Dlaczego Wojna dronów Trumpa pokazuje, że chce amerykańskiej globalnej supremacji

Personel wojskowy USA z dronem

Peter Harris, 1 grudnia 2019 r

Cena Od Interes narodowy

Podczas gdy Donald Trump wykorzystał swój czas w Gabinecie Owalnym, aby ograniczyć udział USA w organizacjach międzynarodowych i odwrócić falę liberalizacji handlu, był jednak bardziej niż chętny do utrzymania najdroższego, widocznego i ważnego aspektu globalnej gospodarki Ameryki. rola: jego obecność wojskowa na całym świecie i niemal ciągłe stosowanie śmiercionośnej siły.

Mark Esper ma eufemizm dla amerykańskich wojen na Bliskim Wschodzie: „koszenie trawnika”. Sekretarz Obrony użył tego terminu do opisania działań wojskowych USA w Libii, gdzie według doniesień siły powietrzne USA tylko we wrześniu zabiły stu bojowników należących do grupy terrorystycznej ISIS. Ale porównywanie nieustannych walk wojennych do koszenia trawnika jest, delikatnie mówiąc, niewłaściwą i wprowadzającą w błąd metaforą. Przyjrzenie się niewinnym opisom rozległego śladu militarnego Ameryki powinno być pilnym zadaniem dla tych, którzy są zainteresowani zreformowaniem nieudanej i pogarszającej się polityki zagranicznej.

Prawie trzy lata po tym, jak został wybrany na prezydenta, pomysł, że Donald Trump jest zaangażowany w politykę zagraniczną polegającą na powściągliwości, wycofywaniu się lub izolacjonizmie, można bezpiecznie położyć kres. Podczas gdy Trump wykorzystał swój czas w Gabinecie Owalnym, aby ograniczyć udział USA w organizacjach międzynarodowych i odwrócić falę liberalizacji handlu, był jednak bardziej niż chętny do utrzymania najdroższego, najbardziej widocznego i ważnego aspektu globalnej gospodarki Ameryki. rola: jego obecność wojskowa na całym świecie i niemal ciągłe stosowanie śmiercionośnej siły. Tak samo jak doradcy tacy jak Esper.

Trump często lubi brzmieć tak, jakby był oddany zadaniu sprowadzenia sił amerykańskich do domu, zwłaszcza z Bliskiego Wschodu. jak on Deklarowana w obronie swojej decyzji o przesunięciu personelu USA z dala od północnej Syrii, „zadaniem naszej armii nie jest pilnowanie świata”. Ale żadnego prezydenta, który wyśle ​​trzy tysiące dodatkowych żołnierzy Afganistan i tysiące innych do Arabia Saudyjska można uznać za poważne opuszczenie Bliskiego Wschodu. I żaden prezydent, który nakazuje wojsku „bezpieczne„zagraniczne pola naftowe, zezwala na naloty na”przestępca” reżimów i otwarcie podnosi możliwość nowych (i nieproszonych) traktaty o wzajemnej obronie mogą wiarygodnie rościć sobie pretensje do antyinterwencjonizmu.

Być może najbardziej wyraźny dowód na to, że administracja Trumpa czuje się komfortowo z niekończącym się militaryzmem, można znaleźć w jej objęciu wojny dronów. W ciągu ostatnich kilku lat, śledczy dziennikarzy i akademickie eksperci podobnie wykonali ogromną pracę, aby odkryć stopień polegania Trumpa na dronach – jednak kwestia ta jest nadal zaniedbywana jako główny temat polityki zagranicznej tej administracji. Jest to błąd.

Odkąd został prezydentem, Trump podjął kilka działań w celu rozszerzenia wykorzystania dronów przez amerykańskie siły zbrojne i służby wywiadowcze. Wybrał przywracać upoważnienie CIA do przeprowadzania ataków dronów niezależnie od Pentagonu (coś, co było zatrzymany pod koniec administracji Obamy); zeskalowany zasady mające na celu zwiększenie przejrzystości dotyczące ofiar cywilnych w wyniku ataków dronów; i nadzorował rozbudowę amerykańskiej bazy lotniczej w Niger, skąd zarówno CIA, jak i regularne wojsko amerykańskie mogą przeprowadzać śmiercionośne ataki dronami w całej Afryce Północnej.

To celowe działania prezydenta, który chce widzieć więcej ataków dronów w większej liczbie miejsc. I rzeczywiście, liczba ataków dronów przeprowadzonych przez siły amerykańskie gwałtownie wzrosła na zegarku Trumpa. Według Biuro dziennikarstwa śledczegood stycznia 4,582 r. w Afganistanie doszło do co najmniej 2017 ataków dronów, w wyniku których zginęło aż 2,500 osób. Kolejne 900 osób zostało zabitych przez około 270 ataków dronów w Jemenie, Somalii i Pakistanie. Podsumowując, oznacza to, że Stany Zjednoczone przeprowadzały średnio ponad cztery ataki dronów dziennie od czasu objęcia urzędu przez Trumpa. Innymi słowy, Stany Zjednoczone prowadziły nieustępliwą kampanię wymierzania śmiercionośnej siły w wielu strefach wojennych.

Oczywiście Trump nie jest pionierem wojny dronów. Administracja George’a W. Busha szeroko wykorzystywała drony w ramach globalnej wojny z terroryzmem – nie tylko w Afganistanie i Pakistanie, ale także przeciwko znanym terrorystom w Jemenie i Somalii. Początkowo drony były cenione jako wyjątkowe narzędzie do przeprowadzania ukierunkowanych zabójstw na obszarach, na których siły amerykańskie nie były wcześniej rozmieszczone lub w przeciwnym razie miałyby trudności z operowaniem na lądzie lub w powietrzu.

Z czasem wojna dronów została znacznie rozszerzona. Prezydent Obama mocno oparł się na wojnie zdalnej, aby zwalczać terroryzm na Większym Bliskim Wschodzie bez konieczności prowadzenia widocznych, kosztownych i kontrowersyjnych wojen lądowych w regionie. Wydaje się, że drony dawały Obamie – prezydentowi, który ubiegał się o urząd w 2008 r., obiecując zakończenie wojny w Iraku i zmniejszenie innych zobowiązań zagranicznych – możliwość prowadzenia ważnych operacji antyterrorystycznych bez poważnej wewnętrznej kontroli jego działań. Jako dziennikarz Peter Sanger mówiąc, celem było „konfrontacja”, ale „ukrycie”. W maju 2013 Obama niechętnie uzgodniony wprowadzić nowe wytyczne regulujące użycie ataków dronów w strefach konfliktu, nawet jeśli nalegał na zachowanie pełnego dokumentu z wytycznymi poufny przez całe trzy lata.

W pierwszym roku urzędowania Trump pozbyto się te zasady z czasów Obamy dotyczące wojny dronami. Wynikało to częściowo z tego, że Trump nie wierzy w ograniczanie wojska (lub CIA), a częściowo dlatego, że w przeciwieństwie do Obamy nie spotyka się z poważnym sprzeciwem ze strony prawodawców. Względy etyczne związane z powszechnym użyciem dronów mogły również zniknąć z publicznej wyobraźni. Ale niezależnie od wyjaśnienia, prezydent Trump niewątpliwie próbował uczynić drony odnowioną i rozszerzoną cechą niekończących się („wiecznych”) wojen Ameryki z międzynarodowym terroryzmem.

Co to wszystko oznaczało dla amerykańskiej polityki zagranicznej pod rządami Trumpa? Po pierwsze, oznacza to, że Stany Zjednoczone zobowiązały się do utrzymania swojej ogromnej obecności za granicą w dającej się przewidzieć przyszłości. W końcu drony oznaczają bazy lotnicze – a bazy lotnicze oznaczają garnizony wojskowe i uwikłane partnerstwa w zakresie bezpieczeństwa z krajami-gospodarzami na całym świecie. Od Nigru w Afryce Zachodniej po Afganistan w Azji Środkowej, armia amerykańska jest okopana na długi dystans; nie będzie to „powrót do domu”, dopóki siły wysunięte do przodu będą potrzebne do prowadzenia ekspansywnej wojny z dronami.

Po drugie, oznacza to, że prezydent Trump – wbrew jego protestom – jest w rzeczywistości zaangażowany w przeprowadzanie „akcji policyjnych” na całym świecie. Bo nawet jeśli pomagają zmniejszyć liczbę amerykańskich sił lądowych wymaganych do realizacji celów bezpieczeństwa narodowego, ataki dronów nadal liczą się jako zagraniczne interwencje wojskowe. Pod rządami Trumpa Stany Zjednoczone zaangażowały się w ten sposób w ciągły stan wojny, który prezydent mógł ograniczyć, ale zamiast tego wybrał pogłębienie, rozszerzenie i rutynę.

Spojrzenie przez pryzmat wojny bezzałogowej ujawnia realia polityki zagranicznej i wojskowej Trumpa. Nie jest zobowiązana do oszczędności ani powściągliwości. Wręcz przeciwnie, jest ewidentnie przywiązany do idei globalnego prymatu militarnego – zachowania wolnej ręki dla Stanów Zjednoczonych, aby interweniowały tam, gdzie uznają to za stosowne. Jest oddany permanentnej wojnie jako normalnemu stanowi rzeczy. Glibowe odniesienia do pielęgnacji trawników nie powinny ukrywać tego faktu.

Peter Harris jest adiunktem nauk politycznych na Colorado State University. Możesz śledzić go na Twitterze: @ipeterharris.

One Response

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język