Matki, które poznałem

Rekruterzy wojskowi zaprzyjaźniają się z uczniami liceum
Rekruterzy wojskowi zaprzyjaźniają się z uczniami liceum

Pat Elder, 28 października 2017 r

Przez lata skontaktowało się ze mną ponad sto matek, zaniepokojonych relacjami, jakie ich nastoletnie dzieci rozwijają z rekruterami wojskowymi w szkole. Chcieli wiedzieć, co mogą z tym zrobić. Byli wściekli i martwili się.

Fakt, że te kobiety skontaktowały się ze mną i innymi działaczami kontrrekrutacji, pokazuje stopień zaniepokojenia, jakiego doświadczyły. Obawiali się, że ich bezbronne dzieci zaciągną się wbrew ich woli. Byli przerażeni, że ich dziecko zostanie zabite, gdy będą stać obok. To była siła napędowa ich oporu.

Kilka matek powiedziało mi, że są głęboko oburzeni obecnością rekruterów wojskowych w szkole ich dzieci i opisały wpływ, jaki rekruterzy wywierali na sposób myślenia i zachowanie ich dzieci. Opowiadali o trudnych relacjach z dziećmi. Niektórzy twierdzili, że ich dziecko nawiązało bliskie relacje z rekruterami w szkole przez ponad dwa lata. Te matki były pewne, że ich synowie pójdą do wojska, ponieważ ich chłopcy wiedzieli, jaki ból zada to ich matkom.

W Ameryce tylko nieliczni są gotowi zaryzykować publiczną pogardę za swój sprzeciw wobec amerykańskiej armii lub wojny w ogóle. Jednak wiele z tych matek było wrogo nastawionych, jak osaczona zdobycz chroniąca swoje młode.  

Te wspaniałe kobiety potępiały nierówną przewagę psychologiczną rekruterów nad ich dziećmi i brak wsparcia, jakie napotykały po konfrontacji z administracją szkoły. Byli zaniepokojeni i zmartwieni wywołaniem zamieszania, a niektórzy opisywali uczucie paranoi zrodzonej z urazy, jaką napotkali w swoich społecznościach z powodu sprzeciwu wobec wojska. Działali z miłości do swoich dzieci.

Płeć odgrywa rolę w koszmarze rekrutacji rozgrywającym się w całym kraju. Ojcowie zwykle nie są zaangażowani w stawianie oporu wojsku w szkołach średnich. To mamy. Tymczasem matki nigdy nie kontaktowały się ze mną w sprawie obaw, że ich córki mogą się zaciągnąć.

Być może najbardziej niepokojące jest to, że wiele matek twierdziło, że ich dzieci nie były w stanie podjąć tak ważnej decyzji w tak młodym wieku. To nie jest zaskakujące. Amerykańskie Stowarzyszenie Zdrowia Publicznego APHA mówi, że istnieją znaczące dowody na to, że mózg nastolatka nie jest przygotowany do dokonywania dokładnych obliczeń ryzyka związanego z zaciągiem do wojska.

APHA wskazuje na większe prawdopodobieństwo, że najmłodsi żołnierze będą doświadczać zwiększonych zagrożeń dla zdrowia psychicznego, w tym stresu, nadużywania substancji, zespołów lękowych, depresji, zespołu stresu pourazowego i samobójstw. APHA mówi, że osoby rekrutujące angażują się w agresywne zachowania, próbując zdobyć pewność siebie i zaufanie dziecka. Rekruterzy są wyjątkowo czarujący, ale nie przestrzegają jasnych granic.

Te matki walczą zaciekle. Czasami udaje im się powstrzymać swoje dzieci przed zaciągnięciem się do wojska; czasami nie mogą. Czasami odgrywają kluczową rolę w zmuszaniu szkół do zmiany zasad dotyczących dostępu osób rekrutujących do studentów na terenie kampusu. Czasami udaje im się ograniczyć przepływ informacji ze swojej szkoły do ​​dowództwa rekrutacyjnego.

Pewna mama ze Środkowego Zachodu skontaktowała się ze mną w sprawie swoich głębokich obaw związanych ze sposobem, w jaki rekruterzy zaprzyjaźniali się z jej synem w szkole. Powiedziała, że ​​rekruterzy mieli niezwykłą władzę nad szkołą.

(Mimo wszystko, Strona 2 Podręcznika rekrutera wzywa do „własności szkoły”).

Jej syn zaciągnął się wbrew jej woli. Dwa lata później zginął w Afganistanie. Zadzwoniła do mnie kilka dni po tej druzgocącej wiadomości. Zgodziła się na sfilmowanie pogrzebu syna na Cmentarzu Narodowym w Arlington przez międzynarodową organizację informacyjną, która donosiła o jej oporze wobec rekrutacji do szkoły. Powiedziała, że ​​musi to zrobić. Jej koszmar się spełnił.

Pewna mama pochodzenia meksykańskiego spoza Denver, która opisała wychowywanie swojego nastoletniego chłopca bez ojca, gorączkowo opisała bliską przyjaźń syna z rekruterem wojskowym pochodzenia meksykańskiego, którego widywał prawie codziennie w szkole. Oboje spędzali godziny grając jeden na jednego w koszykówkę, a jej dziecko w końcu się zaciągnęło. Rekruter armii stał się „jak ojciec”.

Otrzymałem kolejny telefon od mamy z Kolorado. Kilku uczniów w szkole, w tym jej syn, zgłosiło, że słyszało, jak rekruter armii nazywał małą grupę uczniów „pieprzonymi pedałami” podczas podawania ASVAB 500 osobom podczas corocznej wymaganej sesji egzaminów wojskowych w szkole. Wynikająca z tego wrzawa, uchwycona następnie w lokalnej gazecie, skupiła się na antygejowskiej obeldze, ale nie zwróciła uwagi na przymusowe testy 500 osób. Jeden ze studentów, który usłyszał ten komentarz, powiedział, że rekruterzy wyróżnili kilku uczniów, którzy nie byli zadowoleni z tego, że zostali zmuszeni do przystąpienia do testu. „Żołnierze czepiali się nas z powodu naszego wyglądu” — powiedział jeden z uczniów szkoły.

Zrozpaczona mama z Karoliny Północnej zadzwoniła do mnie, żeby powiedzieć, że jej syn i dwie inne osoby odmówiły poddania się wymaganemu testowi ASVAB w szkole i zostali wysłani na cały dzień do izby zatrzymań. Lokalna gazeta zgodziła się napisać artykuł, ogólnie opowiadając się po stronie szkoły, która nalegała, aby wszyscy uczniowie przystąpili do egzaminu wojskowego. Dyrektor wyjaśnił w nim: „Nie mam zbyt wiele cierpliwości do ludzi, którzy odmawiają poddania się ocenie – lub odmawiają czegokolwiek, w czym uczestniczy cała ich klasa”.

Matka młodszego ucznia w szkole średniej w Georgii wyjaśniła w e-mailu, że dyrektor jej syna powiedział, że ASVAB jest upoważniony przez prawo federalne. Sprawdzała, czy to prawda. Oczywiście, że nie.

Publikując w mediach społecznościowych i rozdając ulotki w dniu testu, dwóch bezimiennych 17-latków przekonało połowę klasy juniorów do odmowy przystąpienia do testu. Kilku uczniów, którzy przystąpili do testu, wpisało błędne informacje.  

Mama z Florydy, Toria Latnie, powiedziała mi, że doradca w szkole średniej jej syna na Florydzie ostrzegał seniorów, że egzamin wstępny do wojska jest warunkiem ukończenia szkoły. Latnie zbadała sprawę i odmówiła dopuszczenia syna do testu. Latnie był nieustraszony. USA Today relacjonowała, mówiąc: „Byłam zła, bardzo zła. Czułam się okłamana, oszukana, jakby ludzie próbowali działać za moimi plecami i przekazać wojsku prywatne informacje o moim dziecku”.

   

Toria Latnie nie chciała, aby informacje o jej dziecku trafiły do ​​rekruterów.
Toria Latnie nie chciała, aby informacje o jej dziecku trafiły do ​​rekruterów.

Pewna mama z Oregonu wysłała e-maila z zapytaniem, czy to „legalne”, aby jej syn musiał przystąpić do egzaminu wstępnego do wojska następnego dnia w szkole. Wyjaśniłem, że rola wojska była jasna jak błoto. Wyjaśniłem, że prawdopodobnie było to zgodne z prawem, w krainie bezprawia. Komenda rekrutacyjna mówi, że nie wymaga od dzieci przystępowania do egzaminu ASVAB. Zamiast tego wojsko mówi, że będzie współpracować z urzędnikami szkolnymi, którzy wymagają, aby uczniowie go wzięli.  

Zgodnie z przepisami wojskowymi, jeśli szkoła wymaga, aby wszyscy uczniowie danej klasy poddali się testowi, DOD „będzie to wspierać”. Widzieć Rozporządzenie w sprawie zamówień personelu DOD 3.1.e. Dzieci w tysiącach szkół są zmuszane do przystąpienia do egzaminu wojskowego.

Następnego dnia jej syn i inny chłopiec losowo wybrali odpowiedzi, co spowodowało, że obaj chłopcy zostali usunięci przez dowódcę sierżanta w szkole. Ta mama, podobnie jak wiele innych, podżegała i zachęcała syna do oporu.

Pewna mama ze Środkowego Zachodu przez kilka miesięcy sumiennie studiowała kwestię przymusowych testów wojskowych. Setki e-maili krążyły tam iz powrotem z setkami tysięcy wymienianych i konsumowanych słów. Kiedy nadszedł dzień obowiązkowych testów wojskowych, jej chłopak zorganizował „Dzień Seniora”, który powstrzymał połowę uczniów ostatniej klasy przed przystąpieniem do testu.  

Pewna mama z Maryland, która również pracowała jako doradca zawodowy w szkole średniej, do której uczęszczał jej syn, przesłała mi zmanipulowany formularz prawny opracowany przez lokalny batalion rekrutacyjny, który spowodował wysłanie wszystkich wyników testów ASVAB do rekruterów bez oferowania szkole możliwości zatajenia informacji.  

Rozmawiałem ze zrozpaczoną mamą z Minneapolis, która wysłała e-maila z informacją, że jej dziecko zaprzyjaźniło się z rekruterem w szkole, który również spędzał czas w miejscowym Applebee's, gdzie jej syn pracował w niepełnym wymiarze godzin.  

Inna mama z Waszyngtonu skontaktowała się, aby powiedzieć, że jej syn został automatycznie umieszczony w szkolnym programie JROTC, kiedy zaczął uczęszczać do szkoły publicznej w Waszyngtonie w 9th stopień. „Po prostu nie chcę, żeby dotykał tej broni”, powiedziała. Wyciągnęła go.

Miałam kontakt z tuzinem matek, które myślały, że już przegrały bitwę. Gdy tylko ich dziecko skończyło 18 lat, rekruterzy kazali im podpisać DD 4 Dokument zaciągu do wojska / ponownego werbunku. To umieściło ich dzieci w programie opóźnionego wejścia (DEP). DEP umożliwia seniorom szkół średnich zapisanie się do wojska przed datą wysłania na podstawowe szkolenie. Matki chciały wiedzieć, czy ich dziecko może wydostać się z DEP.  

Matki w Teksasie, Kentucky i Arkansas, których dzieci były w DEP, powiedziały, że rekruterzy powiedzieli swoim synom, że zostaną aresztowani, jeśli nie zgłoszą się na podstawowe szkolenie. Jeden z rekruterów powiedział, że niezgłoszenie się wiązałoby się z obowiązkowym więzieniem. Matka z Ohio powiedziała, że ​​rekruter wysłał SMS-y z pogróżkami, kiedy jej syn powiedział, że nie chce już się zaciągać. Wszystkie te mamy były z niedowierzaniem, kiedy wyjaśniłem, że najłatwiejszym sposobem na wydostanie się z DEP jest nic nie robić. Wyjaśniłem, że młody rekrut nie musi powiadamiać wojska, że ​​nie chce już zostać członkiem sił zbrojnych. Odmowa zgłoszenia się na obóz dla rekrutów oznacza koniec koszmaru.

Rekrutacja wojska amerykańskiego, zwłaszcza w publicznych szkołach średnich, jest nikczemną psychologiczną pogonią, w której starannie wyselekcjonowani żołnierze przeszkoleni w zakresie psychologii rekrutacji do wojska przeciwstawiają się bezbronnym dzieciom. To przerażająca polityka publiczna i czas z tym skończyć.

Cyfrowi rekruterzy są przeszkoleni w zakresie psychologii mediów społecznościowych, aby rekrutować niczego niepodejrzewającą młodzież.
Cyfrowi rekruterzy są przeszkoleni w zakresie psychologii mediów społecznościowych, aby rekrutować niczego niepodejrzewającą młodzież.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język