Czy Najwyższy Przywódca Trump popełni najwyższą międzynarodową zbrodnię?

Autor Joseph Essertier, luty 9, 2018

Cena Od Counterpunch

„Wojna jest zasadniczo złą rzeczą. Jego konsekwencje nie ograniczają się tylko do walczących państw, ale dotykają całego świata. Rozpoczęcie wojny napastniczej jest zatem nie tylko przestępstwem międzynarodowym; jest to największa zbrodnia międzynarodowa, różniąca się od innych zbrodni wojennych tylko tym, że zawiera w sobie nagromadzone zło całości”.

Wyrok Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze z 1946 r

Wyobraźcie sobie uczucia ludzi na Hawajach: powiedziano im, że są atakowani rakietami i przez 38 minut „przytulili swoje dzieci. modlili się. Pożegnali się kilka razy”. Wyobraź sobie, jak martwili się o siebie i swoje dzieci. Mieszkańcy Hawajów znają teraz terror pocisków, które bezkrytycznie zabijają ogromną liczbę cywilów, terror, który Koreańczycy z Północy i Południa znają doskonale. W przypadku wznowienia wojny koreańskiej Koreańczycy mieliby tylko kilka minut na „ukrycie się i ukrycie”, zanim spadłby na nich deszcz pocisków. Wojna może szybko stać się nuklearna, a międzykontynentalne rakiety balistyczne wystrzelone z amerykańskich okrętów podwodnych zamienią koreańskie dzieci w bryły czarnego węgla i białe cienie wyryte na ścianach.

Spójrz na dwa zdjęcia tych dzieci. Jedno z nich to zdjęcie dzieci w Korei Południowej. Inny dotyczy dzieci w Korei Północnej. Czy to naprawdę ma znaczenie, które dzieci są na północy, a które na południu? Któż z nas życzyłby śmierci takiej niewinnej osobie. Koreańskie dzieci i inne osoby w różnym wieku i ze wszystkich środowisk, w tym ukryci chrześcijanie, ludzie, którzy lubią bootlegi z hollywoodzkich filmów, sportowcy biorący udział w Igrzyskach Olimpijskich w Pyeongchang oraz rewolucjoniści sprzeciwiający się autorytarnemu reżimowi Kim Jong-una, mogą zostać zabici, jeśli wojna koreańska zostaje wznowiona. To jest problem wojny. Zabawki masowego rażenia supermocarstw ewoluowały do ​​punktu, w którym prawdopodobnie będzie to masowe, masowe zabijanie prawie wszystkich.

Masowe zabijanie jest dokładnie tym, co proponują doradcy Donalda Trumpa. W swoim orędziu o stanie Unii trzykrotnie użył słowa „zagrożenie” w odniesieniu do Korei Północnej, tak jakby było to onekto grozi my. Ale to nie jest zaskoczeniem. Dziennikarze bezmyślnie powtarzają w kółko ten sam pomysł. "O nie! Korea Północna była takim zagrożeniem dla naszego miłującego pokój narodu! Gdybyśmy ich nie zaatakowali, najpierw zniszczyliby nasz kraj”. Przyszłe trybunały ds. zbrodni wojennych nie będą tracić czasu na takie absurdalne twierdzenia.

Wygląda na to, że szykuje się kolejna zbrodnia wojenna Stanów Zjednoczonych, nie tylko zwykła, która „zawiera w sobie nagromadzone zło całości”, ale taka, która może wywołać pożar, jakiego świat nigdy nie widział, być może nawet „nuklearną zimę, ”, w którym do atmosfery wzbija się tyle popiołu, że w krajach na całym świecie dochodzi do masowego głodu.

Podczas pierwszego roku prezydentury Donalda „Killera” Trumpa dziennikarze głównego nurtu konsekwentnie przedstawiali Kim Dzong Una jako agresora i wiarygodny zagrożenie, które lada dzień może przeprowadzić pierwszy atak na Stany Zjednoczone. Czy trzeba dziecka jak w „Nowych szatach cesarza”, żeby zauważyć, że rysunkowy szaleniec Trump, który mówi nam, że nasz rząd będzie się nami opiekował tak długo, jak długo będziemy „ufać w nasze wartości, wierzyć w naszych obywateli, i zaufać naszemu Bogu”, innymi słowy, tak długo, jak ignorujemy resztę świata i trzymamy się naszego zwykłego szowinizmu, czy jest znacznie większym zagrożeniem dla wszystkich, w tym Amerykanów, niż Kim Jong-un mógłby kiedykolwiek mieć nadzieję?

Rzeczywiście, gdyby ktoś szukał sobowtóra Najwyższego Przywódcy Snoke'a w niedawnym filmie „Gwiezdne wojny”, trudno byłoby znaleźć lepszego kandydata niż Trump – człowiek u steru ogromnego, rozległego imperium z 800 baz wojskowych i wiele tysięcy prawdziwych broni nuklearnych, które mogą zniszczyć całe życie na całej planecie; imperium grożące „całkowitym zniszczeniem” zbuntowanego kraju; wiele z tych baz wraz z niezliczonymi niszczycielami, okrętami podwodnymi i myśliwcami gotowymi do ataku na ten kraj, który wielokrotnie wyzywająco odmawiał poddania się władzy Waszyngtonu i domagał się niezależnego rozwoju. To prawda, że ​​Najwyższy Przywódca Korei Północnej również byłby kandydatem – biorąc pod uwagę sposób, w jaki nasi dziennikarze przedstawiają jego naród – tak jakby wszystko, co robią, to oddawanie mu czci, parady z gęsią skórką żołnierzy, głodzenie i poddawanie torturom w gułagach.

Więc rzeczywiście, porównajmy te dwa państwa i zastanówmy się, które jest Imperium Zła.

Żadna ideologia nie jest przekonująca i użyteczna, jeśli nie kryje się za nią jakiś element prawdy. Były prezydent George W. Bush wrzucił Koreę Północną do bajkowego zgromadzenia państw, które nazwał „osią zła”. To było zanim najechał jeden z tych stanów. Ale być może niektórzy ideolodzy uznali tę kategoryzację za przydatną ze względu na następujące złe cechy Korei Północnej: jest ona odpowiedzialna za masowe krajowe, dyskryminujące zabójstwa państwowe, tj. egzekucje, często za drobne przestępstwa; ogromny odsetek ludności jest w wojsku; duży procent jej PKB przeznacza się na wydatki wojskowe; a rząd buduje bezużyteczne bomby atomowe – nie można ich użyć i można argumentować, że budowanie ich jest marnotrawstwem zasobów – nawet w obliczu powszechnej biedy i niedożywienia.

W porównaniu z tak ekstremalną przemocą domową Stany Zjednoczone mogą niektórym wydawać się cywilizowane. W końcu w Ameryce wykonuje się mniej egzekucji niż w Korei Północnej; i „tylko” jeden procent amerykańskiego PKB jest wydawany na wojsko, w porównaniu z 4-procentowym PKB Korei Północnej.

Imperium Zła USA

Z pewnością wydaje się, że Korea Północna znacznie częściej ucieka się do przemocy i ucisku ze strony państwa niż Stany Zjednoczone, chociaż wykorzystywanie osób kolorowych, biednych i innych grup znajdujących się w niekorzystnej sytuacji przez szybko rozwijający się system karny nastawiony na zysk, który stosuje uznane formy tortur takie jak izolatka każe się zastanawiać, czy system amerykański nie zmierza stopniowo w kierunku reżimów autorytarnych. Odkładając to jednak na bok, Korea Północna zaczyna wyglądać na stosunkowo łagodną, ​​gdy porówna się jej przemoc państwową z przemocą, jaką Waszyngton wyrządził innym narodom. Obecne cierpienie w Jemenie jest dobrym przykładem tego ciągłego horroru.

Według ostrożnych szacunków liczba ludzi, którzy zginęli poza granicami Ameryki z rąk jej machiny wojskowej od zakończenia wojny koreańskiej (1953) wynosi około 20 milionów. W ciągu ostatniego półwiecza żadne państwo nie zbliżyło się do zabicia tylu ludzi poza swoimi granicami, co Stany Zjednoczone. A całkowita liczba osób zabitych przez rząd USA, zarówno w kraju, jak i za granicą, znacznie przekracza liczbę zabitych przez reżim północnokoreański. Nasz naprawdę jest stanem wojennym jak żaden inny.

Aby poznać względną siłę państw, należy spojrzeć na liczby bezwzględne. Wydatki Korei Północnej na obronę wyniosły 4 miliardy dolarów w 2016 roku, podczas gdy Stany Zjednoczone wydają około 600 miliardów dolarów rocznie. Obama zwiększył inwestycje w broń nuklearną. Trump robi teraz podobnie, a to prowadzi do globalnej proliferacji. Ze względu na małą populację Korei Północnej, nawet przy szokująco dużej części populacji w służbie wojskowej, tj. 25%, Stany Zjednoczone wciąż mają większą armię. Korea Północna ma około miliona ludzi gotowych do walki w każdej chwili, podczas gdy Stany Zjednoczone mają ponad dwa miliony. I w przeciwieństwie do tych w Korei Północnej, nasi dobrze odżywieni, zawodowi żołnierze nie spędzają połowy swojego czasu na rolnictwie czy pracach budowlanych.

Korea Północna jest zagrożona nie tylko przez Stany Zjednoczone, ale także przez Koreę Południową i Japonię, a nawet teoretycznie przez Chiny i Rosję, które nie zapewniają im już żadnego „parasolu nuklearnego”. (Cumings pisze, że Korea Północna prawdopodobnie nigdy nie czuła „pocieszającego cienia radzieckiego lub chińskiego parasola nuklearnego”, ale do 1990 roku mogła przynajmniej twierdzić, że ma ZSRR po swojej stronie). Pięć stanów otaczających Koreę Północną reprezentuje jedne z największych, najtwardszych i najstraszniejszych sił zbrojnych na świecie, a kiedy mieszkasz w tej okolicy, na pewno lepiej być dobrze uzbrojonym. Pod względem wydatków na obronę Chiny są numerem 2, Rosja jest numerem 3, Japonia jest numerem 8, a Korea Południowa jest numerem 10 na świecie. Wszyscy wiedzą, kto jest numerem 1. Numery 1, 2, 3, 8 i 10 znajdują się „w pobliżu” Korei Północnej. Trzy z tych państw są mocarstwami nuklearnymi, a dwa mogłyby niemal natychmiast zbudować własne bomby atomowe, wykraczając daleko poza program nuklearny Korei Północnej w ciągu kilku miesięcy.

Wystarczy szybkie porównanie bogactwa i potęgi militarnej Stanów Zjednoczonych i Korei Północnej, aby wykazać, że bez wątpienia Korea Północna nie ma nic w pobliżu naszej siły zabijania i potencjału destrukcyjnego.

W każdym razie, jak Kim Jong-un mógłby być Snoke'em i Najwyższym Przywódcą w stylu Gwiezdnych Wojen bez toczenia wojen i bez imperium? Jedyny raz po wojnie koreańskiej Pjongjang zaangażował się w bitwę z innym krajem w Wietnamie (1964-73), do którego wysłało 200 bojowników. W tym samym okresie Stany Zjednoczone walczyły z 37 narodami, co stanowi rekord przemocy daleko wykraczający poza jakiekolwiek państwo w Azji Północno-Wschodniej – dla porównania, ponad dwukrotnie więcej niż liczba narodów, z którymi walczyła Rosja. Korea Południowa, Japonia i Chiny są jednocyfrowe. Korea Północna, podobnie jak jej południowa kuzynka, ma w sumie zero baz wojskowych. Stany Zjednoczone mają ich 800. Dla porównania Rosja ma ich „tylko” dziewięć, Chiny jednego lub dwóch, a Japonia jednego. Jakie słabe imperium ma Kim Jong-un. Brak jednej bazy. Jak może przeprowadzać ataki i siać terror jak prawdziwy ciemiężca obcych narodów bez żadnych baz?

Koreańczycy będą walczyć

Stany Zjednoczone mają żołnierzy o przerażającej sile zabijania, ponieważ dużo trenują, dużo zabijają i dużo umierają. Nigdy nie wychodzą z praktyki. To prawda, ale Koreańczycy z Północy też są wojownikami, nawet jeśli mniej trenują, mniej zabijają i mniej umierają. Badania historyka z University of Chicago, Bruce'a Cumingsa, dotyczące historii Korei pokazują, że za każdym razem, gdy uderzy się w Koreę Północną, ona odpowiada. To tylko jeden z powodów, dla których obecny plan „Krwawego Uderzenia” nie jest mądry. Nie mówiąc już o tym, że byłoby to nielegalne. Tylko administracja z ambasadą bez ambasadorów w Seulu mogła wymyślić tak głupi plan oparty na ślepej ignorancji.

Korea Północna ma również wiele tysięcy kilometrów tuneli, a także wiele jaskiń i podziemnych bunkrów, wszystkie przygotowane do wojny. To tylko jeden przykład tego, jak Korea Północna jest „państwem garnizonowym”. (Ten typ państwa definiowany jest jako taki, w którym „specjaliści od przemocy są najpotężniejszą grupą w społeczeństwie”). Stany Zjednoczone są oczywiście trudne do zaatakowania, ponieważ ich terytorium rozciąga się na cały kontynent północnoamerykański i ma rozległe oceany po obu stronach; ma za sąsiadów stany, które nie budują imperium, Kanadę i Meksyk; i tak się składa, że ​​znajduje się daleko od wszelkich dawnych współczesnych imperiów. Ale położenie Korei Północnej, otoczonej przez państwa z dużymi, potężnymi, stałymi armiami, z których jedna stanowiła realną groźbę inwazji, zmiany reżimu i nuklearnego holokaustu, nieuchronnie zmieniło ją w kraj „zbudowany” dla wojna jak żadna inna. Ogromna podziemna sieć tuneli w Korei Północnej została zbudowana ludzkimi rękami. Pociski mogą być wystrzeliwane z mobilnych wyrzutni, które można przenosić pod ziemię; żaden potencjalny przeciwnik nie wiedziałby, gdzie uderzyć. Wojna koreańska nauczyła ich lekcji o tym, jak przygotować się do inwazji i poinstruowała ich, aby przygotowywali się do wojny nuklearnej.

Dobrze by było, gdybyśmy wsłuchali się w głosy tych, którzy pamiętają walki antykolonialne. To są Koreańczycy ich ziemi, na której od tysięcy lat żyli ich przodkowie, z wyraźnie określonymi granicami i od tysiąclecia zjednoczeni w jedną całość polityczną, którzy wielokrotnie w swojej historii odpierali obcych najeźdźców, w tym najeźdźców z Chin, Mongolii, Japonii, Mandżurii, Francji, i USA (w 1871 r.). Ziemia jest częścią tego, kim są w sposób, którego Amerykanie ledwo sobie wyobrażają. Nic dziwnego  Juche (samodzielność) to panująca ideologia lub religia rządu. Bez wątpienia wielu mieszkańców Korei Północnej wierzy w samodzielność, nawet jeśli ich rząd oszukuje ich w ten sposób  Juche rozwiąże wszystkie problemy. Po klęsce Waszyngtonu w wojnie koreańskiej i wojnie w Wietnamie tragedią jest to, że Amerykanie rządzący Stanami Zjednoczonymi wciąż nie nauczyli się szaleństwa prowadzenia imperialistycznej wojny przeciwko zagorzałym antykolonialistom. Nasze szkolne podręczniki historii nakarmiły nas negacjonistyczną historią, która wymazuje błędy narodu z przeszłości, nie wspominając już o krzywdach.

W 2004 roku, kiedy premier Japonii Koizumi pojechał do Pjongjangu i spotkał się z Kim Jong-ilem, Kim powiedział mu: „Amerykanie są aroganccy… Nikt nie może milczeć, jeśli ktoś grozi mu kijem. Przybyliśmy, aby mieć broń nuklearną ze względu na prawo do istnienia. Jeśli nasza egzystencja jest zabezpieczona, broń nuklearna nie będzie już potrzebna… Amerykanie, zapominając o tym, co zrobili, żądają, abyśmy najpierw porzucili broń nuklearną. Nonsens. Całkowitego porzucenia broni jądrowej można żądać tylko od państwa wroga, które skapitulowało. Nie jesteśmy narodem skapitulowanym. Amerykanie chcą, żebyśmy rozbroili bezwarunkowo, jak Irak. Nie spełnimy takiego żądania. Jeśli Ameryka ma zamiar zaatakować nas bronią nuklearną, nie powinniśmy stać w miejscu, nic nie robiąc, bo gdybyśmy to zrobili, czekałby na nas los Iraku”. Dumna, wyzywająca postawa mieszkańców Korei Północnej odzwierciedla nieuniknioną siłę przegranego, który stracił wszystko i który nie ma nic do stracenia, jeśli dojdzie do przemocy.

Spokojnie, minie wiele lat, zanim Korea Północna stanie się Wiarygodny Groźba

Nasz rząd i dziennikarze głównego nurtu arogancko oświadczają wprost, a częściej tylko dają do zrozumienia, że ​​wkrótce będziemy musieli zniszczyć północnokoreańskie bomby atomowe, jeśli nie skapitulują przed naszym ultimatum – rzucą broń i wyjdą z podniesionymi rękami. Strajk „Krwawy nos”? W kontekście najbardziej narastających napięć granicznych na świecie, tj. Strefy Zdemilitaryzowanej (DMZ), potrzeba znacznie mniej niż zniszczenia części zgromadzonej przez nich broni, aby wznowić wojnę. Samo wejście do DMZ mogłoby to zrobić, ale omawiany rodzaj ataku „krwawy nos” byłby wyraźnym aktem wojny, który uzasadniałby odwet. I robić nie zapominać, że Chiny mają długą granicę z Koreą Północną i nie chcą armii amerykańskiej w Korei Północnej. To chińska strefa buforowa. Oczywiście każde państwo wolałoby walczyć z najeźdźcami w czyimś kraju niż we własnym. Stosunkowo słabe państwo na południowej granicy, podobnie jak Stany Zjednoczone mają Meksyk na swojej południowej granicy, dobrze służy celom Chin.

Według emerytowanego pułkownika Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, a obecnie senatora Lindseya Grahama, jesteśmy na skraju wojny. Usłyszał to prosto z pyska konia. Trump powiedział mu, że nie pozwoli Korei Północnej zdolność „uderzyć w Amerykę”, w przeciwieństwie do naszych innych rywali w dziedzinie energetyki jądrowej. (W amerykańskim dyskursie imperialistycznym nawet nie uderzyć w Amerykę, a jedynie ją mieć zdolność uderzenie w pełni usprawiedliwia śmierć Korei Północnej). „Jeśli ma być wojna, która ma powstrzymać [Kim Dzong Una], to będzie tam. Jeśli zginą tysiące, oni umrą tam. Nie zginą tutaj. I powiedział mi to prosto w twarz” – powiedział Graham. Graham powiedział, że wybuchnie wojna, „jeśli będą nadal próbować uderzyć Amerykę międzykontynentalną rakietą międzykontynentalną”, że Ameryka zniszczy „program Korei Północnej i samą Koreę”. Proszę pamiętać, senatorze Graham, że nie było jeszcze żadnych „próbowań”. Tak, rzeczywiście przetestowali broń nuklearną w 2017 roku. Ale Waszyngton też. I pamiętajcie, że zniszczenie 25-milionowego narodu stanowiłoby „najwyższą” zbrodnię wojenną.

Niech nie będzie wątpliwości, że za słowami „oni tam umrą” stoi rasizm i klasizm. Wielu Amerykanów z klasy robotniczej i niezbyt zamożnych z klasy średniej może stracić życie wraz z milionami Koreańczyków zarówno na północ, jak i na południe od strefy zdemilitaryzowanej. Patologicznie bogaci i chciwi ludzie, tacy jak Trump, nigdy nie musieli służyć w wojsku.

A czy dzieci Korei Północnej nie zasługują na wystarczającą ilość pożywienia, aby dorastały silne i zdrowe? Czy oni też nie mają prawa do „życia, wolności i dążenia do szczęścia”, tak jak amerykańskie dzieci? Mówiąc „tam” w ten sposób, Trump i jego sługa Graham sugerują, że życie Koreańczyków jest warte mniej niż życie Amerykanów. Ten rodzaj rasizmu nie wymaga komentarza, ale jest to postawa wśród waszyngtońskich elit, która może wywołać „ogień i wściekłość” jeszcze gorszą niż druga wojna światowa, dokładnie tak, jak powiedział Trump, tj. nuklearna wymiana i nuklearna zima. A zatrzymanie dzikiego ognia siejącej strach białej supremacji, wywołanej przez Trumpa i Partię Republikańską, która go wspiera, jest jednym z najwyższych priorytetów dzisiejszego amerykańskiego ruchu pokojowego.

Chociaż Amerykanie na Hawajach i Guam zostali ostatnio wystraszeni fałszywymi alarmami – z winy Amerykanów – i fałszywymi groźbami ze strony Kim Jong-una, zarówno oni, jak i Amerykanie z kontynentu nie mają się czego obawiać ze strony Korei Północnej. Pjongjang może wkrótce mieć międzykontynentalne międzykontynentalne rakiety balistyczne, ale istnieją inne sposoby dostarczania broni nuklearnej, na przykład na statkach. I nie zaatakowali amerykańskich celów tymi bombami nuklearnymi z jednego prostego, oczywistego powodu: przemoc jest narzędziem silnych przeciwko słabym. Stany Zjednoczone są bogate i silne; Korea Północna jest zubożała i słaba. Dlatego żadne groźby Kim Dzong Una nie są wiarygodne. Chce tylko przypominać Waszyngtonowi, że realizacja ich gróźb, takich jak „całkowite zniszczenie” kraju, będzie wiązała się z kosztami, że Amerykanie też odczują ukłucie. Na szczęście Amerykanie wracają do rzeczywistości. Sondaże pokazują, że większość Amerykanów nie opowiada się za działaniami militarnymi pomimo bicia w bębny, a nawet gdy wielu z nich się boi. Chcemy dialogu.

Wystarczy zapytać ekspertów, których zadaniem była ocena zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego Ameryki. Według Ralpha Cossy, prezesa Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Honolulu, Kim Jong-un nie ma myśli samobójczych i nie zamierza próbować pierwszego uderzenia przeciwko Stanom Zjednoczonym. A były sekretarz obrony William Perry mówi: „Korea Północna nie odważyłaby się uderzyć pierwsza”. To będzie długie, długie czas, zanim Korea Północna ma tysiące bomb nuklearnych; kilka lotniskowców i morskich grup bojowych; myśliwce F-22 Raptor; okręty podwodne wyposażone w międzykontynentalne międzykontynentalne rakiety balistyczne; samoloty AWACS; Samoloty Osprey, które mogą przewozić ogromne ilości żołnierzy, sprzętu i zaopatrzenia oraz lądować praktycznie wszędzie; i pociski ze zubożonym uranem – takie, które z łatwością zniszczyły czołg po czołgu podczas wojny w Iraku, przecinając ich grube stalowe skorupy „jak nóż przez masło”.

Zegar zagłady tyka, tyka, tyka w ponurej przyszłości

Mamy dwie minuty do północy. A pytanie brzmi: „Co z tym zrobimy?”. Oto trzy pierwsze kroki, które możesz zrobić już teraz: 1) Podpisz petycję Rootsaction.org o rozejm olimpijski, 2) Podpisz Ludowy Traktat Pokojowy, żądając, aby nasz prezydent spotkał się z Kim Jong-unem i podpisał traktat pokojowy z zakończyć wojnę koreańską i 3) Podpisać petycję o usunięcie tego zagrożenia bezpieczeństwa narodowego z urzędu, tj. poprzez postawienie go w stan oskarżenia. Jeśli Koreańczycy z południa mogą postawić prezydenta w stan oskarżenia, to samo mogą zrobić ludzie w „kraju wolnych, ojczyźnie odważnych”.

Naszym najwyższym priorytetem w tej chwili podczas tego rozejmu olimpijskiego może być jego przedłużenie i danie Korei Południowej i Północnej więcej czasu. Pokój nie pojawia się od razu. Wymaga cierpliwości i ciężkiej pracy. Praktyka inwazji, eufemistycznie określana jako „wspólne ćwiczenia”, zamknęłaby dialog i zamknęłaby to cenne okno możliwości. Waszyngton jest chętny do wznowienia nieustannych ćwiczeń inwazyjnych zaraz po zakończeniu marcowych Igrzysk Paraolimpijskich, ale aby skorzystać z tej okazji, należy przerwać te ćwiczenia. Prezydent Korei Południowej Moon może po prostu mieć siłę i odwagę, by to zrobić. To jest jegoprzecież kraj. Miliony kochających pokój, budujących demokrację, pięknych Koreańczyków z Południa oskarżyło prezydenta Park Geun-hye w swojej „rewolucji przy świecach”. Wykonali swoją pracę. Swoim zaangażowaniem w demokrację Południowi Koreańczycy zawstydzają Amerykanów. Teraz nadszedł czas, aby Amerykanie również się podnieśli.

Kiedy się obudzimy i zdamy sobie sprawę, że znajdujemy się na etapie historii równie niebezpiecznym jak kryzys kubański, może się wydawać, że nikt już nie śpi, że wszelka nadzieja jest stracona, a wojna nuklearna w niedalekiej przyszłości jest gwarantowana, niezależnie od tego, czy być na Bliskim Wschodzie lub w Azji Północno-Wschodniej, ale jak mówi Algren w filmie „Ostatni samuraj”, „to jeszcze nie koniec”. Pokojowa walka o pokój na świecie szaleje. Dołącz.

Z etycznego punktu widzenia, gdy stawką jest nie wiadomo ile milionów istnień ludzkich, opór wobec patologicznego przywództwa, jakiego dowodzi Partia Republikańska Stanów Zjednoczonych i wybrany przez nią przywódca Donald Trump, nie jest kwestią „czy możemy? ” Wiemy, że „musimy” zrobić, co w naszej mocy. Dla siebie, swoich dzieci, przyjaciół i tak, dla całej ludzkości, do coś. Wyciągnij rękę i porównaj notatki z innymi zainteresowanymi osobami. Podziel się swoimi uczuciami. Słuchaj innych. Wybierz ścieżkę, którą uważasz za właściwą, sprawiedliwą i mądrą, i trwaj na niej dzień po dniu.

 

~~~~~~~~~

Joseph Essertier jest profesorem nadzwyczajnym w Nagoya Institute of Technology w Japonii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język