Celowo W Kabulu

Dziewczęta i matki czekające na kołdry w Kabulu
Dziewczęta i matki czekające na kołdry w Kabulu. Zdjęcie autorstwa dr Hakima

Kathy Kelly, 26 czerwca 2018 r

Pisząc w tym tygodniu dla Chicago Tribune, Steve Chapman nazwał raport rządu USA na temat wojny w Afganistanie „kronika próżności”. „Specjalny Generalny Inspektor ds. Odbudowy Afganistanu” raport mówi, że Stany Zjednoczone wydały duże sumy „w poszukiwaniu szybkich korzyści” w stabilizacji regionalnej – ale zamiast tego „zaostrzyły konflikty, umożliwiły korupcję i wzmocniły poparcie dla powstańców”.

„Krótko mówiąc”, mówi Chapman, rząd USA „raczej pogorszył sytuację niż poprawił”.

Tymczasem zyski z pewnością osiągnęli producenci broni. Średnio podczas pierwszego roku urzędowania Trumpa Pentagon zrzucał na Afganistan średnio 121 bomb dziennie. Łączna liczba broń – rakiety, bomby – rozmieszczone w Afganistanie przez załogowe i zdalnie sterowane samoloty do maja br szacunkowa w 2,339.

Spekulanci wojenni przedstawiają piekielną rzeczywistość i daremne perspektywy, ale afgańscy ochotnicy pokoju nie zrezygnowali z ulepszania swojego kraju. Podczas niedawnych wizyt w Kabulu słuchaliśmy, jak zastanawiają się nad długoterminową kwestią, w jaki sposób pokój może zapanować w ekonomicznie zdewastowanym kraju, w którym zatrudnienie przez różnych watażków, w tym armię amerykańską i afgańską, jest dla wielu rodzin jedynym sposobem na utrzymanie chleba na stole. Hakim, który jest mentorem APV, zapewnia nas, że trwały pokój musi wiązać się z tworzeniem miejsc pracy i dochodów z nadzieją na utrzymanie społeczności. Zainspirowani apelami Mohandasa Gandhiego o samowystarczalność i przykładem jego pasztuńskiego sojusznika, Badshaha Khana, opierają się wojnie, wspierając edukację i tworząc lokalne spółdzielnie.

Miriam jest uczennicą „Street Kids' School” APV, która przygotowuje pracujące dzieci do kontynuowania nauki w szkole, jednocześnie pomagając ich rodzinom utrzymać się dzięki miesięcznym przydziałom ryżu i oleju. Siedząc ze mną w ogrodzie Centrum Bez Granic APV, jej owdowiała matka, Gul Bek, opowiedziała mi o trudnościach, z jakimi boryka się jako samotna matka pięciorga dzieci.

Każdego miesiąca stara się zapłacić za wodę, czynsz, jedzenie i paliwo. Kilka lat temu pewna firma zainstalowała wodociąg prowadzący do jej domu, ale co miesiąc jej przedstawiciel przychodzi po 700 – 800 Afgańczyków (około 10.00 dolarów) jako opłatę za zużycie wody przez rodzinę. Zubożałe gospodarstwo domowe – nawet wolne od zniszczeń wojennych – nie może łatwo oszczędzić 10 dolarów. Bardzo stara się oszczędzać. „Ale my musimy mieć wodę!” mówi Gul Bek. „Potrzebujemy go do sprzątania, gotowania, prania”. Wie, jak ważna jest higiena, ale nie odważy się przekroczyć swojego budżetu na wodę. Gul Bek obawia się, że może zostać eksmitowana, jeśli nie poradzi sobie z czynszem. Czy pojechałaby wtedy do obozu dla uchodźców w Kabulu? Potrząsa głową. Zapytałem, czy rząd w ogóle pomaga. „Oni nic nie wiedzą o tym, jak żyjemy” – powiedziała. „Na początku Ramadanu nie mogliśmy nawet dostać chleba. Nie mieliśmy mąki”. Jej dwaj najstarsi synowie, w wieku 19 i 14 lat, zaczynają uczyć się krawiectwa i chodzą do szkoły w niepełnym wymiarze godzin. Zapytałem, czy kiedykolwiek rozważa pozwolenie im wstąpić do wojska lub policji, aby zarobić coś zbliżonego do godnej płacy. Była nieugięta. Po tak ciężkiej pracy, aby wychować tych synów, nie chce ich stracić. Nie pozwoli im nosić broni.

Odwiedzając obóz dla uchodźców kilka dni później, mogłem zrozumieć jej przerażenie przeprowadzką do obozu. Obozy są przepełnione, błotniste i niebezpiecznie niehigieniczne. Starszemu z obozu, Haji Joolowi, powierzono klucze do sterowni studni, którą niedawno zainstalowały dwie organizacje pozarządowe. Tego dnia zawory nie działały. 200 z 700 rodzin w obozie jest zależnych od tej studni, jeśli chodzi o wodę. Patrzyłem na zmartwione twarze kobiet, które od rana czekały po wodę. Co by zrobili? Haji Jool powiedział mi, że większość rodzin pochodziła z obszarów wiejskich. Uciekali ze swoich domów z powodu wojny lub braku wody. Zniszczona infrastruktura Kabulu, desperacko potrzebująca amerykańskich reparacji za piętnaście lat wojny, po prostu nie jest w stanie utrzymać ludzi.

Nasi przyjaciele z APV, dostrzegając potrzebę tworzenia miejsc pracy i dochodów, rozpoczęli imponującą pracę, aby założyć spółdzielnie. Na początku czerwca założyli spółdzielnię szewską, kierowaną przez dwóch młodych mężczyzn, Husseina i Hoshama, którzy zostali już przeszkoleni i nauczyli swoich umiejętności Noorullah. Nazwali swój sklep „Unique”. Wkrótce powstanie spółdzielnia stolarska.

APV jest wdzięczna wielu międzynarodowym członkom, którzy w ciągu ostatnich sześciu zim pomagali w ich corocznym projekcie „Duvet Project” w dostarczaniu bardzo potrzebnych koców mieszkańcom Kabulu, którzy nie mają ochrony przed surową zimową pogodą. „Duvet Project” przekazał zimowe koce około 9,000 ubogich rodzin w Kabulu i zaoferował zimowe dochody aż 360 szwaczom. Jednak APV zmagało się z uporczywymi prośbami szwaczek, które doceniając sezonowy projekt, wyrażają pilną potrzebę dochodu przez cały rok.

W tym roku APV tworzy spółdzielnię szwaczek, która przez cały rok będzie produkować odzież na niedrogą lokalną sprzedaż, a także będzie dystrybuować kołdry.

Stany Zjednoczone wywierają potężną siłę z nieba w Afganistanie, zrzucając ogień piekielny w coraz większych ilościach. Jego strefa bezpieczeństwa i bazy wojskowe w Kabulu iw jego pobliżu pomagają osuszać lokalny poziom wód gruntowych szybciej, niż można wykopać studnie. Nieustannie powoduje nienawiść i krzywdę. Tymczasem może to zabrzmieć jak frazes, ale wyobrażając sobie lepszy świat, nasi młodzi przyjaciele pomagają go zbudować. Dzięki zrównoważonym projektom wspierającym najbardziej potrzebujących, przyjmują odmowę współpracy Gul Beka z wojną. Ich proste, małe działania do wzmocnić Kabul. Oddają się współczuciu, umacnianiu swoich bliźnich. Sadzą nasiona, z których może, ale nie musi, wyrosnąć las – zamiast marnować tę moc, wykorzystują ją. Nie są nagradzani tytanicznym osiągnięciem ukształtowania i zrujnowania kraju, ale zamiast tego celowym zamiarem zatrzymania błędnego koła wojny i przeciwstawienia się okrutnym hierarchiom, które próbują zwyciężyć. My w Voices jesteśmy wdzięczni za szansę, wraz z nimi, na odrzucenie rozpaczy. Wspierając ich projekty, możemy wynagrodzić, choćby niewielkie, uporczywą daremność wojny.

 

~~~~~~~~~

Kathy Kelly (Kathy@vcnv.org) koordynuje głosy dla twórczej niestosowania przemocy (www.vcnv.org).Ona odwiedził Kabul na początku czerwca jako gość Afgańskich Ochotników Pokoju (www.ourneytosmile.com)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język