Broń jądrowa i dialektyka uniwersalizmu: ONZ zbiera się, aby zakazać bomby

By

Pod koniec marca tego roku większość państw świata spotka się w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku, aby rozpocząć negocjacje w sprawie traktatu o zakazie broni jądrowej. Będzie to przełomowe wydarzenie w historii międzynarodowej. Takie negocjacje nie tylko nigdy wcześniej nie miały miejsca – broń jądrowa pozostaje jedyną klasą broni masowego rażenia (BMR), która nie jest wyraźnie zakazana przez prawo międzynarodowe – sam proces stanowi również punkt zwrotny w wielostronnej dyplomacji.

Wyłaniając się jako element europejskiego „standardu cywilizacyjnego” w XIX wieku, prawa wojenne miały po części służyć rozróżniać „cywilizowanej” Europy od „niecywilizowanej” reszty świata. W miarę jak dobra nowina i jej misjonarze docierali do coraz bardziej odległych zakątków świata, tradycyjny europejski wyznacznik tożsamości chrześcijaństwa przestał się sprawdzać. W ujęciu heglowskim rozwój praw wojennych umożliwił starym mocarstwom europejskim zachowanie wspólnej tożsamości poprzez zanegowanie niecywilizowanego „Innego”.

Ludy uznane za niezdolne lub nie chcące przestrzegać europejskich praw i zwyczajów wojennych zostały domyślnie uznane za niecywilizowane. Klasyfikacja jako niecywilizowana z kolei oznaczała, że ​​drzwi do pełnego członkostwa w społeczności międzynarodowej były zamknięte; niecywilizowane państwa nie mogły tworzyć prawa międzynarodowego ani uczestniczyć w konferencjach dyplomatycznych na równi z narodami cywilizowanymi. Co więcej, ziemie niecywilizowane mogły zostać podbite lub w inny sposób wykorzystane przez moralnie lepszych mieszkańców Zachodu. Co więcej, ludy niecywilizowane były nie był winien tego samego standardu postępowania jako cywilizowany. Porozumienia te w większości pozostawały milczące, ale od czasu do czasu były przedmiotem debaty w miejscach publicznych. Na przykład na konferencji haskiej w 1899 r. mocarstwa kolonialne dyskusji czy skodyfikować zakaz używania pocisków rozprężnych przeciwko żołnierzom „cywilizowanych” narodów, zastrzegając jednocześnie dalsze używanie takiej amunicji przeciwko „dzikusom”. Dla wielu państw Globalnego Południa dziedzictwo XIX wieku jest dziedzictwem kolektywu upokorzenie i wstyd.

Wszystko to nie znaczy, że prawa wojenne nie zawierają nakazy moralnie dobre. Ius in bellopodstawowych zasad „nietykalności bojowej”, proporcjonalności między celami a środkami oraz unikania zbędnych szkód można z pewnością bronić jako etycznie istotnych nakazów (ale zostały one również przekonująco zakwestionowany). Co więcej, z biegiem czasu nieco rasistowskie pochodzenie praw wojennych ustąpiło miejsca ich uniwersalistycznej treści. W końcu aktualne zasady prowadzenia działań wojennych są całkowicie ślepe zarówno na tożsamość walczących stron, jak i nawet na ich winę za wybuch konfliktu.

Rozróżnienie między państwami cywilizowanymi i niecywilizowanymi żyje we współczesnym międzynarodowym dyskursie prawnym. The Statut Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości— rzecz, którą współczesne prawo międzynarodowe jest najbliższą konstytucji — uznaje za źródła prawa międzynarodowego nie tylko traktaty i zwyczaje, ale także „ogólne zasady prawa uznawane przez narody cywilizowane”. Pierwotnie odnoszące się do wyraźnie europejski społeczeństwa państw odniesienia do „narodów cywilizowanych” są dziś rozumiane jako odwoływanie się do szerszej „wspólnoty międzynarodowej”. Ta ostatnia kategoria jest bardziej inkluzywna niż pierwotna kategoria europejska, ale nadal nie obejmuje wszystkich państw. Państwa uznane za istniejące poza społecznością międzynarodową – kategoryzacja zwykle spowodowana faktycznym lub domniemanym pragnieniem rozwijania broni masowego rażenia – były zwykle określane jako „państwa bandyckie” lub „bandyckie”. (Co znamienne, porzucenie broni masowego rażenia przez pułkownika Kaddafiego w 2003 roku skłoniło Tony'ego Blaira do ogłoszenia, że ​​Libia ma teraz prawo do „ponownie dołączyć do społeczności międzynarodowej”.) Kampanie na rzecz zakazu amunicji kasetowej, min przeciwpiechotnych, broni zapalającej, min-pułapek, gazu trującego i broni biologicznej wykorzystywały podział na cywilizowane/niecywilizowane i odpowiedzialne/nieodpowiedzialne, aby przekazać swoje przesłanie.

Trwająca kampania na rzecz zakazu broni jądrowej używa podobnego języka. Jednak wyjątkowy charakter trwającego ruchu na rzecz zakazu broni jądrowej nie polega na ideach, którymi jest on ożywiany, ale na tożsamości jego twórców. Podczas gdy wszystkie wymienione powyżej kampanie zostały opracowane lub przynajmniej wspierane przez większość państw europejskich, ruch traktatu o zakazie broni jądrowej jest pierwszym przypadkiem, w którym instrument międzynarodowego prawa humanitarnego zostaje zmuszony do istnienia przeciwko kopiącemu i krzyczącemu europejskiemu rdzeniu. Cywilizacyjna misja normatywnej stygmatyzacji została podjęta przez tych, którzy wcześniej byli jej odbiorcami.

W tym roku, przy zdecydowanym sprzeciwie większości bogatego świata zachodniego, traktat o zakazie nuklearnym będzie negocjowany przez byłych „dzikusów” i „barbarzyńców” Globalnego Południa. (Trzeba przyznać, że projekt traktatu zakazującego popierają neutralne państwa europejskie, takie jak Austria, Irlandia i Szwecja. Jednak zdecydowana większość zwolenników zakazu to kraje Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji i Pacyfiku). Twierdzą, że posiadanie i użycie broni jądrowej jest nie do pogodzenia z zasadami prawa wojennego. Prawie każde wyobrażalne użycie broni nuklearnej spowodowałoby śmierć niezliczonych cywilów i spowodowanie ogromnych szkód w środowisku naturalnym. Krótko mówiąc, użycie i posiadanie broni jądrowej jest niecywilizowane i powinno zostać uznane za nielegalne.

Traktat zakazujący, jeśli zostanie przyjęty, najprawdopodobniej będzie składał się ze stosunkowo krótkiego tekstu uznającego użycie, posiadanie i transfer broni jądrowej za niezgodne z prawem. W tekście mógłby również znaleźć się zakaz inwestowania w firmy zajmujące się rozwojem broni jądrowej. Jednak szczegółowe przepisy dotyczące fizycznego demontażu głowic jądrowych i platform transportowych trzeba będzie odłożyć na później. Negocjowanie takich postanowień wymagałoby ostatecznie obecności i poparcia państw dysponujących bronią jądrową, a to obecnie jest nie prawdopodobne, że się wydarzy.

Wielka Brytania, od dawna chorąży na prawa wojenne, spędziła kilka ostatnich lat próbując wykoleić inicjatywę traktatu zakazującego. Rządy Belgii, Danii, Francji, Niemiec, Węgier, Włoch, Norwegii, Polski, Portugalii, Rosji i Hiszpanii wspierają Wielką Brytanię w jej sprzeciwie wobec zdelegalizowania broni jądrowej, podobnie jak Australia, Kanada i Stany Zjednoczone. Żaden z nich nie weźmie udziału w negocjacjach. Wielka Brytania i jej sojusznicy twierdzą, że broń nuklearna różni się od wszystkich innych rodzajów broni. Twierdzą, że broń nuklearna wcale nie jest bronią, ale „środkami odstraszającymi” – narzędziami systemu racjonalnego i odpowiedzialnego zarządzania państwem poza imperium prawa. Jednak z perspektywy większości państw na świecie sprzeciw państw dysponujących bronią jądrową i ich sojuszników wobec zakazu broni jądrowej wygląda na głęboką hipokryzję. Zwolennicy zakazu argumentują, że nie tylko użycie broni jądrowej byłoby sprzeczne z duchem ogólnych zasad prawa wojennego, ale także humanitarne i środowiskowe konsekwencje wojny nuklearnej nie zostałyby ograniczone granicami państwowymi.

Ruch traktatów zakazujących przypomina w pewnym sensie haitańską rewolucję z 1791 roku. Ta ostatnia była rzekomo pierwszym zniewolonym ludem, który zbuntował się przeciwko swemu panu w imieniu „uniwersalnych” wartości, które wyznawali sami handlarze niewolników – bunt filozofa Slavoj Žižek ma nazywa „jedno z największych wydarzeń w historii ludzkości”. Maszerując w rytm Marsylianki, haitańscy niewolnicy zażądali, by hasła z liberté, równość, fraternité być brane za wartość nominalną. Państwa promujące traktat o zakazie broni jądrowej nie są oczywiście zniewolone jak Haitańczycy, ale oba przypadki mają tę samą gramatykę moralną: zestaw uniwersalnych wartości jest po raz pierwszy wykorzystywany przeciwko jego twórcom.

Podobnie jak rewolucja haitańska, którą władze francuskie tłumiły przez lata, zanim Napoleon ostatecznie wysłał armię, by ją stłumić, ruch traktatu o zakazie broni jądrowej został zignorowany w dyskursie publicznym. Ponieważ celem zakazu jest zawstydzenie Wielkiej Brytanii i innych krajów uzbrojonych w broń nuklearną, aby ograniczyły i ostatecznie wyeliminowały broń masowego rażenia, oczywistym posunięciem Theresy May i jej rządu jest milczenie w negocjacjach dotyczących traktatu zakazującego. Brak uwagi, brak wstydu. Do tej pory brytyjskie media ułatwiały pracę brytyjskiemu rządowi.

Dopiero okaże się, jak długo Wielka Brytania i inne uznane mocarstwa nuklearne będą w stanie lekceważyć trwające zmiany w prawie międzynarodowym. Okaże się również, czy traktat zakazujący będzie miał zauważalny wpływ na wysiłki na rzecz ograniczenia i wyeliminowania broni jądrowej. Z pewnością możliwe jest, że traktat zakazujący będzie miał mniejszy wpływ, niż spodziewają się jego zwolennicy. Ale zmieniający się krajobraz prawny jest w każdym razie znaczący. Sygnalizuje, że państwa takie jak Wielka Brytania nie cieszą się już z czego Hedley Bull zidentyfikowane jako główny składnik statusu wielkiego mocarstwa: „wielkie mocarstwa to potęgi uznawany przez innych mieć … specjalne prawa i obowiązki”. Specjalne prawo Wielkiej Brytanii do posiadania broni jądrowej, skodyfikowane w Traktacie o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej z 1968 r., jest obecnie wycofywane przez społeczność międzynarodową. Kipling— poeta cesarstwa — przychodzi na myśl:

Jeśli pijani widokiem mocy, tracimy
Dzikie języki, które Cię nie podziwiały,
Takie pochwały, jakich używają poganie,
Lub mniejsze rasy bez prawa—
Panie Boże Zastępów, bądź jeszcze z nami,
Abyśmy nie zapomnieli - abyśmy nie zapomnieli!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język