakąkolwiek uwagę, która mogłaby im pomóc w promocji?

Cóż, po pierwsze, brutalny rasizm nie jest na wyciągnięcie ręki, jeśli oceniamy wybory prezydenckie, przestępstwa z nienawiści, przestępstwa policji, system więziennictwa, wybór społeczności, przez które mają przebiegać gazociągi, lub wiele innych czynników. A jedyny sposób, w jaki mój komentarz na temat „norm społecznych” w poprzednim akapicie ma jakikolwiek sens, to uznanie ogólnie przyjętego bombardowania siedmiu ciemnoskórych krajów muzułmańskich za nierasistowskie.

Prawdziwie pokojowe podejście do ludzi, którzy wierzą, że stają w obronie sprawiedliwości, tak jak to postrzegają, nie jest protestem, ale zaproszeniem. Nie tak dawno temu w Teksasie grupa planowała antymuzułmański protest w meczecie. Pojawił się gwałtowny tłum anty-anty-muzułmański. Muzułmanie z meczetu ustawili się między dwiema grupami, prosząc swoich niedoszłych obrońców o opuszczenie meczetu, a następnie zapraszając antymuzułmańskich demonstrantów, aby dołączyli do nich w restauracji i omówili sprawy. Tak zrobili.

Chciałbym zobaczyć, jak wykwalifikowani mediatorzy i inne osoby dobrej woli i dobrego serca zaproszą rasistów odwiedzających Charlottesville, aby przybyli bez broni i przedyskutowali w małych grupach, bez kamer i publiczności, co nas dzieli. Czy niektórzy z nich mogliby rozpoznać człowieczeństwo tych, których są kozłami ofiarnymi, gdyby niektórzy z nas uznali niesprawiedliwość, z jaką się spotkali lub niesprawiedliwość, którą postrzegają w akcji afirmatywnej lub w akceptacji „białych” tylko jako temat do obelg, a nie jako źródło dumy w sposób, na jaki pozwalały wszystkie inne grupy rasowe i etniczne?

Żyjemy w kraju, który stoczył swoją największą wojnę społeczną, w kraju, który skoncentrował swoje bogactwo poza poziomem średniowiecza, w kraju, który w konsekwencji doświadcza niewiarygodnych poziomów niepotrzebnego cierpienia, pogłębionego świadomością własnej niepotrzebności i niesprawiedliwości. Jednak to, co mamy w zakresie wsparcia społecznego dla edukacji, szkoleń, opieki zdrowotnej, opieki nad dziećmi, transportu i dochodów, jest rozdzielane w sposób nieuniwersalny, powodujący podziały, które zachęcają nas do walki między sobą. Członkowie KKK, którzy przybyli do Charlottesville w zeszłym miesiącu i większość rasistów, którzy pojawią się w tym tygodniu, nie są bogaci. Nie żyją z wyzysku robotników, więźniów, zanieczyszczeń czy wojny. Po prostu wybrali szczególnie szkodliwy obiekt jako swoją winę w porównaniu z tymi, którzy obwiniają Republikanów, Demokratów lub media.

Kiedy przyjdą nas potępić za próbę usunięcia pomnika, nie powinniśmy patrzeć na nich z góry jak na wielkich generałów dosiadających potwornych koni. Powinniśmy powitać ich, aby się wyjaśnili.

Ci z nas, którzy uważają za haniebne posiadanie gigantycznego pomnika Roberta E. Lee na koniu w parku w centrum Charlottesville, a także pomnik Stonewall Jackson, powinni spróbować zrozumieć tych, którzy myślą o usunięciu jednego z tych posągów jest oburzeniem.

Nie twierdzę, że ich rozumiem, a już na pewno nie sugeruję, że wszyscy myślą podobnie. Ale są pewne powtarzające się motywy, jeśli słuchasz lub czytasz słowa tych, którzy uważają, że Lee powinien zostać. Warto ich posłuchać. Są ludźmi. Oni chcą dobrze. Nie są szaleni.

Po pierwsze, odłóżmy na bok argumenty, którymi jesteśmy nie próbować zrozumieć.

Niektóre z przekazywanych argumentów nie są kluczowe dla tej próby zrozumienia drugiej strony. Na przykład argument, że przeniesienie pomnika kosztuje, nie jest tym, co mnie tutaj interesuje. Nie sądzę, aby obawy związane z kosztami napędzały większość poparcia dla pomnika. Gdybyśmy wszyscy zgodzili się, że usunięcie pomnika jest ważne, znaleźlibyśmy pieniądze. Samo przekazanie posągu do muzeum lub do jakiegoś miasta, w którym Lee faktycznie mieszkał, całkiem możliwe, że znalazłby nowego właściciela, który byłby skłonny zapłacić za transport. Cholera, podaruj go Trump Winery, a prawdopodobnie odbiorą go do przyszłego czwartku. [1] W rzeczywistości miasto zdecydowało się go sprzedać, być może ze znacznym zyskiem netto.

Również styczny jest tutaj argument, że usunięcie pomnika wymazuje historię. Z pewnością niewielu z tych fanatyków historii protestowało, kiedy wojsko USA zburzyło pomnik Saddama Husajna. Czy nie był częścią historii Iraku? Czy CIA nie miała dobrych intencji i nie podjęła wielkich wysiłków, aby pomóc mu objąć władzę? Czy firma w Wirginii nie dostarczyła mu ważnych materiałów do produkcji broni chemicznej? Dobra czy zła, historii nie należy burzyć i wymazywać!

Właściwie nikt tak nie mówi. Nikt nie ceni jakiejkolwiek historii. Niewielu przyznaje, że brzydkie części historii w ogóle są historią. Ludzie cenią sobie określony fragment historii. Pytanie brzmi: dlaczego? Z pewnością zwolennicy historii nie wierzą, że 99.9% historii Charlottesville, której nie ma w monumentalnych rzeźbach, zostało wymazanych. Dlaczego ten kawałek historii musi być monumentalny?

Mogą być tacy, których historyczna troska dotyczy po prostu ostatnich 90 lat posągu znajdującego się w parku. Być może ich istnienie tam jest historią, o którą się martwią. Być może nie chcą, żeby to się zmieniło, tylko dlatego, że tak było. Trochę sympatyzuję z tą perspektywą, ale trzeba ją stosować wybiórczo. Czy powinniśmy trzymać na wpół zbudowany hotel w centrum handlowym, ponieważ moje dzieci nigdy nie znały niczego innego? Czy historia została zniszczona przez stworzenie centrum handlowego w centrum miasta? To, co mnie interesuje, to nie próba zrozumienia, dlaczego ludzie nie chcą nic zmieniać. Nikt nie chce nic zmieniać. Raczej chcę zrozumieć, dlaczego nie chcą, aby ta konkretna rzecz się zmieniła.

Zwolennicy pomnika Lee, z którymi rozmawiałem, czytałem lub na których krzyczałem, uważają się za „białych”. Niektórzy z nich oraz niektórzy z ich przywódców i wyzyskiwaczy mogą być całkowicie cyniczni i sadystyczni. Większość z nich nie jest. Bycie „białym” jest dla nich ważne. Należą do białej rasy lub białej grupy etnicznej lub białej grupy ludzi. Oni nie — a przynajmniej niektórzy z nich nie — uważają to za coś okrutnego. Widzą wiele innych grup ludzi zaangażowanych w to, co około 40 lat temu celowo określali jej uczestnicy jako „politykę tożsamości”. Widzą Miesiąc Czarnej Historii i zastanawiają się, dlaczego nie mogą mieć Miesiąca Białej Historii. Widzą akcję afirmatywną. Czytają o wezwaniach do odszkodowań. Uważają, że jeśli inne grupy mają identyfikować się z powierzchownymi widocznymi cechami, należy im na to pozwolić.

W zeszłym miesiącu Jason Kessler, bloger, który chciał usunąć radnego miejskiego Wesa Bellamy'ego z urzędu, opisał pomnik Roberta E. Lee jako „mający etniczne znaczenie dla białych z południa”. Bez wątpienia myśli, i bez wątpienia ma rację, że gdyby w Charlottesville stał pomnik osoby innej niż biała lub członka jakiejś historycznie uciskanej grupy mniejszościowej, propozycja jego usunięcia spotkałaby się z okrzykami oburzenia z powodu naruszenia czegoś wartościowego dla określonej grupy — jakiejkolwiek grupa inna niż „biali”.

Można by poprosić pana Kesslera, aby zastanowił się nad znaczeniem faktu, że w Charlottesville w rzeczywistości nie ma pomników ludzi innych niż biały, chyba że liczyć Sacagawea klęczącego jak pies obok Lewisa i Clarka. Możesz też zapytać, jak jego potępienie poprawności politycznej pasuje do jego potępienia Wesa Bellamy'ego za stare komentarze pełne nienawiści wobec gejów i kobiet. Zamiast tego proszę was o to, czy wyczuwacie, skąd może pochodzić Kessler lub ludzie, którzy czytają jego blog.

Potępiają „podwójne standardy”, które dostrzegają wokół siebie. Niezależnie od tego, czy uważasz, że te standardy nie istnieją, czy też są uzasadnione, jasne jest, że wiele osób uważa, że ​​​​istnieją i są przekonani, że nie są uzasadnione.

Jeden z moich profesorów, kiedy wiele lat temu byłem na UVA, napisał kilka myśli, które były szeroko cytowane kilka miesięcy temu jako przepowiednia Donalda Trumpa. Ten profesor, Richard Rorty, zapytał, dlaczego walczący biali ludzie wydają się być jedyną grupą, o którą liberalni naukowcy nie dbają. Dlaczego nie ma wydziału badań przyczep kempingowych, zapytał. Wszyscy myśleli, że to zabawne, wtedy i teraz. Ale każdy inny wydział studiów — dowolna rasa, pochodzenie etniczne lub inna tożsamość, z wyjątkiem białej — jest bardzo poważny i uroczysty. Z pewnością zakończenie bigoterii wszelkiego rodzaju jest dobrą rzeczą, zdawał się mówić, ale w międzyczasie garstka miliarderów gromadzi większość bogactwa tego kraju i świata, podczas gdy większość innych walczy, i jakoś jest do zaakceptowania, aby się zabawić akcentów lub zębów, o ile kpisz z białych ludzi. Tak długo, jak liberałowie skupiają się na polityce tożsamości z wyłączeniem polityk, które przynoszą korzyści wszystkim, drzwi będą otwarte dla białego supremacyjnego siłacza oferującego rozwiązania, wiarygodne lub nie. Tak uważał Rorty dawno temu.

Kessler może widzieć tam trochę więcej niesprawiedliwości niż faktycznie istnieje. Uważa, że ​​radykalni islamscy, psychicznie niezrównoważeni amerykańscy weterani są zaniedbywani, dopóki nie zaangażują się w strzelaninę z obawy przed poprawnością polityczną. Szczerze w to wątpie. Nigdy nie słyszałem o wielu weteranach z zaburzeniami psychicznymi, których nie zaniedbano. Niewielki procent interesuje się radykalnym islamem i tylko ci wydają się trafiać na blog Kesslera. Wydaje się jednak, że chodzi mu o to, że są ludzie nie-biali, którzy robią okropne rzeczy i że okrutne uogólnienia na ich temat nie są mile widziane – w sposób, w jaki nie zawsze jest źle widziane dokonywanie okrutnych uogólnień na temat białych ludzi.

Możesz wskazać przeciwne trendy. Liczne badania, które pojawiają się tylko w kanałach mediów społecznościowych osób, które czytały inne podobne badania, wykazały, że amerykańskie media o wiele bardziej wolą relacjonować zabójstwa białych muzułmanów niż zabójstwa muzułmanów dokonane przez białych, a termin „terrorysta” jest zarezerwowane prawie wyłącznie dla muzułmanów. Ale to nie są trendy, na które niektórzy zwracają uwagę. Zamiast tego zauważają, że krytykom rasizmu wolno uogólniać na temat białych ludzi, że stand-upom wolno opowiadać dowcipy o białych ludziach, a identyfikowanie się jako biała osoba może umieścić cię w historycznej fabule jako część plemię, które stworzyło nie tylko mnóstwo zabawnej i przydatnej technologii, ale także zniszczenie środowiska i militarne oraz ucisk na zupełnie nową skalę.

Kiedy patrzysz na świat w ten sposób, a twoje źródła wiadomości również, a także twoi przyjaciele, prawdopodobnie usłyszysz o rzeczach, które pojawiają się na blogu Kesslera, o których żaden z moich znajomych nigdy nie słyszał, takich jak pomysł, że amerykańskie uczelnie generalnie uczą i promują coś, co nazywa się „białym ludobójstwem”. Wierzący w ludobójstwo białych znaleźli jednego profesora, który twierdził, że to popiera, a potem twierdził, że żartuje. Nie twierdzę, że znam prawdę w tej sprawie i nie uważam tego za dopuszczalne jako żart lub w inny sposób. Ale facet nie musiałby twierdzić, że żartuje, gdyby to była przyjęta standardowa praktyka. Niemniej jednak, jeśli wierzysz, że twoja tożsamość jest powiązana z białą rasą i wierzysz, że ludzie próbują ją zniszczyć, możesz mieć negatywną reakcję na wyrzucenie Roberta E. Lee, jak sądzę, niezależnie od tego, czy uważałeś czarnych, czy nie. gorsze lub uprzywilejowane niewolnictwo lub wojny, które uważano za usprawiedliwione lub coś w tym rodzaju.

Oto jak według Kesslera traktowani są biali ludzie, jego własnymi słowami:

„SJW [najwyraźniej oznacza to„ wojowników sprawiedliwości społecznej ”] zawsze mówią, że wszyscy biali ludzie mają„ przywilej ”, magiczną i niematerialną substancję, która umniejsza nasze trudności i odrzuca wszystkie nasze osiągnięcia. Wszystko, co kiedykolwiek osiągnęliśmy, jest przedstawiane jako produkt uboczny koloru naszej skóry. Jednak w jakiś sposób z całym tym „przywilejem” to biała Ameryka cierpi najbardziej epidemiczny poziom depresji, nadużywanie leków na receptę, nadużywanie heroiny i samobójstwo. To biali Amerykanie, których wskaźnik urodzeń gwałtownie spada podczas gdy populacja latynoska gwałtownie wzrasta z powodu nielegalnej imigracji. Dla porównania czarni mają wyższy wskaźnik szczęścia. Uczą się pewności siebie. Wszystkie podręczniki szkolne, rozrywka i rewizjonistyczna historia przedstawiają ich jako dzielnych przegranych, którzy zdobywają wszystko pokonując ogromne przeszkody. Biali są jedynymi, którzy są z natury źli i rasistowscy. Nasze wspaniałe społeczeństwa, wynalazki i osiągnięcia militarne są przedstawiane jako nieuczciwie zdobyte i niezasłużenie zdobyte kosztem innych. Nic dziwnego, że z tak dużą ilością negatywnej propagandy wypaczającej umysły biali ludzie mają tak mało tożsamości etnicznej, tyle nienawiści do samych siebie i są tak chętni do poddania się, gdy anty-biali prześladowcy, tacy jak Al Sharpton czy Wes Bellamy, chcą nimi wstrząsnąć”.

Więc kiedy ludzie w Parku Emancypacji mówią mi, że pomnik żołnierza na koniu walczącego w wojnie po stronie niewolnictwa i postawiony tam w latach 1920. powiedzenie, jak sądzę, polega na tym, że oni sami nie są rasistami ani zwolennikami wojny, że nie takie są ich motywacje, że mają na myśli coś innego, na przykład opowiadanie się za maltretowaną białą grupą etniczną. Przez „bronić historii” rozumieją nie tyle „ignorowanie wojennych realiów” czy „zapomnianie, od czego zaczęła się wojna domowa”, ale raczej „bronić tego symbolu białych ludzi, ponieważ my też jesteśmy ludźmi, my też się liczymy, od czasu do czasu powinniśmy zyskać trochę cholernego szacunku, tak jak People of Colour i inne gloryfikowane grupy, które pokonują przeciwności losu i zdobywają uznanie za zwykłe życie, jakby byli bohaterami”.

W porządku. To moja ograniczona próba zrozumienia zwolenników pomnika Lee lub przynajmniej jednego aspektu ich poparcia. Niektórzy oświadczyli, że zburzenie jakiegokolwiek pomnika wojennego obraża wszystkich weteranów. Niektórzy są w rzeczywistości całkiem otwarcie rasistami. Niektórzy postrzegają pomnik faceta zaangażowanego w walkę ze Stanami Zjednoczonymi jako kwestię świętego patriotyzmu Stanów Zjednoczonych. Kombinacji motywacji jest tyle, ilu ludzi wspierających pomnik. Moim celem w przyjrzeniu się jednej z ich motywacji jest to, że jest to zrozumiałe. Nikt nie lubi niesprawiedliwości. Nikt nie lubi podwójnych standardów. Nikt nie lubi braku szacunku. Być może politycy też tak myślą, a może po prostu wykorzystują innych, którzy tak myślą, a może po trochu jedno i drugie. Ale powinniśmy nadal próbować zrozumieć, na czym nam zależy ludziom, z którymi się nie zgadzamy, i dać im do zrozumienia, że ​​to rozumiemy lub że próbujemy.

Wtedy i tylko wtedy możemy poprosić ich, aby spróbowali nas zrozumieć. I tylko wtedy możemy właściwie wyjaśnić samych siebie, poprzez zrozumienie, za kogo nas obecnie uważają. Nie do końca to rozumiem, przyznaję. Nie jestem marksistą i nie jestem pewien, dlaczego Kessler ciągle nazywa przeciwników pomnika marksistami. Z pewnością Marks był partyzantem Unii, ale nikt nie prosi o pomnik generała Granta, nie słyszałem. Wydaje mi się, że wiele z tego, co Kessler rozumie przez „marksistowskie”, jest „nieamerykańskie”, zaciekle przeciwne konstytucji Stanów Zjednoczonych, Thomasowi Jeffersonowi i George'owi Washingtonowi oraz wszystkiemu, co jest święte.

Ale które części? Jeśli popieram rozdział kościoła od państwa, ograniczoną władzę wykonawczą, możliwość impeachmentu, głosowanie powszechne i ograniczoną władzę federalną, ale nie jestem fanem Sądu Najwyższego, Senatu, niewolnictwa, wyborów typu „zwycięzca bierze wszystko” bez głosowanie rankingowe, czy brak ochrony środowiska, jestem marksistą czy nie? Podejrzewam, że sprowadza się to do tego: czy określam Założycieli jako zasadniczo złych, czy zasadniczo dobrych? W rzeczywistości nie robię żadnej z tych rzeczy i nie robię żadnej z nich dla białej rasy bądź. Mogę spróbować wyjaśnić.

Kiedy niedawno dołączyłem do skandowania „Biała supremacja musi odejść” w Parku Emancypacji, biały człowiek zapytał mnie: „Cóż, kim jesteś?” Dla niego wyglądałam na białą. Ale identyfikuję się jako człowiek. Nie oznacza to, że udaję, że żyję w post-rasowym świecie, w którym ani nie cierpię z powodu braku akcji afirmatywnej, ani nie korzystam z bardzo realnych przywilejów wyglądania „biało” i mając rodziców i dziadków, którzy korzystali z funduszy na studia i bank pożyczki i wszelkiego rodzaju programy rządowe, których odmówiono osobom niebędącym białymi. Oznacza to raczej, że myślę o sobie jako o koledze z grupy zwanej ludźmi. To jest grupa, której kibicuję. Mam nadzieję, że to grupa przetrwa rozprzestrzenianie broni nuklearnej i ocieplenie klimatu. To jest grupa, którą chcę zobaczyć, jak przezwycięża głód i choroby oraz wszelkie formy cierpienia i niedogodności. Obejmuje to każdą osobę, która nazywa się białą, i każdą osobę, która tego nie robi.

Więc nie czuję białej winy, którą Kessler myśli, że ludzie próbują na niego narzucić. Nie czuję tego, ponieważ nie identyfikuję się z Jerzym Waszyngtonem bardziej niż z mężczyznami i kobietami, których zniewolił, z żołnierzami, których wychłostał, z dezerterami, których zabił, lub z tubylcami, których wymordował. Nie identyfikuję się z nim mniej niż z tymi innymi ludźmi. Nie neguję też wszystkich jego zasług z powodu wszystkich jego wad.

Z drugiej strony nie czuję białej dumy. Czuję ludzką winę i dumę jako człowiek, a to obejmuje wiele. „Jestem duży”, napisał Walt Whitman, mieszkaniec Charlottesville i wpływowy, podobnie jak Robert E. Lee. „Zawieram mnóstwo”.

Gdyby ktoś postawił w Charlottesville pomnik, który biali ludzie uznaliby za obraźliwy, stanowczo sprzeciwiłbym się temu pomnikowi, ponieważ biali ludzie to ludzie, jak każdy inny naród. Żądałbym rozebrania tego pomnika.

Zamiast tego mamy pomnik, który wielu z nas, ludzi i ludzi wyznających inne tożsamości, w tym Afroamerykanów, uważa za obraźliwe. Dlatego stanowczo sprzeciwiam się temu pomnikowi. Nie powinniśmy angażować się w to, co wielu postrzega jako krzywdzącą mowę nienawiści, ponieważ inni uważają ją za „znaczenie etniczne”. Ból przeważa nad umiarkowanym uznaniem, nie z powodu tego, kto go odczuwa, ale dlatego, że jest silniejszy.

Gdyby ktoś zrobił pomnik z jakiegoś starego, nienawistnego tweeta Wesa Bellamy'ego – a rozumiem, że byłby ostatnim, który by coś takiego zasugerował – nie miałoby znaczenia, ile osób uważa to za miłe. Nieważne, ile osób uważałoby to za boleśnie okrutne.

Pomnik, który dla wielu z nas symbolizuje rasizm i wojnę, ma niezwykle negatywną wartość. Odpowiadanie, że ma „etniczne znaczenie dla białych z południa”, tak jakby to był tradycyjny przepis na zupę, mija się z celem.

Stany Zjednoczone mają bardzo bogatą historię, sięgającą być może od dwupartyjnego systemu pana Jeffersona, poprzez wojnę secesyjną, aż po politykę tożsamości. Podczas gdy Kessler twierdzi, że Afroamerykanie są szczęśliwsi i że Latynosi nie są szczęśliwsi, ale w jakiś sposób wygrywają dzięki imigracji, żadna grupa w USA nie odnotowuje poziomu szczęścia w Skandynawii, gdzie, marksistowsko lub inaczej, nie ma akcji afirmatywnej, żadnych zadośćuczynień, żadnych ukierunkowanych korzyści i żadnych związków zawodowych działających wyłącznie w interesie swoich członków, ale raczej programy publiczne, które przynoszą równe korzyści wszystkim iw ten sposób zyskują szerokie poparcie. Kiedy studia, opieka zdrowotna i emerytura są bezpłatne dla wszystkich, niewielu ma żal do nich lub podatków płaconych za ich otrzymanie. Kiedy podatki finansują wojny i miliarderów, a niektóre nieistotne datki dla określonych grup, nawet najwięksi fani wojen i miliarderów będą postrzegać podatki jako głównego wroga. Jeśli Marks kiedykolwiek to rozgryzł, nie jestem tego świadomy.

Jestem skłonny przyznać, że nie wszyscy zwolennicy pomnika popierają rasizm lub wojnę. Ale czy chcą spróbować zrozumieć perspektywę tych, których rodzice pamiętają, że trzymano ich z dala od ówczesnego Lee Park, ponieważ nie byli biali, lub rozważyć punkt widzenia tych, którzy rozumieją, że wojna toczyła się o ekspansję niewolnictwa, lub wziąć pod uwagę to, co wielu z nas uważa za bohaterskie posągi wojenne, aby promować jeszcze więcej wojen?

Jeśli widzisz czarnych ludzi chwalonych w filmie takim jak ukryte Liczby jest trudne dla kogoś, kto identyfikuje się jako biały, jak to jest zostać wykluczonym z parku za bycie czarnym? Jak wygląda utrata ręki? Jak to jest stracić połowę miasta i wszystkich bliskich?

Pytanie, czy nazwa Washington Redskins powinna zostać zmieniona, nie jest kwestią tego, czy rozgrywający jest palantem, czy drużyna ma chwalebną historię, ale czy nazwa obraża miliony z nas, tak jak to się dzieje. Pytanie, czy odesłać generała Lee na koniu, na którym nigdy nie jechał, nie jest pytaniem o ludzi, którym posąg nie przeszkadza głęboko, ale o nas wszystkich, których głęboko niepokoi.

Jako ktoś, kto sprzeciwia się zarówno elementowi wojennemu pomnika, jak i kwestii rasowej, i który sprzeciwia się dominacji pomników wojennych, praktycznie wykluczając wszystko inne, w krajobrazie Charlottesville, myślę, że wszyscy musimy spróbować wyobraź sobie punkt widzenia innych osób. Dziewięćdziesiąt sześć procent ludzkości mieszka poza Stanami Zjednoczonymi. Czy zapytaliśmy miasta partnerskie Charlottesville, co sądzą o pomnikach wojennych w Charlottesville?

Stany Zjednoczone dominują w biznesie wojennym, sprzedaży broni innym narodom, sprzedaży broni biednym narodom, sprzedaży broni na Bliski Wschód, rozmieszczeniu wojsk za granicą, wydatkom na własne wojsko i liczbie wojen nie jest tajemnicą w większej części świata, że ​​Stany Zjednoczone są (jak to ujął Martin Luther King Jr.) największym dostawcą przemocy na ziemi. Stany Zjednoczone mają najbardziej rozpowszechnioną obecność imperialną, były najbardziej płodnymi obalaczami rządów, a od 1945 do 2017 były zabójcami większości ludzi podczas wojny. Gdybyśmy zapytali ludzi na Filipinach, w Korei, Wietnamie, Afganistanie, Iraku, Haiti, Jemenie, Libii lub wielu innych krajach, czy uważają, że miasta USA powinny mieć więcej lub mniej pomników wojennych, jak sądzimy, co by powiedzieli? Czy to nie ich sprawa? Być może, ale zazwyczaj bombarduje się je w imię czegoś, co nazywa się demokracją.

[1] Oczywiście, moglibyśmy w końcu pokryć rachunek z podatków federalnych lub stanowych zamiast z podatków lokalnych, gdyby Trump Winery użyła Gwardii Narodowej do przeniesienia rzeczy, ale według policji Charlottesville nie przeszkadzałoby nam to tak bardzo — po co inaczej tłumaczyć nam, że posiadanie odpornego na miny pojazdu opancerzonego jest w porządku, ponieważ jest „darmowe”?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język