Commander in Chief

Roberta Koehlera, Cudowne cuda

Być może to zwrot — „głównodowodzący” — najlepiej oddaje absurdalność i niewyjaśniony horror sezonu wyborczego w 2016 r. oraz to, co po nim nastąpi.

Nie chcę wybierać na głównodowodzącego nikogo: ani ksenofobicznego mizogina i egomana, ani akolity Henry'ego Kissingera i libijskiego jastrzębia. Wielką dziurą w tej demokracji nie są kandydaci; to podstawa, fundament przekonania, że ​​reszta świata jest naszym potencjalnym wrogiem, że wojna z kimś jest zawsze nieunikniona i tylko silna armia zapewni nam bezpieczeństwo.

Na milion sposobów przerośliśmy tę koncepcję lub zostaliśmy zepchnięci poza nią przez świadomość globalnych powiązań międzyludzkich i wspólnego planetarnego ryzyka eko-zapaści. Więc ilekroć słyszę, jak ktoś w mediach wprowadza do dyskusji „głównodowodzącego” – zawsze powierzchownie i bez kwestionowania – słyszę, jak chłopcy bawią się w wojnę. Tak, my też prowadzimy wojnę w rzeczywisty sposób, ale kiedy społeczeństwo jest zapraszane do udziału w procesie poprzez wybór następnego naczelnego dowódcy, jest to udawana wojna w najbardziej surrealistycznym wydaniu: cała chwała i wielkość oraz wbijanie młota ISIS w Mosulu.

„A co z naszym bezpieczeństwem tutaj?” Brian Williams zapytał gen. Barry'ego McCaffreya w MSNBC pewnego wieczoru, kiedy dyskutowali o okropnościach terroryzmu i potrzebie zbombardowania złych facetów. skuliłem się. Jak długo mogą to sprzedawać?

Nasze bezpieczeństwo jest znacznie, znacznie bardziej zagrożone przez fakt, że w ogóle mamy wojsko, niż jakikolwiek wróg, z którym wojsko rzekomo walczy, ale w rzeczywistości tworzy, ponieważ generuje niekończące się szkody uboczne, czyli zabitych i rannych cywilów.

Podstawowa prawda o wojnie jest taka: wrogowie są zawsze po tej samej stronie. Niezależnie od tego, kto „zwycięży”, liczy się to, że sama wojna trwa. Wystarczy zapytać wojskowych przemysłowców.

Jedynym naczelnym dowódcą, na którego chcę głosować, jest ten, który przekaże ten tytuł historykom i wykrzyknie, że wojna to przestarzała i potworna gra, czczona i rozpieszczana przez pięć tysiącleci jako najświętsza z czynności, jakie ( mężczyzną), w które może zaangażować się człowiek. Potrzebujemy naczelnego wodza zdolnego poprowadzić nas poza epokę imperium i przerażające gry podboju, które zabijają tę planetę.

„A co z naszym bezpieczeństwem tutaj?”

Kiedy Brian Williams zadał to pytanie amerykańskiej opinii publicznej, pomyślałem między innymi o zniszczeniach i skażeniach, jakie wojsko amerykańskie wyrządziło na naszych pustyniach i wodach przybrzeżnych w ciągu ostatnich siedmiu dekad, testując broń – zarówno nuklearną, jak i konwencjonalną – i zabawa, dobry Boże, gry wojenne; a następnie, prędzej czy później, pozbywając się przestarzałych toksyn, zwykle bez troski o bezpieczeństwo środowiskowe otaczającego obszaru, czy to w Irak or Louisiana. Ponieważ wojsko jest tym, czym jest, zwykle nie mają zastosowania ani przepisy EPA, ani sam zdrowy rozsądek.

Na przykład jak Dahr Jamail napisał niedawno w Truthout: „Od dziesięcioleci Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych, jak sama przyznaje, prowadzi ćwiczenia wojenne na wodach USA przy użyciu bomb, pocisków, boi sonarowych (boji sonarowych), materiałów wybuchowych, pocisków i innych materiałów zawierających toksyczne chemikalia — w tym ołów i rtęć — które są szkodliwe zarówno dla ludzi, jak i dzikiej przyrody”.

Dlaczego mamy się martwić ISIS, skoro, jak donosi Jamail, „baterie z martwych boi sonodźwiękowych będą wypłukiwać lit do wody przez 55 lat”?

A potem jest zubożony uran, niezwykle toksyczny metal ciężki, który kocha wojsko USA; Pociski i pociski DU przebijają stal jak masło. Rozprzestrzeniają również skażenie radioaktywne na całej planecie Ziemia. I pomagają zatruwać wody u wybrzeży Waszyngtonu i Oregonu, gdzie Marynarka Wojenna prowadzi swoje gry, tak jak zatruwały wody otaczające Vieques, tropikalnej rajskiej wyspy u wybrzeży Puerto Rico, która, jak pisałem kilka lat temu, przez 62 lata „zarekwirowana została przez wojsko USA jako miejsce do testowania broni”. Marynarka w końcu opuściła wyspę, ale pozostawiła zanieczyszczoną glebę i wodę oraz wiele tysięcy żywych pocisków, które nie wybuchły, a także poważne problemy zdrowotne 10,000 XNUMX mieszkańców wyspy.

„Oni rzeczywiście są największymi trucicielami na Ziemi”, powiedział toksykolog środowiskowy Mozhgan Savabieasfahani w rozmowie z Truthout, mówiąc o amerykańskiej armii, „ponieważ produkują więcej toksycznych chemikaliów niż trzej najwięksi amerykańscy producenci chemikaliów razem wzięci. Historycznie rzecz biorąc, duże globalne ekosystemy i znaczące źródła pożywienia dla ludzi zostały skażone przez armię amerykańską”.

Co to znaczy głosować na kolejnego głównodowodzącego największego truciciela na planecie?

Przyznaję, że nie wiem — przynajmniej nie w kontekście tych absurdalnych i powierzchownie dyskutowanych wyborów, w których praktycznie każda poważna kwestia czy kwestia została zepchnięta na margines. Jak wyjść poza nacjonalizm i wojnę — rzeczywistość niekończącej się wojny — i zaangażować się w zapewnienie bezpieczeństwa całej planecie? Jak możemy uznać, że ta planeta nie jest tylko „zlepkiem bezsensownych rzeczy, losowym zbiorem cząstek subatomowych”, które możemy wykorzystać, jakKarola Eisesteina pisze, ale żywą istotą, której jesteśmy, co najważniejsze, częścią? Jak możemy nauczyć się kochać tę planetę i siebie nawzajem?

Każdy potencjalny „głównodowodzący”, który zadaje mniej ważne pytania niż te, angażuje się w dziecinną grę z prawdziwą bronią.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język