Branie wojny osobiście

Autor Robert C. Koehler, Cudowne cuda, Marzec 4, 2021

„W przypadku Waszyngtonu wydaje się, że bez względu na problem, odpowiedzią jest bombardowanie”.

Tak napisał Stefana Zunesa, w następstwie pierwszego aktu morderstwa Joe Bidena jako prezydenta. . . przepraszam, jego pierwszy akt obronnej akcji wojskowej: zbombardowanie posterunku granicznego w Syrii w zeszłym tygodniu, zabijając 22 naszych wrogów. Ta akcja oczywiście szybko zostanie zapomniana. „Stany Zjednoczone zbombardowały Syrię ponad 20,000 XNUMX razy w ciągu ostatnich ośmiu lat”, zauważa Zunes, dodając:

„Stany Zjednoczone zaczęły bombardować te starożytne ziemie 30 lat temu, na początku wojny w Zatoce Perskiej. Od tego czasu Stany Zjednoczone kontynuują bombardowanie Iraku i krajów sąsiednich z przerwami. Za każdym razem mówiono nam, że ochroni to amerykańskie interesy i pomoże zaprowadzić pokój i stabilność w regionie. Jednak każdy okres nalotów przynosił więcej cierpienia, więcej przemocy, mniejsze bezpieczeństwo i większą niestabilność”.

Nazywa się to — zwykle ze wzruszeniem ramion — niekończącą się wojną. Kiedy zastanawiam się nad tym zjawiskiem, jak np amerykański obywatel, na litość boską, jestem nieskończenie oszołomiony i natychmiast unieruchomiony. Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie i ty też nie. Tak właśnie jest. Na militaryzm przeznaczamy około biliona dolarów rocznie. Bóg wojny jest naszym władcą, a zadaniem faceta, którego wybieramy na prezydenta, jest oblewanie każdego naszego aktu wojny wyrafinowanym uzasadnieniem, czyli public relations. George W. Bush wydał nam, obywatelom, nasze rozkazy marszowe dwie dekady temu: Idźcie na zakupy. Dla większości Amerykanów wojna została po prostu przekształcona w cichą abstrakcję, a śmierć cywilów wygodnie odsunięto na bok jako straty uboczne. Wojna nie ma z nami nic wspólnego.

Z wyjątkiem, oczywiście, że tak, przynajmniej w jeden sposób. Naturą wojny jest wywoływanie wojny: powiększanie kłopotów, pogarszanie sytuacji. Wojna zawsze wraca do domu.

I nagle myślę o sierż. Timothy'ego McVeigha, amerykański żołnierz, który służył z wyróżnieniem w pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej, rozpoczętej przez George'a HW Busha w 1991 roku. Cztery lata później, oburzony różnymi działaniami rządu, McVeigh wyruszył na wojnę z ojczyzną, wysadzając budynek federalny Murrah w Oklahoma City z bombą z nawozu i paliwa wyścigowego. On i jego wspólnicy zabili 168 osób, w tym 19 dzieci. Ale słynie z tego, że był w stanie uchronić się przed wyrzutami sumienia z powodu tych zgonów, opisując je w kategoriach wojskowych. Były to szkody uboczne.

Jak śmiem wspominać o przerażającej spuściźnie McVeigha!

Robię to w udręce, czując, że jedynym sposobem na przerwanie psychologicznego i (oczywiście) finansowego uścisku, jaki God of War ma na rząd amerykański i większość jego populacji, jest zniszczenie ochronnych abstrakcji wojny. Dobra przemoc nie jest lepsza od złej przemocy. Nasza przemoc nie jest lepsza od ich. Morderstwo to morderstwo.

Zanim będziemy mogli mówić o pokoju – uwolnić go od jego uproszczonej abstrakcji („Czy nie możemy wszyscy po prostu się dogadać?”) wojny za to, czym są, to znaczy postrzegaj ich tak, jak widzą je ofiary. Musimy je odebrać osobiście.

To nie jest normalna droga naszych mediów. Sięgam więc dalej niż zwykle, cytując przyjaciela i długoletniego działacza na rzecz pokoju Kathy Kelly, która krwawi z serca, gdy pisze o 30 latach piekła zadawanego przez Amerykę na Bliskim Wschodzie, od Autostrady Śmierci po szokujące bombardowania Iraku i . . .

Zastanawiając się nad faktem, że papież Franciszek ma zaplanowaną wizytę w Iraku w tym miesiącu – pierwszą w historii papieską wizytę w Iraku – pisze: „Ale znając jego elokwentną i autentyczną prośbę o zakończenie wojen i zaprzestanie szkodliwego handlu bronią, chciałabym, żeby mógł uklęknij i pocałuj ziemię w schronisku Amiriyah w Bagdadzie”.

O mój Boże, Amiriyah — kolejny akt szkód ubocznych, wykraczający poza McVeigha, dokonany nie przez samotnych terrorystów, ale przez wojsko USA w Walentynki 1991 roku, podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. Amiriyah był bunkrem w Bagdadzie, do którego schroniły się setki ludzi podczas amerykańskiego nalotu bombowego. Stało się tak, że dwie nasze inteligentne bomby przeszły przez szyb wentylacyjny w bunkrze, niszcząc go i zabijając ponad 400 osób, głównie kobiety i dzieci. Wielu z nich udusiło się lub spłonęło żywcem, gdy temperatura w bunkrze stała się niewyobrażalna.

Nie martw się jednak. Trzydzieści lat później amerykański generał rozmawia z nim o bombardowaniu Aljazeera, powiedział, że bunkier był uważany za wojskowe centrum dowodzenia, wyjaśniając: „Zdarzyły się ofiary cywilne, to był uzasadniony cel wojskowy, został trafiony dokładnie, został zniszczony i wyłączony z działalności – i było bardzo mało szkód ubocznych”.

Wiesz, tylko ponad 400 osób.

Kelly napisał: „Chciałbym, żeby prezydent Joe Biden mógł spotkać się tam z papieżem i poprosić go o wysłuchanie spowiedzi”.

Byłby to początek pokoju, czyli świt świadomości narodowej. My, przez co rozumiem całą ludzkość, staniemy w nadchodzących latach w obliczu ogromnych niebezpieczeństw, szczególnie związanych ze zmianami klimatycznymi; należy się do nich odnieść. Ale nie, nie powinniśmy zaczynać bombardowania huraganów. Nasze realne zagrożenia nie zostaną rozwiązane, ale z pewnością zostaną wzmocnione przez militaryzm.

Jednak bez wyobrażonego przez Kathy Kelly scenariusza w Bagdadzie, jak możemy zacząć wykraczać poza militarny sposób myślenia narodu. . . i pętla przepływu gotówki, która sprawia, że ​​jest ona stale opłacalna dla rządzących?

As Lindsay Koshgarian pisze: „Wojsko amerykańskie dociera na cały świat, posiada około 800 zagranicznych instalacji wojskowych w prawie połowie krajów świata i pochłania ponad połowę uznaniowego budżetu, który Kongres przydziela każdego roku. Co dekadę lub dwie pojawia się nowe uzasadnienie tego wszystkiego, z nowym zagrożeniem”.

Czy Biden jako prezydent ma wolę i odwagę, by zacząć się temu przeciwstawiać? My, ludzie, musimy rzucić mu wyzwanie, aby został tym prezydentem, kierując głosy tych, którzy zrobiliby to, gdyby mogli - tych, którzy zginęli w Amiiyah i niezliczonych innych docelowych miejscach, w tym w Murrah Federal Building.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język