Militarism Run Amok: Rosjanie i Amerykanie przygotowują swoje dzieci do wojny

W 1915 roku protest matki przeciwko wciąganiu dzieci na wojnę stał się tematem nowej amerykańskiej piosenki „Nie wychowałem syna na żołnierza.” Choć ballada zyskała dużą popularność, nie wszystkim przypadła do gustu. Theodore Roosevelt, czołowy militarysta tamtej epoki, odpowiedział, że właściwym miejscem dla takich kobiet jest „w haremie, a nie w Stanach Zjednoczonych”.

Roosevelt byłby szczęśliwy, gdyby dowiedział się, że sto lat później przygotowanie dzieci do wojny nie słabnie.

To z pewnością tak jest we współczesnej Rosji, gdzie tysiące finansowanych przez rząd klubów organizuje dla dzieci tak zwaną „edukację wojskowo-patriotyczną”. Przyjmując zarówno chłopców, jak i dziewczęta, kluby te uczą ich ćwiczeń wojskowych, z których część wykorzystuje ciężki sprzęt wojskowy. Na przykład w małym miasteczku pod Petersburgiem dzieci w wieku od pięciu do 17 lat spędzają wieczory, ucząc się walki i posługiwania się bronią wojskową.

Uzupełnieniem tych wysiłków jest Ochotnicze Towarzystwo Współpracy z Armią, Siłami Powietrznymi i Marynarką Wojenną, które przygotowuje rosyjskich uczniów szkół średnich do służby wojskowej. Towarzystwo to twierdzi, że tylko w zeszłym roku zorganizowało 6,500 wojskowych wydarzeń patriotycznych i skierowało ponad 200,000 XNUMX młodych ludzi do przystąpienia do oficjalnego testu „Gotowi do pracy i obrony”. Finansowanie budżetu towarzystwa przez rząd jest hojne i w ostatnich latach dramatycznie wzrosło.

Rosyjska „edukacja patriotyczna” czerpie także korzyści z częstych wojskowych rekonstrukcji historycznych. Szef moskiewskiego oddziału Wszechrosyjskiego Ruchu Historii Wojskowości zauważył, że grupy organizujące takie rekonstrukcje pomagają ludziom „uświadomić sobie, że nie mogą spędzić całego życia bawiąc się Kinder Eggami lub Pokemonami”.

Najwyraźniej podzielając tę ​​opinię, rząd rosyjski otworzył szerokie pole do popisu wojskowy park rozrywki w czerwcu 2015 w Kubince, godzinę jazdy samochodem od Moskwy. Nazywany często „wojskowym Disneylandem” Patriot Park został uznany przez prezydenta Władimira Putina za „ważny element naszego systemu wojskowo-patriotycznej pracy z młodzieżą”. Obecny na otwarciu i wspierany przez chór wojskowy Putin przyniósł także dobrą wiadomość, że do rosyjskiego arsenału nuklearnego dodano 40 nowych rakiet międzykontynentalnych. Według raporty wiadomościPo ukończeniu Patriot Park będzie kosztować 365 milionów dolarów i będzie przyciągać do 100,000 XNUMX gości dziennie.

Uczestnicy otwarcia parku zobaczyli wystawione rzędy czołgów, transporterów opancerzonych i systemów wyrzutni rakiet, a także jazdę czołgami i strzelanie z broni palnej, głęboko poruszające. „Ten park jest prezentem dla obywateli Rosji, którzy mogą teraz ujrzeć pełną siłę rosyjskich sił zbrojnych” – oznajmił Siergiej Priwałow, rosyjski prawosławny ksiądz. „Dzieci powinny tu przyjść, pobawić się bronią, wspiąć się na czołgi i zobaczyć całą najnowocześniejszą technologię”. Aleksander Załdostanow, przywódca Nocnych Wilków, brutalnego gangu motocyklowego planującego podobny park, zauważył: „Teraz wszyscy czujemy się bliżej armii” i to „dobrze”. W końcu „jeśli nie będziemy kształcić własnych dzieci, Ameryka zrobi to za nas”. Demonstrator broni Władimir Kryuchkow przyznał, że niektóre wyrzutnie rakiet są za ciężkie dla bardzo małych dzieci. Utrzymywał jednak, że mniejsze granatniki o napędzie rakietowym będą dla nich idealne, dodając: „Wszyscy mężczyźni w każdym wieku są obrońcami ojczyzny i muszą być gotowi na wojnę”.

Z pewnością są gotowi w Stanach Zjednoczonych. W 1916 roku Kongres powołał Korpus Szkoleniowy Młodszych Oficerów Rezerwy (JROTC), która obecnie kwitnie w około 3,500 amerykańskich szkołach średnich i do których uczęszcza znacznie ponad pół miliona amerykańskich dzieci. Niektóre rządowe programy szkolenia wojskowego nawet działają Szkoły średnie w USA. W JROTCuczniowie uczą się pod okiem oficerów wojskowych, czytają podręczniki zatwierdzone przez Pentagon, noszą mundury wojskowe i przeprowadzają defilady wojskowe. Niektóre jednostki JROTC używają nawet karabinów automatycznych z ostrą amunicją. Chociaż Pentagon pokrywa część kosztów tego kosztownego programu, resztę pokrywają same szkoły. Ten „program rozwoju młodzieży”, jak go nazywa Pentagon, opłaca się wojsku, gdy uczniowie JROTC osiągną pełnoletność i wstąpią do sił zbrojnych – akcję ułatwia fakt, że amerykańscy rekruterzy do wojska często są bezpośrednio w klasach.

Nawet jeśli uczniowie szkół średnich nie uczestniczą w działaniach JROTC, rekruterzy do wojska mają do nich łatwy dostęp. Jeden z przepisów ww Ustawa o braku pozostawionego dziecka z 2001 r. nakłada na szkoły średnie obowiązek udostępniania nazwisk i danych kontaktowych uczniów osobom zajmującym się rekrutacją do wojska, chyba że uczniowie lub ich rodzice zrezygnują z tego rozwiązania. Ponadto wykorzystuje je wojsko USA eksponaty mobilne„pełne stanowisk do gier, ogromnych telewizorów z płaskim ekranem i symulatorów broni” – aby dotrzeć do dzieci w szkołach średnich i nie tylko. GI Johnny, nadmuchiwana lalka o głupkowatym uśmiechu, ubrana w wojskowy mundur, stała się wielkim hitem wśród małych dzieci. Według jednego z rekruterów do wojska „małe dzieci bardzo dobrze czują się w towarzystwie Johnny’ego”.

W 2008 roku armia amerykańska, uznając, że salony gier wideo z grami typu FPS są znacznie bardziej popularne niż ponure centra rekrutacyjne w gettach miejskich, założyła Army Experience Center, gigantyczny salon gier wideo w centrum handlowym Franklin Mills na obrzeżach Filadelfii. Tutaj dzieci zanurzyły się w najnowocześniejszej walce przy terminalach komputerowych oraz w dwóch dużych salach symulacyjnych, gdzie mogły jeździć pojazdami Humvee i helikopterami Apache oraz strzelać przez fale „wrogów”. W międzyczasie wśród młodych tłumów krążyli rekruterzy do armii, zapisując ich do sił zbrojnych.

Tak właściwie, gier wideo mogliby lepiej poradzić sobie z militaryzacją dzieci niż rekruterzy. Tworzone czasami we współpracy z głównymi dostawcami broni, brutalne gry wideo, w które grają dzieci, odczłowieczają przeciwników i dostarczają usprawiedliwień dla ich „marnowania”. Nie tylko promują poziom bezwzględnej agresji, którego Wehrmacht mógłby pozazdrościć – zobacz na przykład niezwykle popularny film Toma Clancy’ego Ghost Recon Advanced Warfighter-ale są bardzo skuteczne w wypaczaniu wartości dzieci.

Jak długo będziemy wychowywać nasze dzieci na żołnierzy?

Lawrence Wittner (http://lawrenceswittner.com) jest emerytowanym profesorem historii na SUNY/Albany. Jego najnowsza książka to satyryczna powieść o korporacjonizacji uniwersytetów i buncie, Co się dzieje w UAardvark?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język