Robert C. Koehler: Potrzeba zrozumienia nigdy się nie kończy

By

Wzruszam ramionami i wzruszam ramionami, mówiąc, że nic nie robię, co zawsze następuje po corocznym ogłoszeniu Biuletyn Naukowców Atomowych, globalnej metafory Armageddonu.

Drugi rok z rzędu Zegar Zagłady został ustawiony – przez naukowców analizujących niebezpieczeństwa, na jakie narażona jest planeta Ziemia w wyniku wyzysku człowieka i geopolityki związanej z bronią nuklearną – na 90 sekund do północy. Inaczej mówiąc, bój się. Bardzo się bój.

Zagrożenia obejmują ciągły rozwój broni nuklearnej, zarówno przez główne, jak i mniejsze mocarstwa narodowe, w połączeniu z obecnymi wojnami-rzeziami na planecie – na Ukrainie, w Palestynie i gdzie indziej – oraz stale wyłaniającą się możliwość wykorzystania broni nuklearnej. Innymi słowy, zbiorowe myślenie cywilizacji ludzkiej pozostaje uwięzione w trybie my kontra oni. Jednym z najdziwniejszych aspektów tej sytuacji, o którym wspomniał Biuletyn, był fakt, że sztuczna inteligencja zaczęła przejmować kontrolę nad naszym losem:

„Wojskowe zastosowania sztucznej inteligencji przyspieszają. Sztuczna inteligencja jest już szeroko stosowana w wywiadach, obserwacjach, rozpoznaniu, symulacjach i szkoleniach. Szczególne obawy budzi śmiercionośna broń autonomiczna, która identyfikuje i niszczy cele bez interwencji człowieka. Decyzje o objęciu sztucznej inteligencji kontrolą ważnych systemów fizycznych – w szczególności broni nuklearnej – mogą rzeczywiście stanowić bezpośrednie zagrożenie egzystencjalne dla ludzkości”.

Dołącz do mnie, gdy wydaję dziecięcy krzyk przerażenia i niedowierzania.

I oczywiście wszystko to łączy się z trwającym załamaniem klimatycznym planety. Jak wskazano w Biuletynie, rok 2023 był najcieplejszym rokiem w historii, emisja gazów cieplarnianych wciąż rośnie, lody na Antarktydzie wciąż się topią, a... . . uh, nie zajmiemy się tym w żaden sposób. Wiesz, wciąż jesteśmy zbyt zajęci zabawą w wojnę i wykorzystywaniem tego, co zostało z zasobów planety.

Tak zorganizowała się cywilizacja ludzka – i nic nie jest w stanie tego zmienić, prawda? Wydaje się, że takie jest podejście większości mediów, które w dużym stopniu kontekstualizują przynoszone przez siebie wiadomości i wzruszają ramionami głównego nurtu. Załamanie klimatyczne? Wojna nuklearna i globalna zagłada? To zbyt skomplikowane, żeby o tym pisać. No cóż, zbliżają się wybory. My kontra oni!

W każdym razie to przyszło mi do głowy, gdy przeczytałem historię w Washington Post któregoś dnia bez przerwy próbowano podkreślić, że kraj popada w tak zwany „trybalizm”, czyli lewicę kontra prawicę, przy czym obie strony są jednakowo przekonane o swojej prawości i równie złośliwie odnoszą się do innych. Obie strony – rozumiesz? Kiedy media korporacyjne serwują nam w ten sposób politykę, ukazują jej (centrystyczny) „obiektywizm”, który w jej przypadku jest po prostu rzeczywistością, a nie czymś, co należy krytycznie analizować.

Problem, według analiz centrowych, polega na tym, że kraj staje się coraz bardziej spolaryzowany, zarówno politycznie, jak i kulturowo. Z jednej strony masz Trumpa i Republikanów MAGA. Z drugiej strony masz zwolenników Berniego Sandersa. Dość przerażające! Jak głosi historia, Stany Zjednoczone nigdy nie były tak podzielone, najwyraźniej nie pamiętając o niewolnictwie, linczach Jima Crowa, łazienkach z podziałem rasowym i tym podobnych.

Najbardziej jednak niepokoiło mnie w tej historii to, że wciągnęła w nią kilku socjologów, którzy wyjaśnili nam naturę ewolucji. Chociaż istoty ludzkie rzeczywiście nauczyły się współpracować przez tysiąclecia i stworzyły samowystarczalne społeczności, zwane także plemionami, według socjologa z Yale „ewolucja współpracy wymagała nienawiści między grupami zewnętrznymi”. Innymi słowy, nie byłoby „my” bez „oni” czających się tuż za zakrętem – nie tylko innych od nas, ale także strasznych, groźnych i niewątpliwie złych.

Chociaż historia Posta nie miała żadnego związku z Biuletynem Naukowców Atomowych i jego globalną prognozą od 90 sekund do północy, mimo to poczułem wzruszenie ramion z obojętnością wobec niej, ponieważ pozostawała cicho zamknięta w klatce między nami a nami. ich sposób myślenia sprawia, że ​​zbiorowe myślenie ludzi i, o mój Boże, współpraca geopolityczna stają się cynicznym żartem. To się nie stanie. Wojna jest nieunikniona. Podobnie jak nasz budżet wojskowy wynoszący bilion dolarów. Jakieś pytania?

Moje podstawowe pytanie brzmi: jak śmiecie wzruszać ramionami na Zegar Zagłady, na zbliżającą się nieuchronność załamania klimatu, na ciągłą ekspansję broni nuklearnej i na całkowitą pewność wojny nuklearnej? . . jeśli nic się nie zmieni?

Jesteśmy zdolni do szerszego myślenia! To jest ostateczne przesłanie Naukowców Atomowych i do tego się zwracam, aby je potwierdzić World Beyond War, co wskazuje, że samą istotą ewolucji jest rozszerzenie naszego myślenia na coraz szersze realia współpracy, połączenia i zrozumienia. Co więcej, zabijanie naszych bliźnich nie jest prostym rezultatem tego, co każe nam nasze DNA, ale tworem politycznym ostatnich kilku tysiącleci, który wcale nie jest powszechnie akceptowany.

„Według mitu wojna jest „naturalna” – a World Beyond War – podkreśla esej. „Jednak przygotowanie większości ludzi do wzięcia udziału w wojnie wymaga dużego warunkowania, a wśród tych, którzy brali udział, powszechne jest ogromne cierpienie psychiczne. . . .

„. . . (My) musimy zrozumieć wojnę jako wytwór kulturowy, którym jest i przestać wyobrażać sobie ją jako coś narzuconego nam przez siły poza naszą kontrolą. . . W rzeczywistości wojna nie jest wymagana ze względu na określony styl życia lub poziom życia, ponieważ każdy styl życia można zmienić, ponieważ niezrównoważone praktyki muszą z definicji zakończyć się wojną lub bez wojny, a wojna w rzeczywistości zuboża społeczeństwa, które z niej korzystają”.

Innymi słowy, wojna nie jest wynikiem ewolucji, ale po prostu nierozwinięty aspekt tego, kim jesteśmy. Ludzkość rzeczywiście „ewoluowała wraz z nawykami współpracy i altruizmu”, tworząc w ten sposób wspólnoty połączeń i transindywidualnego wsparcia. I tak, każda społeczność ma przewagę, poza którą wyłania się nieznane. Kiedy jednak spotykamy nieznane, nie musimy postrzegać go, w uproszczeniu, jako „wroga”, ale raczej jako część większej społeczności, która wymaga większego zrozumienia. Nasza potrzeba zrozumienia nigdy się nie kończy.

(Robert Koehler to wielokrotnie nagradzany dziennikarz mieszkający w Chicago i pisarz mający zasięg ogólnokrajowy. Jego książka „Odwaga rośnie w ranę” jest dostępna. Skontaktuj się z nim pod adresem koehlercw@gmail.com, odwiedź jego stronę internetową pod adresem commonwonders.com. Jego nowo wydany album z nagraną poezją i dziełami sztuki „Soul Fragments” jest dostępny tutaj: https://linktr.ee/bobkoehler.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język