Dzień, w którym stałem się antywojenny

Większość z nas, którzy wtedy żyli, pamięta, gdzie byliśmy rano w dniu ataków z 9 września. Kiedy obchodzimy w marcu 11. rocznicę wojny w Iraku, zastanawiam się, ilu pamięta również, gdzie byliśmy tego dnia.

9 września byłem uczniem ósmej klasy szkoły katolickiej. Nigdy nie zapomnę, jak moja nauczycielka, pani Anderson, powiedziała po prostu: „Muszę ci coś powiedzieć”. Wyjaśniła, że ​​stało się coś okropnego i wniosła telewizor do pokoju, żebyśmy mogli sami to zobaczyć.

Tego popołudnia zostaliśmy wysłani na nabożeństwo modlitewne do sąsiedniego kościoła, a potem wcześnie odesłani do domu, wszyscy byliśmy zbyt zszokowani, by nauczać lub uczyć się czegokolwiek.

Półtora roku później, kiedy byłem uczniem pierwszego roku katolickiego liceum, telewizory znów się pojawiły.

Na surowym, noktowizyjnym nagraniu bomby eksplodowały nad Bagdadem. Tym razem nie było cichej ciszy ani nabożeństw modlitewnych. Zamiast tego niektórzy ludzie faktycznie wiwatował. Potem zadzwonił dzwonek, zajęcia się zmieniły, a ludzie po prostu kontynuowali.

Wlokłem się na następną lekcję, zbolały i oszołomiony.

Byliśmy ledwie nastolatkami, a znowu byliśmy tutaj, oglądając w telewizji eksplozje wyparowujące ludzkie istoty. Ale tym razem ludzie wiwatowali? Żyją normalnie? Mój nastoletni mózg nie mógł tego przetworzyć.

W wieku 15 lat nie byłem aż tak polityczny. Gdybym była bardziej dostrojona, mogłabym zobaczyć, jak dokładnie moi koledzy z klasy zostali uwarunkowani, by reagować w ten sposób.

Nawet ponad rok po wojnie w Afganistanie bycie antywojennym nadal wydawało się anormalne w tych szokujących dniach po 9 września – nawet bez jakiegokolwiek wiarygodnego związku między Irakiem a 11 września.

Były ogromne mobilizacje ludowe przeciwko wojnie w Iraku. Ale politycy głównego nurtu — John McCain, John Kerry, Hillary Clinton, Joe Biden — włączyli się, często entuzjastycznie. W międzyczasie, gdy przemoc skierowała się do wewnątrz, wzrosła liczba przestępstw z nienawiści wobec każdego, kto był brany za Araba lub muzułmanina.

Amerykańska kampania bombowa „szok i podziw”, która otworzyła wojnę w Iraku zginęło prawie 7,200 cywilów — ponad dwukrotnie więcej niż zmarło 9 września. To ostatnie zostało powszechnie uznane za traumę pokoleniową. Ten pierwszy był przypisem.

W następnych latach ponad milion Irakijczycy by zginęli. Ale nasza kultura polityczna tak bardzo odczłowieczyła tych ludzi, że ich śmierć nie wydawała się mieć znaczenia – i właśnie dlatego do nich doszło.

Na szczęście od tamtego czasu trochę się zmieniło.

Nasze wojny po 9 września są obecnie powszechnie postrzegane jako kosztowne błędy. Przytłaczająca, dwupartyjna większość Amerykanów popiera teraz zakończenie naszych wojen, sprowadzenie żołnierzy do domu i wrzucenie mniejszej ilości pieniędzy do wojska – nawet jeśli nasi politycy prawie się nie podporządkowali.

Ale ryzyko dehumanizacji pozostaje. Amerykanie mogli być zmęczeni naszymi wojnami na Bliskim Wschodzie, ale badania pokazują, że obecnie wyrażają oni rosnącą wrogość wobec Chin. Niepokojące jest to, że przestępstwa z nienawiści przeciwko Amerykanom pochodzenia azjatyckiego – takie jak niedawne masowe morderstwo w Atlancie – rosną spiralnie.

Powiedział Russell Jeung, który kieruje grupą rzeczników zajmującą się zwalczaniem uprzedzeń antyazjatyckich dotychczasowy Washington Post, „Zimna wojna między USA a Chinami – a zwłaszcza republikańska strategia szukania kozła ofiarnego i atakowania Chin za [koronawirusa] – podżegała do rasizmu i nienawiści wobec Amerykanów pochodzenia azjatyckiego”.

Robienie z Chin kozła ofiarnego za naszą własną nieudaną politykę zdrowia publicznego może być bardziej prawicowe, ale retoryka zimnej wojny jest ponadpartyjna. Nawet politycy, którzy potępiają antyazjatycki rasizm, podsycają antychińskie nastroje w związku z handlem, zanieczyszczeniem czy prawami człowieka – prawdziwymi problemami, z których żaden nie zostanie rozwiązany przez wzajemne zabijanie.

Widzieliśmy, dokąd prowadzi dehumanizacja: do przemocy, wojny i żalu.

Nigdy nie zapomnę moich kolegów z klasy — skądinąd normalnych, mających dobre intencje dzieciaków — wiwatujących przy tych eksplozjach. Więc mów teraz, zanim będzie za późno. Twoje dzieci też słuchają.

One Response

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język