Wojny Obamy

Obama ma drona

David Swanson, lipiec 10, 2019

Przez „wojny Obamy” nie mam na myśli przerośniętych niemowląt w telewizji, wykrzykujących rasistowskie obelgi lub udających, że sprzeciw wobec rasizmu wymaga kibicowania Obamie.

Mam na myśli: szeroko rozpowszechnione, masowe mordowanie istot ludzkich za pomocą pocisków – wielu z nich z samolotów-robotów – wypuszczonych przez Obamę, aby zagrozić każdemu nie-białemu krajowi na ziemi, a następnie rozszerzonych przez Trumpa. Mam na myśli katastrofalne zniszczenie Libii – nadal kontynuowane przez Trumpa. Mam na myśli wojnę z Afganistanem, której ogromną większość nadzorował Obama, chociaż Bush i Trump odegrali pomniejsze role. Mam na myśli atak na Jemen, zapoczątkowany przez Obamę i eskalowany przez Trumpa. Mam na myśli eskalację wojny z Irakiem i Syrią najpierw przez Obamę, a potem przez Trumpa (po deeskalacji zablokowanej przez Busha, chociaż Obama walczył z nią zaciekle).

Mam na myśli konflikt z Iranem, zaostrzony przez Obamę, a potem znowu dramatycznie przez Trumpa. Mam na myśli ekspansję wojsk i baz wywołujących konflikty w Afryce i Azji. Mam na myśli stworzenie nowej zimnej wojny z Rosją. Mam na myśli nagromadzenie broni nuklearnej i urojeniową retorykę o „użytecznej” broni nuklearnej. Mam na myśli poparcie dla wojen Izraela z Palestyńczykami. Mam na myśli zamachy stanu na Ukrainie iw Hondurasie. Mam na myśli groźby dla Wenezueli. Mam na myśli normalizację fantastycznych wymówek dla najcięższych zbrodni. Mam na myśli praktykę prowadzenia kampanii na rzecz zakończenia wojen, nigdy nie kończenia żadnej z nich i nigdy nikogo naprawdę to nie obchodzi. Mam na myśli ciągłe bicie dotychczasowych rekordów w wydatkach wojskowych.

Dziedzictwo Obamy, pomimo wszelkiego rodzaju odmian, z których wiele jest powierzchownych, i pomimo jego roli w pokonaniu Hillary Clinton przy urnie wyborczej, zostało w dużej mierze utrzymane, rozwinięte i naśladowane przez dwupartyjny konsensus i przez Donalda Trumpa.

Jeśli chcesz przejrzeć, co zrobił Obama w tym dziwacznym, małym obszarze swojej pracy, na który przeznacza się około 60% federalnych wydatków uznaniowych i który naraża nas wszystkich na ryzyko katastrofy nuklearnej, sięgnij po egzemplarz książki Jeremy'ego Kuzmarova Niekończące się wojny Obamy: stojąc na czele polityki zagranicznej państwa permanentnej wojny. Kuzmarov umieszcza Obamę w kontekście historycznym i nakreśla jego paralele z Woodrowem Wilsonem, innym ekstremalnym militarystą, ogólnie rozumianym jako wizjoner pokoju. Kuzmarov recenzuje — i dodaje informacje, których wielu z nas prawdopodobnie nigdy nie znało — historię dojścia Obamy do władzy i historię wszystkich jego licznych wojen.

Zapominamy, że przez całą prezydenturę George'a W. Busha wojny uważano za coś tymczasowego, które ma swój koniec. Teraz prawie w ogóle się o nich nie myśli, ale uważa się, że są trwałe. I są postrzegani w kategoriach partyzanckich. Czasami zapominamy, że kandydat Obama, podobnie jak kandydat Trump, obiecał większą armię. Kandydat Obama obiecał większą wojnę z Afganistanem. A kiedy przyszedł czas na reelekcję Obamy na drugą kadencję, sięgnął do New York Times i poprosił ten papier do napisania artykuł o tym, jak dobry był w zabijaniu ludzi, o tym, jak dokładnie przestudiował listę mężczyzn, kobiet i dzieci i wybrał tych, w imieniu których wystrzeli pociski w skupiska niezidentyfikowanych ofiar. Roszczenie Obamy, w jego własne słowabrzmiało: „Jestem naprawdę dobry w zabijaniu ludzi”. Nikt, kto lubił Obamę i nie lubił morderstw, nie pozwolił sobie uświadomić sobie tego aspektu kampanii reelekcyjnej Obamy; i nigdy się o tym nie dowiedzą.

Powodem, dla którego ma to znaczenie, jest to, że ponad 20 Demokratów prowadzi teraz kampanię na prezydenta, z których niektórzy promują ten sam rodzaj militaryzmu, niektórzy z nich do pewnego stopnia mu się sprzeciwiają, a niektórzy z nich ujawnili niewiele lub nic na temat swojego stanowiska w takich kwestiach sprawy. Jeden z nich, Joe Biden, brał udział w wojnach Obamy. Biden to facet, który twierdził, że masowa rzeź ludzi w Libii „nie straciliśmy ani jednego życia”. Kamala Harris jest kobietą, która nigdy nie będzie kwestionować, czy przez „życie” miał na myśli „życie nieafrykańskie”. Jest zbyt zajęta martwieniem się, że w Korei może wybuchnąć pokój. Głupota pozorów będzie nas nękać, dopóki nie będziemy mieli na tyle przyzwoitości, by żałować, że daliśmy się na nią wcześniej nabrać. Głupota militaryzmu będzie nas nękać, dopóki nie przestaniemy go gloryfikować i usprawiedliwiać, a zaczniemy wspierać wysiłki na rzecz stworzenia pokoju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język