Zmierz się z Nukespeak

Autor: Andrew Moss

W 1946 roku George Orwell potępił nadużycia językowe w swoim klasycznym eseju „Polityka i język angielski”, oświadczając słynnie, że „[język] staje się brzydki i niedokładny, ponieważ nasze myśli są głupie, ale niechlujstwo naszego języka ułatwia abyśmy mieli głupie myśli”. Orwell zastrzegł sobie najostrzejszą krytykę dla zepsutego języka politycznego, który nazwał „obroną tego, czego nie da się obronić”, a w następnych latach inni pisarze podjęli podobną krytykę dyskursu politycznego, dostosowując swój punkt ciężkości do okoliczności tamtych czasów.

Jedna szczególna krytyka skupiła się na języku broni jądrowej i twierdzę, że ten język powinien nas dzisiaj szczególnie interesować. Nazywany przez swoich krytyków „Nukespeak”, jest wysoce zmilitaryzowanym dyskursem, który zaciemnia moralne konsekwencje naszej polityki i działań. Jest to język używany przez wojskowych, przywódców politycznych i ekspertów politycznych, a także przez dziennikarzy i obywateli. Język wkrada się do naszych publicznych dyskusji jak gatunek inwazyjny, rzucając cień na sposób, w jaki myślimy o naszej wspólnej teraźniejszości i przyszłości.

Na przykład w niedawnym artykule New York Times „Mniejsze bomby dodają paliwa do strachu nuklearnego” dwaj reporterzy Timesa, William J. Broad i David E. Sanger, opisują debatę toczącą się w administracji Obamy na temat tzw. operatorów w celu zwiększenia lub zmniejszenia zdolności wybuchowej dowolnej pojedynczej bomby. Zwolennicy twierdzą, że modernizacja broni zmniejszy prawdopodobieństwo jej użycia, zwiększając jej odstraszanie potencjalnych agresorów, podczas gdy krytycy twierdzą, że modernizacja bomb sprawi, że ich użycie będzie jeszcze bardziej kuszące dla dowódców wojskowych. Krytycy powołują się także na koszty programu modernizacji – do 1 biliona dolarów, jeśli wziąć pod uwagę wszystkie związane z tym elementy.

W całym artykule Broad i Sanger przedstawiają te kwestie w języku Nukespeak. Na przykład w poniższym zdaniu zawierają dwa eufemizmy: „A jej wydajność, siłę wybuchu bomby, można zwiększyć lub zmniejszyć w zależności od celu, aby zminimalizować szkody uboczne”. Eufemizmy „wydajność” i „uboczne szkody” wymazują ludzką obecność – głos, twarz – z równania śmierci. Choć autorzy definiują termin „wydajność” jako „siłę wybuchową”, obecność tego słowa w tekście wciąż niepokoi kontrastem między łagodnymi znaczeniami, tj. żniwami lub zyskiem pieniężnym, a demonicznym poczuciem śmiercionośnego żniwa. A wyrażenie „szkoda uboczna” od dawna jest uznawane za czyste kłamstwo, pomijanie niewypowiedzianego we wszelkich rozważaniach.

W zdaniu tym zawarta jest jeszcze jedna cecha Nukespeaka: amoralna fascynacja śmiercionośnymi gadżetami. Ściszanie termostatu w swoim domu to jedno; czym innym jest „wybieranie” ładunku śmierci. Kiedy prowadziłem zajęcia licencjackie z literatury o wojnie i pokoju, moi studenci i ja studiowaliśmy w jednej z naszych jednostek literaturę Hiroszimy i Nagasaki. Czytamy oświadczenie prezydenta Trumana o zrzuceniu pierwszej bomby atomowej, badając, w jaki sposób Truman omawiał genezę nowej broni i współpracę naukową, dzięki której stała się ona „największym osiągnięciem zorganizowanej nauki w historii”. Jednocześnie czytamy opowiadania japońskich pisarzy, którym udało się przeżyć piekło i nadal piszą. Jedna z takich pisarek, Yoko Ota, każe narratorce jej opowiadania „Świetliki” powrócić do Hiroszimy siedem lat po wybuchu bomby i spotkać wielu innych ocalałych, w tym młodą dziewczynę Mitsuko, która została okropnie oszpecona przez bombę atomową. eksplozja. Pomimo oszpecenia, które sprawia, że ​​jej obecność w miejscach publicznych jest emocjonalnie bolesna, Mitsuko wykazuje niezwykłą odporność i „pragnienie szybszego dorastania i pomagania ludziom, którzy mają trudności”.

Psychiatra i pisarz Robert Jay Lifton napisał, że nawet w cieniu nuklearnym możemy znaleźć zbawienne możliwości w tradycyjnej „mądrości widzącego: poety, malarza lub chłopskiego rewolucjonisty, który, gdy zawiódł obecny światopogląd, zmienił kalejdoskopie swojej wyobraźni, aż znajome rzeczy nabrały zupełnie innego kształtu”. Lifton napisał te słowa w 1984 roku i od tego czasu potrzeba współpracy na skalę planetarną stała się coraz bardziej paląca. Dziś, tak jak wcześniej, to artysta i widzący jest w stanie rozpoznać ludzką obecność ukrytą za kłamliwą fasadą Nukespeak. To artysta i jasnowidz może znaleźć słowa, by powiedzieć: w tej tak zwanej racjonalności jest szaleństwo – i że rzeczywiście mamy możliwość znalezienia innej drogi.

Andrew Moss, konsorcjalny przez PeaceVoice, jest emerytowanym profesorem na California State Polytechnic University w Pomona, gdzie przez 10 lat prowadził kurs „Wojna i pokój w literaturze”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język