E-maile wyciekły, a nie zostały zhakowane

 

Autorzy: William Binney, Ray McGovern, Baltimore Sun

Od publikacji „New York Timesa” minęło kilka tygodni zgłaszane że „przytłaczające poszlaki” doprowadziły CIA wierzyć temu rosyjskiemu prezydentowi Władimir Putin „rozmieścili hakerów komputerowych”, aby pomóc Donaldowi Trumpowi wygrać wybory. Dotychczasowe dowody nie są jednak przytłaczające.

Długo oczekiwany Wspólny raport analityczny wydane przez Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego i FBI 29 grudnia spotkała się z powszechną krytyką w środowisku technicznym. Co gorsza, niektóre z oferowanych porad doprowadziły do: bardzo alarmistyczny fałszywy alarm w sprawie rzekomego włamania się Rosjan do elektrowni w Vermont.

Raport, reklamowany z wyprzedzeniem jako dowód rosyjskiego hakowania, w żenująco odbiegał od tego celu. Cienki kleik, który faktycznie zawierał, został jeszcze bardziej rozwodniony przez następujące nietypowe ostrzeżenie na górze strony 1: „ZASTRZEŻENIE: Ten raport jest dostarczany w stanie „takim, jakim jest” wyłącznie w celach informacyjnych. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) nie udziela żadnych gwarancji w odniesieniu do jakichkolwiek informacji w nim zawartych.”

Ponadto, co ciekawe, nie było żadnego wyraźnego wkładu ze strony CIA, NSA lub dyrektora wywiadu narodowego Jamesa Grzechotka. Według doniesień pan Clapper będzie miał jutro szansę przekazać informacje ze zrozumiałego sceptycyzmu Donaldowi Trumpowi, który nazwał opóźnienie odprawy „bardzo dziwnym”, sugerując nawet, że najwyżsi urzędnicy wywiadu „potrzebują więcej czasu na zbudowanie sprawy”.

Sceptycyzm Trumpa jest uzasadniony nie tylko realiami technicznymi, ale także ludzkimi, w tym zaangażowanymi w tę sprawę dramatis personae. Pan Clapper przyznał, że w dniu 12 marca 2013 r. fałszywe świadectwo w sprawie zakresu gromadzenia przez NSA danych na temat Amerykanów. Cztery miesiące później, po rewelacjach Edwarda Snowdena, Clapper przeprosił Senat za zeznania, które, jak przyznał, były „w sposób oczywisty błędne”. To, że przeżył, było już widać po sposobie, w jaki stanął na nogi po klęsce wywiadu w Iraku.

Pan Clapper odegrał kluczową rolę w ułatwianiu oszukańczego wywiadu. Sekretarz obrony Donald Rumsfeld powierzył Clapperowi zadanie analizy zdjęć satelitarnych, które są najlepszym źródłem umożliwiającym określenie lokalizacji ewentualnej broni masowego rażenia.

Kiedy ulubieńcy Pentagonu, tacy jak iracki emigrant Ahmed Chalabi, przekazał amerykańskiemu wywiadowi fałszywe „dowody” na temat broni masowego rażenia w Iraku, pan Clapper był w stanie zataić ustalenia jakiegokolwiek analityka obrazów, który miałby czelność zgłosić na przykład, że Irakijczyk „ obiektu broni chemicznej”, którego współrzędne geograficzne podał pan Chalabi, nie było niczym takim. Pan Clapper wolał kierować się zasadą Rumsfelda: „Brak dowodów nie jest dowodem nieobecności”. (Ciekawie będzie zobaczyć, czy wypróbuje to w piątek jako prezydent-elekt).

Rok po rozpoczęciu wojny, panie Chalabi powiedział mediom, „Jesteśmy bohaterami w błędzie. Jeśli chodzi o nas, odnieśliśmy całkowity sukces.” W tym czasie było już jasne, że w Iraku nie ma broni masowego rażenia. Kiedy pan Clapper został poproszony o wyjaśnienia, stwierdził, nie podając żadnych dowodów, że prawdopodobnie zostali przewiezieni do Syrii.

Jeśli chodzi o rzekomą ingerencję Rosji i WikiLeaks w wybory w USA, wielką tajemnicą pozostaje, dlaczego amerykański wywiad uważa, że ​​musi polegać na „poszlakach”, podczas gdy odkurzacz NSA zasysa mnóstwo twardych dowodów. To, co wiemy o możliwościach NSA, pokazuje, że ujawnienia w wiadomościach e-mail wynikały z wycieku, a nie włamania.

Oto różnica:

Włamać się: Gdy ktoś w zdalnej lokalizacji elektronicznie penetruje systemy operacyjne, zapory ogniowe lub inne systemy cyberochrony, a następnie wydobywa dane. Nasze własne znaczne doświadczenie oraz bogate szczegóły ujawnione przez Edwarda Snowdena przekonują nas, że dzięki niesamowitym możliwościom śledzenia NSA, może ona zidentyfikować zarówno nadawcę, jak i odbiorcę wszelkich danych przesyłanych przez sieć.

Przeciek: Kiedy ktoś fizycznie zabiera dane z organizacji — na przykład na pendrive — i przekazuje je komuś innemu, tak jak zrobili to Edward Snowden i Chelsea Manning. Wyciek to jedyny sposób, w jaki można skopiować i usunąć takie dane bez śladu elektronicznego.

Ponieważ NSA może dokładnie prześledzić, gdzie i w jaki sposób wszelkie „zhakowane” e-maile z Narodowego Komitetu Demokratów lub innych serwerów zostały przesłane przez sieć, zastanawiające jest, dlaczego NSA nie może przedstawić twardych dowodów wskazujących na związek rosyjskiego rządu i WikiLeaks. Chyba że mamy do czynienia z wyciekiem od osoby poufnej, a nie włamaniem, jak sugerują inne raporty. Tylko z technicznego punktu widzenia jesteśmy przekonani, że tak właśnie się stało.

Wreszcie, CIA jest prawie całkowicie zależna od NSA w zakresie podstawowej prawdy na arenie elektronicznej. Biorąc pod uwagę nierówne osiągnięcia pana Clappera w zakresie dokładności opisywania działań NSA, należy mieć nadzieję, że dyrektor NSA dołączy do niego na odprawie z panem Trumpem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język