Dlaczego wiza Fatou Bensouda została odwołana

Fatou Bensouda

Robert C. Koehler, 14 kwietnia 2019 r

Jak śmie kwestionować świętość amerykańskiego militaryzmu?

Jako doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton ogłoszony jesienią zeszłego roku, Międzynarodowy Trybunał Karny stanowi „atak na prawa konstytucyjne narodu amerykańskiego i suwerenność Stanów Zjednoczonych”.

To ty i ja, o których mówi Bolton, i ostatnie unieważnienie wizy prokurator MTK Fatou Bensoudy – w następstwie jej nalegań na zbadanie, między innymi, amerykańskich zbrodni wojennych w Afganistanie – jest tylko ostatnim krokiem w wojnie dyplomatycznej, którą Stany Zjednoczone wypowiedziały sądowi od czasu jego ustanowienia w 2002 roku.

„W dużej mierze niewypowiedzianym, ale zawsze głównym celem” Międzynarodowego Trybunału Karnego „najbardziej energicznych zwolenników było ograniczenie Stanów Zjednoczonych” – powiedział Bolton, podsycając retorykę przeciwko samej idei prawa międzynarodowego i globalnych wartości. „Cel nie ograniczał się do atakowania poszczególnych członków amerykańskich służb, ale raczej wyższego kierownictwa politycznego Ameryki i jej nieustępliwej determinacji, by zapewnić bezpieczeństwo naszemu krajowi”.

To jest retoryka na poziomie szoku i podziwu, słowa mające zmiażdżyć wszelką debatę, każdą dyskusję. Ameryka to wolny kraj, człowieku. To najwyższa wartość na planecie Ziemia. Ma swobodę prowadzenia każdej wojny, jaką chce, a każda wojna, którą prowadzi, jest absolutnie konieczna, według Boltona i reprezentowanej przez niego machiny wojskowo-przemysłowej.

Wydaje mi się, że oficjalna retoryka tego kraju kierowała bardziej złożonym zestawem wartości. W epoce Trumpa sprawy stały się coraz bardziej uproszczone, ponieważ administracja stara się zdefiniować kraj jako kompletny: ewolucja nie jest już dozwolona. Granice są zamknięte. . . muzułmanów, Meksykanów i prokuratorów Międzynarodowego Trybunału Karnego.

Weźmy pod uwagę Stany Zjednoczone po drugiej wojnie światowej — z pewnością tak samo aroganckie supermocarstwo wtedy, jak i teraz, ale prawdopodobnie kierujące się wartościami wykraczającymi poza prawo do robienia tego, co chce. Kraj ten odegrał kluczową rolę w powstaniu tzw Międzynarodowy Trybunał Wojskowy, które wyznaczyły standardy, aby rozpocząć tworzenie światowego pokoju i, oczywiście, pociągnęły do ​​odpowiedzialności pokonane mocarstwa Osi w Europie.

Karalne wykroczenia popełnione przez przegranych II wojny światowej, pozornie zgłaszane przez zwycięzców z myślą, że nigdy więcej nie mogą się powtórzyć, obejmowały: (a) zbrodnie przeciwko pokojowi, tj. planowanie i prowadzenie wojny napastniczej; (b) zbrodnie wojenne, takie jak „bezmyślne niszczenie miast, miasteczek lub wsi albo dewastacja nieuzasadniona koniecznością wojskową”; oraz (c) Zbrodnie przeciwko ludzkości, tj. „morderstwa, eksterminacja, zniewolenie, deportacja i inne nieludzkie czyny popełnione na jakiejkolwiek ludności cywilnej”.

A co, jeśli te słowa rzeczywiście coś znaczyły (co właśnie oznacza Międzynarodowy Trybunał Karny wydaje się, że tak jest)?

„Gdyby dziś rząd USA stanął przed sądem, na tej samej podstawie, na jakiej osądził nazistów w Norymberdze, za działania podjęte w Afganistanie i Iraku w ostatnich latach, być może musiałby sam siebie skazać”.

Tak napisał Robert Higgs think tanku Niezależnego Instytutu — w maju 2004! W tym momencie wojna w Afganistanie, obecnie najdłuższa wojna w historii Stanów Zjednoczonych, trwała mniej niż trzy lata, a wojna w Iraku trwała zaledwie rok.

„Czy ktoś może szczerze utrzymywać, że to, co było przestępstwem dla Hermanna Goeringa i Alfreda Jodla”, kontynuował Higgs, „nie jest w równym stopniu przestępstwem dla Donalda Rumsfelda i Dicka Cheneya?”

Cóż, John Bolton może. A to kolejne półtorej dekady za nami, a wojny, o których prawie nie mówi się już w wiadomościach, wciąż trwają. To prawie tak, jakby sami posuwali się naprzód, ale jak przypomniał nam Bolton, reprezentują wolę „wyższego kierownictwa politycznego Ameryki i jej nieugiętą determinację, by zapewnić bezpieczeństwo naszemu krajowi”.

Są to słowa wykute w kadzi politycznego interesu w zbroję obronną, czyli frazes w języku polityków. W konfrontacji z rzeczywistą rzeczywistością wojny sprawiają, że człowiek z trudem łapie oddech. Na przykład, Human Rights Watch, podsumowując wyniki raportu Senackiej Komisji Wywiadowczej z 2014 r. na temat technik „wzmocnionych przesłuchań” CIA, wskazał:

„Podsumowanie opisuje wiele wcześniej zgłoszonych faktów dotyczących programu tortur CIA, w tym stosowanie przez agencję bolesnych pozycji stresowych, zmuszanie do stania, przedłużające się pozbawianie snu, ekspozycję na intensywne jasne światło i głośny hałas, podtapianie i rzucanie zatrzymanymi o ściany lub zamykanie ich w trumnach .

„Zawiera również nowe szczegóły pokazujące, że tortury CIA były jeszcze bardziej brutalne niż wcześniej uważano. Agencja stosowała bolesne ograniczenia, nakładała karne „karmienie analne” lub „nawadnianie analne” i zmuszała więźniów ze złamanymi kośćmi nóg do stania przykutych do ścian”.

Wszystko w imię bezpieczeństwa naszego narodu! I jest o wiele więcej. A co z naszymi bombardowaniami — mordowaniem niezliczonych wieśniaków, celebransami wesel? . . w Korei Północnej i Wietnamie, a także w Afganistanie i Iraku. W końcu stały się po prostu szkodami ubocznymi, terminem o wielkiej korzyści emocjonalnej dla masowych morderców, takich jak Timothy McVeigh.

Higgsa, pisząc o zdziesiątkowaniu wsi Makr al-Deeb, w Iraku, 19 maja 2004 r., w którym amerykańskie bombardowania i ostrzały zabiły ponad 40 osób, zacytował słowa ocalałego skierowane do reportera Associated Press: „Jedną z (martwych) była moja córka. Znalazłem ją kilka kroków od domu z 2-letnim synkiem Raadem w ramionach. Jej roczny syn, Raed, leżał w pobliżu, tracąc głowę”.

Te dane, prawie zbyt bolesne, by je cytować, są szeroko dostępne dla opinii publicznej. Pomnóż to przez kilka tysięcy lub milion i udaje się zamienić w bezpieczeństwo narodowe.

Ale każdy incydent, przyjrzany się z bliska, zanim zmarli staną się ofiarami ubocznymi, jest zbrodnią wojenną. Przepraszam, pani Bensouda, ale bezpieczeństwo narodowe wymaga, abyśmy cofnęli pani wizę.

 

Robert Koehler jest wielokrotnie nagradzanym, mieszkającym w Chicago dziennikarzem i krajowym syndykatem. Jego książka, Odwaga rośnie silnie na ranie jest dostępny. Skontaktuj się z nim pod adresem koehlercw@gmail.com lub odwiedź jego stronę internetową commonwonders.com.

One Response

  1. Makemakeʻoe i kahi hōʻai'ē kōkua ??

    ʻO wau he mea mālama lokomaikaʻi, ke hāʻawi aku nei au i ka uku kālā ma 2%, he hui pono kēia me ka hanohano a me ka hoʻololi a ua mākaukau mākou e kōkua iāʻoe i loko o kekahi pilikia pili kālā āu e hāʻawi ja i kēlāʻano likeʻole o kāu noi inā makemakeʻoe i kēia hāʻawi kālā eʻike lokomaikaʻi iā mākou ma kā mākou leka uila: (zackwillington@gmail.com)

    E hoʻolako pu i nāʻikepili hou e hiki ai iā makou ke hoʻomaka mnie ka hōʻai'ē koke.

    Inoah piha:
    Ka nui e pono ai:
    Ka lō'ihi:
    'āina:
    Ke kumu lub kahi loina:
    Ka loaʻa kala ma ka mahina:
    Helu Kelepona:

    E kāleka iā mākou me nā'ōlelo i hōʻikeʻia ma luna o kā mākou leka uila: (zackwillington@gmail.com)

    No'oukou a pau.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język