Khan kontra generałowie

Przez Junaida S. Ahmada, Monitor Bliskiego WschoduLutego 13, 2024

Wybory w Pakistanie spełniły pewne oczekiwania, ale nie spełniły innych. Przewidywano, że głównym elementem planu pakistańskich generałów będzie fałszowanie głosów i jawne oszustwo, i tak się stało. Nie przewidywano, że partia byłego premiera Imrana Khana, PTI (Ruch na rzecz Sprawiedliwości), zdobędzie najwięcej mandatów w parlamencie spośród wszystkich partii. Był to cudowny wynik, biorąc pod uwagę straszliwy poziom represji wobec PTI i wysiłki władz wojskowych, aby uniemożliwić partii w ogóle start w wyborach.

Teraz wiemy, że pakistański establishment wojskowy i wywiadowczy, po kampanii przemocy i terroru skierowanej przeciwko ludności po obaleniu Chana w kwietniu 2022 r., jest przysłowiowym cesarzem bez ubrania. Jest narażona nie tylko na swoje rządy terroru, korupcji i oszustw, ale także na swoją niekompetencję polegającą na nieosiągnięciu wyników wyborów pożądanych przez krajowe i zagraniczne centra władzy.

Pod wieloma względami być może najbardziej analogicznym, stosunkowo niedawnym wydarzeniem było zwycięstwo Hamasu w wyborach do Rady Legislacyjnej Palestyny ​​w 2006 roku. Izraelczycy, Amerykanie i monarchie Zatoki Perskiej chciały dać legitymację wybranemu przez siebie podwykonawcy okupacyjnemu, kolaborującej i beznadziejnie skorumpowanej Autonomii Palestyńskiej (AP), w dużej mierze kontrolowanej przez rywala Hamasu Fatahu. Siły te wierzyły, że zainwestowały wystarczający kapitał finansowy i polityczny, aby umożliwić kandydatom Fatahu wygranie „wyborów pod okupacją”. Ku ich wielkiemu zaskoczeniu – i, szczerze mówiąc, ku zaskoczeniu Hamasu – Islamski Ruch Oporu zwyciężył.

Podobnie elity wojskowe i polityczne w Pakistanie zapewniły sobie i swoim patronom w Waszyngtonie, że wybory w Pakistanie są już sfinalizowane.

W narracji tej twierdzono, że atrakcyjność PTI zmalała, a pozostała popularność Khana i jego partii politycznej zostanie zrównoważona inwestycją dziesiątek milionów dolarów w wykupienie naczelnego dowództwa wojskowego, polityków we wszystkich prowincjach i, przede wszystkim sędziowie sądów wojewódzkich, a także Sądu Najwyższego.

Generałowie powiedzieli, że mają plan B i, jeśli zajdzie taka potrzeba, plan C, gotowy na wypadek, gdyby plan A nie zadziałał. Plan A zakładał proste odsunięcie Khana od władzy w kwietniu 2022 roku. Uważano, że dzięki temu wyeliminuje się „wirusa Khana”. Ku zaskoczeniu wielu, w tym samego Khana, masowy, bezprecedensowy przypływ poparcia wybuchł spontanicznie, a wiece odbyły się w miastach i miasteczkach we wszystkich prowincjach kraju.

Zatem elity wojskowe rozpoczęły akt oskarżenia przeciwko Khanowi, aby wciągnąć go w jedną sprawę sądową za drugą: plan B. To nie zadziałało, a popularność Khana nadal rosła. Były szef sztabu armii, generał Bajwa, nieustannie zapewniał Waszyngton i Izbę Sharifa, rodzinę kontrolującą jedną z dwóch dominujących dynastycznych partii politycznych, PML(N). Bajwa twierdził, że sytuacja jest pod kontrolą i że jego następca, generał Asim Munir, dokończy dzieło. Bajwa miał szczęście. Zgodził się tylko na odsunięcie Khana od władzy i tak się stało. Był znienawidzony, ale po kilku miesiącach udało mu się opuścić scenę polityczną. Munir nie miał tyle szczęścia.

Trzeba było aktywować plan C. Nastroje społeczne stały się tak wrogie wobec najwyższej rangi dowódców wojskowych za ich bezwstydne obranie za cel Khana, że ​​konieczne było wdrożenie „ostatecznego rozwiązania”: zabójstwa. Dwie próby, z których jedna zraniła Khana w goleń, zakończyły się niepowodzeniem.

Tak naprawdę nie było planu D, więc jeden został obmyślony szybko. Khanowi postawiono najbardziej absurdalne, ale bardzo poważne zarzuty o terroryzm i zdradę stanu, po czym został uwięziony w całkowitej izolacji. Został oskarżony o ujawnienie tajemnic państwowych w niesławnej obecnie sprawie „szyfrowanej bramy” wraz z zarzutem, że lekkomyślnie wypowiadał się na temat ściśle tajnej depeszy dyplomatycznej wysłanej do ministerstwa spraw zagranicznych przez ambasadora Pakistanu w USA. W depeszy w sposób jednoznaczny wyrażono pragnienie Waszyngtonu odsunięcia Khana od władzy.

Zarówno elita wojskowa, jak i, niestety, wielu przedstawicieli klasy intelektualnej, przez ponad rok kpili z Khana i jego zwolenników za tę „teorię spiskową” i wynalezienie tego „fikcyjnego” szyfru. Dopiero gdy Intercept potwierdził prawdziwość treści depeszy dyplomatycznej, tak jak ją opisał Khan, czy Munir i inni wyżsi oficerowie armii nie tylko przyznali, że taki szyfr istnieje, ale że Khan zostałby teraz oskarżony o zdradę stanu za ujawnienie jego treści. Przeciek byłego premiera stanowił poważne zagrożenie dla „bezpieczeństwa narodowego”. W rzeczywistości stanowiło to namacalne zdemaskowanie zmowy establishmentu amerykańskiej polityki zagranicznej, pakistańskich generałów i pakistańskich kleptokratów z dwóch głównych partii politycznych – Izby Sharif i Izby Bhutto-Zardari – w dążeniu do obalenia demokratycznie wybranego Khan od władzy.

Kiedy pospiesznie opracowany plan D został wprowadzony w życie, zamysł był taki, że doprowadzi on płynnie do planu E, czyli bezwzględnego stłumienia PTI, tak aby do czasu tych wyborów nic nie zostało z Khana i jego partii. Wyniki wyborów w zeszłym tygodniu pokazały jednak, że chociaż członkowie partii Khana nie mogli kandydować ze swoich mandatów partyjnych i musieli kandydować jako niezależni, PTI cieszy się ogromnym poparciem społecznym.

Wydaje się, że nie ma planu F, biorąc pod uwagę gorączkowe reakcje szefa armii i szefów agencji wywiadowczych lub wywiadu międzysłużbowego (ISI). Munir nie przejmuje się już swoimi ogólnymi „obowiązkami”. Został zredukowany do próby ratowania siebie. Jedyną partią, którą w tym momencie stara się zadowolić, jest ta, która płaci rachunek: Izba Sharif. Generał jest obecnie prawdopodobnie najbardziej znienawidzonym szefem sztabu w historii Pakistanu, a o ten tytuł nie brakuje konkurentów.

A co z planistami Waszyngtonu? Jak reagują? Jeden z wyższych rangą urzędników Departamentu Stanu skomentował to bardzo bez ogródek: „Ci imbecyle nie są w stanie zmiażdżyć nawet nowicjusza politycznego takiego jak Khan. Dowodzą jedną z największych sił zbrojnych świata, uzbrojoną w broń nuklearną. Po co to wszystko?”

establishment amerykańskiej polityki zagranicznej po obaleniu Khana zlecił Pentagonowi zadanie zarządzania starym teatrem „Af-Pak” (Afganistan-Pakistan) „globalnej wojny z terroryzmem”. Waszyngton wierzył, że jego zimnowojenne ramy postępowania z generałami doprowadzą do powstania „stabilnego” i podatnego Pakistanu. Żadna jednostka nie jest tak zirytowana niekompetencją pakistańskiego naczelnego dowództwa wojskowego jak Departament Obrony USA, któremu zarówno Bajwa, jak i Munir obiecali księżyc. W rzeczywistości jednak urzędnicy Departamentu Stanu są równie oburzeni, ponieważ przez prawie dwa lata mieli za zadanie ukrywać rolę Waszyngtonu, a także generałów pakistańskich w całym tym scenariuszu.

Departament Stanu zaprzeczył jakiejkolwiek wiedzy na temat szyfru, ale stanowisko to zaczęło się zmieniać po Przechwytywanie opublikowanie treści tej przeklętej depeszy dyplomatycznej. W tym momencie nie chodziło już tyle o stwierdzenie nieistnienia szyfru, ile o podkreślenie, że taka komunikacja między dwoma rządami nie jest niczym nienormalnym. Waszyngton był skłonny dać Islamabadowi kilka miesięcy więcej na naprawienie wszystkiego poprzez zorganizowanie fałszywych wyborów, które raz na zawsze zmiażdżyłyby Khana i jego partię.

A teraz wydaje się jasne, że establishment polityki zagranicznej USA szuka zemsty i pragnie ukarać generałów, którzy obiecali stworzyć bezwstydnie służalczy pakistański establishment polityczny. Dlatego właśnie nastąpiła taka eksplozja ostrej krytyki armii pakistańskiej ze strony Departamentu Stanu i licznych członków Kongresu.

Byli niewątpliwie członkowie Kongresu, jak np. poseł Ilhan Omar, którzy swoje niezadowolenie chcieli wyrazić znacznie wcześniej. Ale pogodzili się także z przywództwem Partii Demokratycznej w Białym Domu i Kongresie, które na włosku trzymało się idei, że „stabilność” zapewnią tradycyjne elity polityczne i wojskowe. Biały Dom niezmiennie utrzymywał, że „nasi ludzie” w Islamabadzie ułatwią płynne i stosunkowo spokojne przejście do okresu postchanowskiego, bez wszczynania jakichkolwiek międzynarodowych sygnałów alarmowych.

Oczywiście teraz stało się oczywiste, że Waszyngton radykalnie zmienia swoje stanowisko, które skutecznie mówi pakistańskim generałom: „Mialiście swoją szansę, zawiedliście, a teraz pogarszacie sytuację”. Zwrot Ameryki o 180 stopni jest próbą ocalenia pewnego szacunku lub przynajmniej tolerancji ze strony narodu pakistańskiego, który doskonale zna rolę Waszyngtonu w operacji zmiany reżimu. Generałowie postawili Waszyngton w głęboko zawstydzającej sytuacji.

Jednak aparatczycy z Waszyngtonu mogą niesprawiedliwie traktować swoich klientów ubranych w khaki w Pakistanie. Ci pierwsi nie zdają sobie sprawy, że generałowie mogą kontrolować byłych polityków, a nie stosunkowo nowych chłopaków z dzielnicy, takich jak Khan. Starzy polityczni ważni znają zasady gry – właściwą równowagę między wzbogacaniem elit politycznych i wojskowych – i przestrzegają ich. Nowicjusze są zbyt oporni, aby w ogóle nauczyć się tych zasad, nie mówiąc już o ich przestrzeganiu. Podsumowując, Waszyngton uważa obecnie generała Munira za potworną odpowiedzialność, zaledwie po pierwszym roku jego pracy na stanowisku szefa sztabu, w przeciwieństwie do generała Perveza Musharrafa, który zapewniał Waszyngtonowi „stabilność w Pakistanie” przez osiem lat, dopóki nie stał się ciężarem w 2007 roku.

W całej tej historii naprawdę rozczarowująca jest rola mediów pakistańskich. Wiodący i zasłużenie najbardziej szanowany periodyk w kraju, Świt, nagle zaczęły pojawiać się felietony wychwalające demokratyczny „opór” narodu w tych wyborach. Szkoda, że ​​przez ostatnie dwadzieścia miesięcy nie uwzględniono oporu społecznego, kiedy najwyraźniej był to po prostu wyraz wyznawania sekty, a totalitarne i wyraźnie niedemokratyczne represje nie były warte zgłaszania. Opór narodu pakistańskiego z pewnością zyskałby wówczas na uwzględnieniu w mediach. Teraz takie głosy w mediach są na porządku dziennym. To dość smutne, jak media pakistańskie zdają się czerpać z informacji Departamentu Stanu USA na temat tego, kiedy należy o tym pisać/raportować, a kiedy nie. Świt felietoniści mieli wiele miesięcy na pochwałę demokratycznej woli ludu, ale tego nie zrobili.

W tym momencie uwidoczniły się podziały w korpusie oficerskim. Munir i inni członkowie kadry kierowniczej zdają sobie sprawę, jak niebezpieczne jest wydawanie niewłaściwych rozkazów młodszym oficerom i żołnierzom. Ile razy pakistańskie siły zbrojne będą otrzymywać rozkazy otwarcia ognia, więzienia, torturowania i masowego znikania swojej ludności? Zbrodnie establishmentu wojskowego w prowincjach Beludżystan i KPK były wystarczająco złe.

Od prawie dwóch lat brutalne represje ze strony wojska miały wywołać paraliżujący niepokój wśród ludności. Ale tak jak mieszkańcy Gazy, Palestyny ​​i Azji Zachodniej przezwyciężyli psychologiczne poczucie strachu przed Izraelem, tak też naród Pakistanu utracił wszelki strach przed swoim państwem zapewniającym bezpieczeństwo narodowe i jego brutalnymi szaleństwami. To ważny rozwój.

Jakakolwiek konfiguracja polityczna wyłoni się po wyborach, jedno jest pewne: ta runda była zdecydowanym zwycięstwem byłego premiera Imrana Khana, uśmiechającego się w swojej nędznej celi, a także narodu pakistańskiego, niezależnie od jego przynależności politycznej.

Poglądy wyrażone w tym artykule są własnością autora i niekoniecznie odzwierciedlają politykę redakcyjną Middle East Monitor.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język