David Swanson, 12 maja 2017 r., Spróbujmy teraz demokracji.
W środę wyleciałem z nowojorskiego lotniska, po którym wałęsali się uzbrojeni żołnierze w zamaskowanych mundurach — dzielnicy Nowego Jorku, która dawno temu w najtrudniej dostępnym zakątku New Jersey ukryła pomnik, który Rosja podarowała Stanom Zjednoczonym w wyrazie sympatii dla horroru z 11 września 2001 r. Wyjechałem z kraju, w którym korporacyjne media używały „powiązań z Rosją” jako odpowiednika „sługi szatana”, a korupcję finansową i kryminalną traktowały jako honorową lub obraźliwą, w zależności wyłącznie od tego, czy był w to zaangażowany Rosjanin.
Leciałem samolotem nazwany imieniem Puszkina, wraz z ponad 400 innymi pasażerami, nad Kanadą, Grenlandią, Islandią, pięknymi górami Norwegii i Szwecji, doskonale widocznymi poniżej, wielką przestrzenią Estonii i Rosji oraz podmiejskimi domami z sosny lasy zbliżają się do Moskwy — największego miasta, w jakim kiedykolwiek byłem, z ponad 20-krotnie większą populacją niż Waszyngton
Jak dotąd znalazłem miasto pełne ludzi pragnących wyrazić swoją miłość do Stanów Zjednoczonych i ich mieszkańców. Moskwa jest bezpiecznym, czystym, pięknym miastem nieuzbrojonej policji, darmowego Wi-Fi w szybkich pociągach, korków z błyszczącymi nowymi samochodami, wszędzie nowych budowli i poczucia w imieniu co najmniej wielu ludzi, że więcej się poprawia niż pogarsza — pojęcie, które nie było powszechnie spotykane w domu przez kilka dziesięcioleci. Do Rosji wraca więcej emigrantów i zostaje więcej młodych ludzi. Wielu ma pretensje, ale ambasada kanadyjska nie jest przepełniona po wyborach.
Wielu mówi po angielsku i chętnie pomoże Ci w nauce rosyjskiego. Na wycieczka stacji metra, jak i naziemnych, wszędzie widać starania o zapamiętanie dobrych i złych stron każdego okresu rosyjskiej (i sowieckiej) historii. Zobaczysz pomniki każdego rodzaju pracowników: architektów, rolników, geografów i wszystkich innych zawodów, którym rzadko dziękuje się za służbę w domu. Zobaczysz pomniki pokoju (to samo słowo co świat) obok pomników klęski wielu najeźdźców na przestrzeni wieków, przede wszystkim nazistów.
Nawet główne święto Dnia Zwycięstwa, które właśnie minęło 9 maja, bardziej przypomina stary Dzień Rozejmu w USA niż obecny Dzień Weteranów. Ludzie maszerują z portretami poległych na wojnie, a nie popierają coraz więcej wojen na całym świecie.
Moskwa żyje do późna w nocy. Możesz wezwać samochód uber na smartfonie, dla którego restauracje (a wątpię, czy jest lepszy niż ten) da ci ładowarkę. A najtrudniejsze do znalezienia jest niechęć, nawet wobec tego, że Stany Zjednoczone otwarcie przypisują sobie zasługi za narzucenie Rosji własnego Donalda Trumpa w osobie Borysa Jelcyna.
Odpowiedzi 2
Ludzie na całym świecie chcą być bezpieczni i szczęśliwi
Pokój jest prosty – jest kilka zasad – szanuj innych i dbaj o swoją rodzinę i ludzi w wielkiej potrzebie
Wojna to choroba
Teatr działań, Departament Obrony, Ofiary wojny i wiele słów używanych do opisania zabijania ludzi dla zysku to jedne z problemów, które musimy przezwyciężyć.
Zagrożeni są rdzenni narody, obrońcy wody, klimatolodzy i ekolodzy.
Dominacja nie jest trwałą strategią
Dać szansę pokojowi …
Bardzo fajny i bardzo prawdziwy komentarz.