Davida Wrighta, Union of Concerned Scientists, Marzec 15, 2017.
W Wydanie z marca 2017 r Scientific American, redakcja wzywa Stany Zjednoczone do wyłączenia pocisków nuklearnych z alarmu jako sposobu na zmniejszenie ryzyka omyłkowego lub przypadkowego wystrzelenia broni nuklearnej.
Wchodzi w skład kolegiów redakcyjnych m.in New York Times i Washington Post, między innymi we wspieraniu tego kroku.
Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Rosja trzymają w pogotowiu około 900 broni jądrowych, gotowych do odpalenia w ciągu kilku minut. Jeśli satelity i radary wyślą ostrzeżenie o zbliżającym się ataku, celem jest szybkie wystrzelenie pocisków — zanim atakujące głowice będą mogły wylądować.
Ale systemy ostrzegania nie są niezawodne. The Scientific American redaktorzy wskazują na niektóre z nich rzeczywistych przypadków fałszywych ostrzeżeń ataku nuklearnego – zarówno w Związku Radzieckim/Rosji, jak iw Stanach Zjednoczonych – co skłoniło te kraje do rozpoczęcia przygotowań do startu i zwiększyło ryzyko użycia broni nuklearnej.
Ryzyko to potęguje bardzo krótki czas reakcji na takie ostrzeżenie. Oficerowie wojskowi mieliby tylko kilka minut na ustalenie, czy ostrzeżenie pojawiające się na ekranach ich komputerów jest prawdziwe. Oficerowie obrony by to zrobili może minutę poinformować prezydenta o zaistniałej sytuacji. Prezydent miałby wtedy tylko kilka minut na podjęcie decyzji, czy wystartować.
Dawny Ostrzegł niedawno sekretarz obrony William Perry że rakiety lądowe są po prostu zbyt łatwe do wystrzelenia na podstawie złych informacji.
Wyłączenie pocisków ze stanu alarmowego i wyeliminowanie opcji wystrzeliwania po ostrzeżeniu położyłoby kres temu ryzyku.
Zagrożenia cybernetyczne
Redaktorzy zwracają również uwagę na dodatkowy zestaw obaw, które wzywają do wyłączenia pocisków z alarmu:
Potrzeba lepszych działań zapobiegawczych stała się również bardziej dotkliwa z powodu wyrafinowanych cybertechnologii, które teoretycznie mogłyby włamać się do systemu dowodzenia i kontroli w celu wystrzelenia pocisku gotowego do wystrzelenia.
Ryzyko to zostało podkreślone w napisano we wczorajszym New York Times autorstwa Bruce'a Blaira, byłego oficera wyrzutni rakietowych, który spędził swoją karierę studiując dowodzenie i kontrolę nad amerykańskimi i rosyjskimi siłami nuklearnymi.
Wskazuje na dwa przypadki z ostatnich dwóch dekad, w których wykryto podatności na cyberataki w amerykańskich pociskach lądowych i morskich. I ostrzega przed dwoma możliwymi źródłami luk w zabezpieczeniach cybernetycznych, które pozostają do dziś. Jedną z możliwości jest włamanie się do „dziesiątek tysięcy mil podziemnego okablowania i zapasowych anten radiowych używanych do wystrzeliwania pocisków Minuteman”.
O drugiej możliwości mówi:
Brakuje nam odpowiedniej kontroli nad łańcuchem dostaw komponentów jądrowych — od projektu, poprzez produkcję, aż po konserwację. Większość naszego sprzętu i oprogramowania pochodzi z komercyjnych źródeł, które mogą być zainfekowane złośliwym oprogramowaniem. Niemniej jednak rutynowo używamy ich w sieciach o znaczeniu krytycznym. To luźne zabezpieczenie zachęca do próby ataku z katastrofalnymi skutkami.
A Raport 2015 pod przewodnictwem generała Jamesa Cartwrighta, byłego dowódcy Dowództwa Strategicznego USA, ujął to w ten sposób:
Pod pewnymi względami sytuacja była lepsza podczas zimnej wojny niż obecnie. Na przykład podatność na cyberataki to nowa dzika karta w talii. … Ta obawa jest wystarczającym powodem do wycofania pocisków nuklearnych ze stanu gotowości do startu.
Czas działać
Nawet obecny sekretarz obrony James Mattis, składając zeznania przed Senacką Komisją Sił Zbrojnych dwa lata temu poruszył kwestię pozbycia się amerykańskich rakiet lądowych w celu zmniejszenia ryzyka omyłkowego wystrzelenia, mówiąc:
Czy nadszedł czas, aby zredukować Triadę do Diady, usuwając rakiety lądowe? Zmniejszyłoby to ryzyko fałszywych alarmów.
Administracja Trumpa może nie być jeszcze gotowa do pozbycia się rakiet lądowych. Ale może - dzisiaj - zdjąć te pociski z ich obecnego stanu alarmowego.
Wykonanie tego jednego kroku znacznie zmniejszyłoby ryzyko nuklearne dla społeczeństwa USA i świata.