Ekonomiczne konsekwencje wojny, dlaczego konflikt na Ukrainie jest katastrofą dla ubogich tej planety

żołnierz w wojnie rosyjsko-ukraińskiej
przez Rajana Menona, TomDispatch, 5 maja 2022 r.
Nie mogę przestać się zastanawiać: Czy Joe Biden wysłać jego sekretarzy obrony i stanu w Kijowie, aby pokazać, jak całkowicie „zaangażowana” w wojnę na Ukrainie jest jego administracja? Tak bardzo, że trudno to wyrazić (być może nie bronią, ale słowami). Mimo to sekretarz obrony Lloyd Austin wyjaśnił wystarczająco jasno, że celem Waszyngtonu jest wysłanie coraz więcej broni Droga Kijowa to nie tylko pomoc w obronie Ukraińców przed koszmarną agresją – już nie. Teraz działa głębszy cel – jak to ujął Austin, aby zapewnić Rosji wieczność”osłabiony” przez tę wojnę. Innymi słowy, świat jest coraz bardziej zaangażowany w źle weź dwa zimnej wojny ubiegłego stulecia. A tak przy okazji, jeśli chodzi o rzeczywistą dyplomację czy negocjacje, nie słowo mówiono w Kijowie, nawet z tamtejszym sekretarzem stanu.

W momencie, gdy administracja Bidena wydaje się dublować konflikt na Ukrainie, TomDispatch regularny Rajan Menon dokładnie przygląda się, ile ta wojna faktycznie kosztuje nasz świat i uwierzcie mi, to ponura opowieść, której nie widzi się w dzisiejszych czasach. Niestety, w miarę jak walka trwa (i trwa i trwa), podczas gdy Waszyngton coraz bardziej inwestuje w tę ciągłość, koszty dla reszty z nas na tej planecie tylko rosną.

I nie chodzi tylko o naciskanie Władimira Putina aż nazbyt nuklearny cofnij się o ścianę lub nagłówek, jak ostatnio rosyjski minister spraw zagranicznych połóż to, na ewentualną III wojnę światową. Należy pamiętać, że skupienie się tak całkowicie na kryzysie na Ukrainie oznacza ponowne zapewnienie, że najgłębsze zagrożenie dla tej planety, zmiana klimatu, może zająć wieczne miejsce w drugiej zimnej wojnie.

I pamiętajcie, wojna też nie działa dobrze w kraju. Jest już jasne, że w oczach wielu Amerykanów Joe Biden nigdy nie będzie „wojennym prezydentem”, wokół którego powinni się gromadzić. Badania sugerują, że większość z nas jest w najlepszym przypadku „chłodny” o swojej dotychczasowej roli w wojnie i dzielić o tym, co sądzić o jego działaniach (jak o wielu innych). I nie licz na to, że wojna pomoże Demokratom w sondażach w listopadzie, a nie przy gwałtownym wzroście inflacji. Coraz bardziej chaotyczna planeta, która wydaje się coraz bardziej wymykać się spod kontroli, może posadzić w siodle Trumpistów z Partii Republikańskiej na wiele lat – kolejny koszmar pierwszego rzędu. Mając to na uwadze, rozważcie wraz z Rajanem Menonem, jaką katastrofą już teraz okazuje się inwazja na Ukrainę dla tak wielu osób na tej naszej zranionej planecie. Tomek

W 1919 roku napisał znany brytyjski ekonomista John Maynard Keynes Ekonomiczne konsekwencje pokoju, książkę, która rzeczywiście okazałaby się kontrowersyjna. Ostrzegł w nim, że drakońskie warunki nałożone na pokonane Niemcy po tak zwanej Wielkiej Wojnie – którą teraz nazywamy I wojną światową – będą miały rujnujące konsekwencje nie tylko dla tego kraju, ale dla całej Europy. Dzisiaj dostosowałem jego tytuł, aby zbadać ekonomiczne konsekwencje toczącej się (mniej niż wielkiej) wojny – oczywiście tej na Ukrainie – nie tylko dla tych, którzy są bezpośrednio zaangażowani, ale dla reszty świata.

Nic dziwnego, że po inwazji Rosji 24 lutego, relacje skupiały się głównie na codziennych walkach; zniszczenie ukraińskiego majątku gospodarczego, od budynków i mostów po fabryki i całe miasta; los zarówno ukraińskich uchodźców, jak i osób wewnętrznie przesiedlonych lub przesiedleńców wewnętrznych; i coraz więcej dowodów okrucieństw. Potencjalne długoterminowe skutki gospodarcze wojny na Ukrainie i poza nią nie przyciągnęły tak dużej uwagi ze zrozumiałych powodów. Są mniej instynktowne i, z definicji, mniej natychmiastowe. Jednak wojna będzie miała ogromne straty ekonomiczne, nie tylko na Ukrainie, ale także na rozpaczliwie biednych ludziach mieszkających tysiące kilometrów dalej. Bogatsze kraje również doświadczą złych skutków wojny, ale będą w stanie lepiej sobie z nimi poradzić.

Rozbita Ukraina

Niektórzy spodziewają się, że ta wojna będzie trwała lat, Nawet lat, chociaż szacunki te wydają się zbyt ponure. Wiemy jednak, że nawet po dwóch miesiącach straty gospodarcze Ukrainy i pomoc z zewnątrz, której ten kraj będzie potrzebował, aby kiedykolwiek osiągnąć coś przypominającego to, co kiedyś uchodziło za normalność, są oszałamiające.

Zacznijmy od uchodźców i przesiedleńców z Ukrainy. Razem te dwie grupy stanowią już 29% całej populacji kraju. Aby spojrzeć na to z perspektywy, spróbuj wyobrazić sobie 97 milionów Amerykanów, którzy znajdą się w takiej sytuacji w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.

Od końca kwietnia br. 5.4 milionów Ukraińcy uciekli z kraju do Polski i innych sąsiednich ziem. Chociaż wielu – szacunki wahają się od kilkuset tysięcy do miliona – zaczęło powracać, nie jest jasne, czy będą mogli zostać (dlatego dane ONZ wykluczają ich z szacunków całkowitej liczby uchodźców). Jeśli wojna się pogorszy i tak się stanie iW rzeczywistości w ostatnich latach ciągły exodus uchodźców mógłby doprowadzić do sytuacji niewyobrażalnych dzisiaj.

To jeszcze bardziej obciąży kraje goszczące, zwłaszcza Polskę, która już prawie się przyznała trzy miliony uciekających Ukraińców. Jeden szacunek kosztów zaspokojenia podstawowych potrzeb to $ 30 mld. I to na jeden rok. Co więcej, kiedy sporządzano tę prognozę, uchodźców było o milion mniej niż obecnie. Dodaj do tego 7.7 milionów Ukraińcy, którzy opuścili swoje domy, ale nie sam kraj. Koszt ponownego połączenia tych wszystkich żyć będzie oszałamiający.

Kiedy wojna się skończy, a 12.8 miliona wysiedlonych Ukraińców zacznie próbować odbudować swoje życie, wielu przekona się, że ich budynki mieszkalne i domy już nie stoją lub nie nadają się do zamieszkania. The szpitale i kliniki od których byli zależni, od miejsc, w których pracowali, od swoich dzieci szkoły, sklepy i centra w Kijowie i gdzie indziej miejsca, w których kupowali podstawowe artykuły pierwszej potrzeby, również mogły zostać zrównane z ziemią lub poważnie uszkodzone. Oczekuje się, że ukraińska gospodarka skurczy się tylko w tym roku o 45%, co nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę, że połowa jej przedsiębiorstw nie działa, a według Bank Światowy, jej eksport drogą morską z jej obecnie obleganego południowego wybrzeża faktycznie ustał. Powrót choćby do przedwojennych poziomów produkcji zajmie co najmniej kilka lat.

O nas jedna trzecia infrastruktury Ukrainy (mosty, drogi, linie kolejowe, wodociągi itp.) została już uszkodzona lub zburzona. Naprawa lub przebudowa będzie wymagać między $ 60 mld i $ 119 mld. Minister finansów Ukrainy uważa, że ​​jeśli dodać do tego utraconą produkcję, eksport i dochody, to łączne szkody wyrządzone przez wojnę przekraczają już $ 500 mld. To prawie czterokrotnie więcej niż na Ukrainie produkt krajowy brutto w 2020 r.

I pamiętaj, takie liczby są w najlepszym razie przybliżone. Prawdziwymi kosztami będą niewątpliwie wyższe i ogromne sumy pomocy międzynarodowych organizacji finansowych i krajów zachodnich, potrzebnej na lata. Na spotkaniu zwołanym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i Bank Światowy premier Ukrainy szacunkowa że odbudowa jego kraju wymagałaby 600 miliardów dolarów i że potrzebuje 5 miliardów dolarów miesięcznie przez następne pięć miesięcy tylko po to, by zasilić jego budżet. Obie organizacje już przystąpiły do ​​działania. Na początku marca MFW zatwierdził m.in $ 1.4 mld pożyczka ratunkowa dla Ukrainy i Banku Światowego dodatkowo $ 723 mln. A to z pewnością będzie dopiero początek długoterminowego napływu funduszy na Ukrainę od tych dwóch pożyczkodawców, podczas gdy poszczególne zachodnie rządy i Unia Europejska będą bez wątpienia udzielać własnych pożyczek i dotacji.

Zachód: wyższa inflacja, niższy wzrost

Ekonomiczne fale uderzeniowe wywołane przez wojnę już teraz szkodzą zachodnim gospodarkom, a ból będzie się tylko nasilał. Wzrost gospodarczy w najbogatszych krajach Europy wyniósł w 5.9 r. 2021%. MFW przewiduje że spadnie do 3.2% w 2022 r. i do 2.2% w 2023 r. Tymczasem między samym lutym a marcem br. inflacja w Europie wzrósł od 5.9% do 7.9%. A to wygląda skromnie w porównaniu ze skokiem cen energii w Europie. W marcu wzrosły już o niebo 45% w porównaniu do roku temu.

Dobra wiadomość, donosi Financial Times, jest to, że bezrobocie spadło do rekordowo niskiego poziomu 6.8%. Zła wiadomość: inflacja przewyższyła płace, więc pracownicy faktycznie zarabiali o 3% mniej.

Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, wzrost gospodarczy, prognozowany na ok 3.7% na rok 2022, prawdopodobnie będzie lepszy niż w wiodących gospodarkach europejskich. Jednakże, rada konferencji,, think tank zrzeszający 2,000 firm członkowskich, przewiduje, że wzrost w 2.2 r. spadnie do 2023%. Tymczasem stopa inflacji w USA osiągnęła 8.54% pod koniec marca. To dwa razy więcej niż 12 miesięcy temu i najwięcej od tamtej pory 1981. Jerome Powell, prezes Rezerwy Federalnej, ma ostrzeżony że wojna stworzy dodatkową inflację. New York Times felietonista i ekonomista Paul Krugman uważa, że ​​spadnie, ale jeśli tak, to pytanie brzmi: kiedy i jak szybko? Poza tym Krugman spodziewa się wzrostu cen do ok gorzej zanim zaczną się uspokajać. Fed może ograniczyć inflację, podnosząc stopy procentowe, ale może to doprowadzić do dalszego ograniczenia wzrostu gospodarczego. Rzeczywiście, Deutsche Bank opublikował wiadomość 26 kwietnia, przewidując, że walka Fed z inflacją stworzy „poważna recesja” w USA pod koniec przyszłego roku.

Wraz z Europą i Stanami Zjednoczonymi region Azji i Pacyfiku, trzecia potęga gospodarcza świata, również nie ujdzie bez szwanku. Powołując się na skutki wojny, ks MFW obniżył prognozę wzrostu dla tego regionu o kolejne 0.5% do 4.9% w tym roku w porównaniu z 6.5% w zeszłym roku. Inflacja w regionie Azji i Pacyfiku jest niska, ale oczekuje się, że w wielu krajach wzrośnie.

Takich niepożądanych tendencji nie można przypisać wyłącznie wojnie. Pandemia Covid-19 stworzyła problemy na wielu frontach, a inflacja w USA rosła już przed inwazją, ale z pewnością pogorszy sprawę. Weźmy pod uwagę ceny energii od 24 lutego, czyli od dnia wybuchu wojny. The cena ropy wynosiła wtedy 89 dolarów za baryłkę. Po zygzakach i szczytach z 9 marca na poziomie 119 USD, 104.7 kwietnia ustabilizował się (przynajmniej na razie) na poziomie 28 USD – skok o 17.6% w ciągu dwóch miesięcy. Odwołania wg Stany Zjednoczone i Brytyjski rządy do Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich w celu zwiększenia wydobycia ropy nie poszły na marne, więc nikt nie powinien spodziewać się szybkiej ulgi.

Ceny za transport kontenerowy i ładunek lotniczy, już podwyższona przez pandemię, wzrosła jeszcze bardziej po inwazji na Ukrainę i zakłócenia łańcucha dostaw również się pogorszył. Ceny żywności również wzrosły, nie tylko z powodu wyższych kosztów energii, ale także dlatego, że Rosja odpowiada za prawie 18 proc eksport globalny pszenicy (i Ukrainy 8%), podczas gdy udział Ukrainy w światowym eksporcie kukurydzy wynosi 16% a oba kraje razem stanowią więcej niż jedną czwartą światowego eksportu pszenicy, kluczowej uprawy dla tak wielu krajów.

Produkują również Rosja i Ukraina 80% światowego oleju słonecznikowego, szeroko stosowanego do gotowania. Rosnące ceny i niedobory tego towaru są już widoczne nie tylko w Unii Europejskiej, ale także w biedniejszych częściach świata, jak np. Bliski Wschód i Indie, który niemal w całości zaopatruje się w Rosję i Ukrainę. Ponadto, 70% ukraińskiego eksportu odbywa się statkami, a zarówno Morze Czarne, jak i Morze Azowskie są obecnie strefami działań wojennych.

Trudna sytuacja krajów „o niskich dochodach”.

Wolniejszy wzrost, wzrost cen i wyższe stopy procentowe wynikające z wysiłków banków centralnych zmierzających do okiełznania inflacji, a także wzrost bezrobocia uderzą w mieszkańców Zachodu, zwłaszcza tych najuboższych, którzy wydają znacznie większą część swoich zarobków na podstawowe potrzeby, takie jak żywność i gaz. Ale „kraje o niskich dochodach” (według danych Banku Światowego definicja, osoby ze średnim rocznym dochodem na mieszkańca poniżej 1,045 USD w 2020 r.), zwłaszcza ich najbiedniejsi mieszkańcy, ucierpią znacznie mocniej. Biorąc pod uwagę ogromne potrzeby finansowe Ukrainy i determinację Zachodu do ich zaspokojenia, krajom o niskich dochodach będzie prawdopodobnie znacznie trudniej uzyskać finansowanie na spłatę zadłużenia, które będą winni z powodu zwiększonego zadłużenia na pokrycie rosnących kosztów importu. zwłaszcza podstawowe, takie jak energia i żywność. Dodaj do tego zmniejszone wpływy z eksportu ze względu na wolniejszy światowy wzrost gospodarczy.

Pandemia Covid-19 zmusiła już kraje o niskich dochodach do przetrwania burzy gospodarczej poprzez zaciąganie większych pożyczek, ale niskie stopy procentowe sprawiły, że ich zadłużenie osiągnęło rekordowy poziom $ 860 mld, nieco łatwiejszy w zarządzaniu. Teraz, gdy światowy wzrost gospodarczy słabnie, a koszty energii i żywności rosną, będą zmuszone do zaciągania pożyczek na znacznie wyższe stopy procentowe, co tylko zwiększy ich ciężar spłaty.

Podczas pandemii 60% krajów o niskich dochodach wymagało zwolnienia z obowiązku spłaty zadłużenia (w porównaniu z 30% w 2015 r.). Wyższe stopy procentowe wraz z wyższymi cenami żywności i energii pogorszą teraz ich sytuację. W tym miesiącu np. Sri Lanka nie spłacał swojego zadłużenia. Wybitni ekonomiści ostrzec, że może to okazać się wodzem, ponieważ inne kraje lubią EgiptPakistanTunezja borykają się z podobnymi problemami zadłużenia, które wojna zaostrza. Łącznie 74 kraje o niskich dochodach są winne $ 35 mld spłat zadłużenia w tym roku, wzrost o 45% od 2020 r.

A te, pamiętajcie, nie są nawet uważane za kraje o niskich dochodach. Dla nich MFW tradycyjnie służył jako pożyczkodawca ostatniej instancji, ale czy będą mogli liczyć na jego pomoc, gdy Ukraina również pilnie potrzebuje ogromnych pożyczek? MFW i Bank Światowy mogą domagać się dodatkowych datków od swoich bogatych państw członkowskich, ale czy je uzyskają, skoro te kraje również borykają się z narastającymi problemami gospodarczymi i martwią się o swoich wściekłych wyborców?

Oczywiście im większe zadłużenie krajów o niskich dochodach, tym mniej będą one w stanie pomóc swoim najuboższym obywatelom w radzeniu sobie z wyższymi cenami podstawowych artykułów, zwłaszcza żywności. Wskaźnik cen żywności Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa wzrósł 12.6% tylko od lutego do marca i był już o 33.6% wyższy niż przed rokiem.

Rosnące ceny pszenicy — w pewnym momencie cena za buszel prawie podwoił się zanim ustabilizowały się na poziomie o 38% wyższym niż w ubiegłym roku — spowodowały już niedobory mąki i chleba w Egipcie, Libanie i Tunezji, które nie tak dawno oczekiwały na Ukrainę od 25% do 80% importu pszenicy. Inne kraje, jak np Pakistan i Bangladesz — ten pierwszy prawie 40% pszenicy kupuje z Ukrainy, drugi 50% z Rosji i Ukrainy — może mieć ten sam problem.

Miejscem, które najbardziej ucierpiało z powodu gwałtownie rosnących cen żywności, może być Jemen, kraj od lat pogrążony w wojnie domowej i borykający się z chronicznymi niedoborami żywności i głodem na długo przed inwazją Rosji na Ukrainę. Trzydzieści procent pszenicy importowanej do Jemenu pochodzi z Ukrainy, a dzięki zmniejszeniu podaży spowodowanemu wojną cena za kilogram wzrosła już prawie pięciokrotnie na południu. The Światowy Program Żywnościowy (WFP) wydaje dodatkowe 10 milionów dolarów miesięcznie na swoje operacje tam, ponieważ prawie 200,000 7.1 ludzi może stanąć w obliczu „warunków przypominających głód”, a łącznie XNUMX miliona doświadczy „awaryjnych poziomów głodu”. Problem nie ogranicza się jednak do krajów takich jak Jemen. Według WFP, 276 milionów ludzi na całym świecie jeszcze przed rozpoczęciem wojny borykało się z „dotkliwym głodem”, a jeśli wojna przeciągnie się do lata, kolejne 27 do 33 milionów może znaleźć się w takiej niepewnej sytuacji.

Pilna potrzeba pokoju — i to nie tylko dla Ukraińców

Wielkość funduszy potrzebnych do odbudowy Ukrainy, znaczenie, jakie Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Unia Europejska i Japonia przywiązują do tego celu, a także rosnące koszty importu o znaczeniu krytycznym postawią najbiedniejsze kraje świata w jeszcze trudniejszej sytuacji gospodarczej. Z pewnością biedni ludzie w bogatych krajach są również bezbronni, ale ci w najbiedniejszych będą cierpieć o wiele bardziej.

Wielu już ledwo żyje i brakuje im szeregu usług socjalnych dostępnych dla biednych w bogatych krajach. Amerykańska sieć bezpieczeństwa socjalnego jest banalny w porównaniu do swoich europejskich odpowiedników, ale przynajmniej tam is coś takiego. Inaczej jest w najbiedniejszych krajach. Tam najmniej szczęśliwi radzą sobie z niewielką, jeśli w ogóle, pomocą ze strony swoich rządów. Tylko 20% z nich jest w jakikolwiek sposób objętych takimi programami.

Najbiedniejsi świata nie ponoszą odpowiedzialności za wojnę na Ukrainie i nie mają możliwości jej zakończenia. Jednak poza samymi Ukraińcami najbardziej ucierpi na jego przedłużeniu. Najubożsi spośród nich nie są ostrzeliwani przez Rosjan ani okupowani i poddawani zbrodniom wojennym, jak mieszkańcy ukraińskiego miasta Tuleja. Jednak i dla nich zakończenie wojny jest sprawą życia lub śmierci. Tyle dzielą z narodem ukraińskim.

Prawa autorskie 2022 Rajan Menon

Rajana Menona, A TomDispatch regularnyAnne i Bernard Spitzer jest emerytowanym profesorem stosunków międzynarodowych w Powell School, City College of New York, dyrektorem programu Grand Strategy w Defense Priorities oraz starszym pracownikiem naukowym w Saltzman Institute of War and Peace na Columbia University. Jest autorem, ostatnio m.in Zarozumiałość interwencji humanitarnej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język