Gigantyczny raptor napędzany ropą krąży po Ziemi

HastingsbookDavid Swanson

Do gatunku traktatów o zniesieniu wojny, który każdy powinien przeczytać, dodajmy Nowa era niestosowania przemocy: siła społeczeństwa obywatelskiego nad wojną przez Toma Hastingsa. Jest to książka o studiach nad pokojem, która naprawdę wkracza w perspektywę aktywizmu pokojowego. Autorka wychodzi naprzeciw pozytywnym trendom bez okularów różowych i czerwono-biało-niebieskich. Hastingsowi nie zależy tylko na pokoju w swoim sercu i w sąsiedztwie ani na niesieniu dobrego słowa o pokoju Afrykanom. Właściwie chce zakończyć wojnę, dlatego kładzie odpowiedni – bynajmniej nie wyłączny – nacisk na Stany Zjednoczone i ich bezprecedensowy militaryzm. Na przykład:

„W pętli pozytywnego sprzężenia zwrotnego o negatywnych konsekwencjach wyścig o pozostałe na świecie paliwa kopalne wywoła więcej konfliktów i będzie wymagał coraz większej ilości paliwa, aby wygrać wyścig. . . „Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych, największy na świecie konsument ropy naftowej, ogłosiły niedawno plan zastąpienia 50 procent zużywanego paliwa paliwami alternatywnymi, ze szczególnym uwzględnieniem biopaliw. Jednak biopaliwa będą w stanie dostarczyć nie więcej niż około 25 procent paliw silnikowych [i to przy kradzieży ziemi potrzebnej pod uprawy spożywcze – DS] . . . zatem w innych regionach, w których dostępne są dostawy ropy, prawdopodobnie nastąpią większe inwestycje i interwencje wojskowe”. . . . Wraz z rosnącym niedoborem rezerw ropy naftowej, armia amerykańska wkroczyła w orwellowską erę ciągłej wojny, z ciągłym gorącym konfliktem w wielu krajach. Można go uważać za gigantycznego drapieżnika napędzanego ropą, stale krążącego wokół Ziemi w poszukiwaniu kolejnego posiłku.

Wiele osób opowiadających się za „pokojem”, podobnie jak wiele osób opowiadających się za ochroną środowiska, nie chce tego słyszeć. Na przykład Amerykański Instytut Pokoju można uznać za brodawkę na dziobie gigantycznego ptaka drapieżnego i – jak sądzę – postrzegałby siebie w tych kategoriach na tyle, aby sprzeciwić się poprzedniemu akapitowi. W rzeczywistości Hastings dobrze ilustruje, jak Waszyngton myśli o sobie, cytując dość typowy komentarz, którego błędy zostały już udowodnione przez dobrze znane wydarzenia. To był Michael Barone z US News and World Report w 2003 roku przed atakiem na Irak:

„Niewielu w Waszyngtonie wątpi, że możemy zająć Irak w ciągu kilku tygodni. Potem przychodzi trudne zadanie skierowania Iraku w stronę rządu demokratycznego, pokojowego i szanującego praworządność. Na szczęście inteligentni urzędnicy z Departamentu Obrony i Stanu od ponad roku poważnie planują pracę na taką ewentualność”.

Więc nie martw się! Było to otwarte publiczne oświadczenie z 2003 r., podobnie jak wiele innych, jednak fakt, że rząd USA planował atak na Irak już od ponad roku, jest nadal „najświeższą wiadomością!” aż do samego końca w tym tygodniu.

To, że wojnom można zapobiec nawet w Stanach Zjednoczonych, jest jasne dla Hastingsa, który zgodzi się z tezą Roberta Naimana niedawny sprzeciw kiedy CNN zasugerowało, że sprzeciw wobec wojny Contra rządowi Nikaragui powinien dyskwalifikować kogoś z kandydowania na prezydenta USA (szczególnie kogoś stojącego obok bezwstydnego podżegacza wojennego, który głosował za wojną z Irakiem). W rzeczywistości, jak wskazuje Hastings, ogromne wysiłki ruchu pokojowego w Stanach Zjednoczonych w tamtym czasie najprawdopodobniej zapobiegły amerykańskiej inwazji na Nikaraguę. „Wysocy rangą urzędnicy amerykańscy mający dostęp do [prezydenta Ronalda] Reagana i jego gabinetu spekulowali, że inwazja na Nikaraguę jest prawie nieunikniona – i… . . nigdy do tego nie doszło.”

Hastings bada przyczyny wojen także poza Pentagonem, wywodząc na przykład choroby zakaźne ze wspólną przyczyną ubóstwa i zauważając, że choroby zakaźne mogą prowadzić do ksenofobicznej i etnocentrycznej wrogości, która prowadzi do wojny. Dlatego praca nad wyeliminowaniem chorób może pomóc w wyeliminowaniu wojen. I oczywiście niewielka część kosztów wojny może znacząco pomóc w wyeliminowaniu chorób.

To, że wojna nie musi być wynikiem konfliktu, jest jasne dla Hastingsa, który przytacza doskonałe modele, takie jak powszechny ruch oporu na Filipinach od połowy lat 1970. do połowy lat 1980. XX wieku. W lutym 1986 roku rozpoczęła się wojna domowa. „Ludzie stanęli pomiędzy dwiema armiami czołgów podczas niezwykłej, czterodniowej, pokojowej akcji masowej. Zatrzymali nadchodzącą wojnę domową, uratowali demokrację i zrobili to wszystko przy zerowej liczbie ofiar śmiertelnych”.

Niebezpieczeństwo czai się w rosnącym uznaniu potęgi niestosowania przemocy, co moim zdaniem ilustruje cytat Petera Ackermana i Jacka Duvalla, który, obawiam się, że Hastings mógł zamieścić bez cienia ironii. Powinienem wspomnieć, że Ackerman i Duvall nie są Irakijczykami i w momencie składania tego oświadczenia nie byli upoważnieni przez naród iracki do decydowania o ich losie:

„Saddam Husajn brutalnie i represjonował naród iracki przez ponad 20 lat, a ostatnio próbował zdobyć broń masowego rażenia, która nigdy nie byłaby mu przydatna w Iraku. Zatem prezydent Bush słusznie nazywa go międzynarodowym zagrożeniem. Biorąc pod uwagę te realia, każdy, kto sprzeciwia się amerykańskim działaniom wojskowym mającym na celu jego zdetronizację, ma obowiązek zasugerować, w jaki sposób mógłby zostać wyprowadzony tylnymi drzwiami Bagdadu. Na szczęście istnieje odpowiedź: cywilny, pokojowy opór narodu irackiego, opracowany i stosowany ze strategią mającą na celu podważenie podstaw władzy Saddama”.

Zgodnie z tym standardem każdy naród posiadający broń używaną wyłącznie do zagranicznych wojen powinien domyślnie zostać zaatakowany przez Stany Zjednoczone jako zagrożenie międzynarodowe, a każdy, kto sprzeciwia się takim działaniom, musi wykazać alternatywny sposób obalenia tego rządu. To myślenie prowadzi nas do „promocji demokracji” i „kolorowych rewolucji” CIA-NED-USAID oraz ogólnej akceptacji prowokowania zamachów stanu i powstań „bez użycia przemocy” z Waszyngtonu. Ale czy broń nuklearna Waszyngtonu jest przydatna dla prezydenta Obamy w Stanach Zjednoczonych? Czy miałby zatem rację, nazywając siebie międzynarodowym zagrożeniem i atakując siebie, jeśli nie pokażemy alternatywnego sposobu obalenia samego siebie?

Gdyby Stany Zjednoczone przestały uzbrajać i finansować niektóre z najgorszych rządów na świecie, ich operacje „zmiany reżimu” gdzie indziej utraciłyby tę hipokryzję. Pozostaliby beznadziejnie wadliwi jako niedemokratyczne twory demokracji znajdujące się pod wpływami zagranicznymi. Natomiast prawdziwie pokojowa polityka zagraniczna nie współpracowałaby z Basharem al-Assadem przy torturowaniu ludzi, nie uzbroiłaby później Syryjczyków, aby go zaatakowali, ani nie zorganizowałaby protestujących, którzy stawialiby mu pokojowy opór. Raczej poprowadziłoby świat jako przykład w stronę rozbrojenia, swobód obywatelskich, zrównoważenia środowiskowego, międzynarodowej sprawiedliwości, sprawiedliwej dystrybucji zasobów i aktów pokory. Świat zdominowany przez rozjemcę, a nie rozjemcę wojny, byłby znacznie mniej przyjazny dla zbrodni światowych Assadów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język