Niech służba na wojnie będzie opcją, a nie rozkazem

Nikt nie powinien być zmuszany do rejestracji w celu reprezentowania naszego kraju w walce

Autor: Kristin Christman

Opublikowano w Albany Times Union 22 maja 2016 r.

Józef Beno nie chciał iść na wojnę Czech, nie chciał zabijać swoich rodaków Słowian, Rosjan. Jako ojciec nie chciał pozostawić swojej głodującej rodziny bez ochrony.

Ale był rok 1915 i Austro-Węgry zbierały mężczyzn i chłopców do służby na wojnie. Ci, którzy stawiali opór, zostali zastrzeleni. Po ukrywaniu się przez rok, Josef został schwytany do poboru. Uciekł, ale został schwytany przez Rosjan i pomaszerował na Syberię.

Jak głosi historia, żołnierze otrzymywali zastrzyki igłą, aby uczynić ich agresywnymi. Być może była to tylko opowieść mająca na celu wyjaśnienie zmiennego usposobienia ojca, gdyż po powrocie do domu Josef znęcał się fizycznie nad żoną i dziećmi, w tym nad córką, moją babcią.

Tak więc kobiety uzyskały równe prawa do służby w walce. Najwyżsi urzędnicy Armii i Korpusu Piechoty Morskiej na początku tego roku powiedzieli Kongresowi, że kobiety powinny zarejestrować się do poboru, a projekt ustawy w tej sprawie ma być przedmiotem debaty w tym miesiącu. Jednak równe prawa implikują prawa do większej, a nie mniejszej wolności woli. I chociaż można ubiegać się o status osoby odmawiającej służby wojskowej ze względu na sumienie, pozostawia to swój los w gestii sędziego.

Teraz to mężczyźni muszą uzyskać równe prawa z kobietami, zwolnić się z rejestracji i angażować się w wojnę tylko z wyboru. Służba wojskowa nie powinna być przebrana za świętą odpowiedzialność, jeśli nieodpowiedzialna polityka wikła nas w wojnę.

Kiedy zaproponowano pobór do wojska przed inwazją Stanów Zjednoczonych na Kanadę w 1812 r., Rozwścieczony Rep. Daniel Webster argumentował: „Gdzie jest napisane w Konstytucji… że możesz odbierać dzieci rodzicom, a rodziców dzieciom i zmuszać je do toczenia bitew każdej wojny, w którą może zaangażować się szaleństwo lub niegodziwość rządu?”

Czy naprawdę troszczymy się o naszych chłopców? Chłopcom wystarczająco trudno jest znieść niezrównoważone dzieciństwo z przesadną nauką. Personel szkolny może być wspaniały, a naukowcy mogą mieć znaczenie, ale przesada akademicka może porzucić pragnienie ponownego czytania lub pisania, ponieważ tłumi biologiczne i duchowe potrzeby przygody, ruchu, zabawy, rozmowy, wolnych myśli, snu i świeżego powietrza. A potem, w wieku 18 lat, rezygnacja z ostatecznej wolności, prawa do życia i pozwalania żyć innym, jest, jak zauważył Webster, rażącą hipokryzją w narodzie określanym jako wolny.

Jeśli „żadnego opodatkowania bez reprezentacji” tak poruszyło amerykańskich rewolucjonistów, dlaczego Amerykanie godzą się na opodatkowanie i potencjalne powołanie do wojen, nad którymi nie mamy głosu, przesłuchań ani dialogu w Kongresie? Jaki był sens szkoły? Aby pomóc nam świadomie uczestniczyć w demokracji? A może uciszyć nasze umysły i uczynić nas uległymi? Stworzyć represjonowaną populację, chętną do obwiniania obcokrajowców za swoje frustracje?

Rejestracja wojskowa zagraża wolności znacznie gorzej niż rejestracja broni. Dlaczego więc rejestracja wojskowa jest po cichu akceptowana, podczas gdy protest dotyczący rejestracji broni trafia na pierwsze strony gazet? A może ludzie planują użyć broni szturmowej przeciwko komisji poborowej?

Jeśli mężczyźni się nie zarejestrują, nie kwalifikują się do federalnych pożyczek na studia, federalnych prac i prawa jazdy w Nowym Jorku. Tak jak samolubna chciwość zasobów może kierować naszą polityką zewnętrzną, tak samolubny egoizm jest bezwstydnie hodowany przez politykę wewnętrzną, która zachęca mężczyzn do zaakceptowania zabijania w zamian za nagrody finansowe i możliwe kariery.

Jak na ironię, zwolennicy poboru twierdzą, że pobór do wojska kształtuje charakter; nie widzą nic samolubnego w zabijaniu jako sposobie na budowanie charakteru. Nie widzą, że reszta z nas buduje charakter w inny sposób.

Prezes Zarządu George W. Krzew kiedyś zauważył: „Wierzę, że istnieje obraz Ameryki, w którym jesteśmy tak materialistyczni, że jesteśmy prawie hedonistyczni, że nie mamy wartości i że gdy utkniemy, nie będziemy walczyć”.

Ale chęć zabijania i bycia zabitym nie jest zdrową, niehedonistyczną oznaką moralności, a pragnienie płytkiej przyjemności nie napędza ruchu antywojennego.

Prezes Zarządu Gerald Ford zniesiono rejestrację wojskową w 1973 r., ale prezydent Jimmy Carter ożywił ją w 1980 roku podczas wojny domowej w Afganistanie, w której wspierani przez Sowietów marksiści walczyli z fundamentalistycznymi mudżahedinami wspieranymi przez USA. Strach, ignorancja, chciwość, „głupota i niegodziwość” skłoniły decydentów amerykańskich do wykorzystania wewnętrznych konfliktów cudzoziemców do prowadzenia własnej gry rywalizacji supermocarstw o ​​bogactwo i władzę. Nawet zagraniczne wysiłki na rzecz pomocy robotnikom i biednym zostały uznane przez Stany Zjednoczone za „komunistyczne” i sabotowane.

Dziesięciolecia niepublikowanych kontrowersji toczyły się w rządzie wokół polityki zimnej wojny, którą wielu uważa dziś za małostkową. Ale dlaczego mężczyźni w USA mieliby nadal płacić cenę i służyć jako siatka bezpieczeństwa dla niepowodzeń amerykańskich polityków zagranicznych?

Niczym bohater walczący imponująco, by uciec przed niebezpieczeństwem i chwycić się trudno dostępnej gałęzi — to usilny wysiłek, jaki rząd powinien podjąć, aby dążyć do rozwiązania konfliktu bez użycia przemocy. Zamiast tego rząd uchyla się od odpowiedzialności i zastanawia się, jaką strategię wojskową wybrać.

Błędy USA, które niepotrzebnie przyspieszają wojnę, obejmują odmowę negocjowania, chyba że wrogowie przestrzegają warunków wstępnych USA, jednostronne autorytarne negocjacje, ignorowanie perspektyw przeciwników, lekceważenie ich obaw, lekceważenie rdzennych ruchów pokojowych, oportunistycznie opowiadanie się po stronie innych konfliktów, wysyłanie broni, i potajemnie podżegając do konfliktu.

Oczywiste pytanie: czy wojska amerykańskie powinny być zobowiązane do prowadzenia wojen wywołanych niepowodzeniami amerykańskich decydentów i zaostrzonych przez niereprezentatywną rasę Amerykanów u władzy, którzy obsesyjnie cenią bogactwo i kontrolę? A może jest to niedemokratyczne nadużycie wojska?

Z odświeżającym wyjątkiem Partia Zielonych kandydat Jill Stein, dzisiejsi kandydaci na prezydenta opowiadają się za zabijaniem. Ale zamiast poświęcać życie w jakimś prymitywnym rytuale na ziemskim ołtarzu, czy kandydaci nie mogą poświęcić czasu na czytanie książek o obcych perspektywach? Czy Partie Demokratyczna i Republikańska nie mogłyby pójść w ślady Partii Zielonych i poświęcić wierności skłonnym do wojny, zorientowanym na bogactwo darczyńcom?

Podczas gdy niektórzy wierzą w moc krwawych ofiar w rozwiązywaniu problemów, bardziej praktyczne dla amerykańskich przywódców byłoby poświęcenie czasu i ego, aby rozwinąć umiejętności negocjacyjne w zakresie współpracy, poświęcić swoje uzależnienie od wysyłania broni i poświęcić te mętne cele pieniężne czające się za deklarowanymi celami wojny .

Rząd nie miał prawa zmuszać Josefa Beno do walki 100 lat temu i nie ma absolutnie żadnego prawa żądać, aby nasi synowie zarejestrowali się i przygotowali do krwawej ofiary dzisiaj. Nikt nie ma prawa do takiej władzy nad inną istotą. Wyjdźmy więc poza krwawe ofiary i dokonajmy praktycznych poświęceń, które naprawdę rozwiążą konflikt.

Kristin Christman ma stopnie naukowe z administracji rosyjskiej i administracji publicznej oraz jest autorką Taxonomy of Peace. >https://sites.google.com/miejsce/paradygmat pokoju>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język