Pozdrowienia dla Roberta E. Lee

David Swanson, Spróbujmy demokracji.

Zainspirowana ruchem Black Lives Matter, rada miasta Charlottesville w Wirginii przegłosowała usunięcie imponującego pomnika Roberta E. Lee (i konia, na którym nigdy nie wjechał) z Lee Park oraz zmianę nazwy i przeprojektowanie park.

Pomnik tego nie-Charlottesvillianina został postawiony w parku tylko dla białych w latach dwudziestych XX wieku na kaprys niezwykle bogatego i rasistowskiego osobnika. Tak więc dla reprezentatywnego rządu głosowanie po bardzo publicznym procesie debaty z obszernym i różnorodnym wkładem mieszkańców miasta jest - jeśli nie niczym innym - krokiem w kierunku demokracji.

Myślę, że to też znacznie więcej. Stawką są tutaj dwie kwestie, żadna z nich nie jest martwą kwestią z przeszłości. Jednym z nich jest rasa. Drugi to wojna.

Po głosowaniu Rady Miejskiej dwóch republikańskich kandydatów na gubernatora Coreya Stewarta i Denvera Rigglemana Deklarowana ich oburzenie. „Nie można zrewidować historii. Tylko tyrani próbują wymazać historię. Jest to równoznaczne z potępieniem własnego dziedzictwa. Zrobię wszystko, co będzie konieczne, zarówno teraz, jak i jako gubernator, aby powstrzymać ten historyczny wandalizm. Musimy walczyć, aby chronić dziedzictwo Wirginii” – powiedział Stewart. „Ten ciągły atak Demokratów na historię i dziedzictwo Wirginii jest nie do przyjęcia. Pamiętaj, że jako gubernator będę chronił pomniki naszego dziedzictwa, ale nie tylko wojny secesyjnej. . . . Nie tylko stoją w konflikcie z wieloma prawami Wirginii, ale plują w twarz weteranom każdego konfliktu – żadne przypomnienie o poświęceniu ze strony weterana jakiegokolwiek konfliktu nie powinno zostać zburzone przez liberalną policję myśli” – powiedział. Riggleman.

Charlottesville jest tu od wieków. Ma bardzo niewiele pomników publicznych, praktycznie wszystkie z nich dla twórców wojennych. Oto George Rogers Clark na koniu, który wyrusza, by wziąć udział w ludobójstwie. Lewis i Clark badają teren, a Sacagawea klęczy obok nich jak pies. Są tam gigantyczne posągi konne Roberta E. Lee, a także Thomasa „Stonewalla” Jacksona, a także tradycyjny typowy żołnierz Konfederacji. Jest pomnik zamordowania 6 milionów mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej podczas wojny w Wietnamie. W UVA jest kilka posągów, jeden Thomasa Jeffersona, jeden przedstawiający pilota, który zginął na wojnie. I o to chodzi. Tak więc praktycznie cała historia Charlottesville, dobra, zła i obojętna, zaginęła.

Gdzie są wszyscy wielcy naukowcy, artyści, obrońcy praw obywatelskich, ekolodzy, performerzy, poeci, sufrażystki, abolicjoniści i sportowcy? Gdzie, jeśli o to chodzi, jest sama królowa Charlotte (od dawna krążyły plotki, dokładnie lub nie, że miała afrykańskie pochodzenie)? Gdzie jest historia rdzennych Amerykanów, którzy żyli tutaj, nie niszcząc klimatu Ziemi? Gdzie jest historia edukacji, przemysłu, niewolnictwa, segregacji, orędownictwa na rzecz pokoju, relacji z miastami siostrzanymi, przyjmowania uchodźców? Gdzie są kobiety, dzieci, lekarze, pielęgniarki, biznesmeni, celebryci, bezdomni? Gdzie jest policja i protestujący? Gdzie są strażacy? Gdzie są uliczni muzycy? Gdzie jest zespół Dave'a Matthewsa? Gdzie Julian Bond? Gdzie Edgar Allan Poe? Gdzie jest William Faulkner? Gdzie jest Georgia O'Keefe? Można by tak w nieskończoność.

Twierdzenia o „wymazywaniu historii” są niedorzeczne. Wybór gloryfikowania i upamiętniania niektórych fragmentów historii to wszystko, co się robi, gdy pomniki są dodawane, usuwane lub wymieniane na inne — lub gdy stoją. Większość historii na zawsze pozostanie niezapomniana w naszych przestrzeniach publicznych. Dodawanie nowych pomników przy jednoczesnym pozostawieniu Lee i Jacksona na miejscu nadal oznaczałoby wspieranie tego, co komunikują pomniki Lee i Jacksona. A decyzja o pozostawieniu tam Jacksona właśnie to robi. Komunikuje przede wszystkim dwie rzeczy: rasizm i wojnę. Oprócz kunsztu rzeźb, oprócz osobowości poległych żołnierzy, są to wypowiedzi rasizmu i wojny. I to ma znaczenie.

Kraj, który może uczynić kogoś takiego jak Jefferson Beauregard Sessions III swoim prokuratorem generalnym, toczy nieustanną walkę z rasizmem. Symbole, które od dziesięcioleci reprezentują rasizm, symbole wojny toczonej o prawo do rozszerzenia niewolnictwa, muszą zostać odłożone na bok, jeśli mamy iść naprzód.

Kraj, który wzmacnia ludzi takich jak Steve Bannon, ma problem z ograniczeniem historii do wojen. Bannon twierdzi, że historia przechodzi przez cykle, z których każdy rozpoczyna się gorszą wojną niż poprzednia, a nowa jest tuż za rogiem. (A jeśli historia nie będzie zobowiązana, Bannon ma nadzieję, że przyczyni się do ułatwienia rzekomo nieuniknionego.)

Obowiązkowa styczna dla stronniczych czytelników: nie trzeba dodawać, że czołowym propagatorem militaryzmu w ciągu ostatnich ośmiu lat był dżentelmen o nazwisku Barack Obama.

Większość historii Charlottesville nie była wojną. W wojnie nie ma nic nieuniknionego, naturalnego ani chwalebnego. Zdecydowana większość wojen w USA nie ma pomników w Charlottesville. Całość lokalnych i amerykańskich wysiłków na rzecz pokoju nie znajduje publicznego uznania w Charlottesville. Niektórzy proponują, aby przeprojektowane parki obejmowały niektóre wskazanie aspiracji i walki o pokój. Myślę, że byłby to postęp.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język