Tajność, nauka i tak zwane państwo bezpieczeństwa narodowego

autorstwa Cliffa Connera, Nauka dla ludzi, Kwiecień 12, 2023

Wyrażenie „państwo bezpieczeństwa narodowego” stało się coraz bardziej znane jako sposób na scharakteryzowanie dzisiejszej rzeczywistości politycznej Stanów Zjednoczonych. Oznacza to konieczność zachowania niebezpieczny tajemnica wiedzy stała się istotną funkcją władzy rządzącej. Same słowa mogą wydawać się mroczną abstrakcją, ale ramy instytucjonalne, ideologiczne i prawne, które oznaczają, silnie wpływają na życie każdej osoby na planecie. Tymczasem starania o zachowanie tajemnic państwowych przed opinią publiczną szły w parze z systematyczną inwazją na prywatność jednostki, aby uniemożliwić obywatelom utrzymywanie tajemnic przed państwem.

Nie możemy zrozumieć naszej obecnej sytuacji politycznej bez znajomości pochodzenia i rozwoju amerykańskiego aparatu tajemnicy państwowej. W większości był to zredagowany rozdział w amerykańskich książkach historycznych, brak, któremu historyk Alex Wellerstein odważnie i umiejętnie postanowił zaradzić w Ograniczone dane: historia tajemnicy nuklearnej w Stanach Zjednoczonych.

Specjalnością akademicką Wellersteina jest historia nauki. Jest to właściwe, ponieważ niebezpieczna wiedza stworzona przez fizyków jądrowych w ramach Projektu Manhattan podczas drugiej wojny światowej musiała być traktowana bardziej potajemnie niż jakakolwiek wcześniejsza wiedza.1

W jaki sposób amerykańska opinia publiczna pozwoliła na wzrost zinstytucjonalizowanej tajemnicy do tak potwornych rozmiarów? Krok po kroku, a pierwszy krok został zracjonalizowany jako niezbędny do powstrzymania nazistowskich Niemiec przed wyprodukowaniem broni jądrowej. To właśnie „całkowita tajemnica naukowa, której zdawała się wymagać bomba atomowa”, sprawia, że ​​wczesna historia nowoczesnego państwa bezpieczeństwa narodowego jest zasadniczo historią tajemnicy fizyki jądrowej (s. 3).

Wyrażenie „dane zastrzeżone” było oryginalnym ogólnym określeniem tajemnic nuklearnych. Miały być utrzymywane w tak całkowitej tajemnicy, że nawet ich istnienie nie miało zostać potwierdzone, co oznaczało, że eufemizm w rodzaju „dane zastrzeżone” był niezbędny do zakamuflowania ich treści.

Relacja między nauką a społeczeństwem, którą ujawnia ta historia, jest wzajemna i wzajemnie się wzmacnia. Oprócz pokazania, w jaki sposób tajemnicza nauka wpłynęła na porządek społeczny, pokazuje również, w jaki sposób państwo bezpieczeństwa narodowego kształtowało rozwój nauki w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich osiemdziesięciu lat. To nie był zdrowy rozwój; doprowadziło to do podporządkowania nauki amerykańskiej nienasyconemu dążeniu do militarnej dominacji nad światem.

Jak to możliwe, aby napisać tajną historię tajemnicy?

Jeśli są tajemnice do zachowania, kto może „w nich wchodzić”? Alex Wellerstein z pewnością nie był. Może się to wydawać paradoksem, który od samego początku zatopiłby jego dociekania. Czy historyk, któremu zakazano wglądu w tajemnice będące przedmiotem ich śledztwa, może mieć coś do powiedzenia?

Wellerstein zdaje sobie sprawę z „ograniczeń nieodłącznie związanych z próbami pisania historii za pomocą często mocno zredagowanych zapisów archiwalnych”. Niemniej jednak „nigdy nie zabiegał ani nie pragnął oficjalnego poświadczenia bezpieczeństwa”. Dodaje, że zezwolenie ma co najwyżej ograniczoną wartość i daje rządowi prawo do cenzurowania tego, co jest publikowane. „Jeśli nie mogę nikomu powiedzieć tego, co wiem, po co to wiedzieć?” (s. 9). W rzeczywistości, mając dostęp do ogromnej ilości jawnych informacji, jak poświadczają bardzo obszerne źródła w swojej książce, Wellersteinowi udaje się dostarczyć zadziwiająco dokładnego i wyczerpującego opisu pochodzenia tajemnicy nuklearnej.

Trzy okresy historii tajemnicy jądrowej

Aby wyjaśnić, w jaki sposób przeszliśmy ze Stanów Zjednoczonych, w których w ogóle nie było oficjalnego aparatu tajności – żadnych prawnie chronionych kategorii wiedzy „Poufne”, „Tajne” lub „Ściśle tajne” – do wszechobecnego stanu bezpieczeństwa narodowego dzisiaj, Wellerstein definiuje trzy okresy. Pierwsza dotyczyła okresu od Projektu Manhattan podczas drugiej wojny światowej do początku zimnej wojny; druga rozciągała się przez okres zimnej wojny do połowy lat sześćdziesiątych; a trzeci dotyczył okresu od wojny w Wietnamie do chwili obecnej.

Pierwszy okres charakteryzował się niepewnością, kontrowersjami i eksperymentami. Chociaż debaty w tamtym czasie były często subtelne i wyrafinowane, odtąd walkę o zachowanie tajemnicy można z grubsza uznać za dwubiegunową, z dwoma przeciwstawnymi punktami widzenia opisanymi jako

pogląd „idealistyczny” („drogi naukowcom”), że praca naukowa wymaga obiektywnego badania przyrody i rozpowszechniania informacji bez ograniczeń, oraz pogląd „wojskowy lub nacjonalistyczny”, który utrzymywał, że przyszłe wojny są nieuniknione i że obowiązek utrzymania przez Stany Zjednoczone najsilniejszej pozycji militarnej (s. 85).

Spoiler alert: ostatecznie zwyciężyła polityka „wojskowa lub nacjonalistyczna” i tak w skrócie przedstawia się historia państwa bezpieczeństwa narodowego.

Przed II wojną światową pojęcie narzuconej przez państwo tajemnicy naukowej byłoby niezwykle trudne do sprzedania zarówno naukowcom, jak i opinii publicznej. Naukowcy obawiali się, że oprócz utrudniania postępów w ich badaniach, zasłanianie nauki przez rząd doprowadzi do powstania naukowego ignoranta elektoratu i publicznego dyskursu zdominowanego przez spekulacje, niepokój i panikę. Tradycyjne normy naukowej otwartości i współpracy zostały jednak przytłoczone intensywnymi obawami przed nazistowską bombą atomową.

Klęska państw Osi w 1945 r. spowodowała zmianę polityki wobec głównego wroga, przed którym należało zachować tajemnice nuklearne. Zamiast Niemiec wrogiem byłby odtąd dawny sojusznik, Związek Radziecki. To wywołało wymyśloną antykomunistyczną masową paranoję zimnej wojny, a rezultatem było narzucenie rozległego systemu zinstytucjonalizowanej tajemnicy na praktykę naukową w Stanach Zjednoczonych.

Dzisiaj, jak zauważa Wellerstein, „ponad siedemdziesiąt lat po zakończeniu II wojny światowej i jakieś trzy dekady od upadku Związku Radzieckiego” stwierdzamy, że „broń nuklearna, tajemnica nuklearna i obawy nuklearne wykazują wszelkie pozory trwałego część naszego obecnego świata, do tego stopnia, że ​​dla większości jest to prawie niemożliwe, aby wyobrazić sobie inaczej” (s. 3). Ale w jaki sposób czy to się stało? Wspomniane trzy okresy stanowią ramy opowieści.

Głównym celem dzisiejszego aparatu tajności jest ukrycie rozmiarów i zakresu „wiecznych wojen” Stanów Zjednoczonych i związanych z nimi zbrodni przeciwko ludzkości.

W pierwszym okresie potrzeba zachowania tajemnicy nuklearnej „była początkowo propagowana przez naukowców, którzy uważali tajemnicę za przekleństwo dla swoich interesów”. Wczesne próby autocenzury „zaskakująco szybko przekształciły się w system rządowej kontroli nad publikacjami naukowymi, a stamtąd w rządową kontrolę nad prawie cała kolekcja informacje dotyczące badań atomowych”. Był to klasyczny przypadek politycznej naiwności i nieprzewidzianych konsekwencji. „Kiedy fizycy jądrowi zainicjowali wezwanie do zachowania tajemnicy, myśleli, że będzie to tymczasowe i kontrolowane przez nich. Mylili się” (s. 15).

Mentalność wojskowa troglodytów zakładała, że ​​bezpieczeństwo można osiągnąć, po prostu zamykając wszystkie udokumentowane informacje nuklearne pod klucz i grożąc drakońskimi karami każdemu, kto ośmieli się je ujawnić, ale nieadekwatność takiego podejścia szybko stała się oczywista. Co najważniejsze, zasadniczy „sekret” budowy bomby atomowej tkwił w podstawowych zasadach fizyki teoretycznej, które albo były już powszechnie znane, albo łatwe do odkrycia.

Tam była jedna znacząca nieznana informacja – prawdziwy „sekret” – przed 1945 rokiem: czy hipotetyczne wybuchowe uwolnienie energii przez rozszczepienie jądrowe może faktycznie zadziałać w praktyce. Próba atomowa Trinity przeprowadzona 16 lipca 1945 roku w Los Alamos w Nowym Meksyku ujawniła tę tajemnicę światu, a wszelkie utrzymujące się wątpliwości zostały usunięte trzy tygodnie później przez zniszczenie Hiroszimy i Nagasaki. Kiedy ta kwestia została rozstrzygnięta, zmaterializował się koszmarny scenariusz: każdy naród na Ziemi mógłby w zasadzie zbudować bombę atomową zdolną do zniszczenia dowolnego miasta na Ziemi jednym ciosem.

Ale w zasadzie nie było to samo, co w rzeczywistości. Posiadanie tajemnicy, jak zrobić bombę atomową, nie wystarczyło. Aby faktycznie skonstruować fizyczną bombę, potrzebny był surowy uran i środki przemysłowe do oczyszczenia wielu ton tego uranu w materiał rozszczepialny. W związku z tym jeden tok myślenia utrzymywał, że kluczem do bezpieczeństwa nuklearnego nie jest utrzymywanie wiedzy w tajemnicy, ale zdobycie i utrzymanie fizycznej kontroli nad światowymi zasobami uranu. Ani ta materialna strategia, ani niefortunne wysiłki mające na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się wiedzy naukowej nie posłużyły do ​​zachowania na długo amerykańskiego monopolu nuklearnego.

Monopol trwał tylko cztery lata, do sierpnia 1949 r., kiedy to Związek Radziecki zdetonował swoją pierwszą bombę atomową. Militaryści i ich sojusznicy z Kongresu obwiniali szpiegów – najbardziej tragicznie i notorycznie Juliusa i Ethel Rosenbergów – za kradzież tajemnicy i przekazanie jej ZSRR. Chociaż była to fałszywa narracja, niestety osiągnęła dominację w narodowej rozmowie i utorowała drogę do nieubłaganego wzrostu państwa bezpieczeństwa narodowego.2

W drugim okresie narracja całkowicie przesunęła się na stronę Zimnych Wojowników, gdy amerykańska opinia publiczna uległa obsesji makkartyzmu na punkcie czerwonych pod łóżkiem. Stawka wzrosła kilkasetkrotnie, gdy debata przeszła od rozszczepienia do syntezy jądrowej. Ponieważ Związek Radziecki był w stanie produkować bomby atomowe, pojawił się problem, czy Stany Zjednoczone powinny kontynuować naukowe poszukiwania „superbomby” — czyli bomby termojądrowej lub wodorowej. Większość fizyków jądrowych, z J. Robertem Oppenheimerem na czele, zdecydowanie sprzeciwiała się temu pomysłowi, argumentując, że bomba termojądrowa byłaby bezużyteczna jako broń bojowa i mogłaby służyć jedynie celom ludobójczym.

Ponownie jednak zwyciężyły argumenty najbardziej podżegających do wojny doradców naukowych, w tym Edwarda Tellera i Ernesta O. Lawrence'a, i prezydent Truman nakazał kontynuację badań nad superbombą. Niestety, odniósł naukowy sukces. W listopadzie 1952 roku Stany Zjednoczone wywołały eksplozję termojądrową siedemset razy potężniejszą niż ta, która zniszczyła Hiroszimę, aw listopadzie 1955 roku Związek Radziecki pokazał, że także może zareagować. Rozpoczął się termojądrowy wyścig zbrojeń.

Trzeci okres tej historii rozpoczął się w latach 1960. XX wieku, przede wszystkim z powodu powszechnego przebudzenia opinii publicznej na nadużycia i niewłaściwe wykorzystanie tajnej wiedzy podczas wojny Stanów Zjednoczonych w Azji Południowo-Wschodniej. To była era publicznego sprzeciwu wobec ustanowienia tajemnicy. To przyniosło pewne częściowe zwycięstwa, w tym publikację Połączenia Dokumenty Pentagonu oraz uchwalenie ustawy o wolności informacji.

Ustępstwa te jednak nie zadowoliły krytyków tajemnicy państwowej i doprowadziły do ​​„nowej formy praktyki antytajnej”, w ramach której krytycy celowo publikowali wysoce niejawne informacje jako „formę działań politycznych” i powoływali się na gwarancje zawarte w Pierwszej Poprawce o wolności prasy „jako potężnej broni przeciwko instytucjom tajemnicy prawnej” (s. 336–337).

Odważni działacze przeciw tajności odnieśli częściowe zwycięstwa, ale na dłuższą metę państwo bezpieczeństwa narodowego stało się bardziej wszechobecne i nieodpowiedzialne niż kiedykolwiek. Jak lamentuje Wellerstein, „pojawiają się głębokie pytania dotyczące zasadności roszczeń rządu do kontrolowania informacji w imię bezpieczeństwa narodowego. . . . a jednak tajemnica przetrwała” (s. 399).

Poza Wellersteinem

Chociaż historia Wellersteina na temat narodzin państwa bezpieczeństwa narodowego jest dokładna, wszechstronna i sumienna, niestety okazuje się krótka w opisie tego, jak doszliśmy do naszego obecnego dylematu. Po zaobserwowaniu, że administracja Obamy, „ku konsternacji wielu jej zwolenników”, była „jedną z najbardziej kontrowersyjnych, jeśli chodzi o ściganie osób ujawniających informacje i demaskatorów”, Wellerstein pisze: „Waham się, czy próbować rozszerzyć tę narrację poza ten punkt” (s. 394).

Wykroczenie poza ten punkt wyprowadziłoby go poza granice tego, co jest obecnie akceptowane w głównym nurcie dyskursu publicznego. Niniejsza recenzja wkroczyła już na to obce terytorium, potępiając nienasycone dążenie Stanów Zjednoczonych do militarnej dominacji nad światem. Pchnięcie śledztwa dalej wymagałoby dogłębnej analizy aspektów tajemnicy urzędowej, o których Wellerstein wspomina tylko mimochodem, a mianowicie rewelacji Edwarda Snowdena dotyczących Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), a przede wszystkim WikiLeaks i sprawy Juliana Assange'a.

Słowa kontra czyny

Największy krok poza Wellersteinem w historii tajemnic urzędowych wymaga uznania głębokiej różnicy między „tajemnicą słowa” a „tajemnicą czynu”. Koncentrując się na dokumentach niejawnych, Wellerstein uprzywilejowuje słowo pisane i zaniedbuje większość potwornej rzeczywistości wszechwiedzącego państwa bezpieczeństwa narodowego, które rozrosło się za kurtyną tajemnicy rządowej.

Publiczny sprzeciw wobec oficjalnej tajemnicy, który opisuje Wellerstein, był jednostronną walką słów z czynami. Za każdym razem, gdy dochodziło do ujawnienia poważnych naruszeń zaufania publicznego — od programu COINTELPRO FBI po exposé Snowdena w sprawie NSA — winne agencje dostarczały publicznie mea culpa i natychmiast powrócili do swoich nikczemnych, tajnych spraw.

Tymczasem „tajemnica czynu” państwa bezpieczeństwa narodowego trwa praktycznie bezkarnie. Wojna powietrzna Stanów Zjednoczonych w Laosie w latach 1964-1973 — w której na mały, zubożały kraj zrzucono dwa i pół miliona ton materiałów wybuchowych — została nazwana „tajną wojną” i „największą tajną akcją w historii Ameryki”, ponieważ nie została przeprowadzona przez Siły Powietrzne USA, ale przez Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA).3 To był gigantyczny pierwszy krok wywiad militarny, która obecnie rutynowo przeprowadza tajne operacje paramilitarne i ataki dronów w wielu częściach globu.

Stany Zjednoczone zbombardowały cele cywilne; przeprowadzał naloty, podczas których zakuwano dzieci w kajdanki i strzelano im w głowę, a następnie wzywał naloty, aby ukryć czyn; zastrzelili cywilów i dziennikarzy; rozmieścili „czarne” jednostki sił specjalnych do pozasądowych schwytań i zabójstw.

Mówiąc bardziej ogólnie, głównym celem dzisiejszego aparatu tajności jest ukrycie rozmiarów i zakresu „wiecznych wojen” Stanów Zjednoczonych i związanych z nimi zbrodni przeciwko ludzkości. Według New York Times w październiku 2017 r. ponad 240,000 172 żołnierzy amerykańskich stacjonowało w co najmniej 37,813 krajach i terytoriach na całym świecie. Znaczna część ich działalności, w tym walka, była oficjalnie tajna. Siły amerykańskie były „aktywnie zaangażowane” nie tylko w Afganistanie, Iraku, Jemenie i Syrii, ale także w Nigrze, Somalii, Jordanii, Tajlandii i innych miejscach. „Dodatkowe XNUMX XNUMX żołnierzy służy w przypuszczalnie tajnych misjach w miejscach wymienionych po prostu jako „nieznane”. Pentagon nie dostarczył dalszych wyjaśnień”.4

Jeśli instytucje rządowej tajemnicy były na początku XXI wieku w defensywie, ataki z 9 września dały im całą amunicję potrzebną do odparcia krytyków i uczynienia państwa bezpieczeństwa narodowego coraz bardziej tajemniczym i mniej odpowiedzialnym. System tajnych sądów inwigilacyjnych, znany jako sądy FISA (Foreign Intelligence Surveillance Act), istniał i działał na podstawie tajnego zbioru przepisów od 11 r. Jednak po 1978 września uprawnienia i zasięg sądów FISA wzrosły wykładniczo. Pewien dziennikarz śledczy opisał ich jako „po cichu stał się niemal równoległym Sądem Najwyższym”.5

Chociaż NSA, CIA i reszta społeczności wywiadowczej znajdują sposoby na kontynuowanie swoich okropnych czynów pomimo wielokrotnego ujawniania słów, które próbują ukryć, nie oznacza to, że rewelacje – czy to przez przeciek, przez demaskatora, czy przez odtajnienie – są bez konsekwencji. Mają skumulowany wpływ polityczny, który decydenci z establishmentu zdecydowanie pragną stłumić. Ciągła walka ma znaczenie.

WikiLeaks i Juliana Assange'a

Wellerstein pisze o „nowej rasie aktywistów. . . który postrzegał tajemnicę rządową jako zło, któremu należy zakwestionować i wykorzenić”, ale ledwie wspomina o najsilniejszym i najskuteczniejszym przejawie tego zjawiska: WikiLeaks. WikiLeaks powstało w 2006 roku iw 2010 roku opublikowało ponad 75 tysięcy tajnych komunikatów wojskowych i dyplomatycznych na temat wojny USA w Afganistanie i prawie czterysta tysięcy więcej na temat wojny USA w Iraku.

Ujawnienia przez WikiLeaks niezliczonych zbrodni przeciwko ludzkości podczas tych wojen były dramatyczne i druzgocące. Depesze dyplomatyczne, które wyciekły, zawierały dwa miliardy słów, które w formie drukowanej obejmowałyby szacunkowo 30 tysięcy tomów.6 Od nich dowiedzieliśmy się, „że Stany Zjednoczone zbombardowały cele cywilne; przeprowadzał naloty, podczas których zakuwano dzieci w kajdanki i strzelano im w głowę, a następnie wzywał naloty, aby ukryć czyn; zastrzelili cywilów i dziennikarzy; rozmieścił „czarne” jednostki sił specjalnych do przeprowadzania pozasądowych schwytań i zabójstw” i, co przygnębiające, znacznie więcej.7

Pentagon, CIA, NSA i Departament Stanu USA były zszokowane i zbulwersowane skutecznością WikiLeaks w ujawnianiu światu ich zbrodni wojennych. Nic dziwnego, że gorąco chcą ukrzyżować założyciela WikiLeaks, Juliana Assange'a, jako przerażający przykład do zastraszania każdego, kto mógłby chcieć go naśladować. Administracja Obamy nie postawiła Assange'owi zarzutów karnych z obawy przed stworzeniem niebezpiecznego precedensu, ale administracja Trumpa oskarżyła go na podstawie ustawy o szpiegostwie o przestępstwa zagrożone karą 175 lat więzienia.

Kiedy Biden obejmował urząd w styczniu 2021 r., wielu obrońców Pierwszej Poprawki zakładało, że pójdzie za przykładem Obamy i oddali zarzuty wobec Assange'a, ale tak się nie stało. W październiku 2021 roku koalicja dwudziestu pięciu grup zajmujących się wolnością prasy, wolnościami obywatelskimi i prawami człowieka wysłała list do prokuratora generalnego Merricka Garlanda, wzywając Departament Sprawiedliwości do zaprzestania wysiłków na rzecz ścigania Assange'a. Oświadczyli, że sprawa karna przeciwko niemu „stanowi poważne zagrożenie dla wolności prasy zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i za granicą”.8

Chodzi o kluczową zasadę kryminalizacja publikowania tajemnic państwowych jest nie do pogodzenia z istnieniem wolnej prasy. To, o co oskarża się Assange'a, jest prawnie nie do odróżnienia od działań New York TimesThe Washington Posti niezliczeni inni wydawcy wiadomości z establishmentu rutynowo występowali.9 Nie chodzi o to, by uznać wolność prasy za ustaloną cechę wyjątkowo wolnej Ameryki, ale by uznać ją za podstawowy ideał społeczny, o który trzeba nieustannie walczyć.

Wszyscy obrońcy praw człowieka i wolności prasy powinni domagać się natychmiastowego wycofania zarzutów wobec Assange'a i bezzwłocznego zwolnienia go z więzienia. Jeśli Assange'a można oskarżyć i uwięzić za publikowanie prawdziwych informacji – „tajnych” lub nie – ostatnie żarzące się węgle wolnej prasy zostaną zgaszone, a państwo bezpieczeństwa narodowego będzie rządziło niekwestionowane.

Uwolnienie Assange'a to jednak tylko najpilniejsza bitwa w syzyfowej walce o obronę suwerenności narodu przed paraliżującym uciskiem państwa bezpieczeństwa narodowego. I równie ważne jak ujawnianie zbrodni wojennych USA, powinniśmy mierzyć wyżej: do zapobiec poprzez odbudowę potężnego ruchu antywojennego, takiego jak ten, który wymusił zakończenie zbrodniczej napaści na Wietnam.

Przedstawiona przez Wellersteina historia początków amerykańskiego tajnego establishmentu jest cennym wkładem w ideologiczną walkę z nim, ale ostateczne zwycięstwo wymaga – parafrazując cytowanego powyżej samego Wellersteina – „rozszerzenia narracji poza ten punkt”, aby objąć walkę o nową formę społeczeństwa nastawionego na zaspokajanie ludzkich potrzeb.

Ograniczone dane: historia tajemnicy nuklearnej w Stanach Zjednoczonych
Alexa Wellersteina
Prasa Uniwersytetu Chicago
2021
stron 528

-

Cliffa Connera jest historykiem nauki. Jest autorem Tragedia nauki amerykańskiej (Haymarket Books, 2020) i Ludowa historia nauki (Książki pogrubioną czcionką, 2005).


Uwagi

  1. Wcześniej podejmowano wysiłki mające na celu ochronę tajemnic wojskowych (patrz ustawa o tajemnicy obronnej z 1911 r. i ustawa o szpiegostwie z 1917 r.), ale jak wyjaśnia Wellerstein, „nigdy nie zastosowano ich do czegokolwiek na tak dużą skalę, jak miałyby się stać amerykańskie wysiłki związane z bombą atomową” (str. 33).
  2. W Projekcie Manhattan i później byli sowieccy szpiedzy, ale ich szpiegostwo nie przyspieszyło w widoczny sposób harmonogramu radzieckiego programu broni jądrowej.
  3. Joshua Kurlanzick, Świetne miejsce na wojnę: Ameryka w Laosie i narodziny wojskowej CIA (Simon i Schuster, 2017).
  4. Redakcja „New York Timesa”, „America's Forever Wars”, New York Times, 22 października 2017, https://www.nytimes.com/2017/10/22/opinion/americas-forever-wars.html.
  5. Eric Lichtblau, „W tajemnicy sąd znacznie rozszerza uprawnienia NSA”, New York Times, 6 lipca 2013, https://www.nytimes.com/2013/07/07/us/in-secret-court-vastly-broadens-powers-of-nsa.html.
  6. Każde lub wszystkie z tych dwóch miliardów słów są dostępne na stronie internetowej WikiLeaks z możliwością wyszukiwania. Oto link do PlusD WikiLeaks, który jest akronimem od „Public Library of US Diplomacy”: https://wikileaks.org/plusd.
  7. Julian Assange i in., Pliki WikiLeaks: Świat według imperium USA (Londyn i Nowy Jork: Verso, 2015), 74–75.
  8. „List ACLU do Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych”, American Civil Liberties Union (ACLU), 15 października 2021 r. https://www.aclu.org/sites/default/files/field_document/assange_letter_on_letterhead.pdf; Zobacz także wspólny list otwarty z Połączenia New York Times, The Guardian, Le Monde, Der Spiegel, El País (8 listopada 2022) wzywa rząd USA do wycofania zarzutów wobec Assange'a: https://www.nytco.com/press/an-open-letter-from-editors-and-publishers-publishing-is-not-a-crime/.
  9. Jak wyjaśnia prawniczka Marjorie Cohn: „Żadne media ani dziennikarze nigdy nie byli ścigani na podstawie ustawy o szpiegostwie za publikowanie prawdziwych informacji, co jest działalnością chronioną w ramach Pierwszej Poprawki”. Dodaje, że to prawo jest „niezbędnym narzędziem dziennikarstwa”. See Marjorie Cohn, „Assange grozi ekstradycja za ujawnienie zbrodni wojennych w USA”, Truthout, 11 października 2020, https://truthout.org/articles/assange-faces-extradition-for-exposing-us-war-crimes/.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język