Kuba bez cenzury

Tego wieczoru, 9 lutego 2015, garstka gości z północy zapytała asystenta (lub „instruktora”, którego uważam za stopień poniżej „asystenta”) profesora filozofii o jego studia i doświadczenia w nauczaniu tutaj, w Kuba. Ktoś z naszej grupy popełnił błąd, pytając, czy ten filozof uważa Fidela za filozofa. Rezultatem była odpowiedź o długości prawie Fidela, która miała niewiele wspólnego z filozofią, a wszystko z krytyką prezydenta.

Fidel Castro, według tego młodego człowieka, miał dobre intencje ponad pół wieku temu, ale stał się uparty i skłonny słuchać tylko doradców, którzy mówili to, co chciał usłyszeć. Wśród proponowanych przykładów znalazła się decyzja z lat 1990. o rozwiązaniu problemu niedoboru nauczycieli poprzez uczynienie z niewykwalifikowanych nastolatków profesorów.

Kiedy zapytałem o autorów ulubionych przez kubańskich studentów filozofii i padło nazwisko Slavoja Žižka, zapytałem, czy to w ogóle było oparte na jego filmach, biorąc pod uwagę brak internetu. „Och, ale piratują i dzielą się wszystkim” – brzmiała odpowiedź.

Doprowadziło to do dyskusji na temat lokalnego internetu, który ludzie założyli na Kubie. Według tego profesora ludzie przekazują sygnały bezprzewodowe z domu do domu i układają przewody wzdłuż linii telefonicznych, a także kontrolują siebie, wykluczając każdego, kto udostępnia pornografię lub inne niepożądane materiały. Zdaniem tego człowieka rząd kubański mógłby z łatwością zapewnić internet znacznie większej liczbie osób, ale nie chce tego robić z chęci lepszej kontroli. Powiedział, że on sam ma dostęp do internetu dzięki swojej pracy, ale nie korzysta z poczty elektronicznej, ponieważ gdyby to robił, nie miałby usprawiedliwienia dla nieobecności na spotkaniach ogłaszanych pocztą elektroniczną.

Dziś rano spotkaliśmy się z Ricardo Alarconem (stałym przedstawicielem Kuby przy ONZ przez prawie 30 lat, a później ministrem spraw zagranicznych, zanim został przewodniczącym Zgromadzenia Narodowego Władzy Ludowej) i Kenią Serrano Puig (posłanką do parlamentu i przewodniczącą Kubański Instytut Przyjaźni z Narodami lub ICAP, który już opublikował ten artykuł).

Dlaczego tak mało internetu? ktoś zapytał. Kenia odpowiedziała, że ​​główną przeszkodą jest blokada USA, tłumacząc, że Kuba musi łączyć się z internetem przez Kanadę i że jest to bardzo drogie. – Chcielibyśmy mieć internet dla wszystkich – powiedziała, ale priorytetem jest udostępnienie go instytucjom społecznym.

Zauważyła, że ​​USAID wydaje 20 milionów dolarów rocznie na propagandę zmiany reżimu na Kubie, a USAID nie łączy wszystkich z Internetem, ale tylko tych, których wybierze.

Powiedziała, że ​​Kubańczycy mogą wypowiadać się przeciwko kubańskiemu rządowi, ale wielu z nich jest opłacanych przez USAID, w tym powszechnie czytanych blogerów – jej zdaniem nie dysydentów, ale najemników. Alarcon dodał, że ustawa Helmsa-Burtona zabrania udostępniania amerykańskiej technologii, ale Obama właśnie to zmienił.

Profesor filozofii przyznał, że w tych twierdzeniach jest trochę prawdy, ale uważał, że jest ona dość niewielka. Podejrzewam, że jest tu tak samo zróżnicowanie perspektywy, jak celowe oszustwo. Obywatel widzi wady. Rząd widzi zagraniczne niebezpieczeństwa i metki.

Mimo to wspaniale jest słyszeć o ludziach, którym udaje się stworzyć niezależne środki komunikacji w jakimkolwiek kraju, w tym w jednym od dawna nadużywanym przez Stany Zjednoczone, i takim, w którym wiele rzeczy robi się dobrze.

Pewien Amerykanin, który był na Kubie od wielu lat, powiedział mi, że rząd często ogłasza politykę i usługi w telewizji i gazetach, ale ludzie nie oglądają ani nie czytają, a ponieważ nie ma sposobu, aby znaleźć informacje na stronie internetowej, nigdy nie znajdują na zewnątrz. Wydaje mi się to dobrym powodem, dla którego rząd kubański chce, aby każdy miał internet, i aby internet był używany do pokazania światu, co robi rząd kubański, gdy robi coś kreatywnego lub moralnego.

Staram się zachować perspektywę. Nie słyszałem jeszcze o korupcji, która dorównywałaby opowieściom Boba Fitrakisa, jednego z naszej grupy, o polityce w Columbus w stanie Ohio. Nie widziałem dzielnicy w tak okropnym stanie jak Detroit.

Kiedy dowiadujemy się o wzlotach i upadkach kubańskiego życia oraz ich możliwych przyczynach, jeden fakt staje się jasny: wymówką oferowaną przez rząd kubański za każdą porażkę jest amerykańskie embargo. Gdyby embargo się skończyło, wymówka z pewnością zniknęłaby — i do pewnego stopnia rzeczywisty problem prawie na pewno zostałby rozwiązany. Kontynuując embargo, Stany Zjednoczone dostarczają wymówki dla tego, czemu rzekomo sprzeciwiają się, często w obłudny sposób: ograniczeniom wolności prasy i słowa – czyli temu, co Stany Zjednoczone uważają za „prawa człowieka”.

Kuba oczywiście postrzega prawa do mieszkania, wyżywienia, edukacji, opieki zdrowotnej, pokoju itp. jako prawa człowieka.

Niedaleko budynku Kapitolu, wzorowanego na budynku Kapitolu Stanów Zjednoczonych i — podobnie jak on — w trakcie remontu, kupiłem egzemplarz kubańskiej konstytucji. Spróbuj umieścić dwie preambuły obok siebie. Spróbuj porównać treść konstytucji kubańskiej i amerykańskiej. Jeden jest radykalnie bardziej demokratyczny i nie należy do narodu, który bombarduje w imię Demokracji.

W Stanach Zjednoczonych kopuła Kapitolu jest jedną z niewielu rzeczy, które ktokolwiek zadaje sobie trud naprawy. Z kolei Hawana jest wypełniona warsztatami naprawczymi wszystkiego, co tylko można sobie wyobrazić. Ulice, po których można chodzić, ze stosunkowo niewielką liczbą samochodów, prezentują piękne samochody, które były naprawiane, naprawiane i naprawiane przez dziesięciolecia. Przepisy kraju są przerabiane w bardzo publicznych procesach. Samochody są zwykle znacznie starsze niż prawa, w przeciwieństwie do sytuacji w USA, w której podstawowe prawa mają tendencję do wyprzedzania nowoczesnych maszyn.

Alarcon był bardzo pozytywnie nastawiony do ostatnich wydarzeń w stosunkach amerykańsko-kubańskich, ale ostrzegł, że nowa ambasada USA nie może działać na rzecz obalenia kubańskiego rządu. „Możemy potępić amerykańską policję zabijającą nieuzbrojonych afroamerykańskich chłopców”, powiedział, „ale nie mamy prawa organizować Amerykanów, aby się temu sprzeciwiali. Takie postępowanie byłoby podejściem imperialistycznym”.

Zapytany o przywrócenie własności tym, którzy ją przejęli podczas rewolucji, Alarcon powiedział, że pozwala na to ustawa o reformie rolnej z 1959 roku, ale Stany Zjednoczone odmówiły. Powiedział jednak, że Kubańczycy mają znacznie większe roszczenia z powodu szkód wynikających z nielegalnego embarga. Wszystko to będzie musiało zostać uzgodnione między dwoma krajami.

Czy Alarcon martwi się o inwestycje i kulturę w USA? Nie, powiedział, Kanadyjczycy od dawna są głównymi gośćmi na Kubie, więc mieszkańcy Ameryki Północnej są znani. Kuba zawsze piraciła amerykańskie filmy i pokazywała je w kinach w tym samym czasie, w którym były wyświetlane w Stanach Zjednoczonych. Powiedział, że przy normalnych stosunkach prawa autorskie zaczną obowiązywać.

Dlaczego Stany Zjednoczone nie szukały wcześniej rynku kubańskiego? Ponieważ, jak myśli, niektórzy odwiedzający nieuchronnie znajdą coś wartościowego w sposobie rządzenia krajem przez Kubę. Teraz amerykańscy inwestorzy mogą przyjechać na Kubę, ale będą potrzebować zgody rządu na wszelkie projekty, tak jak ma to miejsce w innych krajach Ameryki Łacińskiej.

Zapytałem Kenię, dlaczego Kuba potrzebuje wojska, a ona wskazała na historię amerykańskiej agresji, ale powiedziała, że ​​wojsko Kuby jest bardziej defensywne niż ofensywne. Konstytucja kubańska jest również poświęcona pokojowi. W ubiegłym roku w Hawanie Narody 31 poświęcili się pokojowi.

Medea Benjamin proponuje sposób, w jaki Kuba mogłaby wygłosić wielkie oświadczenie na rzecz pokoju, a mianowicie przekształcenie obozu jenieckiego Guantanamo w międzynarodowe centrum pokojowego rozwiązywania konfliktów i eksperymentowania w zakresie zrównoważonego życia. Oczywiście najpierw Stany Zjednoczone muszą zamknąć więzienie i oddać ziemię.

<--break->

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język