„Patrząc w przyszłość” dociera do Hiroszimy

Nieważne przeprosiny, Obama powinien przyznać się do prawdy

David Swanson, TeleSUR

Chłopiec patrzy na ogromną fotografię przedstawiającą miasto Hiroszima po zrzuceniu bomby atomowej w 1945 r., w Muzeum Pokoju w Hiroszimie, Japonia, 6 sierpnia 2007 r.

Jeszcze zanim wszedł do Białego Domu, Barack Obama proponował zajmowanie się przeszłymi zbrodniami dokonanymi przez wpływowych ludzi i podmioty poprzez politykę zwaną „patrzeniem w przyszłość” – innymi słowy, ignorowanie ich. Podczas gdy prezydent Obama ścigał demaskatorów z odwetem i większą liczbą postępowań niż jego poprzednicy, deportował więcej imigrantów i utrzymywał zapalone światła w Guantanamo, każdy odpowiedzialny za wojnę, zabójstwa, tortury, bezprawne więzienie lub większość głównych oszustw na Wall Street (lub dzielenie się tajemnicami wojskowymi z czyjejś kochanki) uzyskał całkowitą przepustkę. Dlaczego Harry Truman nie miałby otrzymać tego samego przywileju?

Ta polityka, obecnie wprowadzana do Hiroszimy, okazała się żałosną porażką. Wojny oparte na kłamstwach Kongresu zostały zastąpione wojnami bez Kongresu. Zabójstwa i wspieranie zamachów stanu są jawną polityką publiczną, z wtorkową listą zabójstw i wsparciem Departamentu Stanu dla reżimów w Hondurasie, Ukrainie i Brazylii. W nowym konsensusie waszyngtońskim tortury są wyborem politycznym, a co najmniej jeden kandydat na prezydenta prowadzi kampanię na rzecz większego ich wykorzystania. Bezprawne więzienie jest również godne szacunku w świecie pełnym nadziei i zmienionym, a Wall Street robi to, co wcześniej.

Obama przeniósł tę politykę „patrzenia w przyszłość” w przeszłość, przed zbliżającą się wizytą w Hiroszimie. „Patrzenie w przyszłość” wymaga jedynie ignorowania przestępczości i odpowiedzialności; pozwala uznać wydarzenia z przeszłości, jeśli czyni się to z twarzą wyrażającą żal i chęć pójścia dalej. Podczas gdy Obama nie zgadzał się z prezydentem George'em W. Bushem w sprawie Iraku, Bush miał dobre intencje, a przynajmniej tak teraz mówi Obama. Podobnie jak siły amerykańskie w Wietnamie, mówi Obama. Wojna koreańska była właściwie zwycięstwem, dość zaskakująco ogłosił Obama. „Podejmujący ryzyko, wykonujący. . . [którzy] zasiedlili Zachód” dowodzą „wielkości naszego narodu”. W ten sposób Obama eufemizował ludobójstwo w Ameryce Północnej w swoim pierwszym przemówieniu inauguracyjnym. Czego można się spodziewać po nim o romantycznych aktach masowych mordów w Hiroszimie i Nagasaki, które reżim Trumana wcisnął przed zakończeniem II wojny światowej?

Wielu działaczy na rzecz pokoju, których bardzo szanuję, wraz z ocalałymi z Hiroszimy i Nagasaki (tzw Hibakusza), wzywając Obamę do przeprosin za zamachy nuklearne i/lub do krótkiego spotkania z ocalałymi. Nie jestem przeciwny takim krokom, ale retoryka i operacje fotograficzne nie są tym, co jest naprawdę potrzebne i często może działać przeciwko temu, co jest naprawdę potrzebne. Dzięki swojej retoryce i członkostwu w partii Obama ma przepustkę do prowadzenia wojny przez ponad siedem lat. Wolałbym, żeby nic nie mówił, w ogóle nie przemawiał. Dzięki przemówieniu wygłoszonemu w Pradze, w którym Obama przekonał ludzi, że wyeliminowanie broni nuklearnej musi zająć dziesięciolecia, otrzymał zezwolenie na masowe inwestycje w nowe bronie, kontynuację polityki pierwszego uderzenia, więcej broni nuklearnych w Europie, eskalację wrogości wobec Rosji, dalsze nieprzestrzeganie z traktatem o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej i niebezpiecznym strachem wokół przerażającego (choć nieistniejącego) programu broni jądrowej Iranu.

Potrzebne są nie tyle przeprosiny, ile przyznanie się do faktów. Kiedy ludzie dowiadują się o faktach dotyczących doniesień o ratowaniu szczytów górskich w Iraku lub skąd pochodzi ISIS, czy Kadafi naprawdę groził masakrą i rozdawał Viagrę jako środek gwałtu, czy Irak naprawdę miał broń masowego rażenia lub wyciągał dzieci z inkubatorów, co tak naprawdę wydarzyło się w Zatoka Tonkińska, dlaczego USS Maine wysadzili w porcie w Hawanie i tak dalej, a potem ludzie zwracają się przeciwko wojnie. Potem wszyscy dochodzą do przekonania, że ​​potrzebne są przeprosiny. I składają przeprosiny w imieniu swojego rządu. I żądają formalnych przeprosin. Tak powinno być w przypadku Hiroszimy.

Dołączyłem do ponad 50 amerykańskich sygnatariuszy listu sporządzonego przez historyka Petera Kuznicka, który ma zostać opublikowany 23 maja, w którym prosi prezydenta Obamę o dobre wykorzystanie jego wizyty w Hiroszimie poprzez:

  • „Spotkanie ze wszystkimi Hibakusha, którzy mogą uczestniczyć
  • Ogłaszając koniec amerykańskich planów wydania 1 biliona dolarów na nową generację broni jądrowej i systemów jej przenoszenia
  • Ożywienie negocjacji w sprawie rozbrojenia nuklearnego, aby wyjść poza Nowy START, ogłaszając jednostronną redukcję rozmieszczonego arsenału USA do 1,000 sztuk broni jądrowej lub mniej
  • Wezwanie Rosji do przyłączenia się do Stanów Zjednoczonych w zwołaniu „negocjacji w dobrej wierze” wymaganych przez Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej w celu całkowitej likwidacji światowych arsenałów jądrowych.
  • Ponowne rozważenie twojej odmowy przeprosin lub omówienia historii związanej z bombami atomowymi, które według prezydenta Eisenhowera, generałów MacArthur, King, Arnold i LeMay oraz admirałów Leahy i Nimitz nie były konieczne do zakończenia wojny.

Jeśli prezydent Obama po prostu przeprosi, nie wyjaśniając faktów w tej sprawie, po prostu zostanie uznany za zdrajcę, nie czyniąc USA mniej skłonnymi do popierania wojen. Potrzeba „dyskusji o historii” jest zatem krytyczna.

Zapytany, czy Obama sam zrobiłby to, co zrobił Truman, rzecznik Obamy Josh Earnest powiedział: „Myślę, że prezydent powiedziałby, że trudno jest postawić się w takiej sytuacji z zewnątrz. Myślę, że prezydent docenia to, że prezydent Truman podjął tę decyzję z właściwych powodów. Prezydent Truman koncentrował się na interesach bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych, . . . o zakończeniu straszliwej wojny. A prezydent Truman podjął tę decyzję w pełni świadomy prawdopodobnych ofiar ludzkich. Myślę, że trudno jest spojrzeć wstecz i za dużo zgadywać”.

To kwintesencja „oczekiwania”. Nie wolno patrzeć wstecz i zastanawiać się, czy ktoś potężny zrobił coś złego. Należy spojrzeć wstecz i stwierdzić, że miał dobre intencje, czyniąc w ten sposób wszelkie szkody, które wyrządził, „szkodą uboczną” tych wszystkich rozgrzeszających dobrych intencji.

Nie miałoby to większego znaczenia, gdyby ludzie w Stanach Zjednoczonych znali rzeczywistą historię tego, co stało się z Hiroszimą. Oto najnowszy Reuters artykuł taktownie rozróżniając między tym, co wyobrażają sobie ludzie w Stanach Zjednoczonych, a tym, co rozumieją historycy:

„Większość Amerykanów uważa, że ​​bombardowania były konieczne do zakończenia wojny i uratowania życia Amerykanów i Japończyków, chociaż wielu historyków kwestionuje ten pogląd. Większość Japończyków uważa, że ​​były one nieuzasadnione”.

Reuters opowiada się za patrzeniem w przyszłość:

„Urzędnicy w obu krajach jasno dali do zrozumienia, że ​​chcą podkreślić teraźniejszość i przyszłość, a nie zagłębiać się w przeszłość, nawet jeśli obaj przywódcy oddają hołd wszystkim ofiarom wojny”.

Uhonorowanie ofiar poprzez unikanie patrzenia na to, co się z nimi stało? Niemal humorystycznie Reuters zwraca się natychmiast do japońskiego rządu o spojrzenie wstecz:

„Nawet bez przeprosin niektórzy mają nadzieję, że wizyta Obamy uwydatni ogromne koszty ludzkie bombardowań i wywrze presję na Japonię, by bardziej otwarcie przyznała się do swojej odpowiedzialności i okrucieństw”.

Jak powinno. Ale w jaki sposób Obama, odwiedzając miejsce masowej i bezprecedensowej zbrodni, rażąco nie uznając przestępczości i odpowiedzialności, zachęci Japonię do przyjęcia przeciwnego podejścia?

Wcześniej sporządzony co chciałbym usłyszeć od Obamy w Hiroszimie. Oto fragment:

„Od wielu lat nie ma już żadnego poważnego sporu. Kilka tygodni przed zrzuceniem pierwszej bomby, 13 lipca 1945 r., Japonia wysłała telegram do Związku Radzieckiego, w którym wyraziła chęć poddania się i zakończenia wojny. Stany Zjednoczone złamały japońskie kody i przeczytały telegram. Truman odniósł się w swoim dzienniku do „telegramu cesarza Japonii z prośbą o pokój”. Prezydent Truman został poinformowany kanałami szwajcarskimi i portugalskimi o japońskich zabiegach pokojowych już na trzy miesiące przed Hiroszimą. Japonia sprzeciwiła się jedynie bezwarunkowej kapitulacji i rezygnacji z cesarza, ale Stany Zjednoczone nalegały na te warunki aż do upadku bomb, kiedy to pozwoliły Japonii zatrzymać cesarza.

„Doradca prezydenta James Byrnes powiedział Trumanowi, że zrzucenie bomb pozwoli Stanom Zjednoczonym „dyktować warunki zakończenia wojny”. Sekretarz Marynarki Wojennej James Forrestal napisał w swoim dzienniku, że Byrnesowi „najbardziej zależało na zakończeniu sprawy z Japonią, zanim wkroczą Rosjanie”. Truman napisał w swoim dzienniku, że Sowieci przygotowywali się do marszu przeciwko Japonii i „Fini Japończykom, kiedy to nastąpi”. Truman nakazał zrzucić bombę na Hiroszimę 6 sierpnia i inny rodzaj bomby, bombę plutonową, którą wojsko również chciało przetestować i zademonstrować, na Nagasaki 9 sierpnia. Również 9 sierpnia Sowieci zaatakowali Japończyków. W ciągu następnych dwóch tygodni Sowieci zabili 84,000 12,000 Japończyków, tracąc XNUMX XNUMX własnych żołnierzy, a Stany Zjednoczone kontynuowały bombardowanie Japonii bronią niejądrową. Wtedy Japończycy poddali się.

„Amerykański Strategic Bombing Survey stwierdził, że „…z pewnością przed 31 grudnia 1945 r. i najprawdopodobniej przed 1 listopada 1945 r. Japonia poddałaby się, nawet gdyby nie zrzucono bomb atomowych, nawet gdyby Rosja nie przystąpił do wojny, nawet gdyby nie planowano ani nie rozważano żadnej inwazji”. Jednym z dysydentów, który przed zamachami bombowymi wyraził ten sam pogląd Sekretarzowi Wojny, był generał Dwight Eisenhower. Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, admirał William D. Leahy, zgodził się: „Użycie tej barbarzyńskiej broni w Hiroszimie i Nagasaki nie przyniosło materialnej pomocy w naszej wojnie z Japonią. Japończycy byli już pokonani i gotowi do poddania się” – powiedział.

Na szczęście dla świata narody niejądrowe dążą do zakazania broni jądrowej. Wciągnięcie na pokład narodów nuklearnych i dokonanie rozbrojenia będzie wymagało mówienia prawdy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język