Kontrola broni w Niemczech Wschodnich

Victor Grossman, Berlin, Biuletyn Berliński 143,
Marzec 25 2018.

Mój szwagier Werner był zapalonym myśliwym. Aż do przedwczesnej śmierci mieszkał we wschodnich Niemczech, zwanych Deutsche Demokratische Republik, czyli DDR (po angielsku NRD), które zniknęły 28 lat temu. Tam też mieszkałem przez wiele lat i tam szwagier zabierał mnie na kilka polowań. Wyjaśniłem, że wcale nie podoba mi się pomysł strzelania do jelenia, wdzięcznie pięknego zwierzęcia. Jeśli chodzi o dziki, stworzenia mało przystojne dla oczu innych niż ich partnerki i potomstwo – pomysł strzelania do nich też mi się nie podobał. Poszedłem tam częściowo z ciekawości, a częściowo po to, żeby poobserwować ptaki, podczas gdy on wypatrywał zdobyczy.

Werner miał niesamowicie bystre oko do odległych pasących się zwierząt, był biegły w posługiwaniu się bronią, ale także w słowach, próbując mnie przekonać, że polowanie, pomimo śmierci i krwi, jest koniecznością. Bez naturalnych wrogów (aż do ostatnich lat, kiedy ponownie wprowadzono niektóre wilki), przerośnięta populacja jeleni gryzłaby i niszczyła akry młodych lasów, a bardzo płodne dzikie wieprze mogą zniszczyć wiele pól ziemniaczanych. Upierał się, że ich liczba musi być kontrolowana przez ludzi. Nie usprawiedliwiało to podekscytowanych łowców hobbystów, którzy rzucali się na wszystko, co się ruszało, ale, jak twierdził, usprawiedliwiało ściśle zaplanowaną poprawę ich pozycji.

Podejrzewam, że nawet takie uzasadnienie rozgniewałoby wegetarian i wegan, i nie będę się spierać. Ale interesującym aspektem dla mnie był system, który wielu uznałoby za ograniczenie wolności i typowy dla takiego państwa rządzonego przez komunistów. Broń i amunicja były ściśle kontrolowane. Broń, choć prywatna, przechowywana była w kołach łowieckich, zwykle połączonych z domem i posterunkiem leśniczego. Aby uzyskać licencje jako członkowie klubu, myśliwi musieli uczęszczać na zajęcia i zdawać egzaminy z rozpoznawania dzikiej przyrody, unikania niepotrzebnego okrucieństwa lub zaniedbania, umiejętności strzeleckich - i niektórych starych tradycyjnych zasad dla myśliwych, niegdyś ograniczonych do szlachty lub ludzi zamożnych. Broń musiała być odbierana i zwracana zgodnie z uzgodnionym systemem, który określał pory roku i które zwierzęta były odpowiednie do polowania, a które nie: na przykład chore zwierzęta, ale nie łanie z płowymi lub dzikie maciory z potomstwem . Zasady były surowe; trzeba było wziąć pod uwagę każdą kulę, czy to trafienie, czy chybienie!

Odpowiednie przepisy obowiązywały kluby strzeleckie. Wymagane były szkolenia i licencje, broń trzymano nie w domu, ale w klubach, rozdzielano amunicję i trzeba było się z niej rozliczać.

Tak, rzeczywiście były to ograniczenia wolności i najprawdopodobniej miały wytłumaczenie nie tylko w kategoriach leśnych czy sportowych, ale także politycznych, bez nieautoryzowanej broni w rękach prawdopodobnie zbuntowanych. A upoważnieni dla osób w mundurach również zostali ograniczeni do swoich oficjalnych czasów pełnienia służby.

Przypomina to, na odwrót, powody, dla których niektórzy Amerykanie sprzeciwiają się kontrolom lub ograniczeniom nawet broni szturmowej, która z pewnością nie jest kupowana do polowania, sportu lub ochrony przed rabusiami. Kiedy niektórzy fani NRA rozwieszają plakaty głoszące, że „AR-15 WZMACNIA ludzi”, możemy łatwo odgadnąć, o jakiego rodzaju ludzi chodzi i jaki rodzaj władzy. Nie, ich stale powiększające się kolekcje broni są przeznaczone nie tylko dla jeleni, bażantów czy stanowisk strzeleckich.

Surowe przepisy dotyczące broni na polowaniach Wernera, niewątpliwie ograniczenie jego wolności – oczywiście brakowało Drugiej Poprawki – oznaczały również, że praktycznie nie było ofiar śmiertelnych w wyniku strzelaniny i ani jednej masowej strzelaniny, w szkołach czy gdziekolwiek indziej – nawet, jak okazało się, że w trakcie zmiany reżimu, która dokonała się w latach 1989-1990 bez rozlewu krwi.

Czy przepisy były zbyt rygorystyczne? Mój szwagier-entuzjasta łowiectwa nigdy nie skarżył się mi na ograniczenia jego praw łowieckich (którego zasady już nie obowiązują). Nawiasem mówiąc, był nauczycielem, który nigdy nie marzył o posiadaniu broni w klasie. A jego śmierć, zanim skończył 65 lat, nie była spowodowana jakimś wypadkiem podczas polowania lub broni, ale raczej, prawie ostatecznie, jego uzależnieniem od papierosów, których używanie było całkowicie niekontrolowane. Nie będąc myśliwym, strzelcem sportowym ani palaczem, muszę powstrzymać się od oceny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język