Wojna i ocieplenie

strzelanie z armat na pustyni

Nathan Albright, 11 marca 2020 r

Cena Od Głosy do twórczej niestosowania przemocy

Na 5 czerwcath, 2019, starszy analityk wywiadu Rod Schoonover przemawiał przed przesłuchaniem wywiadu Izby Reprezentantów na temat bezpieczeństwa narodowego i zmian klimatycznych. „Klimat Ziemi jednoznacznie podlega długoterminowemu trendowi ocieplenia, co zostało ustalone przez dziesięciolecia pomiarów naukowych z wielu niezależnych linii dowodowych” – powiedział Schoonover. „Spodziewamy się, że zmiany klimatu wpłyną na interesy bezpieczeństwa narodowego USA na wiele, równoległych i złożonych sposobów. Globalne, często rozproszone perturbacje niemal na pewno rozejdą się po politycznych, społecznych, ekonomicznych i ludzkich domenach bezpieczeństwa na całym świecie. Należą do nich szkody gospodarcze, zagrożenia dla zdrowia ludzkiego, bezpieczeństwo energetyczne i bezpieczeństwo żywnościowe. Oczekujemy, że żaden kraj nie będzie odporny na skutki zmian klimatu przez 20 lat”. Wkrótce po wygłoszeniu swoich uwag Schoonover zrezygnował ze stanowiska i napisał artykuł w New York Times, w którym ujawnił, że administracja Trumpa próbowała ocenzurować jego uwagi, nakazując mu w prywatnej notatce wyciąć duże fragmenty jego przemówienia i sugerując zmiany w pozostałej części. Protekcjonalne i sarkastyczne uwagi administracji dotyczące zeznań Schoonovera, które można przeczytać w jawnym dokumencie wydanym przez Centrum Klimatu i Bezpieczeństwa, zawierają stwierdzenie, że „konsensus recenzowanej literatury nie ma nic wspólnego z prawdą”.

Kampania administracji Trumpa mająca na celu ukrywanie informacji o zmianach klimatu jest powszechnie znana (podczas poszukiwania tego artykułu ciągle znajdowałem linki, które kilka lat temu prowadziły do ​​rządowych dokumentów dotyczących zmian klimatu, a teraz przekierowywały mnie do komunikatów o błędach i pustych stron), ale to, co może być zaskoczeniem dla wielu czytelników, to stanowczy odpór, jaki ta administracja otrzymała od Pentagonu. Zaledwie kilka miesięcy przed przesłuchaniem wywiadu w Izbie Reprezentantów, pięćdziesięciu ośmiu byłych funkcjonariuszy armii i bezpieczeństwa narodowego USA podpisało list do prezydenta, w którym błagali go o uznanie poważnego „zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego USA”, jakie stanowią zmiany klimatyczne. „Niebezpieczne jest, aby analiza bezpieczeństwa narodowego była zgodna z polityką” – czytamy w liście zatwierdzonym przez generałów wojskowych, ekspertów wywiadu i szefów sztabów, których kadencje obejmują cztery ostatnie administracje.

W ciągu ostatnich trzech lat niezliczeni wyżsi urzędnicy ze Wspólnoty Wywiadowczej (IC) i Departamentu Obrony (DOD) wyrazili rosnące zaniepokojenie implikacjami zmiany klimatu dla bezpieczeństwa, w tym były sekretarz obrony James Mattis, dyrektor wywiadu narodowego, Daniel Coats, sekretarz marynarki wojennej, Richard Spencer, zastępca szefa operacji morskich, admirał Bill Moran, szef sztabu sił powietrznych USA, generał David L. Goldfein, zastępca szefa sztabu sił powietrznych, generał Stephen Wilson, zastępca szefa sztabu armii, generał James McCc onville, szef Biura Gwardii Narodowej, gen. Joseph Lengyel, komendant korpusu piechoty morskiej, gen. Robert Neller, sekretarz sił powietrznych Heather A. Wilson oraz dowódca Dowództwa Stanów Zjednoczonych w Europie i Naczelny Dowódca Sił Sojuszniczych NATO w Europie, gen. Curtis M. Scaparrotti. W artykule Schoonovera dla New York Times wyjaśnił powszechne zaniepokojenie Pentagonu: „Dwa słowa, których brzydzą się specjaliści od bezpieczeństwa narodowego, to niepewność i zaskoczenie, i nie ma wątpliwości, że zmieniający się klimat obiecuje obfite ilości obu”.

Związek między klimatologią a wojskiem sięga co najmniej lat pięćdziesiątych, na długo przed upolitycznieniem zmian klimatycznych. Oceanograf Roger Revelle, jeden z pierwszych naukowców prowadzących badania nad globalnym ociepleniem, nadzorował testy jądrowe na wyspach Bikini w swojej wczesnej karierze oficera marynarki wojennej, a później zapewnił fundusze na badania klimatyczne, wyrażając obawy przed Kongresem co do zdolności Związku Radzieckiego do uzbrojenia pogody. Inni eksperci zajmujący się klimatologią powtórzyli obawy Revelle dotyczące pozostawania w tyle za Sowietami i powtórzyli związek z bronią jądrową w dokumencie założycielskim Narodowego Instytutu Badań Atmosfery z 1950 r., Pisząc: „Działalność człowieka polegająca na zużywaniu paliw kopalnych w ciągu ostatnich stu lat i detonacji broni jądrowej w ciągu ostatniej dekady była na skalę wystarczającą, aby warto było zbadać wpływ tych działań na atmosferę”.

Niedawno, podczas gdy zmiany klimatyczne były przedmiotem debaty w Waszyngtonie, bezstronni eksperci ds. Według słów pułkownika Lawrence'a Wilkersona, byłego szefa sztabu Colina Powella, „jedynym departamentem w… Waszyngtonie, który jest wyraźnie i całkowicie przejęty ideą, że zmiany klimatu są realne, jest Departament Obrony”.

Wynika to przynajmniej częściowo z zagrożeń dla infrastruktury wojskowej. DOD ze stycznia 2019 r Raport o skutkach zmieniającego się klimatu wymienia 79 obiektów wojskowych zagrożonych poważnymi zakłóceniami operacji w najbliższej przyszłości z powodu suszy (na przykład Joint Base Anacostia Bolling w DC i Pearl Harbor, Hawaje), pustynnienia (w centralnym amerykańskim centrum dowodzenia dronami, baza Creech Air Force w Nevadzie), pożarów lasów (w Vandenberg Air Force Base w Kalifornii), topnienia wiecznej zmarzliny (w ośrodkach szkoleniowych w Greeley na Alasce) i powodzi (w Norfolk Naval Base w Wirginii). „Należy podkreślić”, zauważają autorzy raportu, „że„ przyszłość ”w tej analizie oznacza tylko 20 lat w przyszłości”. W niedawnym wywiadzie dla Center for Investigative Reporting, były sekretarz marynarki wojennej, Ray Mabus, ostrzegł: „Wszystko, co czytasz, cała nauka, którą widzisz, jest takie, że nie doceniliśmy szybkości, z jaką to się stanie… Jeśli nie zrobimy czegoś, aby odwrócić lub spowolnić wzrost poziomu mórz, największa baza marynarki wojennej na świecie, Norfolk, znajdzie się pod wodą. Zniknie. I zniknie za życia ludzi żyjących dzisiaj”.

Zagrożenia dla infrastruktury to jednak dopiero początek obaw wyrażanych przez najwyższych urzędników ds. bezpieczeństwa USA, którzy często określają zmiany klimatu jako „mnożnik zagrożeń”. Przegląd publicznie dostępnych dokumentów Pentagonu z ostatnich kilku lat ujawnia przytłaczającą listę obaw urzędników wywiadu i obrony związanych z kryzysem klimatycznym. Udokumentowane już zakłócenia klimatyczne obejmują wzrost liczby zachorowań lub zgonów żołnierzy z powodu udaru cieplnego podczas ćwiczeń szkoleniowych, trudności w prowadzeniu operacji wojskowych, a także ograniczenie misji wywiadowczych, obserwacyjnych i rozpoznawczych z powodu większej liczby „dni lotów bez lotów”. Obawy dotyczące najbliższej i średnioterminowej przyszłości są znacznie bardziej drastyczne i obejmują: rozszerzony zakres chorób i wektorów chorób; przytłaczające sytuacje humanitarne spowodowane równoczesnymi klęskami żywiołowymi; duże regiony stają się niezdatne do zamieszkania z powodu suszy lub nieznośnego upału; otwarcie nowych terytoriów, takich jak Arktyka (na pytanie, co zainspirowało rewizję DOD Strategia arktyczna w 2014 r. ówczesny Sekretarz Marynarki Wojennej Richard Spencer powiedział: „to cholerstwo się stopiło”); konflikt z Rosją i Chinami o zasoby nowo odsłonięte przez topnienie; szersze, powszechne konflikty o zasoby; napięcia międzypaństwowe związane z jednostronnymi próbami inżynierii klimatu; oraz zwiększony potencjał ekstremalnych, nagłych zmian klimatu.

W 2016 roku ówczesny dyrektor National Intelligence Daniel Coats szczegółowo opisał te zagrożenia w raporcie pt Implikacje przewidywanej zmiany klimatu dla bezpieczeństwa narodowego USA. Chociaż „zakłócenia związane ze zmianami klimatycznymi są już w toku”, napisał, „w ciągu 20 lat wpływ netto zmian klimatu na wzorce globalnego przemieszczania się ludzi i bezpaństwowości może być dramatyczny, być może bezprecedensowy. Jeśli się ich nie spodziewa, mogą przeciążyć infrastrukturę i zasoby rządowe”. Ostrzegł, że świat może stanąć w obliczu „niestabilności politycznej na dużą skalę” związanej ze zmianami klimatycznymi oraz że „w najbardziej dramatycznych przypadkach władza państwowa może częściowo lub całkowicie upaść”.

W sierpniu 2019 r. Army War College opublikowało własną analizę tych zagrożeń, ubolewając nad „często rozgoryczonym i politycznie naładowanym” charakterem dyskursu dotyczącego zmian klimatu, i stwierdziło, że „jako organizacja, która zgodnie z prawem jest bezstronna, Departament Obrony jest niepewnie nieprzygotowany na skutki globalnych wyzwań dla bezpieczeństwa wywołanych zmianami klimatycznymi dla bezpieczeństwa narodowego”. Studium pt Implikacje zmian klimatu dla armii USA, ostrzega, że ​​„skutki ocieplenia klimatu z bardziej ekstremalnymi warunkami pogodowymi są zdumiewająco dalekosiężne” i zagłębia się w „komplikacje związane ze zmianą klimatu tylko w jednym kraju”, Bangladeszu. Autorzy przypominają nam, że Bangladesz, kraj z ośmiokrotnie większą populacją niż Syria, gdzie niedawne susze wywołały wojnę domową o międzynarodowych konsekwencjach, istnieje w wyniku wojny między Indiami a Pakistanem, dwoma głównymi potęgami wojskowymi, które obecnie dysponują potencjałem nuklearnym. „Gdy podniesie się poziom mórz i ogromne obszary Bangladeszu staną się niezdatne do zamieszkania, gdzie pójdą dziesiątki milionów wysiedlonych Bangladeszu? W jaki sposób to przesiedlenie na dużą skalę wpłynie na globalne bezpieczeństwo w regionie, w którym mieszka prawie 40% światowej populacji i kilka antagonistycznych potęg nuklearnych?

Przykład Army War College dociera do sedna obaw Pentagonu związanych z klimatem: migracji ludzi. W swojej książce z 2017 r Szturm na mur: zmiany klimatu, migracja i bezpieczeństwo wewnętrzne, dziennikarz śledczy Todd Miller szczegółowo opisuje eksplozję obaw rządu przed migracją, która miała miejsce w ciągu ostatnich kilku dekad. „Kiedy mur berliński upadł w 16 roku, było 1988 płotów granicznych”, pisze Miller, „obecnie jest ich ponad 70 na całym świecie”, w tym „nowa„ inteligentna granica ”Turcji z Syrią, która [ma] wieżę co 1,000 stóp z trójjęzycznym systemem alarmowym i „zautomatyzowanymi strefami ostrzału” wspieranymi przez unoszące się w powietrzu drony-zeppeliny”.

Miller sugeruje, że artykuł w Atlantic od 1994, Nadchodząca anarchia miał ogromny wpływ na kształtowanie polityki migracyjnej rządu w tym okresie. Esej Roberta Kaplana jest, jak to ujął Miller, „dziwaczną mieszanką zjełczałego maltuzjańskiego natywizmu i najnowocześniejszej prognozy katastrofy ekologicznej”, w którym Kaplan opisuje z równym przerażeniem i pogardą „hordy” wędrującej, bezrobotnej młodzieży w slumsach Afryki Zachodniej i innych częściach Globalnego Południa, gdy przyłączają się do gangów i destabilizują regiony bez względu na rządy prawa. „Jest ich o wiele za dużo” ostrzega Kaplan, spoglądając w kierunku zbliżającej się 21st stulecia, „którego surowe energie i pragnienia przytłoczą wizje elit, zmieniając przyszłość w coś przerażająco nowego”. Ponura wizja przyszłości Kaplana została szybko przyjęta jako proroctwo na najwyższym szczeblu rządu USA, przesłana faksem przez podsekretarza stanu Tima Wirtha do każdej ambasady USA na całym świecie i pochwalona przez prezydenta Clintona, który nazwał Kaplana „[latarnią] dla nowej wrażliwości na bezpieczeństwo środowiskowe”. Miller zauważa, że ​​w tym samym roku „Korpus Inżynierów Armii Stanów Zjednoczonych używał rdzawych mat do lądowania z czasów wojny w Wietnamie i Zatoce Perskiej do budowy pierwszego muru granicznego w Nogales w Arizonie”, co jest częścią nowej polityki imigracyjnej administracji Clintona „Zapobieganie poprzez odstraszanie”. W następnym roku agenci Straży Granicznej przeprowadzili „pozorowane scenariusze masowej migracji w Arizonie, gdzie agenci wznieśli zagrody cyklonowe, do których„ zaganiali ”ludzi w celu awaryjnego przetworzenia, a następnie ładowali ich do konwojów autobusowych, które przewoziły ich do ośrodków masowego zatrzymania”.

W latach, które upłynęły od eseju Kaplana, eksperci ds. bezpieczeństwa i think tanki wzywają rządy do przygotowania się na skutki kryzysu klimatycznego. W przeciwieństwie do organów naukowych, takich jak Międzynarodowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC), które bardzo wahają się, czy zapuszczać się zbyt daleko w przewidywania przyszłości, aby nie zostały oskarżone o choćby jeden błąd w obliczeniach, osoby zajmujące się bezpieczeństwem narodowym szybko badają każdy możliwy do przewidzenia wynik kryzysu, aby nie być przygotowanym na choćby jedną ewentualność. Połączenie niezachwianego spojrzenia na realia kryzysu klimatycznego i zupełnego braku wiary w ludzkość, który charakteryzuje te dokumenty, sprawia, że ​​lektura jest zapadająca w pamięć.

W 2003 roku think tank Pentagonu opublikował raport pt Scenariusz nagłej zmiany klimatu i jego konsekwencje dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Reportaż, który później stał się inspiracją dla hollywoodzkiego hitu The Day After Tomorrow, uważany za świat, w którym szybko pogłębiający się kryzys klimatyczny skłania bogate narody, takie jak Stany Zjednoczone, do „budowania wirtualnych fortec wokół swoich krajów, zachowując zasoby dla siebie”, scenariusz, który „może prowadzić do wytykania palcami i obwiniania, ponieważ bogatsze narody zużywają więcej energii i emitują więcej gazów cieplarnianych, takich jak CO2 do atmosfery”. Autorzy kończą nutą amerykańskiej wyjątkowości, wysuwając hipotezę, że „podczas gdy same Stany Zjednoczone będą w stosunkowo lepszej sytuacji i będą miały większe zdolności adaptacyjne, znajdą się w świecie, w którym Europa będzie zmagać się wewnętrznie, duża liczba uchodźców będzie wyrzucana na jej brzegi, a Azja pogrąży się w poważnym kryzysie żywnościowym i wodnym. Zakłócenia i konflikty będą endemicznymi cechami życia”.

W 2007 roku dwa waszyngtońskie think tanki, Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych oraz Centrum Nowego Bezpieczeństwa Amerykańskiego, zebrały bardziej wszechstronny zestaw prognoz w raporcie zatytułowanym złowieszczo Wiek konsekwencji. Zespół, który pracował nad dokumentem, składał się z kilku najwyższych urzędników Pentagonu, w tym byłego szefa sztabu prezydenta Johna Podesty, byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego wiceprezydenta Leona Fuertha (obaj później podpisali niedawny list do Trumpa), byłego dyrektora CIA Jamesa Woolseya i wielu innych „uznanych w kraju liderów w dziedzinie nauk o klimacie, polityki zagranicznej, nauk politycznych, oceanografii, historii i bezpieczeństwa narodowego”. W raporcie przyjrzano się trzem scenariuszom ocieplenia „w zakresie naukowej wiarygodności”, od „oczekiwanych” przez „poważne” do „katastroficznych”. „Oczekiwany” scenariusz, który autorzy określają jako „minimum, na jaki powinniśmy się przygotować”, opiera się na wzroście średniej globalnej temperatury o 1.3°C do 2040 r. i obejmuje „wzrost napięć wewnętrznych i transgranicznych spowodowanych migracjami na dużą skalę; konflikt wywołany niedoborem zasobów” i „zwiększone rozprzestrzenianie się chorób”. Scenariusz „poważny” opisuje świat cieplejszy o 2.6°C do 2040 r., w którym „masowe nieliniowe zdarzenia w środowisku globalnym powodują masowe nieliniowe zdarzenia społeczne”. W trzecim, „katastroficznym” scenariuszu autorzy rozważają ocieplenie świata o 5.6°C do 2100 roku:

„Skala potencjalnych konsekwencji związanych ze zmianami klimatycznymi – szczególnie w bardziej tragicznych i odległych scenariuszach – utrudniała uchwycenie zakresu i wielkości możliwych przyszłych zmian. Nawet wśród naszej kreatywnej i zdeterminowanej grupy doświadczonych obserwatorów kontemplacja rewolucyjnej globalnej zmiany tej wielkości była niezwykle trudna. Globalny wzrost temperatury o więcej niż 3°C i wzrost poziomu mórz mierzony w metrach (potencjalna przyszłość rozpatrywana w scenariuszu trzecim) stanowią tak radykalnie nowy globalny paradygmat, że praktycznie niemożliwe jest rozważenie wszystkich aspektów życia krajowego i międzynarodowego, które nieuchronnie zostałyby dotknięte. Jak zauważył jeden z uczestników, „niekontrolowana zmiana klimatu równa się światu przedstawionemu w Mad Maxie, tylko gorętszym, bez plaż i być może z jeszcze większym chaosem”. Chociaż taka charakterystyka może wydawać się skrajna, staranne i dogłębne zbadanie wszystkich potencjalnych konsekwencji związanych z globalną zmianą klimatu jest głęboko niepokojące. Upadek i chaos związany z ekstremalnymi zmianami klimatycznymi w przyszłości zdestabilizowałby praktycznie każdy aspekt współczesnego życia. Jedynym porównywalnym doświadczeniem dla wielu członków grupy było rozważanie, co mogło pociągnąć za sobą następstwa amerykańsko-sowieckiej wymiany nuklearnej w szczytowym okresie zimnej wojny”.

Nowsze badanie, opublikowane przez australijski think tank w 2019 r., zawiera odniesienia Wiek konsekwencji i podaje zaktualizowany kontekst, zauważając, że jeśli uwzględnimy „długoterminowe sprzężenia zwrotne cyklu węglowego”, zobowiązania podjęte w porozumieniu paryskim z 2015 r. doprowadzą do ocieplenia o 5°C do 2100 r. Artykuł zatytułowany Egzystencjalne zagrożenie bezpieczeństwa związane z klimatem, rozpoczyna się od przytoczenia raportu australijskiego Senatu, w którym stwierdzono, że zmiana klimatu „grozi przedwczesnym wyginięciem inteligentnego życia pochodzącego z Ziemi lub trwałym i drastycznym zniszczeniem jego potencjału pożądanego przyszłego rozwoju” i ostrzega, że ​​to zagrożenie jest „blisko średniookresowe”. Autorzy zauważają, że Bank Światowy uważa ocieplenie o 4°C za potencjalnie „poza przystosowaniem”. „Jest jasne” – konkluduje raport – że aby chronić ludzką cywilizację, „w nadchodzącej dekadzie potrzebna jest masowa globalna mobilizacja zasobów, aby zbudować bezemisyjny system przemysłowy i rozpocząć przywracanie bezpiecznego klimatu. Byłoby to podobne w skali do mobilizacji awaryjnej podczas II wojny światowej”.

Nie popełnij błędu, najbardziej wyważone oceny kryzysu klimatycznego przewidują, że w nadchodzących dziesięcioleciach setki milionów nowych uchodźców klimatycznych zostaną dodane do dziesiątek milionów już przesiedlonych w wyniku kryzysu. Kiedy zaakceptujemy nieuniknione, sejsmiczne zmiany, które obiecuje kryzys klimatyczny na nadchodzące dziesięciolecia, stajemy w obliczu dwóch światopoglądów. W pierwszym, po pogodzeniu się z kryzysem, ludzie współpracują ze sobą i gromadzą zasoby, aby się wspierać – proces, który wymagałby zajęcia się ogromnymi dysproporcjami w bogactwie i władzy. Drugi, preferowany przez elity, wiąże się z zaostrzeniem nierówności, w którym ci, którzy już mają nadmiar nad nadmiarem, decydują się na dalsze gromadzenie zasobów i etykietowanie każdego w potrzebie jako „zagrożenia dla bezpieczeństwa”, aby usprawiedliwić wyszukaną, systematyczną przemoc. Ogromna większość ludzkości odniosłaby korzyści z pierwszego poglądu, podczas gdy niewielka garstka korzysta obecnie z drugiego, w tym najwięksi światowi producenci broni, tacy jak Boeing, Lockheed Martin i Raytheon, z których prawie wszyscy pomagają finansować think tanki wyobrażające sobie przyszłość, która rozpada się bez nich.

In szturm na ścianę, Todd Miller podróżuje z wieloma uchodźcami klimatycznymi podczas ich wstrząsających podróży migracyjnych. Odkrywa, że ​​„granica w epoce antropocenu” zazwyczaj składa się z „młodych nieuzbrojonych rolników z nieudanymi zbiorami, napotykającymi rozwijające się i wysoce sprywatyzowane reżimy graniczne nadzoru, broni i więzień”. W ostrym kontraście do doniesień urzędników ds. bezpieczeństwa twierdzi, że kraje powinny przyjmować uchodźców klimatycznych proporcjonalnie do ich historycznej odpowiedzialności za emisje – oznaczałoby to, że Stany Zjednoczone przyjęłyby 27% uchodźców, UE 25%, Chiny 11% i tak dalej. „Zamiast tego”, zaznacza, „są to miejsca z największymi budżetami wojskowymi. I to są kraje, które dziś wznoszą wysokie mury graniczne”. Tymczasem mieszkańcy 48 tak zwanych „krajów najsłabiej rozwiniętych” są 5 razy bardziej narażeni na śmierć z powodu katastrofy klimatycznej, a jednocześnie odpowiadają za mniej niż 1% globalnych emisji. „Prawdziwa wojna klimatyczna”, pisze Miller, „nie toczy się między ludźmi z różnych społeczności walczącymi ze sobą o ograniczone zasoby. Toczy się między rządzącymi a obywatelami; między samobójczym status quo a nadzieją na trwałą transformację. Zmilitaryzowana granica to tylko jedna z wielu broni używanych przez rządzących”. Tylko w tym kontekście możemy zacząć dostrzegać, co wspólnego ma pozornie przeciwstawne zaprzeczanie klimatowi i obsesja klimatyczna elit: w obu przypadkach chodzi o utrzymanie status quo – albo poprzez naleganie na alternatywną rzeczywistość, albo rozmieszczanie siły militarnej w oczekiwaniu na zagrożenia dla ustalonej władzy.

Miller opowiada historię małej grupy, która przytłoczona rosnącym wpływem globalnego ocieplenia na ich życie, postanawia przejść ponad 1,000 mil w „ludowej pielgrzymce” na szczyt klimatyczny w Paryżu w 2015 roku. Podąża za dwoma pielgrzymami, Yebem i AG, braćmi z Filipin, którzy w 2013 roku byli świadkami zniszczenia ich domu przez tajfun Haiyan. AG ledwo przeżył burzę „kategorii 6”, którą niektórzy opisali jako „tornado o szerokości 260 kilometrów”, i osobiście niósł zwłoki 78 członków swojej społeczności podczas działań naprawczych. Yeb, który był wówczas negocjatorem klimatycznym na Filipinach, stracił pracę po emocjonalnym wybuchu podczas Warszawskiego Szczytu Klimatycznego, gdy czekał na wiadomość od rodziny. Na początku 60-dniowej podróży powiedzieli, że są przytłoczeni „naprawdę, naprawdę okrutnymi” wyzwaniami, przed którymi stoi świat, ale w miarę jak szli, znajdowali pocieszenie w każdej nowej osobie, która oferowała jakąś formę gościnności w ich podróży. Mówili, że to interakcje z „prawdziwymi ludźmi”, którzy ich witali i oferowali łóżka, dawały im nadzieję.

Kiedy przybyli do Paryża, okazało się, że przygotowania miasta do organizacji szczytu klimatycznego zostały pogrążone w chaosie przez osławiony już 13 listopadath ataki terrorystyczne. W tym tygodniu „ruch na rzecz sprawiedliwości klimatycznej spotkał się ze zmilitaryzowanym aparatem antyterrorystycznym”. Podczas gdy rząd powołał się na stan wyjątkowy, aby zakazać wszelkich demonstracji klimatycznych poza szczytem, ​​Miller zwraca uwagę, że pobliskie Milipol, targi technologii wojskowej, mogły odbyć się zgodnie z planem, mimo że obejmowały ponad 24,000 XNUMX uczestników spacerujących między sprzedawcami, aby dowiedzieć się o broni i obchodzić się z nią. Expo było wypełnione dronami, samochodami pancernymi, murami granicznymi, pokazami „manekinów ubranych w kamizelki kuloodporne, z maskami przeciwgazowymi i karabinami szturmowymi” oraz sprzedawców ostrzegających przed „ludźmi udającymi uchodźców”.

Miller pisze, że bycie świadkiem zarówno Milipola, jak i pielgrzymek ludzi, rzuciło światło na różnicę między sprawiedliwością klimatyczną a bezpieczeństwem klimatycznym: „wrodzona wiara w dobroć innych”. „Najbardziej potrzebujemy oddolnej solidarności i transgranicznej gościnności, nawet z całym bałaganem” – powiedział Yeb – „ten ruch musi zostać wzmocniony i zbudowany mimo nasi światowi przywódcy”. W tym tygodniu na szczycie, na którym miało zostać opracowane paryskie porozumienie klimatyczne, pomimo rządowego zakazu zgromadzeń publicznych, 11,000 600,000 ludzi zalało ulice w obliczu gazu łzawiącego i klubów policyjnych, a ponad XNUMX XNUMX innych osób na całym świecie maszerowało na poparcie. „Solidarność nie wchodzi w grę” – powiedział Yeb, kończąc swoją podróż i ryzykując aresztowanie, dołączając do demonstracji na rzecz sprawiedliwości klimatycznej – „to nasza jedyna szansa”.

czołg wojskowy i wielbłąd na pustyni

 

Nathan Albright mieszka i pracuje w Maryhouse Catholic Worker w Nowym Jorku i jest współredaktorem "Powódź".

One Response

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język