O nie! Al-Kaida wyjdzie z jaskini 9 września!

Podczas protestu afgańscy wieśniacy stoją nad ciałami cywilów
Afgańscy mieszkańcy wioski stoją nad ciałami cywilów podczas protestu w mieście Ghazni, na zachód od Kabulu, w Afganistanie, 29 września 2019 r. W nalocie sił amerykańskich pod dowództwem we wschodnim Afganistanie zginęło co najmniej pięciu cywilów. (Zdjęcie AP / Rahmatullah Nikzad)

Obecna dyskusja na temat planowanego wycofania wojsk USA i NATO z Afganistanu koncentruje się na niejasnym przekonaniu, które mój były analityk CIA, Paul Pillar, zdemaskował 12 lat temu. Paul nazwał to „kluczowym założeniem, że Afganistan nie może ponownie stać się rajem dla grup terrorystycznych, zwłaszcza Al-Kaidy”.

Z Niedzielę Washington Post Ostrzeżenie typu „Niebo spada”.i NY Timesmówi Maureen Dowd Nie, nie jest, gdzie można się zwrócić po rozsądną wiedzę fachową?

Nie ma problemu: po prostu ponownie przeczytaj Paula Pillara Washington Post op-ed z 16 września 2009 r., które Paul mógł równie dobrze zatytułować: Terroryzm dla bystrzaków. The Post wybrał nagłówek: „Prawdziwa przystań terrorystów nie znajduje się na ziemi, jest online".

Oto fragmenty:

Jak ważna jest dla grup terrorystycznych jakakolwiek fizyczna przystań? … W jakim stopniu przystań wpływa na niebezpieczeństwo ataków terrorystycznych przeciwko interesom USA, zwłaszcza ojczyźnie USA? Odpowiedź na drugie pytanie brzmi: nie tak bardzo, jak zakładają nieokreślone założenia. … Najważniejsze przygotowania do ataków z 11 września 2001 r. odbywały się nie w obozach szkoleniowych w Afganistanie, ale raczej w mieszkaniach w Niemczech, pokojach hotelowych w Hiszpanii i szkołach lotniczych w Stanach Zjednoczonych. W ciągu ostatnich kilku dekad międzynarodowe grupy terrorystyczne prosperowały, wykorzystując globalizację i technologię informacyjną, co zmniejszyło ich zależność od fizycznych rajów.

Dzisiejszy problem polega na tym, czy zapobieżenie powstaniu takiego raju zmniejszyłoby zagrożenie terrorystyczne dla Stanów Zjednoczonych w stopniu wystarczającym do zrekompensowania wymaganego wydatku krwi i skarbów oraz barier na drodze do sukcesu w Afganistanie, w tym nieskutecznego reżimu i słabnącego poparcia ze strony ludności. Uniemożliwienie stworzenia fizycznej przystani musiałoby również zrekompensować wzrost antyamerykańskiego terroryzmu wynikający z przekonania, że ​​Stany Zjednoczone stały się raczej okupantem niż obrońcą Afganistanu.

Pillar kontra łowcy głów

Paul Pillar zajmował bardzo wysokie stanowiska w CIA, w tym Narodowego Oficera Wywiadu na Bliski Wschód – najwyższe stanowisko w tej dziedzinie – i też sporo wie o terroryzmie. W 1993 roku został szefem analiz w Centrum Antyterrorystycznym, a cztery lata później zastępcą dyrektora Centrum. Kiedy mistrz czarnej sztuki Cofer Black przejął Centrum w 1997 roku, Pillar odszedł – z powodu „zderzenia stylów”, jak twierdzi Steve Coll w Ghost Wars: The Secret History of CIA, Afganistan i Bin Laden (Pingwin, 2005).

Nietrudno wytłumaczyć, dlaczego zamyślony Pillar i nadpobudliwa czerń miałyby być jak olej i woda. Wytrawny operator Black był ostatnio notowany w zarządzie niesławnej ukraińskiej firmy energetycznej Burisma. Ale to tylko jego najnowsza wątpliwa pretensja do sławy.

Zemsta jest moja, mówi Black

Przypomnij sobie żądne zemsty dni bezpośrednio po 9 września i podejście macho wzorowane na prezydentu Bushu i naśladowane przez agentów CIA i ich agentów wpływu w mediach – z Cofer Black brzmiącym jak połączenie Herodiady Szekspira, Lady Makbet i Królowej Kier Lewisa Carrolla.

Agent CIA Gary Schroen powiedział National Public Radio, że zaledwie kilka dni po 9 września szef antyterrorystów Cofer Black wysłał go do Afganistanu z rozkazem „schwytania bin Ladena, zabicia go i przywiezienia jego głowy z powrotem do pudła na suchym lodzie”. Jeśli chodzi o innych przywódców Al-Kaidy, Black podobno powiedział: „Chcę, żeby rzucili się na szczupaki”.

Ten osobliwy ton – i język – odbił się echem wśród ekspertów przyjaznych inteligencji, zawsze chętnych do pomocy.

Spy-Pundit Kazirodcze więzi

Jeden wytrawny insider, Washington Post Weteran Jim Hoagland trochę przesadził, publikując list otwarty do prezydenta Busha 31 października 2001 roku. To nie był żart na Halloween. Raczej Hoagland zdecydowanie poparł to, co nazwał „życzeniem” „głowy Osamy bin Ladena na szczupaku”, co, jak twierdził, było celem „generałów i dyplomatów” Busha.

Ciekawe, skąd Hoagland wziął ten cholerny kąsek.

Jednocześnie dzielenie się zbyt dużą ilością informacji z osobami poufnymi/z zewnątrz wiąże się z niebezpieczeństwem. W swoim liście otwartym do Busha Hoagland podniósł kurtynę na temat rzeczywistego, bardziej krwawego planu gry na nadchodzące miesiące, podając Bushowi następującą kolejność priorytetów.

Żądania kampanii afgańskiej w żaden sposób nie zmniejszają potrzeby radzenia sobie z ciągłym gromadzeniem przez Irak broni biologicznej i chemicznej oraz technologii budowy bomby atomowej. Musicie przeprowadzić tę kampanię, aby móc szybko odwrócić się od niej i położyć kres zagrożeniu, jakie stanowi reżim Saddama Husajna.

W jakiś sposób Hoagland wpadł na „główny” pomysł trzy tygodnie przed tym, jak sekretarz obrony Donald Rumsfeld zadzwonił do generała Tommy'ego Franksa, aby powiedzieć mu, że prezydent chce, aby skupił się na Iraku. Franks i jego starsi współpracownicy pracowali nad planami ataków na Tora Bora, gdzie, jak sądzono, ukrywał się bin Laden, ale uwaga, planowanie i zasoby zostały nagle skierowane w stronę Iraku. Więc Osama bin Laden najwyraźniej wyszedł z Tora Bora przez górskie przełęcze do Pakistanu.

Chodzi o to, że faworyci wywiadu w mediach są bardzo dobrze poinformowani przez propagandzistów CIA – częściowo dlatego, że są ostrożni, by nie gryźć rąk, które ich karmią, krytykując CIA. Ci eksperci mają książkę adresową pełną nazwisk oficerów operacyjnych CIA – tych, którzy im powiedzieli Washington Post niezłomni w ten weekend, że niebo się zawali, jeśli Biden sprowadzi wojska z Afganistanu. Zajrzyj pod literę „P” w tych książkach adresowych; Nie sądzę, że znajdziesz „Paula Pillara”.

Czy są tacy, którzy z radością oczekiwaliby więcej „wiecznej wojny” w Afganistanie? A co z Jeffem Bezosem, który kupił Washington Post osiem lat temu nadal ją kontroluje i ma ogromne kontrakty z CIA. Nienawidzę brzmieć zbytecznie, ale pod tym wszystkim leży MICIMATT (wojsko-przemysłowo-kongresowy-Wywiad-Media-Academia-Think-Tank kompleks. [Podkreślenie dodane.]

Ray McGovern współpracuje z Tell the Word, wydawcą ekumenicznego Kościoła Zbawiciela w śródmieściu Waszyngtonu. Jego 27-letnia kariera jako analityk CIA obejmuje m.in. stanowisko szefa radzieckiego oddziału ds. Polityki zagranicznej oraz przygotowującego / krótszego raportu prezydenta Daily Brief. Jest współzałożycielem Veteran Intelligence Professionals for Sanity (VIPS).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język