Wrażliwi Chińczycy, Wrażliwi Amerykanie

Joseph Essertier, Głos dysydentaLutego 24, 2023

Essertier jest Organizatorem ds World BEYOND WarRozdział Japonii

Obecnie w mediach toczy się wiele dyskusji na temat chińskiej agresji w wielu obszarach i zakłada się, że ma to ogromne implikacje dla globalnego bezpieczeństwa. Taka jednostronna dyskusja może jedynie doprowadzić do wzmożonego napięcia i większego prawdopodobieństwa nieporozumień prowadzących do wyniszczającej wojny. Aby rozwiązywać globalne problemy w sposób rozsądny i długofalowy, ważne jest, aby spojrzeć na sytuację z perspektywy wszystkich zainteresowanych. W tym eseju zwrócę uwagę na niektóre kwestie, które w większości były ignorowane, zarówno w mediach, jak iw środowisku akademickim.

W zeszłym miesiącu ogłoszono, że przewodniczący Izby Reprezentantów USA, Kevin McCarthy, może odwiedzić Tajwan jeszcze w tym roku. W odpowiedzi rzecznik chińskiego MSZ Mao Ning wezwał Stany Zjednoczone do „gorliwego przestrzegania zasady jednych Chin”. Jeśli McCarthy odejdzie, jego wizyta nastąpi po wizycie Nancy Pelosi z 2 sierpnia ubiegłego roku, kiedy to pouczyła Tajwańczyków o najwcześniejszych dniach powstania naszego kraju, kiedy nasz „prezydenta” Benjamina Franklina powiedział: „Wolność i demokracja, wolność i demokracja to jedno, bezpieczeństwo tutaj. Jeśli nie mamy — nie możemy mieć żadnego z nich, jeśli nie mamy obu”.

(Franklin nigdy nie został prezydentem i co właściwie powiedział brzmiało: „Ci, którzy zrezygnowaliby z podstawowej wolności, aby kupić trochę tymczasowego bezpieczeństwa, nie zasługują ani na wolność, ani na bezpieczeństwo”).

Wizyta Pelosi zaowocowała ćwiczenia przeciwpożarowe na dużą skalę na wodach iw przestrzeni powietrznej otaczającej Tajwan. Nie każdy na Tajwanie podziękował jej za zapewnienie im bezpieczeństwa w ten sposób.

McCarthy wydaje się żywić złudzenie, że wizyta Pelosi była wielkim sukcesem i że zrobienie tego, co zrobił jego demokratyczny poprzednik, zbuduje pokój dla mieszkańców Azji Wschodniej i ogólnie dla Amerykanów. A raczej, że jest to naturalna kolej rzeczy, aby urzędnik rządu Stanów Zjednoczonych, który sprawuje urząd marszałka, trzeciego w kolejności po prezydencie, który pracuje nad stanowieniem praw, a nie ich wykonywaniem, odwiedził wyspę rządzoną przez „samorząd „rządzonej” Republiki Chińskiej, pomimo naszej obietnicy złożonej Chińskiej Republice Ludowej, że będziemy respektować politykę „jednych Chin”. Rząd Republiki Chińskiej nie jest tak naprawdę samorządny w zwykłym tego słowa znaczeniu, ponieważ był wspierany przez Stany Zjednoczone od co najmniej 85 lat i zdominowany przez USA przez dekady. Niemniej jednak, zgodnie z właściwą amerykańską etykietą, nie wolno o tym wspominać i należy zawsze mówić o Tajwanie jak o niepodległym kraju.

"USA oficjalnie przestrzegają do polityki „jednych Chin”, która nie uznaje suwerenności Tajwanu” i „konsekwentnie wspierała Tajwan zarówno gospodarczo, jak i militarnie jako demokratyczny bastion przeciwko autorytarnemu rządowi Chin”. Komunistycznej Partii Chin udało się pozyskać większość Chińczyków i przejąć kontrolę nad prawie całymi Chinami do 1949 roku, nawet po dekadzie finansowego i wojskowego wsparcia USA dla ich wroga Jiang Jieshi (AKA, Chiang Kai-shek, 1887-1975) i jego Guomindang (znana również jako „Nacjonalistyczna Partia Chin” lub „KMT”). Guomintang był całkowicie skorumpowany i niekompetentny, oraz wielokrotnie mordowali ludność Chin, m.in masakra w Szanghaju z 1927 r 228 Incydent z 1947 ri przez cztery dekady „biały terror” między 1949 a 1992 rokiem, więc nawet dzisiaj każdy, kto zna podstawową historię, może się domyślić, że Tajwan może nie być jasnym „latarnią wolności” i „kwitnącej demokracji”, Liz Truss twierdzi, że tak. Dobrze poinformowani ludzie wiedzą, że Tajwańczycy zbudowali swoją demokrację pomimo interwencja USA.

Najwyraźniej jednak, w ocenie prezydenta Joe Bidena, wizyty Pelosi i McCarthy'ego ani nie sprawią, że Tajwańczycy poczują się bezpiecznie, ani w pełni nie zademonstrują naszego zaangażowania na rzecz wolności, demokracji i pokoju w Azji Wschodniej. Tak więc w piątek 17-go posłał zastępca asystenta sekretarza obrony Chin Michael Chase. Chase jest dopiero drugim wysokim urzędnikiem Pentagonu, który odwiedził Tajwan od czterech dekad. Być może Chase zaplanuje ceremonię palenia fajki pokoju z „jednostką operacji specjalnych USA i kontyngentem marines”, którzy „działały potajemnie na Tajwanie szkolić tam siły zbrojne” co najmniej od października 2021 r. Dodając do pokojowej atmosfery w Cieśninie Tajwańskiej, dwupartyjna delegacja kongresowa, prowadzony przez znany orędownik pokoju Ro Khanna przybył również na Tajwan 19-go z pięciodniową wizytą.

Niepewność w USA i Chinach

Być może nadszedł czas, aby przypomnieć Amerykanom, że w przeciwieństwie do 1945 roku nie mamy ogromnej przewagi nad wszystkimi innymi państwami narodowymi w zakresie naszego bezpieczeństwa i ochrony, nie żyjemy w „Fortecy Ameryka”, nie jesteśmy jedyna gra w mieście i nie jesteśmy niezwyciężeni.

Świat jest znacznie bardziej zintegrowany gospodarczo niż w czasach, gdy Jiang Jieshi (Czang Kaj-szek) pojawił się na okładkach amerykańskich magazynów w kółko jako bohater Azji. Co więcej, wraz z pojawieniem się nowej broni, takiej jak drony, broń cybernetyczna i pociski hipersoniczne, które z łatwością przekraczają granice, odległość nie zapewnia już naszego bezpieczeństwa. Możemy zostać trafieni z odległych miejsc.

Chociaż niektórzy obywatele USA są tego świadomi, bardzo niewielu jest prawdopodobnie świadomych tego, że ludzie w Chinach cieszą się znacznie mniejszym bezpieczeństwem narodowym niż my. Podczas gdy Stany Zjednoczone mają granice lądowe tylko z dwoma suwerennymi państwami, Kanadą i Meksykiem, Chiny mają granice z czternastoma krajami. Obracając się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara od stanu najbliższego Japonii, są to Korea Północna, Rosja, Mongolia, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Afganistan, Pakistan, Indie, Nepal, Bhutan, Birma, Laos i Wietnam. Cztery państwa graniczące z Chinami to potęgi nuklearne, tj. Korea Północna, Rosja, Pakistan i Indie. Chińczycy mieszkają w niebezpiecznej okolicy.

Chiny mają przyjazne stosunki z Rosją i Koreą Północną oraz nieco przyjazne stosunki z Pakistanem, ale obecnie mają napięte stosunki z Japonią, Koreą Południową, Filipinami, Indiami i Australią. Z tych pięciu krajów Australia jest jedynym krajem na tyle oddalonym od Chin, że Chińczycy mogą mieć niewielkie wyprzedzenie, jeśli pewnego dnia zaatakują ich Australijczycy.

Japonia jest remilitaryzacja, i oboje Japonia i Korea Południowa biorą udział w wyścigu zbrojeń z Chinami. Znaczna część Chin jest otoczona przez amerykańskie bazy wojskowe. Amerykańskie ataki na Chiny mogłyby zostać przeprowadzone z setek takich baz, zwłaszcza z Japonii i Korei Południowej. Luchu, czyli łańcuch wysp „Ryukyu”, jest usiany bazami amerykańskimi i znajduje się obok Tajwanu.

(Luchu zostało zaanektowane przez Japonię w 1879 roku. Wyspa Yonaguni, która jest najbardziej wysuniętą na zachód zamieszkałą wyspą w łańcuchu wysp, znajduje się zaledwie 108 kilometrów lub 67 mil od wybrzeży Tajwanu. Dostępna jest interaktywna mapa tutaj. Ta mapa ilustruje, że wojsko USA jest zasadniczo armią okupacyjną, monopolizującą zasoby na ziemi i zubożającą ludność Luchu).

Australia, Korea Południowa i Japonia już zawarły lub zamierzają zawrzeć sojusze z USA, a także z krajami już sprzymierzonymi z USA. W ten sposób Chiny są nie tylko indywidualnie zagrożone przez te wiele krajów, ale także jako pojedyncza jednostka przez wiele Państwa. Muszą się martwić, że zmówimy się na nich. Korea Południowa i Japonia są równe rozważając członkostwo w NATO.

Chiny mają luźny sojusz wojskowy z Koreą Północną, ale to jest sojusz Chin tylko sojusz wojskowy. Jak wszyscy wiedzą lub powinni wiedzieć, sojusze wojskowe są niebezpieczne. Wielu ekspertów uważa, że ​​zobowiązania sojusznicze mogą służyć do prowokowania i rozszerzania wojny. Sojusze te spowodowały, że w 1914 roku zamach na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, następcę tronu austro-węgierskiego, został wykorzystany jako pretekst do wojny na gigantyczną skalę, czyli I wojny światowej, zamiast zwykłej wojny między Austro-Węgry i Serbię.

Japonia, tak bliska Chinom i były kolonizator, kontrolowany przez militarystów, byłaby oczywistym zagrożeniem dla Chin, patrząc z perspektywy historycznej. Rząd Cesarstwa Japonii spowodował straszliwą śmierć i zniszczenia podczas dwóch wojujących wojen przeciwko Chinom w ciągu pół wieku między 1894 a 1945 (tj. pierwszej i drugiej wojny chińsko-japońskiej). Ich kolonizacja Tajwanu była początkiem ogromnego upokorzenia i cierpienia dla ludów Chin i innych krajów regionu.

Siły zbrojne Japonii są zwodniczo nazywane Siłami Samoobrony (SDF), ale są jednym z światowych potęg wojskowych. „Japonia ma stworzony jego pierwsza desantowa jednostka wojskowa od czasów II wojny światowej i uruchomiona nowa klasa zaawansowanych technologicznie fregat (zwana „Noshiro”, zwodowana przez Mitsubishi w 2021 r.) Restrukturyzacja jego siły czołgowe mają być lżejsze i bardziej mobilne oraz rozwijania swoich zdolności rakietowych”. Mitsubishi rozszerza gamę japońskich „Pocisk typu 12 ziemia-okręt”, co zapewni Japonii zdolność do atakowania baz wroga i przeprowadzać „kontrataki”. Wkrótce (około 2026 roku) Japonia będzie mogła uderzyć nawet do Chin z odległości 1,000 kilometrów. (Odległość między wyspą Ishigaki, częścią Luchu, a Szanghajem wynosi około 810 km, np.)

Japonia została nazwana „Stan klienta” Waszyngtonu, a Waszyngton ingeruje także w sprawy międzynarodowe Korei Południowej. Ta ingerencja jest tak wszechobecna, że ​​„w obecnej sytuacji Korea Południowa ma kontrolę operacyjną nad swoimi siłami zbrojnymi w warunkach zawieszenia broni, ale przejmą Stany Zjednoczone w czasie wojny. To porozumienie jest unikalne dla sojuszu USA-Korea Południowa”. Innymi słowy, Koreańczycy z południa nie cieszą się pełnym samostanowieniem.

Filipiny wkrótce dać armii amerykańskiej dostęp do czterech dodatkowych baz wojskowych, a Stany Zjednoczone mają rozszerzył numer amerykańskich żołnierzy na Tajwanie. Z World BEYOND Warinteraktywna mapa użytkownika, widać, że poza Filipinami znajduje się co najmniej kilka baz amerykańskich w niektórych częściach Azji Południowo-Wschodniej, a także kilka baz na zachód od Chin w Pakistanie. Chiny mają swoje pierwsza baza zagraniczna w 2017 roku w Dżibuti w Rogu Afryki. Stany Zjednoczone, Japonia i Francja również mają tam swoje bazy.

Widząc Chiny w tej niepewnej i bezbronnej sytuacji w stosunku do USA, oczekuje się od nas, że uwierzymy, że Pekin chce eskalacji konfrontacji z nami, że Pekin przedkłada przemoc nad dyplomatyczną deeskalację. W preambule do swojej konstytucji imperializm jest wyraźnie odrzucany. Mówi nam, że „historyczną misją narodu chińskiego jest przeciwstawianie się imperializmowi” oraz że „naród chiński i Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza pokonały imperialistyczną i hegemonistyczną agresję, sabotaż i zbrojne prowokacje, zapewniły niepodległość i bezpieczeństwo narodowe oraz wzmocniły obrona narodowa." Mamy jednak wierzyć, że w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, których konstytucja nie wspomina o imperializmie, Pekin jest bardziej skłonny do wojny niż Waszyngton.

James Madison, „ojciec” naszej Konstytucji napisał następujące słowa: „Spośród wszystkich wrogów wolności publicznej wojna jest być może najbardziej przerażająca, ponieważ zawiera i rozwija zarodek każdego innego. Wojna jest matką armii; z tego pochodzą długi i podatki; i armie, i długi, i podatki są znanymi instrumentami podporządkowywania wielu nielicznym”. Ale niestety dla nas i dla świata takie mądre słowa nie zostały wpisane w naszą ukochaną konstytucję.

13 grudnia Edward Snowden napisał na Twitterze następujące słowa:

to nie obcy

Chciałbym, żeby to byli kosmici

ale to nie kosmici

to tylko staromodna panika, atrakcyjne utrapienie, dzięki któremu reporterzy natsec zostają przydzieleni do badania bzdur związanych z balonami, a nie budżetów czy bombardowań (à la Nordstream)

Tak, ta obsesja na punkcie balonów odwraca uwagę od wielkiej historii, że nasz rząd prawdopodobnie dźgnął w plecy jednego z naszych kluczowych sojuszników, Niemcy, przez niszczenie rurociągi Nord Stream.

Rzeczywistość dzisiejszego świata jest taka, że ​​bogate kraje, w tym USA, szpiegować wiele innych krajów. Ruszyło Narodowe Biuro Rozpoznania wiele satelitów szpiegowskich. Nasz rząd nawet szpiegował Japończyków „urzędnicy gabinetowi, banki i firmy, w tym konglomerat Mitsubishi”. W rzeczywistości wszystkie bogate kraje prawdopodobnie przez cały czas szpiegują wszystkich swoich przeciwników, a niektórych sojuszników przez pewien czas.

Po prostu weź pod uwagę historię USA. W prawie każdym przypadku przemocy między Chińczykami i Amerykanami Amerykanie zainicjowali przemoc. Smutna prawda jest taka, że ​​byliśmy agresorami. Byliśmy sprawcami niesprawiedliwości wobec Chińczyków, więc mają wiele dobrych powodów być wobec nas podejrzliwym.

Każdego roku nasz kraj tylko wydaje 20 miliardów dolarów na dyplomację wydając 800 miliardów dolarów na przygotowania do wojny. To truizm, ale nasze priorytety ukierunkowane są na brutalne budowanie imperium. Rzadziej mówi się, że Amerykanie, Japończycy i Chińczycy – my wszyscy – żyjemy w niebezpiecznym świecie, w którym wojna nie jest już rozsądną opcją. Naszym wrogiem jest sama wojna. Wszyscy musimy wstać z naszych sof i wyrazić sprzeciw wobec III wojny światowej, podczas gdy my i przyszłe pokolenia mamy jakąkolwiek szansę na przyzwoite życie.

Wielkie dzięki dla Stephena Brivati ​​za jego cenne uwagi i sugestie.

One Response

  1. To jest dobrze napisany artykuł. Dowiedziałem się więcej o tle tej sytuacji (jest tak wiele do przetrawienia)… Ameryka odłamywała się, w mniejszych krokach, aby otoczyć zarówno Chiny, jak i Rosję w taki sposób, który nie wywołałby z ich strony gwałtownej reakcji, aż w końcu stanie się skończona sprawa. I tak mamy setki baz wojskowych USA, które z czasem otaczają swoich tak zwanych wrogów, a mimo to Rosja i Chiny nie mogą wiele zrobić, nie wyglądając na reakcyjnych. Gdyby, hipotetycznie rzecz biorąc, Rosja i Chiny zrobiły to samo, próbując zbudować bazy na Karaibach, w Kanadzie i Meksyku, możesz być cholernie pewien, że Amerykanie zareagowaliby zapobiegawczo, zanim cokolwiek się zmaterializowało. Ta hipokryzja jest niebezpieczna i prowadzi świat do globalnej konfrontacji. Jeśli SHTF, wszyscy stracimy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język