Ponowna nauka odrzucania wojny

Chrisa Lombardiego

David Swanson, listopad 12, 2020

Fantastyczna nowa książka Chrisa Lombardiego nosi tytuł I Ain't Marching Anymore: Dissenters, Deserters, and Objectors to America's Wars. To wspaniała historia wojen w Stanach Zjednoczonych, zarówno poparcia, jak i oporu wobec nich, z głównym naciskiem na żołnierzy i weteranów, od 1754 roku do chwili obecnej.

Największą siłą tej książki jest jej szczegółowość, rzadko słyszane indywidualne relacje zwolenników wojny, buntowników, demaskatorów, protestujących i wszystkie zawiłości, które przykuwają tak wielu ludzi w więcej niż jednej z tych kategorii. Jest w tym dla mnie element frustracji, ponieważ nie znosi się czytać o tym, jak pokolenie po pokoleniu dorasta w przekonaniu, że wojna jest dobra i szlachetna, a potem dowiaduje się, że nie jest to trudna droga. Ale jest też pozytywny trend zauważalny na przestrzeni wieków, rosnąca świadomość, że wojna nie jest chwalebna - jeśli nie mądrość, która odrzuca wszelką wojnę, to przynajmniej pogląd, że wojna musi być jakoś usprawiedliwiona w jakiś niezwykły sposób.

Podczas rewolucji amerykańskiej niektórzy żołnierze traktowali trochę zbyt poważnie, ponieważ ich dowódcy lubili pomysł, że walczą o prawa równych obywateli. Domagali się tych praw nawet jako żołnierze, buntowali się i ryzykowali egzekucję, aby je zdobyć. Sprzeczność nigdy nie zniknęła między twierdzeniami, że żołnierze zabijają za wolność, a twierdzeniami, że żołnierze nie zasługują na wolność.

Projekt Karty Praw zawierał prawo do sprzeciwu sumienia. Ostateczna wersja tego nie zrobiła i nigdy nie została dodana do Konstytucji. Ale do pewnego stopnia rozwinęło się to jako prawo. Obok negatywnych, takich jak rozwój technik propagandowych, można znaleźć takie pozytywne trendy, jak i mieszane, takie jak przypływy i odpływy poziomów cenzury.

Weterani założyli pierwsze organizacje pokojowe na początku XIX wieku i od tamtej pory stanowią główną część aktywizmu pokojowego. Veterans for Peace, organizacja, która pojawia się w późniejszych rozdziałach książki, próbowała w tym tygodniu odzyskać Dzień Rozejmu od święta, które wielu nazywa teraz Dniem Weterana.

Weterani, którzy sprzeciwiają się wojnie, to prawie z definicji ludzie, których myślenie o wojnie ewoluowało. Ale niezliczeni ludzie poszli na wojny i do wojska, twierdząc, że już się temu sprzeciwiali. Niezliczeni członkowie sił zbrojnych wyrazili sprzeciw w różnym stopniu. Książka Lombardiego zawiera wszelkiego rodzaju konkretne relacje, od Ulyssesa Granta, który wyruszył na wojnę z Meksykiem, wierząc, że jest to niemoralne i zbrodnicze, do nowszych uczestników wojen, którzy nie zgadzają się z tym, co mimo wszystko robią.

Bardziej powszechne niż odmowy rozmieszczenia były dezercje. Mniej powszechne niż te, ale zaskakująco częste, były odejścia, by dołączyć do drugiej strony — coś, co widać w wojnach z Meksykiem, Filipinami i gdzie indziej. Częściej niż jakakolwiek odmowa posłuszeństwa, wypowiadanie się po fakcie. W tej książce otrzymujemy relacje amerykańskich żołnierzy czynnej służby i weteranów wojennych na przestrzeni wieków wypowiadających się w listach i podczas publicznych wydarzeń. Widzimy na przykład, że listy od wojsk amerykańskich w Rosji pomogły zakończyć wojnę USA tam w latach 1919-1920.

Znajdziemy tu także historię sztuki i literatury antywojennej wywodzącej się z doświadczeń weteranów po różnych wojnach — ale więcej (lub mniej cenzury) po niektórych wojnach niż po innych. W szczególności wydaje się, że II wojna światowa nadal pozostaje w tyle za innymi wojnami pod względem antywojennego traktowania w książkach i filmach.

W dalszych rozdziałach książki dochodzimy do historii wielu ludzi dobrze znanych dziś iw ostatnich latach w ruchu pokojowym. Jednak nawet tutaj dowiadujemy się nowych rzeczy o naszych przyjaciołach i sojusznikach. Czytamy też o technikach, które naprawdę należy wypróbować ponownie, takich jak zrzucanie z powietrza antywojennych ulotek w 1968 r. na amerykańskie bazy wojskowe.

Lombardi zwraca uwagę na tych stronach, jak członkowie wojska zmieniają zdanie. Dość często kluczową częścią tego jest ktoś, kto wręcza im odpowiednią książkę. Ta książka może w końcu sama odegrać tę rolę.

I Ain't Marching Anymore przedstawia nam również niektóre nakładające się na siebie historie ruchu pokojowego i innych ruchów, takich jak prawa obywatelskie. Ruch na rzecz pokoju odniósł poważny cios w Stanach Zjednoczonych, kiedy wojna secesyjna była powiązana ze słuszną sprawą (mimo że znaczna część świata zakończyła niewolnictwo bez takiej wojny — reszta świata prawie się nie liczy w myśleniu amerykańskim ani w tym książka na ten temat). Ale opór wobec II wojny światowej dał duży impuls ruchowi na rzecz praw obywatelskich.

Jeśli mam jakiekolwiek obawy co do tak dobrze napisanej relacji, to to, że czytając wczesne strony, jest to relacja typowych ofiar wielu wojen, podczas gdy późniejsze strony są przede wszystkim relacjami bardzo nietypowych ofiar wojen. Od drugiej wojny światowej większość ofiar wojny to cywile, a nie żołnierze. Jest to więc książka o żołnierzach, która po prostu cofa się w przeszłość, by stać się książką o ogólnych zniszczeniach, jakie wyrządza wojna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język