Nasza świąteczna schizofrenia

Przez Winslowa Myersa

W Wigilię Bożego Narodzenia 1914 roku niemieccy i brytyjscy żołnierze wypełzli z okopów, grali razem w piłkę nożną, wymieniali się jedzeniem i śpiewali kolędy. Zaalarmowani dowódcy po obu stronach ostrzegli przed przestępstwem „bratania się z wrogiem”, a wojna toczy się jeszcze przez cztery lata, nie tylko zabijając miliony, ale przygotowując grunt pod następną wojnę światową dwie dekady później.

Z bezpiecznej perspektywy nowego wieku ci żołnierze, którzy próbowali pokojowo dotrzeć do siebie, wydają się rozsądni i realistyczni, podczas gdy z perspektywy czasu ich generałowie cierpią na rodzaj choroby psychicznej opartej na sztywnym nadmiernym trzymaniu się abstrakcji, takich jak flaga, kraj i całkowite zwycięstwo.

Sto lat później wydaje się, że wolelibyśmy sentymentalizować historię Bożego Narodzenia w okopach, niż używać jej jako miary własnego zdrowia psychicznego. W sposobie, w jaki myślimy o wojnie, większość z nas cierpi w równym stopniu na schizofrenię grupową, która jest nieskończenie bardziej niebezpieczna dzięki obecności broni nuklearnej w połączeniu z antycznymi urojeniami zwycięstwa.

Postępowcy lubią krytykować oczywistych miłośników wojny wśród nas, polityków, którzy są zagubieni bez wrogów, których można winić, lub ekspertów, którzy handlują prymitywnymi polaryzującymi stereotypami. Ale musimy rozpoznać belkę we własnym oku, tak jak wskazujemy drzazgę w ich oku. Niestety, ci, którzy zbyt mocno starają się zrozumieć szaleństwo wojny, mogą popaść w udział w wojnie. Komentatorzy, nawet liberalni, chcąc wyglądać na rozsądnych i realistycznych, wykazując się wszechstronną znajomością wszystkich stron skomplikowanych walk, takich jak tocząca się obecnie w Syrii i Iraku, oddalają się od zasadniczej prawdy, że wojna domowa tak bezsensowna jak wojna okopowa między Brytyjczykami a Niemcami sto lat temu. Spokojnie akceptując najmniej złe opcje, z bezpiecznej odległości wybieramy, kogo zbombardować i komu sprzedać broń, jedynie podsycając płomienie chaosu.

Psychicznie zdrowy dyskurs na temat jakiejkolwiek wojny na planecie wymaga kontekstu opartego na wartościach zarówno określonych, jak i przeżywanych przez filary zdrowego rozsądku, takie jak Jezus, Gandhi i Martin Luther King Jr. Ci przywódcy wiedzieli, że zabijanie niczego nie rozwiązuje i że duch zemsty inicjuje cykl, który prowadzi tylko do dalszego zabijania.

„Realiści” odpowiedzą, że idealizm Jezusa i przyjaciół jest bardzo dobry, ale kiedy jesteśmy popychani, musimy się wycofać. To fundamentalne założenie, najwyraźniej niemożliwe do obalenia i zawsze odnoszące się do nadprzyrodzonego przypadku Hitlera, staje się bardziej wątpliwe, gdy spojrzy się na szaloną karmę reakcji Ameryki na 9 września. Nasi przywódcy uwolnili strumień atramentu kałamarnicy, który próbował zatrzeć Saddama z Al-Kaidą, podczas gdy większość sprawców była niewygodnie Saudyjczykami, a żaden z Irakijczyków. Wiele chaosu, który nastąpił w Iraku i Syrii, wraz z naszym przerażającym popadnięciem w szaleństwo tortur, wypłynęło z tego początkowego, wciąż bezkarnego kłamstwa.

Światło historii pokazuje, że wojny często mają związek przyczynowy, który implikuje wszystkie strony - jak wiemy z badania, w jaki sposób fenomen Hitlera był bezpośrednim skutkiem tego, że mocarstwa sprzymierzone nie okazały wielkoduszności wobec pokonanych Niemiec, gdy I wojna światowa zakończyła się w 1. Plan Marshalla wykazał determinację sojuszników, by nie powtórzyć tego samego błędu z 1918 r., a rezultatem była stabilizacja w Europie, która trwa do dziś.

Istnieją praktyczne powody, dla których odkładamy święta na cześć Jezusa i Króla, ponieważ wiemy, że ci mężczyźni nauczali jedynej możliwej drogi wyjścia z plagi wojny — zrozumienia, że ​​jesteśmy jedną ludzką rodziną. Ci dawno temu żołnierze w okopach mieli odwagę obudzić się z szaleństwa „mojego kraju dobrze czy źle” i próbowali spontanicznie połączyć się ze sobą na poziomie serca. Gdyby dziennikarze i tłumacze mogli pozostać w kontekście wartości, który twierdzi, że wszelkie zabijanie jest szaleństwem, że sprzedaż broni, która nasila takie zabijanie, jest powszechnie haniebna, że ​​wojna jest zawsze porażką wszystkich stron konfliktu, aby uniknąć popadnięcia w szaleństwo stereotypów wroga, być może powstałby nowy klimat – pozytywna forma globalnego ocieplenia.

Winslow Myers, syndykowane przez for głos pokoju, jest autorem książki „Living Beyond War: A Citizen's Guide”. Zasiada w Radzie Doradczej Inicjatywy Zapobiegania Wojnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język