Gaza w Arizonie: jak izraelskie firmy high-tech wzmocnią granicę amerykańsko-meksykańską

By Todd Miller i Gabriela M. Schivone, TomDispatch.com

Był październik 2012 roku. Roei Elkabetz, generał brygady Sił Obronnych Izraela (IDF), wyjaśniał strategie policji granicznej swojego kraju. W jego prezentacji w programie PowerPoint na ekranie kliknęło zdjęcie muru oddzielającego Strefę Gazy od Izraela. „Wiele nauczyliśmy się od Gazy” – powiedział publiczności. „To świetne laboratorium”.

Elkabetz przemawiał na konferencji i targach poświęconych technologii granicznej, otoczony olśniewającym pokazem technologii — elementów jego laboratorium budowania granic. Nad pojazdem opancerzonym wyprodukowanym przez firmę Lockheed Martin w kamuflażu pustynnym unosiły się balony obserwacyjne z kamerami o dużej mocy. Istniały systemy czujników sejsmicznych używane do wykrywania ruchu ludzi i innych cudów współczesnego świata straży granicznej. W okolicach Elkabetz można było zobaczyć żywe przykłady tego, dokąd zmierza przyszłość takiej policji, zgodnie z wyobrażeniami nie dystopijnego pisarza science fiction, ale niektórych z czołowych korporacyjnych innowatorów techno na świecie.

Pływający w morzu bezpieczeństwa granic generał brygady nie był otoczony Morzem Śródziemnym, ale spalonym krajobrazem zachodniego Teksasu. Był w El Paso, 10 minut spacerem od muru oddzielającego Stany Zjednoczone od Meksyku.

Jeszcze tylko kilka minut pieszo i Elkabetz mógłby zobaczyć pojazdy amerykańskiej Straży Granicznej w zielone paski sunące po ściekającym Rio Grande przed Ciudad Juarez, jednym z największych miast Meksyku, wypełnionym amerykańskimi fabrykami i ofiarami wojen narkotykowych w tym kraju. Agenci Straży Granicznej, których generał mógł zauważyć, zostali następnie wyposażeni w śmiercionośną kombinację technologii nadzoru, sprzętu wojskowego, karabinów szturmowych, helikopterów i dronów. To niegdyś spokojne miejsce przekształcało się w to, co Timothy Dunn opisuje w swojej książce Militaryzacja granicy USA z Meksykiemokreśla stan „wojny o niskiej intensywności”.

Fala graniczna

W dniu 20 listopada 2014 r. Prezydent Obama ogłosił szereg działań wykonawczych w sprawie reformy imigracyjnej. Zwracając się do narodu amerykańskiego, odniósł się do ponadpartyjnego ustawodawstwa imigracyjnego minęło przez Senat w czerwcu 2013 r., co między innymi jeszcze bardziej wzmocniłoby ten sam krajobraz w obliczu tak zwanego – w języku przejętym z niedawnych stref wojny w USA – „przypływu granicznego”. Prezydent ubolewał nad faktem, że projekt ustawy utknął w Izbie Reprezentantów, określając go jako „kompromis” „odzwierciedlający zdrowy rozsądek”. Zauważył, że „podwoiłoby to liczbę agentów Straży Granicznej, dając jednocześnie imigrantom nieposiadającym dokumentów drogę do obywatelstwa”.

W następstwie jego oświadczenia, obejmującego podjęcie działań wykonawczych, które uchronią od pięciu do sześciu milionów imigrantów przed przyszłą deportacją, ogólnokrajową debatę szybko uznano za konflikt między Republikanami i Demokratami. W tej stronniczej wojnie na słowa pominięto jedną rzecz: początkowe działanie wykonawcze zapowiedziane przez Obamę obejmowało dalszą militaryzację granicy, wspieraną przez obie strony.

„Po pierwsze” – powiedział prezydent – ​​„wykorzystamy nasze postępy na granicy, zapewniając dodatkowe zasoby naszym pracownikom organów ścigania, aby mogli powstrzymać przepływ nielegalnych przejść i przyspieszyć powrót tych, którzy przekraczają granicę”. Następnie bez dalszych rozwinięć przeszedł do innych spraw.

Jeśli jednak Stany Zjednoczone pójdą za „zdrowym rozsądkiem” ustawy o gwałtownym zaostrzeniu granic, wynik może zwiększyć kwotę o ponad 40 miliardów dolarów warto agentów, zaawansowane technologie, mury i inne bariery utrudniające i tak już niezrównany aparat egzekwowania prawa. A kluczowy sygnał zostałby wysłany do sektora prywatnego, jako magazyn branżowy Bezpieczeństwo wewnętrzne dzisiaj ujmując to, inny „SkarbWedług najnowszych prognoz „rynek kontroli granicznej” już szykuje zyski w „bezprecedensowy okres rozkwitu".

Podobnie jak Strefa Gazy dla Izraelczyków, pogranicze USA, zwane „strefa wolna od konstytucji” przez ACLU, stają się ogromnym laboratorium na świeżym powietrzu dla firm technologicznych. Tam można opracować, przetestować i zaprezentować niemal każdą formę nadzoru i „bezpieczeństwa” niczym w zmilitaryzowanym centrum handlowym, aby inne kraje na całej planecie mogły je rozważyć. W ten sposób bezpieczeństwo granic staje się przemysłem globalnym i niewiele kompleksów korporacyjnych może być z tego bardziej zadowolonych niż ten, który rozwinął się w Izraelu Elkabetz.

Granica Palestyny ​​i Meksyku

Potraktuj obecność generała brygady IDF w El Paso dwa lata temu jako omen. Przecież w lutym 2014 r. Urząd Celny i Ochrony Granic (CBP), agencja Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) odpowiedzialna za pilnowanie naszych granic, podpisała kontrakt z gigantycznym izraelskim prywatnym producentem sprzętu wojskowego Elbit Systems zbudować „wirtualną ścianę”, barierę technologiczną odsuniętą od rzeczywistego podziału międzynarodowego na pustyni w Arizonie. Spółka ta, której akcje notowane w USA wzrosły o 6% podczas masowej operacji wojskowej Izraela przeciwko Strefie Gazy latem 2014 r., za pośrednictwem swojej spółki zależnej przeniesie do południowej Arizony ten sam bank danych na temat technologii, z których korzysta się na pograniczach Izraela – w Gazie i na Zachodnim Brzegu – do południowej Arizony. Elbit Systems of America.

Zatrudniając około 12,000 10 pracowników i, jak się chwali, „ponad XNUMX lat zabezpieczenia najtrudniejszych granic świata”, Elbit produkuje arsenał „systemów bezpieczeństwa wewnętrznego”. Należą do nich lądowe pojazdy obserwacyjne, minibezzałogowe systemy powietrzne i „inteligentne ogrodzenia”, czyli silnie wzmocnione stalowe bariery, które potrafią wykryć dotyk lub ruch danej osoby. Pełniąc rolę głównego integratora systemów w ramach izraelskiego planu technologii granicznej, firma zainstalowała już inteligentne ogrodzenia na Zachodnim Brzegu i Wzgórzach Golan.

W Arizonie, dysponując potencjalnie nawet miliardem dolarów, CBP zleciło firmie Elbit stworzenie „ściany” „zintegrowanych nieruchomych wież” zawierających najnowsze kamery, radary, czujniki ruchu i sterownie. Budowa rozpocznie się w surowych, pustynnych kanionach wokół Nogales. Gdy ocena DHS uzna tę część projektu za skuteczną, pozostała część zostanie zbudowana w celu monitorowania pełnej długości pogranicza stanu z Meksykiem. Należy jednak pamiętać, że te wieże to tylko część szerszej operacji, tj Plan technologii nadzorowania granic stanu Arizona. Na tym etapie jest to w zasadzie plan bezprecedensowej infrastruktury zaawansowanych technologicznie fortyfikacji granicznych, który przyciągnął uwagę wielu firm.

To nie pierwszy raz, kiedy izraelskie firmy angażują się w rozbudowę granicy z USA. W rzeczywistości w 2004 roku drony Hermes firmy Elbit były pierwszymi bezzałogowymi statkami powietrznymi, które wzbiły się w niebo, aby patrol południową granicę. Według Naomi Klein w 2007 r Doktryna szoku, Golan Group, izraelska firma konsultingowa składająca się z byłych oficerów Sił Specjalnych IDF, pod warunkiem, intensywny ośmiodniowy kurs dla specjalnych agentów imigracyjnych DHS, obejmujący „wszystko, od walki wręcz, przez ćwiczenia na celowniku, po „aktywność w prowadzeniu SUV-a”. Izraelska firma NICE Systems nawet w zestawie Arizona Joe Arpaio„Najtwardszy szeryf Ameryki” z systemem monitoringu umożliwiającym obserwację jednego z jego więzień.

W związku z intensyfikacją współpracy granicznej dziennikarz Jimmy Johnson wymyślony trafne sformułowanie „granica Palestyny ​​i Meksyku”, aby uchwycić to, co się działo. W 2012 roku ustawodawcy stanu Arizona sensing potencjalne korzyści gospodarcze wynikające z tej rosnącej współpracy, oświadczyły, że ich pustynne państwo i Izrael są naturalnymi „partnerami handlowymi”, dodając, że „są to stosunki, które staramy się wzmacniać”.

W ten sposób otworzyły się drzwi do nowego porządku świata, w którym Stany Zjednoczone i Izrael mają stać się partnerami w „laboratorium”, jakim jest pogranicze amerykańsko-meksykańskie. Jego poligon doświadczalny ma znajdować się w Arizonie. Tam, głównie poprzez program znany jako Globalna przewaga, amerykańska wiedza akademicka i korporacyjna oraz meksykańska niskopłatna produkcja mają połączyć się z izraelskimi firmami zajmującymi się bezpieczeństwem granic i bezpieczeństwa wewnętrznego.

Granica: otwarta dla biznesu

Nikt nie jest w stanie lepiej ująć rozwijającego się romansu pomiędzy izraelskimi firmami z branży zaawansowanych technologii a Arizoną niż burmistrz Tucson Jonathan Rothschild. „Jeśli pojedziesz do Izraela, a potem do południowej Arizony, zamkniesz oczy i okręcisz się kilka razy” – mówi – „możesz nie zauważyć różnicy”.

Global Advantage to projekt biznesowy oparty na partnerstwie pomiędzy Tech Parks Arizona na Uniwersytecie Arizony a Offshore Group, firmą zajmującą się doradztwem biznesowym i mieszkalnictwem, która oferuje „rozwiązania typu Nearshore dla producentów dowolnej wielkości” tuż za granicą w Meksyku. Tech Parks Arizona zatrudnia prawników, księgowych i naukowców, a także wiedzę techniczną, aby pomóc każdej zagranicznej firmie miękko wylądować i rozpocząć działalność w tym stanie. Pomoże tej firmie w rozwiązaniu problemów prawnych, osiągnięciu zgodności z przepisami, a nawet w znalezieniu wykwalifikowanych pracowników — a dzięki programowi o nazwie Izraelska Inicjatywa Biznesowa firma Global Advantage zidentyfikowała kraj docelowy.

Pomyśl o tym jako o doskonałym przykładzie świata po NAFTA, w którym firmy zajmujące się zatrzymywaniem osób przekraczających granicę mogą z coraz większą swobodą samodzielnie przekraczać te same granice. W duchu wolnego handlu, który stworzył traktat NAFTA, najnowsze programy umocnień granic mają na celu wyeliminowanie granic, jeśli chodzi o umożliwienie przedsiębiorstwom z branży zaawansowanych technologii zza morza zakładania w Stanach Zjednoczonych i wykorzystywania bazy produkcyjnej Meksyku do tworzenia ich produkty. Choć Izrael i Arizona mogą być oddzielone tysiącami mil, zapewnił Rothschild TomDispatch że w „ekonomii nie ma granic”.

Oczywiście burmistrz docenia przede wszystkim sposób, w jaki nowa technologia graniczna może zapewnić pieniądze i miejsca pracy obszarowi, w którym wskaźnik ubóstwa wynosi prawie 23%. Sposób, w jaki te miejsca pracy zostaną utworzone, ma dla niego znacznie mniejsze znaczenie. Według Molly Gilbert, dyrektor ds. zaangażowania społecznego w Tech Parks w Arizonie: „Tak naprawdę chodzi o rozwój i chcemy tworzyć miejsca pracy w branży technologicznej na naszych pograniczach”.

Nie uważajcie więc za ironię losu, że w tym rozwijającym się globalnym zestawie partnerstw przekraczających granice fabryki, które będą produkować fortece graniczne zaprojektowane przez Elbit oraz inne izraelskie i amerykańskie firmy z branży zaawansowanych technologii, będą zlokalizowane głównie w Meksyku. Źle opłacani meksykańscy pracownicy fizyczni będą zatem wytwarzać elementy przyszłego systemu inwigilacji, który może pomóc w zlokalizowaniu, zatrzymaniu, aresztowaniu, uwięzieniu i wydaleniu części z nich, jeśli będą próbowali przedostać się do Stanów Zjednoczonych.

Pomyśl o Global Advantage jak o międzynarodowej linii montażowej, miejscu, w którym bezpieczeństwo wewnętrzne spotyka się z NAFTA. Obecnie podobno od 10 do 20 izraelskich firm aktywnie dyskutuje na temat przystąpienia do programu. Mówi Bruce Wright, dyrektor generalny Tech Parks Arizona TomDispatch że jego organizacja ma umowę o zachowaniu poufności ze wszystkimi firmami, które się do niej zapiszą, w związku z czym nie może ujawniać ich nazw.

Choć ostrożnie podchodzi do oficjalnego ogłaszania sukcesu Izraelskiej Inicjatywy Biznesowej Global Advantage, Wright jest pełen optymizmu, jeśli chodzi o międzynarodowe planowanie swojej organizacji. Kiedy przemawia w sali konferencyjnej zlokalizowanej w parku o powierzchni 1,345 akrów na południowych obrzeżach Tucson, widać, że podnoszą go na duchu przewidywania, że ​​rynek bezpieczeństwa wewnętrznego wzrośnie z rocznej wartości 51 miliardów dolarów w 2012 r. $ 81 mld w samych Stanach Zjednoczonych do 2020 r. oraz $ 544 mld na całym świecie przez 2018.

Wright wie również, że podrynki produktów związanych z granicami, takich jak nadzór wideo, broń nieśmiercionośna i technologie kontroli osób, szybko się rozwijają i że amerykański rynek dronów utworzy do 70,000 r. 2016 XNUMX nowych miejsc pracy. Częściowo napędza ten wzrost jest to, co Associated Press dzwoni „nieogłoszona zmiana” do nadzoru dronów nad południowym podziałem Stanów Zjednoczonych. Od marca 10,000 r. w przygraniczną przestrzeń powietrzną wystrzelono ponad 2013 XNUMX lotów dronami, a w planach jest ich znacznie więcej, zwłaszcza po podwojeniu floty Straży Granicznej.

Kiedy Wright przemawia, jasne jest, że wie, że jego park znajduje się na szczycie kopalni złota XXI wieku. Jego zdaniem południowa Arizona, wspomagana przez jego park technologiczny, stanie się idealnym laboratorium dla pierwszego skupiska firm zajmujących się bezpieczeństwem granic w Ameryce Północnej. Myśli nie tylko o 57 firmach z południowej Arizony, które już zidentyfikowano jako zajmujące się bezpieczeństwem i zarządzaniem granicami, ale o podobnych firmach w całym kraju i na całym świecie, zwłaszcza w Izraelu.

W rzeczywistości celem Wrighta jest pójście w ślady Izraela, ponieważ obecnie jest to miejsce numer jeden dla takich ugrupowań. W jego przypadku granica meksykańska zastąpiłaby po prostu cieszące się dużym zainteresowaniem palestyńskie poligony testowe w tym kraju. Na przykład 18,000 XNUMX stóp liniowych otaczających farmę paneli słonecznych w parku technologicznym byłoby idealnym miejscem do testowania czujników ruchu. Firmy mogłyby także wdrażać, oceniać i testować swoje produkty „w terenie”, jak lubi mawiać – to znaczy tam, gdzie prawdziwi ludzie przekraczają prawdziwe granice – tak jak robił to Elbit Systems, zanim CBP udzieliło mu zamówienia.

„Jeśli na co dzień mamy leżeć w łóżku z granicą, ze wszystkimi jej problemami i problemami i istnieje na to rozwiązanie” – powiedział Wright w wywiadzie z 2012 r., „dlaczego nie będziemy miejscem, w którym problem zostanie rozwiązany i uzyskamy z tego korzyści komercyjne?”

Od pola bitwy do granicy

Kiedy Naomi Weiner, koordynatorka projektu w Izraelskiej Inicjatywie Biznesowej, wróciła z podróży do tego kraju w towarzystwie badaczy z Uniwersytetu Arizony, nie mogła być bardziej entuzjastycznie nastawiona do możliwości współpracy. Wróciła w listopadzie, zaledwie dzień przed ogłoszeniem przez Obamę nowych działań wykonawczych – obiecująca deklaracja dla takich jak ona, którzy zajmują się wzmacnianiem obrony granic.

„Wybraliśmy obszary, w których Izrael jest bardzo silny, a południowa Arizona jest bardzo silna” – wyjaśnił Weiner TomDispatch, wskazując na „synergię” branży monitoringu pomiędzy obydwoma miejscami. Na przykład jedna firma, z którą jej zespół spotkał się w Izraelu, to była Wizja Brightwaya, spółka zależna Elbit Systems. Jeśli zdecyduje się na otwarcie sklepu w Arizonie, będzie mogła wykorzystać wiedzę parku technologicznego do dalszego rozwijania i udoskonalania swoich kamer i gogli termowizyjnych, badając jednocześnie sposoby ponownego wykorzystania tych produktów wojskowych do zastosowań związanych z ochroną granic. Następnie grupa Offshore zajmowałaby się produkcją aparatów i gogli w Meksyku.

Arizona, jak to ujął Weiner, posiada „kompletny pakiet” dla takich izraelskich firm. „Siedzimy tuż przy granicy, niedaleko Fortu Huachuca”, pobliskiej bazy wojskowej, w której technicy kontrolują m.in. drony monitorujące pogranicze. „Mamy kontakty z organami celnymi i ochroną granic, więc dużo się tutaj dzieje. Jesteśmy także Centrum Doskonałości w zakresie Bezpieczeństwa Wewnętrznego”.

Weiner nawiązuje do faktu, że w 2008 r. DHS wyznaczyła Uniwersytet Arizony jako szkołę wiodącą dla Centrum Doskonałości w sprawie bezpieczeństwa granic i imigracji. Dzięki temu otrzymał wielomilionowe dotacje federalne. Koncentrując się na badaniach i rozwoju technologii ochrony granic, ośrodek jest miejscem, w którym między innymi inżynierowie badają skrzydła szarańczy, aby stworzyć miniaturowe drony wyposażone w kamery, które mogą przedostać się do najmniejszej przestrzeni w pobliżu poziomu gruntu, a jednocześnie duże drony takie jak Predator B w dalszym ciągu brzęczą nad pograniczami na wysokości 30,000 XNUMX stóp (mimo że ostatni audyt przez generalnego inspektora bezpieczeństwa wewnętrznego uznał je za stratę pieniędzy).

Choć romans między Arizoną a Izraelem jest wciąż w fazie zalotów, podekscytowanie jego możliwościami rośnie. Urzędnicy z Tech Parks Arizona postrzegają Global Advantage jako doskonały sposób na wzmocnienie „specjalnych stosunków” USA–Izrael. Nie ma innego miejsca na świecie o większej koncentracji firm technologicznych zajmujących się bezpieczeństwem wewnętrznym niż Izrael. Co roku w samym Tel Awiwie powstaje sześćset start-upów technologicznych. Podczas ofensywy w Gazie zeszłego lata Bloomberg zgłaszane że inwestycje w takie spółki „faktycznie przyspieszyły”. Jednakże pomimo okresowych operacji wojskowych w Gazie i ciągłego budowania izraelskiego reżimu bezpieczeństwa wewnętrznego, lokalny rynek ma poważne ograniczenia.

Izraelskie Ministerstwo Gospodarki jest tego boleśnie świadome. Jej urzędnicy wiedzą, że wzrost izraelskiej gospodarki jest „w dużej mierze napędzany poprzez stały wzrost eksportu i inwestycji zagranicznych.” Rząd rozpieszcza, kultywuje i wspiera te start-upy technologiczne, dopóki ich produkty nie będą gotowe do wprowadzenia na rynek. Wśród nich znalazły się innowacje takie jak „skunks”, płyn o zgniłym zapachu, mający na celu powstrzymanie niesfornego tłumu. Ministerstwu udało się także wprowadzić takie produkty na rynki całego świata. W dekadzie następującej po 9 września sprzedaż izraelskich „eksport bezpieczeństwa” wzrosła z 2 miliardów dolarów do 7 miliardów dolarów rocznie.

Izraelskie firmy sprzedawały drony monitorujące do krajów Ameryki Łacińskiej, takich jak Meksyk, Chile i Kolumbiaoraz ogromne systemy bezpieczeństwa w Indiach i Brazylii, gdzie wzdłuż granic kraju z Paragwajem i Boliwią zostanie wdrożony elektrooptyczny system nadzoru. Byli także zaangażowani w przygotowania do nadzorowania Igrzysk Olimpijskich w Brazylii w 2016 roku. Produkty Elbit Systems i jej spółek zależnych są obecnie używane od obu Ameryk i Europy po Australię. Tymczasem ta gigantyczna firma ochroniarska jest coraz bardziej zaangażowana w poszukiwanie „cywilnych zastosowań” dla swoich technologii wojennych. Coraz bardziej angażuje się także w przybliżanie pola bitwy na pogranicza świata, w tym na południową Arizonę.

Jako geograf Joseph Nevins zauważachociaż istnieje wiele różnic między sytuacją polityczną Stanów Zjednoczonych i Izraela, zarówno Izrael-Palestyna, jak i Arizona skupiają się na trzymaniu z daleka „osób uznawanych za stałych obcych”, niezależnie od tego, czy to Palestyńczycy, nieudokumentowani mieszkańcy Ameryki Łacińskiej, czy też ludność tubylcza.

Mohyeddin Abdulaziz widział te „szczególne stosunki” z obu stron, jako uchodźca palestyński, którego izraelskie siły zbrojne zniszczyły dom i wioskę w 1967 r., oraz jako długoletni mieszkaniec pogranicza amerykańsko-meksykańskiego. Abdulaziz, członek-założyciel sieci BDS Network w południowej Arizonie, której celem jest wywarcie presji na wycofywanie się amerykańskich firm z izraelskich firm, sprzeciwia się jakiemukolwiek programowi takiemu jak Global Advantage, który przyczyni się do dalszej militaryzacji granicy, zwłaszcza gdy czyści on także „naruszenia praw człowieka” przez Izrael i prawa międzynarodowego”.

Takie naruszenia mają oczywiście niewielkie znaczenie, gdy można na tym zarobić pieniądze, jak zauważył generał brygady Elkabetz podczas konferencji poświęconej technologii granicznej w 2012 roku. Biorąc pod uwagę kierunek, jaki obierają zarówno Stany Zjednoczone, jak i Izrael, jeśli chodzi o swoje pogranicza, transakcje zawierane na Uniwersytecie Arizony coraz bardziej przypominają zapałki zawarte w niebie (a może w piekle). W rezultacie komentarz dziennikarza Dana Cohena, że ​​„Arizona to Izrael Stanów Zjednoczonych”, zawiera prawdę.

Todd Miller, A TomDispatch regularny, jest autorem Naród Straży Granicznej: depesze z linii frontu bezpieczeństwa wewnętrznego. Pisał o kwestiach granicznych i imigracyjnych dla New York Times, Al Jazeera America, Raport NACLA na temat obu Ameryk i jego blog Wojny graniczne, między innymi. Możesz śledzić go na Twitterze @memomiller i zobaczyć więcej jego prac na toddwmiller.wordpress.com.

Gabriel M. Schivone, pisarz z Tucson, od ponad sześciu lat pracuje jako wolontariusz humanitarny na pograniczu Meksyku i Stanów Zjednoczonych. Bloguje pod adresem Elektroniczna Intifada i Huffington Post „Głosy latynoskie”. Jego artykuły ukazywały się w Arizona Daily Star, dotychczasowy Republika Arizony, StudentNation, dotychczasowy Opiekun, Gazety McClatchy, między innymi publikacjami. Można go śledzić na Twitterze @GSchivone.

Obserwuj TomDispatch na Twitterze i dołącz do nas Facebook. Sprawdź najnowszą książkę wysyłkową, Rebecca Solnit's Mężczyźni wyjaśniają mi rzeczyoraz najnowszą książkę Toma Engelhardta pt. Shadow Government: Surveillance, Secret Wars i globalne państwo bezpieczeństwa w świecie pojedynczej supermocy.

Prawa autorskie 2015 Todd Miller i Gabriel M. Schivone

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język