Prawdziwy interes własny

Rozmowa w Boothbay Harbor Yacht Club
Winslow Myers, 14 lipca 2019 r

Wasilij Archipow był oficerem radzieckiego okrętu podwodnego w pobliżu Kuby podczas kryzysu rakietowego w październiku 1962 roku. Amerykańskie statki zrzucały miny sygnalizacyjne na okręt podwodny, próbując wydobyć go na powierzchnię. Sowieci znaleźli się na zbyt dużej głębokości, aby komunikować się z Moskwą. Podejrzewali, że wojna mogła już wybuchnąć. Dwóch oficerów na pokładzie łodzi podwodnej wezwało do wystrzelenia torpedy nuklearnej w pobliską flotę amerykańską, w skład której wchodziło dziesięć niszczycieli i lotniskowiec.

Przepisy radzieckiej marynarki wojennej wymagały pełnej zgody wszystkich trzech dowódców na przejście na broń jądrową. Archipow powiedział, że nie. A więc jesteśmy tutaj, 57 lat później, być może zawdzięczamy nasze istnienie prawie zapomnianemu momentowi zdumiewającej powściągliwości.

W tym momencie możesz żałować, że nie zaprosiłeś mnie na rozmowę o jeździe na rowerze w Toskanii! Ale jestem tu na podstawie mojej małej książeczki, która została opublikowana w 2009 roku. Książka jest kroniką metod pracy grupy oddanych wolontariuszy, którzy uczestniczyli w niepolitycznym ruchu o nazwie Beyond War. Przez około dziesięć lat, począwszy od wczesnych lat 1980., wykonywaliśmy ważną pracę w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i byłym Związku Radzieckim. Naszą misją było edukowanie ludzi na temat przestarzałości wojny jako rozwiązania konfliktu w epoce nuklearnej.

Okładka książki przedstawia eksplozję atomową zamieniającą się w drzewo. Kiedy projektowaliśmy okładkę, myśleliśmy po prostu o bombie jako o śmierci, a o drzewie jako o życiu. W ciągu ostatnich kilku dekad zmniejszyły się obawy związane z wojną nuklearną, podczas gdy wzrosły obawy o środowisko.

Wybuch nuklearny zmieniający się w drzewo sugeruje związek między tymi dwoma nadrzędnymi zagadnieniami, zapobieganiem globalnej wojnie i osiągnięciem równowagi środowiskowej.

To może przypominać skunksa na przyjęciu w ogrodzie, który ponownie przywołuje nuklearny miecz, który wciąż wisi nad nami. Ponieważ uczyłem jego dzieci, znałem wydawcę gazety, która wydrukowała mój pierwszy artykuł na temat wojny nuklearnej na początku lat osiemdziesiątych. Narzekał, że jeśli ludzie tacy jak ja nie będą o tym mówić, nikt nie będzie się tym przejmował. Ten rodzaj absurdalnego „nie-nicości” – nie mniej ze strony wydawcy gazety! – sprawił, że zapragnąłem napisać kolejny wstępniak i od tamtej pory nie przestałem.

Jonas Salk powiedział, że naszym największym obowiązkiem jest być dobrymi przodkami. Teraz, kiedy mam pięcioro wnucząt i jedno w drodze, stały się one moją najgłębszą motywacją do pisania i mówienia.

Kwestia broni jądrowej i kwestia klimatu były ze sobą powiązane od samego początku. Nawet pierwszy test bomby atomowej zawierał aspekt klimatyczny: niektórzy fizycy z Los Alamos obawiali się, że pierwszy test może faktycznie zapalić całą ziemską atmosferę. Mimo to wytrwali.

Wtedy mamy możliwość nuklearnej zimy, całkowitego nałożenia się kwestii nuklearnej i klimatycznej. Gdyby jeden naród nuklearny przeprowadził atak na tyle duży, by wywołać nuklearną zimę, zaledwie sto detonacji według modeli komputerowych, sami napastnicy faktycznie popełniliby samobójstwo. Odwet tylko podwoiłby fatalne efekty, które są już w grze.

Nawet konwencjonalna wojna stwarza poważne niebezpieczeństwa. Globalna burza prawdopodobnie zaczęłaby się od małego pożaru – jak konflikt w Kaszmirze na granicy Indii i Pakistanu, obu krajów uzbrojonych w broń nuklearną, lub ostatnie wydarzenia w Zatoce Omańskiej.

Okręt podwodny Trident zawiera 24 pociski nuklearne z wieloma głowicami o łącznej sile ognia większej niż cała amunicja zdetonowana podczas obu wojen światowych. Może sam spowodować zimę nuklearną. 

Miałem znajomego żeglarza, odnoszącego sukcesy biznesmena, Jacka Lunda, który był właścicielem jachtu Concordia z lakierowanymi bokami. Kiedy Jack pojawił się na jednym z naszych seminariów, powiedział, że nie martwi się wojną nuklearną. Po prostu pojechałby do South Dartmouth, gdzie trzymał swoją łódź, i odpłynął w stronę zachodzącego słońca. Po tym, jak ze smutkiem wyjaśniliśmy mu, że nigdy nie dotrze do wybrzeża, ponieważ zarówno on, jak i jego piękna łódź byłyby toastami, pomyślał o tym i został hojnym zwolennikiem naszej organizacji.

Jeśli wojna nuklearna to szaleństwo, odstraszanie, na przykład w postaci łodzi podwodnej Trident, było naszą podstawową strategią zapobiegawczą. Ludzie mówią, że odstraszanie zapobiegło trzeciej wojnie światowej. Ale bardziej trafne może być stwierdzenie, że odstraszanie zapobiegło trzeciej wojnie światowej do tej pory. Odstraszenie wydaje niezawodny, ale to diabelska okazja, z powodu dwóch poważnych wad. Pierwsza jest znana: wyścig zbrojeń jest z natury niestabilny. Rywale zawsze rywalizują w dziecinnej grze polegającej na nadrabianiu zaległości. Rytm trwa. Różne narody opracowują pociski hipersoniczne, które mogą przebyć pół świata w piętnaście minut, lub drony zdolne do wyśledzenia i zabicia osoby za pomocą lokalizacji jej telefonu komórkowego.

Drugą wadą odstraszania jest jego fatalna sprzeczność: aby broń nigdy nie została użyta, broń każdego musi być gotowa do natychmiastowego użycia. Żadne błędy, błędne interpretacje ani hacki komputerowe nie mogą być tolerowane. Na zawsze.

Musimy udawać, że wydarzenia takie jak awaria Challengera w Czarnobylu, awarie dwóch Boeingów 737-max 8 lub sam kryzys rakietowy na Kubie nigdy się nie wydarzyły i nigdy nie mogły.

I rzadko przychodzi nam do głowy, że nasza współzależność w zakresie bezpieczeństwa z innymi mocarstwami nuklearnymi, takimi jak Rosja, Pakistan czy Korea Północna, oznacza, że ​​jesteśmy tylko tak bezpieczni, jak ich odsiewanie psychopatów, niezawodność urządzeń zabezpieczających ich broń, gotowość ich żołnierzy do sekwestracji głowic przed kradzieżą przez podmioty niepaństwowe.

Tymczasem odstraszanie nuklearne nie odstrasza konwencjonalnej wojny ani aktów terroru. Odstraszanie nuklearne nie odstraszyło 9 września. Rosyjskie bomby atomowe nie powstrzymały NATO przed posuwaniem się na wschód i próbą rekrutacji krajów takich jak Gruzja w rosyjskiej strefie interesów. Amerykańskie bomby atomowe nie powstrzymały Putina przed wkroczeniem na Krym. I wielu przywódców poważnie rozważało pierwsze użycie broni nuklearnej, tak jak zrobił to Nixon, kiedy przegrywaliśmy w Wietnamie, a nawet w Wielkiej Brytanii w konflikcie na Falklandach.

Słowo „bezpieczeństwo” zawiera w sobie słowo „lekarstwo”, ale nie ma lekarstwa na wojnę nuklearną. Jest tylko zapobieganie.

Kolejnym złudzeniem, które utrwala nasz paraliż, jest poczucie, że to wszystko wydaje się zbyt duże, by cokolwiek z tym zrobić.

Na początku lat 1980. zarówno NATO, jak i blok sowiecki rozmieszczały w Europie pociski nuklearne krótkiego i średniego zasięgu. Personel wojskowy będzie musiał podejmować brzemienne w skutki decyzje taktyczne w absurdalnie krótkich ramach czasowych, najwyżej w minutach.

Moja organizacja odmówiła tolerowania tych przerażających warunków. Korzystając z powiązań Departamentu Stanu, dotarliśmy do swoich odpowiedników w Związku Radzieckim i zorganizowaliśmy seminarium dla sowieckich i amerykańskich ekspertów wysokiego szczebla.

The Wall Street Journal napisał zjadliwy artykuł, w którym twierdził, że Beyond War było naiwną kopią KGB. Mimo to wytrwaliśmy. Naukowcy z dwóch supermocarstw wspólnie opracowali serię artykułów na temat przypadkowej wojny nuklearnej, które stały się „Przełomem”, pierwszą książką opublikowaną jednocześnie w USA i ZSRR Ponieważ jeden z radzieckich naukowców został doradcą Gorbaczowa, sam Gorbaczow przeczytał tę książkę.

Reagan i Gorbaczow podpisali Traktat o pośredniej sile nuklearnej, znacznie zmniejszając napięcia między Wschodem a Zachodem w Europie – ten sam traktat, który Waszyngton i Moskwa są obecnie w trakcie znoszenia.

Czy „Przełom” odegrał rolę w zakończeniu zimnej wojny? Większość ludzi uznałaby samą książkę za raczej suchą i nudną. To, co zrobiło różnicę, to ciepłe i trwałe relacje zbudowane między tymi sowieckimi i amerykańskimi naukowcami, którzy pracowali razem nad wspólnym wyzwaniem.

W 1989 roku poza wojną przyznał Reaganowi i Gorbaczowowi prestiżową coroczną nagrodę za poprawę stosunków między supermocarstwami.

Była to jedyna nagroda pokojowa, jaką Reagan kiedykolwiek przyjął, i chciał ją otrzymać tylko w zaciszu Gabinetu Owalnego. Nagroda dla Reagana kosztowała Beyond War znaczne wsparcie finansowe ze strony postępowej lewicy, ale Reagan na to zasłużył.

Trzynaście lat po tym, jak Wall Street Journal kpił z inicjatyw Beyond War, opublikowali artykuł napisany przez Kissingera, Shultza, Nunna i Perry'ego, niezupełnie przeciętnych zwolenników pokoju, opowiadający się za strategiczną bezużytecznością broni nuklearnej i jej całkowitym zniesieniem. W 2017 roku 122 kraje poparły traktat ONZ zakazujący wszelkiej broni jądrowej. Żadne z dziewięciu mocarstw jądrowych nie podpisało.

Rozsądna polityka międzynarodowa zwołałaby generałów i dyplomatów z tych dziewięciu krajów do rozpoczęcia stałych rozmów, ponieważ problemem nie jest zła broń nuklearna Korei Północnej w porównaniu z dobrą amerykańską bronią nuklearną.

Broń sama w sobie jest prawdziwym wrogiem. Nuklearna zima byłaby doskonałym początkiem rozmowy dla zebranych dowódców wojskowych.

Były sekretarz obrony Perry twierdzi nawet, że bylibyśmy bardziej, a nie mniej bezpieczni, gdybyśmy całkowicie wyeliminowali jedną część naszej triady nuklearnej – przestarzałe pociski w silosach na Środkowym Zachodzie. Jeśli brzmi to nierozważnie, sprawdź, czy potrafisz odgadnąć, z czyjego nekrologu pochodzi ten nekrolog:

„Gdy Związek Radziecki upadł, Program Redukcji Zagrożeń Nuklearnych zapewnił miliony amerykańskich dolarów podatkowych na zabezpieczenie i demontaż broni masowego rażenia i związanej z nią technologii odziedziczonej przez byłe państwa radzieckie: Rosję, Białoruś, Ukrainę i Kazachstan.

Dezaktywowano ponad 7,500 strategicznych głowic nuklearnych i zniszczono ponad 1,400 pocisków balistycznych, które mogły zostać wystrzelone z lądu lub łodzi podwodnej.

Zmniejszyło to szanse na to, że terroryści mogliby kupić lub ukraść broń, i zapewniło pracę sowieckim naukowcom nuklearnym, którzy w innym przypadku mogliby pracować dla Iranu lub innego państwa chętnego do opracowania programu nuklearnego”.

To jest z nekrologu Richarda Lugara, republikańskiego senatora z Indiany. Wraz z Samem Nunnem sponsorował program redukcji zagrożeń jądrowych Nunn-Lugar. Nunn-Lugar jest tym, jak wygląda autentyczny pokój — aktywne, uparcie dążące do lepszych alternatyw niż wojna. Richard Lugar wykazał w praktyczny sposób, że wyścig zbrojeń jest odwracalny.

Ostatecznym modelem tego rodzaju oświeconego egoizmu był oczywiście plan Marshalla, mający na celu odbudowę gospodarki europejskiej po zniszczeniach II wojny światowej.

Bank, który umożliwia dziś Niemcom podjęcie agresywnej konwersji na energię odnawialną, był wzorowany na Reinvestment Finance Corporation FDR, która umożliwiła większość głównych projektów Nowego Ładu. Kapitał założycielski niemieckiego banku został sfinansowany z planu Marshalla.

Co by było, gdyby Stany Zjednoczone myślały w kategoriach Planu Marshalla zaraz po 9 września? Załóżmy, że zachowalibyśmy rozsądek – co z pewnością jest bardzo trudne w tak przerażających okolicznościach – i zamiast poddać się prymitywnemu impulsowi zemsty, zobowiązalibyśmy się zrobić coś, co bezpośrednio zmniejszy cierpienia i chaos na Bliskim Wschodzie?

Ostrożne szacunki tego, co Stany Zjednoczone mogły już wydać na nasze niefortunne impasy wojskowe w Iraku i Afganistanie, wynoszą 5.5. trylion dolarów.

Pięć bilionów dolarów to o wiele więcej niż potrzeba, aby rozwiązać wszystkie podstawowe problemy związane z ludzkimi potrzebami na ziemi. Moglibyśmy wyżywić, edukować i zapewnić wszystkim czystą wodę i opiekę zdrowotną, a zostałoby jeszcze mnóstwo na zbudowanie w 100% neutralnego pod względem emisji dwutlenku węgla systemu energetycznego na całym świecie.

W moim Rotary Club nieustannie słyszymy inspirujące historie małych grup oddanych wolontariuszy podejmujących heroiczne wysiłki, aby zebrać fundusze na budowę sierocińca w Kambodży lub pojedynczej studni czystej wody dla szpitala na Haiti. Wyobraź sobie, co Rotary, z 30,000 190 klubów w XNUMX krajach, mogłoby zrobić z pięcioma bilionami dolarów.

Broń nuklearna nie rozwiąże ani kryzysu uchodźczego, ani globalnego zagrożenia klimatycznego, które razem będą najbardziej prawdopodobnymi przyczynami przyszłych konfliktów. Zamiast naszego uzależnienia od uciekających wydatków wojskowych i niewykonalnych inicjatyw wojskowych, co by było, gdybyśmy zastanowili się, jak wykonać Plany Marshalla, pomijając wojnę, która zwykle jest pierwsza?

Co to znaczy być przeciwnikiem na małej planecie narażonej na samozniszczenie w wyniku wojny lub katastrofy ekologicznej? Jedynym sposobem na przerwanie łańcucha niekończącego się wyścigu zbrojeń jest całkowite odwrócenie go, jak senator Lugar, i wykorzystanie naszych obfitych zasobów do współpracy i czynienia dobra dla naszych przeciwników. Jaki kraj to rozpocznie, jeśli nie nasz?

Dzisiejsza wojna wydaje się być walką dwóch osób w płonącym budynku – lub częściowo pod wodą. W tym roku Iran nawiedziły straszne, ogólnokrajowe powodzie błyskawiczne.

Dlaczego nie wykorzystać potężnych zdolności logistycznych armii USA do zaoferowania pomocy, wprawiając w zakłopotanie twardogłowych w Teheranie? Proszę nie mówić, że nas na to nie stać. Zbadaliśmy głębokość Rowu Mariańskiego i zewnętrzne księżyce Jowisza, ale budżet Pentagonu pozostaje nieprzeniknioną czarną dziurą.

Narody często muszą stwarzać wrogów, aby czuć się dobrze ze sobą — identyfikujemy się jako sprawiedliwi i wyjątkowi, w przeciwieństwie do jakiegoś wygodnego „innego”, który zostaje poddany stereotypom i odczłowieczony, ostatecznie usprawiedliwiając wojnę. Twardo-liniowi w przeciwnych krajach wydobywają z siebie najgorsze, w zamkniętej komorze echa zagrożenia i kontr-zagrożenia.

Nasze doświadczenia z Beyond War potwierdziły, że najlepszym antidotum na tendencje typu „my i oni” jest współpraca z innymi, w tym z przeciwnikami — zwłaszcza z przeciwnikami — na rzecz wspólnych celów. Matką wszystkich wspólnych celów jest przywrócenie i utrzymanie zdrowia ekologicznego naszej małej planety.

Astronom Fred Hoyle powiedział, że kiedy dostępne będzie zdjęcie całej Ziemi z zewnątrz, pojawi się nowy pomysł, tak potężny, jak żaden inny w historii. Pomysł Hoyle'a był sposobem ponownego wyrażenia w kategoriach uniwersalnych zasady działania Planu Marshalla - możliwości wyraźnego rozszerzenia naszego poczucia prawdziwego interesu własnego na poziom planetarny.

Astronauci z wielu narodów w mistyczny sposób rozszerzyli swoją koncepcję własnego interesu, obserwując Ziemię z kosmosu. Istnieje kilka sposobów, w jakie wszyscy moglibyśmy powtórzyć wyjątkowe doświadczenie astronautów.

Jednym z nich byłoby, gdybyśmy dowiedzieli się, że duża asteroida jest na kursie kolizyjnym z Ziemią. Natychmiast zrozumielibyśmy to, co zawsze było prawdą — że wszyscy jesteśmy w tym razem. Nasza broń nuklearna może się wreszcie przydać do odbicia takiego ciała. Drugim sposobem na szybkie rozszerzenie naszego pojęcia interesu własnego byłoby nawiązanie z nami kontaktu przez obce istoty. Podobnie jak w przypadku asteroidy, poznalibyśmy siebie jako jeden gatunek ludzki.

Zamiast szyitów i sunnitów, Arabów i Żydów byłby to natychmiastowy planetarny patriotyzm.

Ale jest trzeci sposób, w jaki możemy stać się obywatelami planety, a jest nim to, co faktycznie dzieje się z nami teraz. Nie jest nowością, że stoimy w obliczu grupy wyzwań, z którymi po prostu nie może sobie poradzić żaden naród, bez względu na to, jak potężny. Każdy z nas może sporządzić własną listę — umierające koralowce, podnoszące się i ocieplające wody oceanów, nagrzewanie się Zatoki Maine szybciej niż gdziekolwiek indziej na ziemi, zdziesiątkowane lasy tropikalne, całe miasta zalane lub całe miasta spalone, wirusy, które łapią podróż między kontynentami samolotami, mikroplastik połykany przez ryby i przesuwanie się w górę łańcucha pokarmowego.

Wiele z tych wyzwań jest tak powiązanych ze sobą, że ekofilozof Thomas Berry argumentował, że planety nie da się uratować w kawałkach. Trudno wyobrazić sobie bardziej ambitną tezę. Najnowszym na tym froncie jest raport ONZ na temat zagrożeń dla różnorodności biologicznej, które są poważne i ogólnoświatowe.

Trwające wymieranie wielu gatunków ptaków, owadów i żab jest funkcją całkowitej zmiany planetarnej i należy temu zaradzić poprzez całkowitą reakcję planetarną.

Planety nie da się uratować w kawałkach. Umierająca, ale potencjalnie nieodzowna Organizacja Narodów Zjednoczonych siedzi tam, czekając na zreformowanie i ożywienie dla potrzeb transcendentnych poziomów współpracy międzynarodowej.

Pracownicy w Indiach doznają udaru cieplnego, przebywając na zewnątrz przez kilka godzin w temperaturach powyżej 125 stopni. Aby przeżyć, robotnik w Bombaju musi schronić się w klimatyzowanej przestrzeni, a jego klimatyzatory wyrzucają węgiel do atmosfery, co z kolei podniesie temperaturę w Scottsdale w Arizonie.

To, co świta nam jako gatunkowi, to fakt, że każdy z nas ponosi odpowiedzialność za całość, nie tylko za całą planetę, ale za całą planetę przez całą przyszłość. Nie ma sposobu, aby nie zrobić różnicy. Samo istnienie czyni różnicę. Prawdziwe pytanie brzmi: jakiego rodzaju różnicę chcemy wprowadzić?

Rozwiązania techniczne globalnych wyzwań w zakresie zrównoważonego rozwoju są dostępne i gotowe do skalowania, w tym wychwytywanie dwutlenku węgla z atmosfery.

Tak, będą kosztować mnóstwo pieniędzy, ale być może mniej niż pięć bilionów dolarów.

Patti i ja pojechaliśmy na tę rozmowę w pełni elektrycznym Chevroletem o zasięgu 300 mil. Ładujemy go za pomocą paneli słonecznych na dachu naszego domu. Producenci samochodów szykują się do wprowadzenia pakietu samochodów elektrycznych. Daleki od konfliktów, zrównoważony rozwój i agresywna przedsiębiorczość czekają na zbicie ogromnych fortun w technologii słonecznej, wiatrowej, technologii baterii, rolnictwie nawadniania kropelkowego lub odnowie naszych kolei. Ale zmieniony kontekst rentowności jest głęboki: nie możemy osiągnąć zdrowej gospodarki na ginącej planecie.

Konstytucja Ekwadoru przyznaje prawa, które wcześniej były ograniczone do istot ludzkich, do rzek, gór i dzikiej przyrody, ponieważ jeśli one nie rozkwitną, my też nie. Jeśli korporacje mogą być ludźmi, dlaczego rzeki nie mogą?

Za kilka lat Kostaryka będzie korzystać w 100% z energii odnawialnej. W podobnym kierunku zmierzają stany Kalifornia i Nowy Jork. Kraje takie jak Bhutan i Belize przeznaczyły połowę swojej ziemi jako rezerwaty przyrody. Partia Zielonych w Niemczech, niegdyś na marginesie, jest teraz dotychczasowy dominująca tam partia.

To, co dziś wydaje się politycznie, ekonomicznie i technologicznie nieprawdopodobne, szybko przekształci się w nieuchronność jutra — jutra, w którym nie tylko statuty spółek, ale każda akcja w naszym portfelu akcji będzie miała wbudowany czynnik ekologiczny jako pierwotny miara wartości.

Kiedyś zapytałem dyrektora elitarnej szkoły, w której uczyłem, czy mógłbym poprowadzić kurs kosmologii. Kilka dni później powiedział mi niezręcznie – i snobistycznie – strasznie mi przykro, ale cosspełnionepo prostu nie do końca pasuje do wizerunku naszej szkoły.

Kosmologia to hifalutynowe słowo określające światopogląd. Konsumpcyjny i konkurencyjny kosmologia rozwiniętego świata jest paradoksem, ponieważ oczywiście systemy rynkowe przyniosły ogromne korzyści, zwiększając dobrobyt i zmniejszając głód i ubóstwo. A więcej osób docierających do klasy średniej prowadzi do pożądanego globalnego rezultatu, jakim są rodziny posiadające mniej dzieci.

Wadą jest to, że kosmologia konsumpcyjna, która mierzy rosnący zagregowany dobrobyt wyłącznie w kategoriach produktu krajowego brutto, prowadzi jedynie do większej degradacji środowiska, a ostatecznie do mniej ogólny dobrobyt — chyba że nasza definicja dobrobytu ulegnie głębokiej ewolucji.

Teraz, gdy moc wysadzania w powietrze stała się przestarzała, narody będą musiały mierzyć swoje bezpieczeństwo i bogactwo stopniem ich wkładu w całkowity dobrobyt systemu ziemskiego. To właśnie Thomas Berry nazywa Wielkim Dziełem, wielkim następnym krokiem. To jest dotychczasowy najważniejszą ideą filozoficzną 21st wieku, ponieważ reprezentuje zarówno naszą drogę do przetrwania i optymistyczna redefinicja naszej ludzkiej funkcji w trwającej 5 miliardów lat historii naszej planety.

Naszą podstawową funkcją jako ludzi będzie zarządzanie i celebrowanie niezwykłego piękna i inteligencji naturalnego systemu, z którego się wyłoniliśmy. Kiedy uczymy się, jak przywrócić planetę, łatwo jest sobie wyobrazić czystsze powietrze i ustabilizowane oceany. Ale trudniej jest zobaczyć, jak my sami moglibyśmy ewoluować, gdybyśmy odnieśli sukces. Czy to wzmocnienie żywego systemu nie wzmocniłoby również tych, którzy go wzmacniają? Czy nie dodałoby to naszym dzieciom większej energii do wspólnego stawienia czoła każdemu wyzwaniu? Od 75 lat żyjemy pod wyrokiem śmierci, najpierw w obliczu egzystencjalnego zagrożenia bronią atomową, a teraz w obliczu stopniowo zbliżającej się katastrofy klimatycznej. Mamy tylko mgliste pojęcie, w jakim stopniu te zbliżające się wyzwania wpłynęły na naszą indywidualną i zbiorową psychikę i jaka radość mogłaby zagościć w życiu naszych dzieci, gdyby zmniejszyły się takie lęki.

Nauka mierzenia naszego prawdziwego bogactwa w kategoriach naszego wkładu w zdrowie żywego systemu jest podobna do ojców założycieli posiadających niewolników, którzy odważyli się głośno powiedzieć „wszyscy ludzie zostali stworzeni równymi”. Nie mieli pojęcia o wybuchowo daleko idących implikacjach tego twierdzenia.

To samo z tym nowym sposobem mierzenia naszego bogactwa i władzy. Po prostu będziemy musieli się w nim marynować i obserwować, jak jego implikacje rozwijają się we wszystkich naszych instytucjach, naszych kościołach, naszej polityce, naszych uniwersytetach, naszych korporacjach.

Zakończę jeszcze jedną historyjką morską.

Pracując nad Beyond War, miałem zaszczyt zaprzyjaźnić się z łagodnym jankeskim arystokratą, Albertem Bigelowem. Bert był absolwentem Harvardu, żeglarzem błękitnej wody i byłym dowódcą marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. W 1958 roku Bert wraz z czterema innymi mężczyznami próbował przepłynąć swoim keczem, trafnie nazwanym Złota zasada, na poligony na Pacyfiku Stanów Zjednoczonych na Wyspach Marshalla, aby być świadkiem przeciwko próbom jądrowym w atmosferze.

Zostali zatrzymani na morzu niedaleko Honolulu i spędzili sześćdziesiąt dni w więzieniu za akt obywatelskiego nieposłuszeństwa.

Pięć lat później prezydent Kennedy, premier Chruszczow i premier Macmillan podpisali traktat o zakazie prób atmosferycznych, ratyfikowany przez 123 kraje. Wspominam o Bercie, aby ostatecznie powiązać broń nuklearną z kryzysem klimatycznym. Wyspy Marshalla stały się prawie niezdatne do zamieszkania w wyniku testów atomowych, które Bert próbował powstrzymać w latach pięćdziesiątych. Teraz tym samym Wyspom Marshalla grozi całkowite zniknięcie w miarę stopniowego podnoszenia się poziomu Pacyfiku. Ich lud został niemal doprowadzony do zagłady najpierw przez jedno, a potem przez drugie z dwóch wielkich wyzwań, nad którymi się zastanawialiśmy.

Czy my — my jako Amerykanie i we jako jeden gatunek na jednej planecie – stawić czoła obu wyzwaniom?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język