Cale Stanów Zjednoczonych w kierunku przystąpienia do „świata opartego na zasadach” w Afganistanie

Dzieci w Afganistanie – Źródło zdjęcia: cdn.pixabay.com

Medea Benjamin i Nicolas JS Davies, World BEYOND War, Marzec 25, 2021
18 marca świat został zaszczycony pokaz sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena surowo pouczającego wyższych urzędników chińskich o potrzebie przestrzegania przez Chiny „porządku opartego na zasadach”. Alternatywa, Blinken ostrzeżony, to świat, w którym siła czyni dobro, i „byłby to o wiele bardziej brutalny i niestabilny świat dla nas wszystkich”.

 

Blinken wyraźnie mówił z doświadczenia. Ponieważ Stany Zjednoczone zrezygnowały z tzw Karta Narodów Zjednoczonych i rządów prawa międzynarodowego do inwazji na Kosowo, Afganistan i Irak, i użył siły zbrojnej i jednostronnie sankcje ekonomiczne przeciwko wielu innym krajom, rzeczywiście uczyniła świat bardziej śmiercionośnym, brutalnym i chaotycznym.

 

Kiedy Rada Bezpieczeństwa ONZ odmówiła udzielenia błogosławieństwa amerykańskiej agresji na Irak w 2003 roku, prezydent Bush publicznie zagroził ONZ "niestosowność." Później mianował Johna Boltona ambasadorem ONZ, człowiekiem, który kiedyś słynął powiedziany że gdyby budynek ONZ w Nowym Jorku „stracił 10 pięter, nie zrobiłoby to żadnej różnicy”.

 

Ale po dwóch dekadach jednostronnej polityki zagranicznej USA, w ramach której Stany Zjednoczone systematycznie ignorowały i łamały prawo międzynarodowe, pozostawiając za sobą śmierć, przemoc i chaos, polityka zagraniczna USA może wreszcie zatoczyć koło, przynajmniej w przypadku Afganistanu.
Sekretarz Blinken podjął wcześniej nie do pomyślenia krok, wzywając Organizację Narodów Zjednoczonych do prowadzić negocjacje o zawieszenie broni i przemiany polityczne w Afganistanie, zrzeczenie się monopolu USA jako jedynego mediatora między rządem w Kabulu a talibami.

 

Czy więc po 20 latach wojny i bezprawia Stany Zjednoczone są wreszcie gotowe dać „porządkowi opartemu na zasadach” szansę na pokonanie amerykańskiego unilateralizmu i „siła czyni rację”, zamiast używać go tylko jako werbalnej pałki do zastraszania wrogów?

 

Wydaje się, że Biden i Blinken wybrali niekończącą się wojnę Ameryki w Afganistanie jako przypadek testowy, nawet jeśli sprzeciwiają się ponownemu przystąpieniu Obamy do porozumienia nuklearnego z Iranem, zazdrośnie strzegą jawnie partyzanckiej roli USA jako jedynego mediatora między Izraelem a Palestyną, utrzymują okrutne sankcje gospodarcze Trumpa i kontynuują systematyczne łamanie prawa międzynarodowego przez Amerykę wobec wielu innych krajów.

 

Co słychać w Afganistanie?

 

W lutym 2020 roku administracja Trumpa podpisała umowa z talibami do całkowitego wycofania wojsk USA i NATO z Afganistanu do 1 maja 2021 r.

 

Talibowie odmówili negocjacji ze wspieranym przez USA rządem w Kabulu do czasu podpisania umowy o wycofaniu się USA i NATO, ale kiedy to się stało, strony afgańskie rozpoczęły rozmowy pokojowe w marcu 2020 r. Zamiast zgodzić się na całkowite zawieszenie broni podczas rozmów, czego chciał rząd USA, talibowie zgodzili się jedynie na tygodniową „redukcję przemocy”.

 

Jedenaście dni później, gdy trwały walki między talibami a rządem w Kabulu, Stany Zjednoczone błędnie twierdził że talibowie łamią umowę, którą podpisali ze Stanami Zjednoczonymi i wznowili ją kampania bombowa.

 

Mimo walk rządowi w Kabulu i talibom udało się wymienić jeńców i kontynuować negocjacje w Katarze, za pośrednictwem wysłannika USA Zalmaya Khalilzada, który negocjował z talibami umowę o wycofaniu się USA. Ale rozmowy postępowały powoli i teraz wydaje się, że znalazły się w impasie.

 

Nadejście wiosny w Afganistanie zwykle przynosi eskalację wojny. Bez nowego zawieszenia broni wiosenna ofensywa prawdopodobnie doprowadziłaby do większych zdobyczy terytorialnych dla talibów – co już nastąpiło kontroli co najmniej połowę Afganistanu.

 

Ta perspektywa, w połączeniu z terminem wycofania 1 maja dla pozostałych 3,500 US i 7,000 innych żołnierzy NATO, skłoniło Blinkena do zaproszenia Organizacji Narodów Zjednoczonych, by poprowadziła bardziej inkluzywny międzynarodowy proces pokojowy, który obejmie również Indie, Pakistan i tradycyjnych wrogów Stanów Zjednoczonych, Chiny, Rosję i, co najbardziej niezwykłe, Iran.

 

Proces ten rozpoczął się od A konferencja w sprawie Afganistanu w Moskwie w dniach 18-19 marca, które zgromadziło 16-osobową delegację wspieranego przez USA rządu afgańskiego w Kabulu oraz negocjatorów talibów, a także wysłannika USA Khalilzada i przedstawicieli innych krajów.

 

Konferencja moskiewska położył podwaliny dla większego Konferencja pod przewodnictwem ONZ które odbędzie się w Stambule w kwietniu, aby nakreślić ramy zawieszenia broni, przemian politycznych i porozumienia o podziale władzy między wspieranym przez USA rządem a talibami.

 

Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres mianował Jeana Arnaulta przewodzić negocjacjom w ONZ. Arnault wcześniej negocjował zakończenie Gwatemali Wojna domowa w latach 1990. i tzw porozumienie pokojowe między rządem a FARC w Kolumbii i był przedstawicielem Sekretarza Generalnego w Boliwii od zamachu stanu w 2019 r. do nowych wyborów w 2020 r. Arnault zna również Afganistan, służąc w Misji Wsparcia ONZ w Afganistanie w latach 2002-2006.

 

Jeśli konferencja w Stambule doprowadzi do porozumienia między rządem Kabulu a talibami, wojska amerykańskie mogą być w domu w nadchodzących miesiącach.

 

Prezydent Trump – z opóźnieniem starając się dotrzymać obietnicy zakończenia tej niekończącej się wojny – zasługuje na uznanie za rozpoczęcie pełnego wycofywania wojsk amerykańskich z Afganistanu. Ale wycofanie się bez kompleksowego planu pokojowego nie zakończyłoby wojny. Prowadzony przez ONZ proces pokojowy powinien dać ludności Afganistanu znacznie większe szanse na pokojową przyszłość, niż gdyby siły amerykańskie opuściły kraj, gdy obie strony są nadal w stanie wojny, oraz zmniejszyć szanse, że Zyski dokonane przez kobiety w ciągu tych lat zostaną utracone.

 

Zajęło 17 lat wojny, aby Stany Zjednoczone zasiadły do ​​stołu negocjacyjnego, a kolejne dwa i pół roku, zanim były gotowe do wycofania się i pozwolenia ONZ na objęcie przewodnictwa w negocjacjach pokojowych.

 

Przez większość tego czasu Stany Zjednoczone starały się podtrzymywać złudzenie, że ostatecznie mogą pokonać talibów i „wygrać” wojnę. Ale wewnętrzne dokumenty USA opublikowane przez WikiLeaks i strumień Raporty i Badania ujawnił, że amerykańscy przywódcy wojskowi i polityczni od dawna wiedzieli, że nie mogą wygrać. Jak ujął to generał Stanley McChrystal, najlepsze, co siły amerykańskie mogły zrobić w Afganistanie, to zrobić „pogubić się”.

 

W praktyce oznaczało to spadek kilkadziesiąt tysięcy bomb, dzień po dniu, rok po roku, i przeprowadzając tysiące nocnych nalotów, które częściej niż nie, zabitych, okaleczonych lub niesłusznie przetrzymywanych niewinnych cywilów.

 

Liczba ofiar śmiertelnych w Afganistanie wynosi nieznany. Większość USA naloty i nocne naloty odbywają się w odległych, górzystych obszarach, gdzie ludzie nie mają kontaktu z biurem praw człowieka ONZ w Kabulu, które bada doniesienia o ofiarach wśród ludności cywilnej.

 

Fiony Frazer, szef ONZ ds. praw człowieka w Afganistanie, przyznał BBC w 2019 r., że „…więcej cywilów ginie lub zostaje rannych w Afganistanie z powodu konfliktu zbrojnego niż gdziekolwiek indziej na Ziemi…. Opublikowane dane prawie na pewno nie odzwierciedlają prawdziwej skali szkód”.

 

Od czasu inwazji Stanów Zjednoczonych w 2001 roku nie przeprowadzono żadnych poważnych badań śmiertelności. Zainicjowanie pełnego rozliczenia ludzkich kosztów tej wojny powinno być integralną częścią pracy wysłannika ONZ Arnaulta i nie powinniśmy się dziwić, jeśli, podobnie jak Komisja Prawdy nadzorował w Gwatemali, ujawnia liczbę ofiar śmiertelnych, która jest dziesięć lub dwadzieścia razy większa niż nam powiedziano.

 

Jeśli inicjatywa dyplomatyczna Blinkena odniesie sukces w przerwaniu tego śmiertelnego cyklu „błąkania się” i zaprowadzi nawet względny pokój w Afganistanie, stworzy to precedens i wzorcową alternatywę dla pozornie niekończącej się przemocy i chaosu wojen amerykańskich po 9 września w innych krajach.

 

Stany Zjednoczone użyły siły militarnej i sankcji ekonomicznych, aby zniszczyć, izolować lub ukarać stale rosnącą listę krajów na całym świecie, ale nie są już w stanie pokonać, ponownie ustabilizować i zintegrować tych krajów ze swoim neokolonialnym imperium, jak to zrobiły u szczytu swojej potęgi po drugiej wojnie światowej. Klęska Ameryki w Wietnamie była historycznym punktem zwrotnym: końcem epoki zachodnich imperiów wojskowych.

 

Wszystko, co Stany Zjednoczone mogą osiągnąć w krajach, które dziś okupują lub oblegają, to utrzymywanie ich w różnych stanach biedy, przemocy i chaosu – roztrzaskanych fragmentów imperium dryfujących w świecie XXI wieku.

 

Siła militarna USA i sankcje gospodarcze mogą tymczasowo uniemożliwić krajom zbombardowanym lub zubożałym pełne odzyskanie suwerenności lub czerpanie korzyści z projektów rozwojowych kierowanych przez Chiny, takich jak Inicjatywa pasa i drogi, ale amerykańscy przywódcy nie mają do zaoferowania alternatywnego modelu rozwoju.

 

Mieszkańcy Iranu, Kuby, Korei Północnej i Wenezueli wystarczy spojrzeć na Afganistan, Irak, Haiti, Libię czy Somalię, aby zobaczyć, dokąd zaprowadzi ich srokata zmiana reżimu w Ameryce.

 

O co w tym wszystkim chodzi?

 

Ludzkość stoi przed naprawdę poważnymi wyzwaniami w tym stuleciu, począwszy od masowe wymieranie świata przyrody do zniszczenie afirmującego życie klimatu, który był żywotnym tłem historii ludzkości, podczas gdy nuklearne grzyby wciąż się utrzymują grozić nam wszystkim ze zniszczeniem kończącym cywilizację.

 

To oznaka nadziei, że Biden i Blinken zwracają się w przypadku Afganistanu do legalnej, wielostronnej dyplomacji, choćby dlatego, że po 20 latach wojny w końcu postrzegają dyplomację jako ostatnią deskę ratunku.

 

Ale pokój, dyplomacja i prawo międzynarodowe nie powinny być ostatecznością, którą można wypróbować tylko wtedy, gdy zarówno Demokraci, jak i Republikanie zostaną ostatecznie zmuszeni do przyznania, że ​​żadna nowa forma siły ani przymusu nie zadziała. Nie powinny też być cynicznym sposobem, w jaki amerykańscy przywódcy umywają ręce od drażliwego problemu i oferują innym jako zatruty kielich do picia.

 

Jeśli proces pokojowy pod przewodnictwem ONZ, zainicjowany przez sekretarza Blinkena, zakończy się sukcesem i wojska amerykańskie w końcu wrócą do domu, Amerykanie nie powinni zapominać o Afganistanie w nadchodzących miesiącach i latach. Powinniśmy zwracać uwagę na to, co się tam dzieje i wyciągać z tego wnioski. Powinniśmy też wspierać hojne datki USA na pomoc humanitarną i rozwojową, której ludność Afganistanu będzie potrzebować przez wiele lat.

 

Tak powinien działać międzynarodowy „system oparty na zasadach”, o którym amerykańscy przywódcy uwielbiają mówić, ale rutynowo go łamią.
Być może współpraca w sprawie Afganistanu może być nawet pierwszym krokiem w kierunku szerszej współpracy USA z Chinami, Rosją i Iranem, która będzie niezbędna, jeśli mamy rozwiązać poważne wspólne wyzwania, przed którymi stoimy wszyscy.

 

Medea Benjamin jest współzałożycielem CODEPINK dla pokojuoraz autor kilku książek, w tym Wewnątrz Iranu: prawdziwa historia i polityka Islamskiej Republiki Iranu.
Nicolas JS Davies jest niezależnym dziennikarzem, badaczem z CODEPINK i autorem Krew na naszych rękach: amerykańska inwazja i zniszczenie Iraku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język