autorstwa Daniela Boffeya i Shauna Walkera, The Guardian, 27 marca 2022 r.
Burmistrz okupowanego przez wojska rosyjskie ukraińskiego miasta został zwolniony z niewoli, a żołnierze zgodzili się wyjechać po masowym proteście mieszkańców.
Sławutycz, północne miasto w pobliżu elektrowni atomowej w Czarnobylu, zostało zajęte przez siły rosyjskie, ale granaty ogłuszające i ogień z góry nie rozproszyły nieuzbrojonych protestujących na głównym placu w sobotę.
Tłum domagał się uwolnienia burmistrza Jurija Fomiczewa, który został wzięty do niewoli przez wojska rosyjskie.
Próby zastraszenia narastającego protestu przez wojska rosyjskie nie powiodły się iw sobotnie popołudnie Fomichev został zwolniony przez swoich porywaczy.
Uzgodniono, że Rosjanie opuszczą miasto, jeśli uzbrojony przekażą je burmistrzowi z dyspensą dla uzbrojonych w strzelby.
Fomichev powiedział protestującym, że Rosjanie zgodzili się wycofać „jeśli w mieście nie ma [ukraińskich] wojskowych”.
Burmistrz powiedział, że zawarto umowę, że Rosjanie poszukają ukraińskich żołnierzy i broni, a następnie odejdą. Pozostałby jeden rosyjski punkt kontrolny poza miastem.
Incydent ukazuje walkę, z jaką musiały się zmierzyć siły rosyjskie, nawet tam, gdzie odniosły militarne zwycięstwa.
25,000-tysięczny Slavutych znajduje się tuż za tak zwaną strefą wykluczenia wokół Czarnobyla – która w 1986 roku była miejscem największej katastrofy nuklearnej na świecie. Sam zakład został zajęty przez wojska rosyjskie wkrótce po rozpoczęciu inwazji 24 lutego.
„Rosjanie otworzyli ogień w powietrze. Rzucali w tłum granaty hukowo-błyskowe. Ale mieszkańcy się nie rozeszli, wręcz przeciwnie, pojawiło się ich więcej – powiedział Ołeksandr Pawluk, gubernator obwodu kijowskiego, w którym zasiada Sławutycz.
Tymczasem ministerstwo obrony Ukrainy stwierdziło, że Rosja „próbuje zintensyfikować działania grup dywersyjnych i rozpoznawczych w Kijowie w celu destabilizacji sytuacji społeczno-politycznej, zakłócenia systemu administracji publicznej i wojskowej”.
Zachodni urzędnicy powiedzieli, że Władimir Putin planował zająć stolice Ukrainy w ciągu kilku dni od ogłoszenia „specjalnej operacji wojskowej” 24 lutego, ale napotkał nieoczekiwanie zaciekły opór.
Podczas gdy od czasu do czasu słychać w Kijowie wybuchy z walk na zachodzie miasta, w centrum przez większość minionych dwóch tygodni panował spokój.
„Na początek chcieli blitzkriegu, 72 godzin, aby przejąć kontrolę [nad] Kijowem i większą częścią Ukrainy, i wszystko się rozpadło” – powiedział Mychajło Podolak, doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i główny negocjator w rozmowach z Rosją. , w wywiadzie w Kijowie.
„Mieli słabe planowanie operacyjne i zdawali sobie sprawę, że korzystne dla nich jest otaczanie miast, odcinanie głównych szlaków zaopatrzenia i zmuszanie tam ludzi do deficytu żywności, wody i leków” – powiedział, opisując oblężenie Mariupola. jako taktyka siania psychologicznego terroru i wyczerpania.
Podolak wyraził jednak sceptycyzm wobec twierdzenia rosyjskiego ministerstwa obrony w piątek, że siły Moskwy skupią się teraz głównie na Donbasie na wschodzie Ukrainy.
„Oczywiście, że w to nie wierzę. Nie mają interesów w Donbasie. Ich główne interesy to Kijów, Czernihów, Charków i południe – zdobycie Mariupola i zamknięcie Morza Azowskiego… widzimy, jak przegrupowują się i przygotowują więcej żołnierzy do wysłania – powiedział.