Wizyta w Rosji w celu „przedłużenia życia” planety

Briana Terrella

On Październik 9, przebywałem na pustyni Nevada wraz z robotnikami katolickimi z całego świata, aby wziąć udział w akcji modlitewnej i pokojowego oporu w miejscu, które obecnie nazywa się Miejscem Bezpieczeństwa Narodowego Nevady, czyli poligonem testowym, gdzie w latach 1951–1992 dziewięćset dwadzieścia osiem udokumentowanych przypadków atmosferycznych i miały miejsce podziemne próby nuklearne. Od czasu Traktatu o całkowitym zakazie prób jądrowych i widocznego zakończenia zimnej wojny, Narodowa Administracja Bezpieczeństwa Jądrowego (NNSA) utrzymuje ten obiekt, omijając postanowienia traktatu, z deklarowaną „misją utrzymywania składów bez materiałów wybuchowych pod ziemią testowanie.”

Erica-Brock-David-Smith-Ferri-i-Brian-Terrell-na-Placu Czerwonym

Trzy dni wcześniej, jakby dla przypomnienia, że ​​miejsce testów nie jest reliktem o wyłącznie historycznym znaczeniu, NNSA ogłosiła, że ​​na początku miesiąca dwa bombowce Stealth B-2 z bazy sił powietrznych Whiteman w stanie Missouri zrzuciły dwie atrapy bomb nuklearnych B61 na stronie. „Głównym celem testów w locie jest uzyskanie danych dotyczących niezawodności, dokładności i wydajności w warunkach reprezentatywnych pod względem operacyjnym” – stwierdził Informacja prasowa NNSA. „Takie testy są częścią procesu kwalifikacyjnego bieżących zmian i programów przedłużania żywotności systemów uzbrojenia.

„B61 jest kluczowym elementem amerykańskiej triady nuklearnej i rozszerzonego środka odstraszania” – powiedział bryg. Gen. Michael Lutton, główny zastępca administratora NNSA ds. zastosowań wojskowych. „Niedawne testy w locie obserwacyjnym pokazują zaangażowanie NNSA w zapewnienie bezpieczeństwa i skuteczności wszystkich systemów uzbrojenia”.

Generał Lutton i NNSA nie wyjaśniają, jakie zagrożenie mają odstraszać testy bomb nuklearnych B61. Wojskowy kompleks przemysłowy, w tym „programy przedłużania żywotności systemów uzbrojenia”, na które USA zamierzają wydać bilion dolarów w ciągu najbliższych dziesięcioleci, nie jest odpowiedzią na żadne realne zagrożenie, ale istnieje jedynie po to, aby się utrwalać. W przypadku spożycia publicznego wydatki tej wielkości wymagają jednak uzasadnienia. Media, które podjęły tę historię, nie umknęły niezbyt subtelnemu przekazowi, że była to „próba próbna” ataku nuklearnego na Rosję.

Wkrótce po opuszczeniu Nevady byłem w Moskwie w Rosji jako część małej delegacji reprezentującej Voices for Creative Nonviolence ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Przez następne 10 dni w Moskwie i Petersburgu nie widzieliśmy nic z masowych przygotowań do wojny, o których donoszą zachodnie media. Nie widzieliśmy żadnych śladów i nikt, z kim rozmawialiśmy, nie wiedział nic o szeroko omawianej ewakuacji 40 milionów Rosjan w ramach ćwiczeń obrony cywilnej. „Czy Putin przygotowuje się do III wojny światowej?” zapytał jeden z Brytyjczyków tabletka on Październik 14: „Po zerwaniu komunikacji między USA a Rosją Kreml zorganizował ogromne ćwiczenia praktyczne w sytuacjach nadzwyczajnych – albo jako pokaz siły, albo w ramach czegoś bardziej złowrogiego”. Ćwiczenia te okazały się corocznym przeglądem, który strażacy, pracownicy szpitali i policja rutynowo przeprowadzają w celu oceny swoich zdolności do zarządzania potencjalnymi klęskami żywiołowymi i katastrofami spowodowanymi przez człowieka.

W ciągu ostatnich lat odwiedziłem wiele największych miast świata, a Moskwa i Sankt Petersburg są najmniej zmilitaryzowane ze wszystkich, jakie widziałem. Odwiedzając na przykład Biały Dom w Waszyngtonie, nie można nie zauważyć umundurowanych agentów Secret Service z bronią automatyczną patrolujących linię ogrodzenia i sylwetek snajperów na dachu. Dla kontrastu, nawet na Placu Czerwonym i Kremlu, siedzibie rosyjskiego rządu, widać tylko kilku lekko uzbrojonych funkcjonariuszy policji. Wydawali się zajęci głównie udzielaniem wskazówek turystom.

Tanie podróżowanie, zakwaterowanie w hostelach, jedzenie w kawiarniach i korzystanie z transportu publicznego to świetny sposób na zwiedzenie dowolnego regionu i dał nam możliwość poznania ludzi, których inaczej byśmy nie spotkali. Sprawdziliśmy kontakty nawiązane przez znajomych, którzy odwiedzili wcześniej Rosję i znaleźliśmy się w wielu rosyjskich domach. Zwiedziliśmy niektóre zabytki, muzea, katedry, przepłynęliśmy łodzią po Newie itp., ale odwiedziliśmy także schronisko dla bezdomnych i biura grup praw człowieka oraz wzięliśmy udział w spotkaniu kwakrów. Pewnego razu zostaliśmy poproszeni o przemówienie do uczniów szkoły językowej w formalnej atmosferze, ale większość naszych spotkań miała charakter kameralny i osobisty i częściej słuchaliśmy niż rozmawialiśmy.

Nie jestem pewien, czy termin „dyplomacja obywatelska” można trafnie zastosować do tego, czego zrobiliśmy i czego doświadczyliśmy w Rosji. Z pewnością nasza czwórka – ja z Iowa, Erica Brock z Nowego Jorku, David Smith-Ferri z Kalifornii i Susan Clarkson z Anglii – mieliśmy nadzieję, że spotykając się z obywatelami Rosji, pomożemy w budowaniu lepszych stosunków między naszymi narodami. Z drugiej strony, choć samo to określenie sugeruje, że działaliśmy nawet nieformalnie, aby bronić lub wyjaśniać działania, interesy i politykę naszych rządów, nie byliśmy dyplomatami. Nie pojechaliśmy do Rosji z zamiarem udawania ludzkiej twarzy lub w jakikolwiek sposób usprawiedliwiania polityki naszych krajów wobec Rosji. Istnieje jednak poczucie, że jedyne autentyczne wysiłki dyplomatyczne podejmowane obecnie między USA a krajami NATO to inicjatywy obywatelskie, takie jak nasza mała delegacja. To, co Departament Stanu USA nazywa „dyplomacją”, jest w rzeczywistości agresją pod inną nazwą i wątpliwe jest, czy Stany Zjednoczone są zdolne do prawdziwej dyplomacji, otaczając Rosję bazami wojskowymi i systemami „obrony przeciwrakietowej” oraz przeprowadzając masowe manewry wojskowe w pobliżu jej granic.

Mam świadomość, że należy zachować pokorę i nie przeceniać wiedzy ani nie powoływać się na nią. Nasza wizyta trwała niecałe dwa tygodnie i zobaczyliśmy niewiele rozległego kraju. Nasi gospodarze nieustannie nam przypominali, że styl życia i poglądy Rosjan poza największymi miastami w ich kraju mogą różnić się od ich. Jednak wiedza na temat tego, co dzieje się dziś w Rosji, jest tak mała, że ​​musimy mówić o tym, co mamy do zaoferowania.

Chociaż słyszeliśmy różnorodne poglądy na wiele kluczowych kwestii, wydaje się, że wśród tych, których spotkaliśmy, panuje konsensus co do niemożności wojny między Rosją a USA/NATO. Wojna, którą wielu naszych polityków i ekspertów wyraźnie widzi na horyzoncie jako nieuniknioną, jest nie tylko mało prawdopodobna, ale wręcz nie do pomyślenia dla narodu rosyjskiego, z którym rozmawialiśmy. Nikt z nich nie uważa, że ​​przywódcy naszych krajów byliby na tyle szaleni, aby pozwolić, aby napięcia między nimi doprowadziły nas do wojny nuklearnej.

W Stanach Zjednoczonych prezydentom Bushowi i Obamie często przypisuje się „toczenie wojny tam, abyśmy nie musieli toczyć jej tutaj”. W Petersburgu odwiedziliśmy Park Pamięci Piskaja, gdzie w masowych grobach pochowane są setki tysięcy z miliona ofiar niemieckiego oblężenia Leningradu. Podczas II wojny światowej zginęło ponad 22 miliony Rosjan, w większości cywile. Rosjanie, bardziej niż Amerykanie, wiedzą, że następna wojna światowa nie będzie toczyć się na odległym polu bitwy.

Rosyjscy studenci śmiali się z dowcipu: „Jeśli Rosjanie nie próbują sprowokować wojny, dlaczego umieścili swój kraj pośrodku tych wszystkich amerykańskich baz wojskowych?” Ale ze smutkiem powiedziałem im, że ze względu na wyznawaną wyjątkowość naszego narodu wielu Amerykanów nie dostrzegłoby w tym humoru. Raczej podwójne standardy są uważane za normalne. Kiedy Rosja reaguje na manewry wojskowe USA i ich sojuszników z NATO na swoich granicach, zwiększając gotowość obronną na swoich granicach, jest to postrzegane jako niebezpieczna oznaka agresji. Na przykład tego lata w Polsce tysiące żołnierzy amerykańskich wzięło udział w manewrach wojskowych NATO „Operacja Anakonda” (nawet pisana przez „k”, anakonda to wąż, który zabija swoją ofiarę, otaczając ją i ściskając na śmierć) oraz kiedy Rosja odpowiedziała, wzmacniając własne wojska w Rosji, reakcję tę uznano za zagrożenie. Wyolbrzymiona propozycja, jakoby Rosja mogła prowadzić ćwiczenia obrony cywilnej, budzi podejrzenia, że ​​Rosja przygotowuje się do rozpoczęcia III wojny światowej. Jednak próbna próba zrzucenia fałszywych bomb nuklearnych w Nevadzie nie jest postrzegana na Zachodzie „jako pokaz siły lub coś bardziej złowrogiego”, ale jedynie jako przejaw „zaangażowania w zapewnienie bezpieczeństwa wszystkich systemów uzbrojenia, ochrony, i skuteczne.”

Przedłużenie życia na naszej planecie musi być celem uniwersalnym. Mówienie o tym, nie mówiąc już o przeznaczaniu bogactwa narodu na program „programów przedłużania życia systemów uzbrojenia”, jest po prostu szaleństwem. Zaufanie naszych rosyjskich przyjaciół w nasz zbiorowy zdrowy rozsądek i stałość naszego przywództwa, zwłaszcza w następstwie ostatnich wyborów, stanowi wielkie wyzwanie. Jestem wdzięczny nowym przyjaciołom za ciepło i hojność ich powitania i mam nadzieję, że wkrótce ponownie odwiedzę Rosję. Jednak niezależnie od tego, jak ważne i satysfakcjonujące są te „obywatelskie spotkania dyplomatyczne”, musimy szanować te przyjaźnie poprzez aktywny opór wobec arogancji i wyjątkowości, które mogą doprowadzić Stany Zjednoczone do wojny, która może nas wszystkich zniszczyć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język