Machina wojenna Fredrica Jamesona

David Swanson

Całkowita akceptowalność militaryzmu wykracza daleko poza neokonserwatystów, rasistów, republikanów, liberalnych humanitarnych wojowników, demokratów i masy „niezależnych” politycznych, dla których wszelkie rozmowy o demontażu amerykańskiej armii są skandaliczne. Fredric Jameson jest skądinąd lewicowym intelektualistą, który wydał książkę pod redakcją Slavoja Zizka, w której proponuje powszechny pobór do wojska dla każdego mieszkańca USA. W kolejnych rozdziałach inni rzekomo lewicowi intelektualiści krytykują propozycję Jamesona bez cienia zaniepokojenia taką ekspansją machiny masowego mordu. Jameson dodaje Epilog, w którym w ogóle nie wspomina o problemie.

To, czego chce Jameson, to wizja Utopii. Jego książka nazywa się Amerykańska utopia: podwójna moc i uniwersalna armia. Chce znacjonalizować banki i towarzystwa ubezpieczeniowe, przejąć i przypuszczalnie zamknąć działalność związaną z paliwami kopalnymi, nałożyć drakońskie podatki na wielkie korporacje, znieść dziedziczenie, stworzyć gwarantowany dochód podstawowy, znieść NATO, stworzyć kontrolę nad mediami, zakazać prawicowej propagandy, stworzyć uniwersalną Wi-Fi, bezpłatne studia, dobre płace dla nauczycieli, bezpłatna opieka zdrowotna itp.

Brzmi wspaniale! Gdzie mam się zarejestrować?

Odpowiedź Jamesona brzmi: na stacji werbunkowej do armii. Na co odpowiadam: znajdź sobie innego służalczego wykonawcę, gotowego do udziału w masowym mordzie.

Ach, ale Jameson mówi, że jego wojsko nie będzie toczyć żadnych wojen. Z wyjątkiem wojen, które toczy. Lub coś.

Utopizm jest bardzo potrzebny. Ale to jest żałosna desperacja. To jest tysiąc razy bardziej zdesperowane niż Ralph Nader proszenie miliarderów o ratunek. To są wyborcy Clintona. To są wyborcy Trumpa.

I to jest ślepota USA na zasługi reszty świata. Niewiele innych krajów w jakikolwiek sposób zbliża się do zmilitaryzowanego niszczenia środowiska i śmierci generowanej przez Stany Zjednoczone. Ten kraj pozostaje daleko w tyle pod względem zrównoważonego rozwoju, pokoju, edukacji, zdrowia, bezpieczeństwa i szczęścia. Pierwszym krokiem w kierunku Utopii nie musi być tak głupi plan, jak całkowite przejęcie władzy przez wojsko. Pierwszym krokiem powinno być dogonienie takich miejsc jak Skandynawia w sferze ekonomii czy Kostaryka w sferze demilitaryzacji — lub rzeczywiście osiągnięcie pełnej zgodności z japońskim artykułem dziewiątym, o czym wspominał w książce Zizek. (Jak Skandynawia dostała się tam, gdzie jest, przeczytaj Viking Economics przez George'a Lakeya. Nie miało to nic wspólnego z zmuszaniem dzieci, dziadków i zwolenników pokoju do wymykającej się spod kontroli imperialnej armii).

W Stanach Zjednoczonych to liberałowie w Kongresie chcą narzucić kobietom selektywną służbę i celebrują każdą nową grupę demograficzną przyznaną do wyższego statusu w wojsku. „Postępowa” wizja jest teraz nieco lub radykalnie lewicową ekonomią, obok ogromnego talerza zmilitaryzowanego nacjonalizmu (w wysokości bilionów dolarów rocznie) — z samą ideą internacjonalizmu wyrzuconą z rozważań. Reformistyczny pogląd na stale rozszerzający się „American Dream” dotyczy stopniowej demokratyzacji masowych mordów. Ofiary zamachów bombowych na całym świecie mogą wkrótce oczekiwać, że zostaną zbombardowane przez pierwszą kobietę-prezydenta USA. Propozycja Jamesona jest radykalnym krokiem naprzód w tym samym kierunku.

Waham się zwrócić uwagę na książkę Jamesona, ponieważ jest tak zła, a ten trend tak podstępny. Ale w rzeczywistości fragmenty jego eseju i krytykujących go, które odnoszą się do powszechnego poboru, pomimo jego kluczowego znaczenia dla projektu Jamesona, są bardzo nieliczne. Mogłyby być zawarte w małej broszurze. Pozostała część książki to chaotyczny zbiór obserwacji na temat wszystkiego, od psychoanalizy przez marksizm do wszelkich kulturowych obrzydliwości, na które Zizek właśnie się natknął. Wiele z tych innych materiałów jest użytecznych lub rozrywkowych, ale stoi w sprzeczności z pozornie tępą akceptacją nieuchronności militaryzmu.

Jameson jest nieugięty, że możemy odrzucić nieuchronność kapitalizmu i prawie wszystkiego, co uznamy za stosowne. „Natura ludzka”, jak sam słusznie, nie istnieje. A jednak pogląd, że jedynym miejscem, w którym rząd USA mógłby kiedykolwiek wydać jakiekolwiek poważne pieniądze, jest wojsko, jest milcząco akceptowany przez wiele stron, a następnie wyraźnie stwierdzany jako fakt: „[A] ludność cywilna – lub jej rząd – raczej nie wyda wojna o pieniądze z podatków wymaga czysto abstrakcyjnych i teoretycznych badań w czasie pokoju”.

To brzmi jak opis obecnego rządu USA, a nie wszystkich poprzednich i przyszłych rządów. Ludność cywilna jest nieprawdopodobne jak diabli zaakceptować powszechny stały pobór do wojska. To, a nie inwestowanie w pokojowe gałęzie przemysłu, byłoby bezprecedensowe.

Jameson, jak zauważysz, opiera się na „wojnie”, aby motywować siłę swojego pomysłu użycia wojska do zmiany społecznej i politycznej. Ma to sens, ponieważ wojsko jest z definicji instytucją wykorzystywaną do prowadzenia wojny. A jednak Jameson wyobraża sobie, że jego wojsko nie będzie toczyć wojen – w pewnym sensie – ale z jakiegoś powodu nadal będzie finansowane – i to z dramatycznym wzrostem.

Wojsko, jak twierdzi Jameson, jest sposobem na zmuszenie ludzi do mieszania się ze sobą i tworzenia społeczności ponad wszystkimi zwykłymi liniami podziału. Jest to również sposób na zmuszenie ludzi do robienia dokładnie tego, co im nakazano, o każdej porze dnia i nocy, od tego, co jeść, do kiedy wypróżniać się, oraz nakłaniać ich do popełniania okrucieństw na polecenie bez zastanowienia. To nie jest przypadkowe, czym jest wojsko. Jameson prawie nie odpowiada na pytanie, dlaczego chce uniwersalnego wojska, a nie, powiedzmy, uniwersalnego cywilnego korpusu ochrony. Swoją propozycję opisuje jako „pobór całej populacji do jakiejś uwielbionej Gwardii Narodowej”. Czy istniejąca Gwardia Narodowa może być bardziej gloryfikowana, niż przedstawiają ją teraz jej reklamy? Jest już tak mylący gloryfikowany, że Jameson błędnie sugeruje, że Gwardia odpowiada tylko przed rządami stanów, nawet jeśli Waszyngton wysłał ją na zagraniczne wojny bez praktycznie żadnego oporu ze strony stanów.

Stany Zjednoczone mają oddziały w 175 krajach. Czy to by się do nich dramatycznie dodało? Rozszerzyć się na pozostałe blokady? Sprowadzić wszystkich żołnierzy do domu? Jameson nie mówi. Stany Zjednoczone bombardują siedem znanych nam krajów. Czy to się zwiększy czy zmniejszy? Oto wszystko, co mówi Jameson:

„Grupa kwalifikujących się poborowych zostałaby powiększona przez włączenie wszystkich w wieku od szesnastu do pięćdziesięciu lub, jeśli wolisz, sześćdziesięciu lat, czyli praktycznie całej dorosłej populacji. [Słyszę krzyki dyskryminacji przeciwko nadchodzącym 61-latkom, prawda?] Takie nieokiełznane ciało byłoby odtąd niezdolne do prowadzenia zagranicznych wojen, nie mówiąc już o przeprowadzaniu udanych przewrotów. Aby podkreślić uniwersalność procesu, dodajmy, że wszyscy niepełnosprawni znajdą w systemie odpowiednie stanowiska, a pacyfiści i osoby odmawiające służby wojskowej będą miejscami kontroli nad rozwojem uzbrojenia, magazynowaniem broni itp.”.

I to wszystko. Ponieważ wojsko miałoby więcej żołnierzy, byłoby „niezdolne” do prowadzenia wojen. Czy możesz sobie wyobrazić przedstawienie tego pomysłu Pentagonowi? Spodziewałbym się odpowiedzi w stylu „Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, to jest dokładnie to, czego potrzeba, by nas zamknąć. Daj nam jeszcze kilkaset milionów żołnierzy i wszystko będzie dobrze. Najpierw trochę posprzątamy na całym świecie, ale w mgnieniu oka zapanuje pokój. Gwarantowane.”

A „pacyfiści” i ludzie z sumieniem mieliby być przydzieleni do pracy przy broni? A oni by to zaakceptowali? Miliony z nich? A broń byłaby potrzebna do wojen, które już nie będą miały miejsca?

Jameson, jak wielu działaczy pokojowych o dobrych intencjach, chciałby, aby wojsko robiło rzeczy, które można zobaczyć w reklamach Gwardii Narodowej: pomoc w przypadku katastrof, pomoc humanitarna. Ale wojsko robi to tylko wtedy i tylko na tyle, na ile jest to przydatne w jej kampanii brutalnej dominacji na Ziemi. A niesienie pomocy ofiarom klęsk żywiołowych nie wymaga całkowitego podporządkowania się. Uczestnicy tego rodzaju pracy nie muszą być uwarunkowani do zabijania i stawiania czoła śmierci. Można ich traktować z szacunkiem, który czyni ich uczestnikami demokratyczno-socjalistycznej utopii, a nie z pogardą, która prowadzi do popełnienia samobójstwa poza oddziałem przyjęć do szpitala VA.

Jameson chwali ideę „wojny zasadniczo obronnej”, którą przypisuje Jaurèsowi, oraz wagę „dyscypliny”, którą przypisuje Trockiemu. Jamesona lubi wojska i podkreśla, że ​​w jego utopii „uniwersalne wojsko” byłoby stanem końcowym, a nie okresem przejściowym. W tym stanie końcowym wojsko przejęłoby wszystko inne, od edukacji po opiekę zdrowotną.

Jameson jest bliski przyznania, że ​​mogą istnieć ludzie, którzy sprzeciwiliby się temu, argumentując, że kompleks militarno-przemysłowy generuje masowe morderstwa. Mówi, że przeciwstawia się dwóm obawom: strachowi przed wojskiem i strachowi przed jakąkolwiek utopią. Następnie zwraca się do tych ostatnich, wciągając do pomocy Freuda, Trockiego, Kanta i innych. Nie oszczędza ani słowa na to pierwsze. Później twierdzi, że real powodem, dla którego ludzie są niechętni idei użycia wojska, jest to, że wewnątrz wojska ludzie są zmuszeni do kojarzenia się z ludźmi z innych klas społecznych. (O zgrozo!)

Ale na pięćdziesiąt sześć stron Jameson „przypomina” czytelnikowi coś, czego wcześniej nie poruszył: „Warto przypomnieć czytelnikowi, że proponowana tutaj uniwersalna armia nie jest już armią zawodową odpowiedzialną za wiele krwawych i Reakcyjne zamachy stanu w ostatnich czasach, których bezwzględność i autorytarna lub dyktatorska mentalność nie mogą nie budzić grozy i których wciąż żywa pamięć z pewnością zdziwi każdego na myśl o powierzeniu jej kontroli nad państwem lub całym społeczeństwem”. Ale dlaczego nowe wojsko nie przypomina starego? Co go wyróżnia? Jak w ogóle jest kontrolowany, skoro przejmuje władzę od rządu cywilnego? Czy wyobraża się to sobie jako demokrację bezpośrednią?

Dlaczego więc po prostu nie wyobrazimy sobie demokracji bezpośredniej bez wojska i nie będziemy pracować nad jej osiągnięciem, co wydaje się znacznie bardziej prawdopodobne w kontekście cywilnym?

W zmilitaryzowanej przyszłości Jamesona wspomina – ponownie, jakbyśmy już to wiedzieli – że „każdy jest szkolony w posługiwaniu się bronią i nikomu nie wolno jej posiadać poza ograniczonymi i starannie określonymi sytuacjami”. Na przykład na wojnach? Sprawdź ten fragment z „krytyki” Jamesona autorstwa Zizka:

„Armia Jamesona to oczywiście 'armia zakazana', armia bez wojen. . . (A jak ta armia miałaby działać w prawdziwej wojnie, która staje się coraz bardziej prawdopodobna w dzisiejszym multicentrycznym świecie?)”

Złapałeś to? Zizek twierdzi, że ta armia nie będzie toczyć żadnych wojen. Potem zastanawia się, jak będzie toczyć swoje wojny. I podczas gdy armia amerykańska ma wojska i bombardowania w siedmiu krajach, a siły „specjalne” walczą w dziesiątkach innych, Zizek martwi się, że pewnego dnia może wybuchnąć wojna.

I czy ta wojna byłaby napędzana sprzedażą broni? Prowokacją wojskową? Przez zmilitaryzowaną kulturę? Przez wrogą „dyplomację” zakorzenioną w imperialistycznym militaryzmie? Nie, to niemożliwe. Po pierwsze, żadne z użytych słów nie jest tak fantazyjne jak „multicentryczny”. Z pewnością problem — choć drobny i nieistotny — polega na tym, że wielocentryczna natura świata może wkrótce rozpocząć wojnę. Zizek dalej stwierdza, że ​​podczas publicznego wydarzenia Jameson przewidział sposób stworzenia swojej uniwersalnej armii w ściśle określonych terminach doktryny szoku, jako oportunistyczną odpowiedź na katastrofę lub wstrząs.

Zgadzam się z Jamesonem tylko co do założenia, od którego zaczyna swoje polowanie na utopię, a mianowicie, że zwykłe strategie są bezpłodne lub martwe. Ale to nie jest powód, by wymyślać gwarantowaną katastrofę i starać się ją narzucić najbardziej antydemokratycznymi środkami, zwłaszcza gdy wiele innych narodów już wskazuje drogę do lepszego świata. Droga do progresywnej przyszłości gospodarczej, w której bogaci są opodatkowani, a biedni mogą prosperować, może nadejść tylko poprzez przekierowanie niezgłębionych funduszy, które są wrzucane na przygotowania do wojny. To, że Republikanie i Demokraci powszechnie ignorują, nie jest powodem, aby Jameson do nich dołączył.

Odpowiedzi 3

  1. przyjacielski komentarz: myślisz o tym inaczej niż jameson – jesteś przeciwnikiem militaryzmu i cała oprawa jest dla Ciebie niesmaczna. ale pomyśl „armia ludowa”; kiedy go słyszę, jameson myśli, że gdybyśmy wszyscy byli w tej armii, nie byłaby to już ta armia. a jednak spierasz się tak, jakby tak było.

    oczywiście możesz się z nim nie zgodzić, ale najwyraźniej nie „przyłącza się” do ds i rs. nie „zgadzam się” z całą jego prezentacją, ale jest to pomysł, aby otworzyć nowe myślenie.

    pomyśl „ludową armię” – jestem pewien, że się z tym nie zgadzasz, ale myślę, że Mao miał rację mówiąc, że bez niej ludzie nie mają nic.

    Bardzo lubię twoją pracę i proszę, weź to odpowiednio.

    1. Pracujemy nad zniesieniem wszystkich armii, a nie ulepszeniem ich do lepszego typu armii. Pomyśl o ludzkim niewolnictwie, ludzkich gwałtach, wykorzystywaniu dzieci, ludzkich krwawych waśniach, ludzkich próbach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język