Dzień Praw Człowieka, wezwanie do opieki

Kathy Kelly, Voices for Creative Nonviolence

10 grudnia obchodzimy Dzień Praw Człowieka ONZ, świętując i podtrzymując niezbędną i kluczową deklarację powszechnych praw człowieka. W przeddzień tego wydarzenia odwiedziłem obóz dla uchodźców, w którym mieszka 700 rodzin w Kabulu. Warunki w obozach dla uchodźców mogą być opłakane, nie do zniesienia. Tutaj sytuację najlepiej opisać jako surrealistyczną. Kiedy zbliżam się do wejścia do obozu z moimi przyjaciółmi Nematullahem, Zarghuną i Henriettą, ogarnia nas smród wydobywający się z otwartego kanału wypełnionego brudem. Zadaję sobie pytanie: „Czy to może być prawdziwe?”

Wewnątrz obozu prymitywne lepianki są oddzielone wąskimi przejściami. Kiedy nadejdzie nieuchronny śnieg, ziemia wewnątrz i na zewnątrz domów będzie błotnista, aż błoto zamarznie. Plastik został umieszczony na niektórych drzwiach i dachach, w nadziei na zapewnienie izolacji przed nadchodzącym zimnem. Matki w obozie mówią nam, że zimowe miesiące są nieznośnie ciężkie. Dzieci chorują na początku zimy i nie wracają do zdrowia aż do nadejścia wiosny. Ludzie spalają plastik, buty, ubrania i butelki z wodą jako paliwo, ale kiedy te zasoby się wyczerpią, polegają wyłącznie na ciężkich kocach, które chronią ich przed zimnem.

Jedna pompa wodna obsługuje wszystkie 700 rodzin, a woda nie nadaje się nawet do picia. Przed użyciem należy go gotować przez dwadzieścia minut.

Latryny są tutaj „tradycyjnym typem”, prostymi dołkami wykopanymi w ziemi.

Naszą wizytę zorganizował Nematullah, afgański wolontariusz pokojowy. Jego przyjaciel prowadzi nieformalne zajęcia z języka i matematyki dla dzieci w obozie. Nematullah pochylił się i poprosił mnie o zanotowanie praw wymienionych w Deklaracji Praw Człowieka ONZ. Szybko nabazgrałem w zeszycie jedzenie, wodę, schronienie, opiekę zdrowotną, zatrudnienie i bezpieczeństwo. Słuchając, jak matki opisują swoje codzienne życie, odhaczyliśmy prawa, których im odmówiono.

„W niektóre dni dostajemy jedzenie z targu, jeśli nasze dzieci tam pracują” — powiedział Nazar Bibi. „Przywożą ziemniaki albo rzepę. W przeciwnym razie jemy chleb i herbatę. Czasem nie mamy herbaty, a czasem nawet chleba”.

Powiedziano nam: „Jeśli ktoś zachoruje, nie ma przychodni ani pierwszej pomocy. A w pobliżu nie ma szpitali, które by nam pomogły. Nie stać nas na podróże do szpitali, które mogą nas przyjąć. (Sześć szpitali obsługujących ludzi „zamożniejszych” znajduje się w niewielkiej odległości od obozu, ale żaden z nich nie przyjmuje jako pacjentów mieszkańców obozu, którzy nie mają środków na opłacenie rachunków szpitalnych.)

Nie chcemy wysyłać naszych dzieci do pracy na ulicy. Boimy się, że potrąci ich samochód lub wysadzi w powietrze zamachowiec-samobójca. Ale desperacko brakuje nam żywności i opału, aw obozie nie ma pracy dla kobiet i mężczyzn. Czasami dzieci wracają do domu i nie ma dla nich chleba. Budzą się po północ, żebrząc o jedzenie, ponieważ są tak głodni, a nie ma dla nich nic”.

„Gdybyśmy mieli wykształcenie, być może nie byłoby nas tutaj” — powiedział Nazar Bibi. „Chcemy, aby nasze dzieci się uczyły, ale nawet szkoły państwowe kosztują. Nie mamy dochodów”.

Jednej kobiecie udało się roześmiać. „Nawet nie wiemy, jak wygląda dolar! Jakiego to jest koloru? Czy to jest czarne, czy białe?” powiedział Shukria. „Jeśli Ameryka przyśle tutaj dolary, nigdy ich nie zobaczymy. Nikt się o nas nie troszczy”.

Kobiety powiedziały, że czują się bezpiecznie w obozie. Mogą iść do latryny bez nękania.

Shojun i jej rodzina odczuwają ulgę, że uciekli przed walkami w Kunduz. Opisała koszmarne doświadczenia z kulami przelatującymi tam iz powrotem nad jej domem. Po pospiesznej ucieczce zdali sobie sprawę, że jedno z siedmiorga dzieci wciąż jest w domu. Na szczęście został uratowany. Ona i jej rodzina przybyli do Kabulu bez żadnego dobytku, tylko oni sami.

Shukria, która uciekła przed walkami w prowincji Laghman, pokazała nam dużą, surową bliznę pokrywającą jej wewnętrzną część ramienia. Talibowie zabili jej męża dwanaście lat temu. Wyszła za mąż za jego brata, ale dwa lata temu, podczas wznowionych walk między talibami a siłami rządowymi, ich dom został zaatakowany. Jej mąż stracił stopę. Następnie opuścił prowincję, porzucając ją i dwójkę jej dzieci. Shukria mówi, że czasami myśli o samobójstwie, ale potem myśli o dwójce dzieci. Dziś nie ma jedzenia, żeby podać im obiad. Sama Shukria jest boleśnie chuda. Kręci głową i dodaje, ponieważ nigdy nie ma szamponu, myje włosy detergentem i myśli, że przez to wypadają jej włosy.

Do końca 2014, Stany Zjednoczone wydały więcej pieniędzy na „odbudowę” w Afganistanie, niż przeznaczono na plan Marshalla (ponad dwie trzecie tej kwoty przeznaczono na budowę afgańskich sił zbrojnych i policyjnych), a mimo to Afgańczycy pozostają jednym z najbiedniejszych ludzi na świecie. 

W tym samym czasie Kongres USA zatwierdził 618.7 miliardów dolarów na ustawa o zezwoleniu na obronę państwa, sfinansować Departament Obrony w 2017 roku. Nawet ułamek tego budżetu, skierowany na potrzeby ludzkie, rozwiązałby problem głodujących dzieci na całym świecie, a także zaspokoiłby potrzeby ludzi żyjących w nędzy w obozach w całym Afganistanie. Byłoby stosowne, aby 10 grudnia, w Dzień Praw Człowieka ONZ, obywatele Stanów Zjednoczonych wyciągnęli rękę prawdziwej przyjaźni do potrzebujących na całym świecie i uczynili zaspokojenie potrzeb najuboższych na świecie priorytetem. Prawdziwe bezpieczeństwo dla Stanów Zjednoczonych zostanie osiągnięte poprzez troskę o najbardziej potrzebujących na świecie i poszanowanie ich, a nie poprzez szaleństwo wojny i zniszczenia, które uczyniły Stany Zjednoczone krajem budzącym największy strach na świecie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język