Przyjazny dla wojska: zbliżanie się do machiny wojennej na poziomie państwa

przez Eleonorę, ArtZabijanieApatia

To dość nudna jazda. Moi przyjaciele w Szwecji zawsze odwołują się do swoich różowych paradygmatów, kiedy mówię o prowadzeniu samochodu w USA. Myślą, że to jak Thelma i Louise albo ta reklama Johnny'ego Deppa, w której jedzie przez pustynię o zachodzie słońca, zakopując trochę biżuterii pośród szerokiej przestrzeni czerwonej ziemi i skał. Ale nie. To nie jest droga-out-zachodni badass, fajna jazda typu guyliner. To drzemka, twórca wizji tunelowej jazdy – ze zbyt dużą liczbą gliniarzy i niewystarczającą liczbą lokalizacji Sheetz.

Pomyśl o tym, jestem dość zaskoczony, że w ogóle zauważyłem ten znak. Jednocześnie jestem raczej zdziwiony, że nigdy wcześniej tego nie widziałem. Północną i południową granicę Karoliny Północnej przekraczałem kilkanaście razy w życiu i nigdy wcześniej nie zauważyłem ogłoszeń granicznych z naszym rzekomym mottem: „Najbardziej przyjazne wojsku państwo w kraju!” I tutaj myślałem, że jesteśmy zadowoleni z bycia pierwszym w locie. Najbardziej przyjazny dla wojska? Co to w ogóle znaczy? Nawet nie wiedziałem, że jest na to konkurs. Choć byłem oszołomiony i niekomfortowy, widząc ten znak, dało mi to coś do przemyślenia na te ostatnie kilka godzin.

W sumie, szacunkowe wydatki wojskowe obejmujący okres od 1 października 2018 r. do 30 września 2019 r. wynosi 892 mld USD. Obejmuje to budżet podstawowy w wysokości 616.9 miliardów dolarów dla Departamentu Obrony (o 19.8 miliardów dolarów więcej niż pierwotnie żądał Departament Obrony), 69 miliardów dolarów na walkę z ISIS, czyli „operacje awaryjne za granicą”, a także części dla Departamentu Spraw Weteranów, Departamentu Stanu , Homeland Security, National Nuclear Security Administration oraz działy FBI i cyberbezpieczeństwa w DoJ. Ponad połowa naszych wydatków uznaniowych idzie na wojsko. Powiedzieć, że jesteśmy krajem przyjaznym dla wojska, byłoby wielkim niedopowiedzeniem. Na armię wydajemy więcej niż na kolejnych dziewięciu krajów razem wziętych. Na poziomie federalnym liczby te nie są szczególnie trudne do znalezienia. Można nawet znaleźć niewiarygodny raport, że w latach 1998-2015 Pentagon wydał ok nieuwzględnione za 21 bilionów dolarów. Możesz nie być w stanie przetworzyć tych informacji, ale możesz je znaleźć. Oczywiście nasza machina wojenna nie istnieje tylko na szczeblu federalnym. W każdym stanie istnieją instalacje wojskowe z tysiącami personelu grającego na lokalnych i stanowych kontraktach wartych miliardy dolarów. Rzeczywiście, tak naprawdę nie ma takiego stanu nie jest przyjazny dla wojska. Ale widząc, że jest to konkurs i termin, którego nie znałem, kopałem głębiej.

 

Departament Obrony prowadzi stronę internetową o nazwie Źródło polityki wojskowej państwa, witryna, która ma na celu „identyfikację i zaspokojenie najpilniejszych potrzeb członków służby i rodzin wojskowych, na które wpływa polityka państwa. Witryna i jej łatwe do zrozumienia zasoby są skierowane do decydentów stanowych i ich personelu”. Innymi słowy, jest to strona lobbująca na rzecz personelu wojskowego i ich rodzin. Koncentruje się na szeregu kluczowych kwestii, w tym zwolnieniach z Medicaid, pomocy prawnej pro bono, specjalnej ochronie prawnej i konsumenckiej, przenoszeniu licencji i certyfikatów dla małżonków wojskowych i nie tylko. Co za niesamowite źródło! A teraz, dla zabawy, wyobraź sobie, że EPA ma podobną stronę skierowaną do decydentów i pracowników, którzy starali się podkreślać interesy ludzi i planety, aby ułatwić życie zmarginalizowanym społecznościom na pierwszej linii zmian klimatycznych. A wtedy miałbyś nawet śledzenie statusu tak jak robi to źródło Military State Policy – ​​dzięki czemu możesz zobaczyć, jak przyjazne dla środowiska jest twoje państwo; niezależnie od tego, czy wprowadziły lub przyjęły przepisy dotyczące kluczowych kwestii. Trudno nawet wyobrazić sobie coś takiego, prawda? Spróbujmy czegoś prostszego: witryny skierowanej do decydentów i personelu, która stara się poprawić życie każdego Amerykanina? Cóż, nie, skreśl to. Oznaczałoby to, że każdy obywatel miałby dostęp do takich rzeczy, jak bezpłatna edukacja na studiach, lepsze możliwości pracy, uspołeczniona opieka zdrowotna, a czasem bezpłatny parking. A to po prostu nie jest coś, co robimy – bo jak wtedy byśmy skłonili ludzi do zaciągania się?! Nic więc dziwnego, że zwykli ludzie nie mają porównywalnej witryny military.com, platforma do łączenia, wiadomości wojskowych i edukacji o korzyściach w „zwykłym języku angielskim”. W 2004 r. witryna nawiązała współpracę z witryną zatrudnienia Monster, aby zaoferować swoim członkom wyspecjalizowaną ścieżkę. Uczciwe ostrzeżenie, że strona jest bardziej jastrzębia niż Mattis w meczecie, ale jeśli szukasz tylko informacji na temat świadczeń dla weteranów, chwała chwała alleluja może być nieco ominięta. Szczegółowy raport wyjaśnia różne korzyści dostępne dla weteranów w każdym stanie i na terytorium USA, od opłat parkingowych po zwolnienia podatkowe. Podobnie witryna Wojskowy przyjazny ocenia i nagradza szkoły i pracodawców szczególnie przyjaznych wojskowym i weteranom – zarówno pod względem wspierania pracy wojska, jak i dobra weteranów. Krótko mówiąc, przyjazne wojsku oznacza dobre dla weteranów i dobre dla machiny wojennej. Ale to dręczyło mnie jeszcze bardziej niż ten głupi znak. Ponieważ po prostu nie możesz mieć tego na dwa sposoby.

Mniej więcej rok temu w autobusie w Waszyngtonie spotkałem weterana z Wietnamu. Wilgotny chłód spadł na miasto w warstwach szarego lodu – jakby zima nie tylko wysysała ciepło, ale także kolory. Nawiązał ze mną rozmowę. Zwisały z niego postrzępione i źle dopasowane ubrania, jakby nici szukały w nim oparcia. W dłoni trzymał szarą kopertę, której używał jako rekwizytu zarówno do rozpoczęcia, jak i pokierowania historią. Właśnie wyszedł ze szpitala. Ktoś znalazł go pod mostem, który prawie zamarzł na śmierć. Podczas jego pobytu w szpitalu pielęgniarka pojawiła się przy jego łóżku z szarą kopertą i radosnym głosem oznajmiła, że ​​rząd próbuje go złapać. Został odznaczony medalem za męstwo w Wietnamie. Jego ostatnie bliskie zetknięcie się ze śmiercią dało im okazję do zdobycia medalu dla weterana; wreszcie udało się połączyć te dwa symbole amerykańskiej wyjątkowości. Zaśmiał się całkowicie pozbawionym radości śmiechem. Ten autobus woził go do schroniska w Wirginii. Miał nadzieję, że dostanie dziś łóżko. Właśnie odwiedził kilka urzędów wojskowych, próbując znaleźć kogoś, komu mógłby sprzedać medal – albo wymienić go na mieszkanie albo jedzenie. Powiedział, że zaoferował to nawet pani w Pret. Nikt tego nie chciał, łącznie z nim.

Dla przypomnienia, Wirginia jest uważana za jeden z najbardziej przyjaznych wojsku stanów. Podczas gdy weterani doświadczają niższych wskaźników ubóstwa niż średnia krajowa, ich wskaźnik ubóstwa stale rośnie. 22 weteranów popełnia samobójstwo dziennie. Nie mogłem znaleźć żadnych statystyk dotyczących liczby zamarzniętych na śmierć. Absolutnie ważne jest, aby weterani mieli zasoby, które dostarczają informacji na temat świadczeń i usług, aby te świadczenia i usługi istniały. Ale fakt, że strony te są albo obsługiwane przez machinę wojenną, albo bardzo ją wspierają, jest bardzo problematyczny. Po pierwsze i po prostu, to cholernie pokręcone, że system oferujący podstawową pomoc dla weteranów jest tym samym systemem, który naciska na dodanie większej liczby weteranów do rang, których obecnie nie może obsłużyć. Po drugie, te miejsca wojny ra-ra wzmacniają pobór ekonomiczny i normalizują ideę, że „korzyści”, takie jak opieka zdrowotna, są dostępne tylko dla nielicznych i dumnych, a zatem warto zabijać ludzi. Gdyby wszyscy dostali bezpłatne studia, co najmniej 6 osób, które znam osobiście, nie zaciągnęłoby się. Po trzecie, utrzymuje weteranów w pętli pracy wojskowej – zasadniczo nigdy nie usuwając ich z czynnej służby, ponieważ tak łatwo przechodzą z pola bitwy do prywatnego sektora wojskowego. I wreszcie, im bardziej gloryfikowane są nasze krucjaty o wolność, tym więcej tworzymy weteranów. Więcej złamanych ciał, umysłów i dusz jest wypluwanych przez machinę wojenną opartą na zyskach, zarabiającą na krwi, podczas gdy my, ludzie, płacimy za ich spustoszenie. Nie chcę płacić za wojnę. Nie chcę płacić za tworzenie nowych weteranów. Chcę zapłacić za legalną pomoc weteranom, których już mamy. A poza tym – ogólnie pomagać ludziom (wiem, szalony pomysł). Ponieważ wszystkie korzyści wymienione na tych stronach – takie jak ulgi podatkowe na zakup domu – powinny być (i mogą być) dostępne dla milionów biednych Amerykanów, którzy ich potrzebują, w tym dla weteranów. Chcę, żeby pieniądze z moich podatków były przeznaczane na pomoc ludziom, a nie na wojsko. To naprawdę ważne rozróżnienie. Jeśli i kiedy weterani uzyskują dostęp do świadczeń, dostają dobrą pracę i mogą kupić dom, to nie dlatego, że system troszczy się o nich lub postrzega ich jako ludzi, ale dlatego, że troszczy się o nich jako o żołnierzy. Troszczy się o nich jako o uczestników szowinistycznego paradygmatu przemocy, który opiera się na propagandzie, poborach ekonomicznych i zachętach do podtrzymywania wojny dla zysku. Dla wielu ludzi te zachęty są po prostu zbyt kuszące. Perspektywa edukacji w college'u, kiedy miliony są zbyt biedne, by pozwolić sobie nawet na czynsz, jest okrutnym i zbyt powszechnym oszustwem. Przyjazny dla wojska nie dotyczy weteranów, tak jak w naszych wojnach chodzi o wolność i demokrację. Przyjazny dla wojska oznacza dobry dla biznesu. I w niemałej mierze dzięki władzom lokalnym i stanowym biznes kwitnie.

Zeszłego lata Biuro Dostosowań Ekonomicznych Departamentu Obrony wydało oświadczenie raport zatytułowany „Wydatki na obronę według państwa”, obejmujący rok budżetowy 2016. (Zauważ, że od tego czasu wydatki na wojsko wzrosły). W podziale na 50 stanów i DC Departament Obrony wydał 378.5 miliarda dolarów na kontrakty i płace, z czego 68% przeznaczono na kontrakty z firmami prywatnymi. 32% poszło na wypłatę wynagrodzeń. W raporcie uszeregowano stany pod względem liczby personelu, wydatków kontraktowych i ogólnych wydatków wojskowych w każdym stanie. Skoro jestem na wybiegu, spójrzmy na Karolinę Północną. Dzięki ośmiu bazom wojskowym i ponad 200,000 4 personelu państwo tar pięta zajmuje 5. miejsce pod względem liczby personelu i 25. miejsce pod względem wydatków na personel. Zajmuje 2.8. miejsce pod względem wydatków na kontrakty, z zaledwie 12 miliarda dolarów wydanych na kontrakty. Ogólnie rzecz biorąc, zajmuje 9.5. miejsce w kraju z łączną kwotą XNUMX miliarda dolarów wydanych w stanie. To cholernie przyjazne dla wojska CV. Jednak ustawodawcy NC najwyraźniej nie uważali, że jest to wystarczająco przyjazne. Pod koniec sierpnia tego roku, Booz Allen Hamilton ogłosił że dodadzą 208 miejsc pracy do swojej siły roboczej w Fayetteville w Karolinie Północnej dzięki około 2 milionom dolarów stanowych i lokalnych zachęt finansowych. Pytanie, dlaczego BAH potrzebuje zachęt finansowych, skoro ma już kontrakty NC o wartości 52.1 miliona dolarów, nie zostało zadane. Większość pakietu motywacyjnego o wartości 2 milionów dolarów będzie pochodzić od The Economic Development Partnership of North Carolina (EDPNC), organizacji zajmującej się rekrutacją biznesową, która częściowo finansowane przez Departament Handlu NC. Poza swoimi pakietami dotacji, EDPNC zebrało mnóstwo informacji o tym, jak naprawdę przyjazna dla biznesu (i w tym przypadku przyjazna dla wojska) jest NC. NC ma najniższą stawkę podatku od osób prawnych – na poziomie 3%, a do 2019 r spodziewany jest spadek do 2.5%. Ponadto EDPNC chwali się „przystępnymi kosztami pracy”, wskazując, że płace pracowników lotniczych są o 25% niższe w Karolinie Północnej niż w centrach lotniczych, takich jak Kalifornia i Waszyngton. Naprawdę czuję, że ten znak graniczny powinien brzmieć „Będzie uciskać mieszkańców najbardziej za krwawe pieniądze”. Według spisu ludności 2017średni dochód gospodarstwa domowego w latach 2012-2016 w Karolinie Północnej wyniósł 48,256 7,000 USD. To o ponad XNUMX XNUMX USD mniej niż krajowa mediana dochodu w tym okresie. Ale hej, przynajmniej dajemy zachęty dla kontrahentów wojskowych, aby prowadzili interesy po naszej myśli!!! A Karolina Północna nie jest sama.

Na przykład Kalifornia jest numerem 1 pod względem wydatków kontraktowych, liczby personelu i ogólnych wydatków w stanie. W 2014 roku ustawodawca Kalifornii głosował za przyznaniem 420 milionów dolarów ulg podatkowych do Lockheed Martin, firmy, która w 2016 roku zdobyła kontrakty federalne o wartości 4.9 miliarda dolarów w samej Kalifornii. Tymczasem, cztery z pięciu ostatnich miejsc dla małych firm znajdują się w Kalifornii, a stan ten zajmuje drugie od końca miejsce pod względem własności domów. Jest tylko jedno niedrogie mieszkanie na każde pięć gospodarstw domowych o skrajnie niskich dochodach. A raport opublikowany w maju z tego roku pokazuje, że „niedobór przystępnych cenowo i łatwo dostępnych mieszkań ogranicza wzrost, powoduje szkody gospodarcze i środowiskowe oraz powoduje, że wielu mieszkańców o niskich dochodach i należących do klasy średniej szuka możliwości gdzie indziej”. Ludzie masowo opuszczają Kalifornię. Niestety, perspektywy nie są nigdzie jasne. Rzeczywiście, gdziekolwiek to czytasz, twój stan również przeżywa kryzys mieszkaniowy – ponieważ dotyczy to całego kraju. A jednak istnieją sześć pustych domów na każdego bezdomnego. Jak mówi przysłowie: „wystarcza na potrzeby wszystkich, ale nie na chciwość wszystkich”. Gospodarki państwowe uginają się pod kosztami bawić się w cukrowego tatusia do dużych korporacji, takich jak Lockheed Martin, Booz Allen Hamilton i wielu innych. To znaczy, ty i ja uginamy się pod ekonomicznym stresem związanym ze wzmacnianiem rozdętego kompleksu militarno-przemysłowego na poziomie lokalnym i stanowym. I to jest naprawdę cholernie ponure. Jest to jednak również okazja.

Koncepcja walki z wojskowym kompleksem przemysłowym na szczeblu federalnym jest wyczerpująca. To nie znaczy, że nie powinniśmy zwracać się do federalnej machiny wojennej. Ale musimy być realistami. Podobnie jak w przypadku wielu kwestii środowiskowych, możemy bardziej bezpośrednio i skutecznie wpływać na poziom lokalny. I podobnie jak przemysł naftowy i gazowy, wojsko zależy od lokalnych rekrutów, lokalnych i stanowych kontraktów, lokalnych i stanowych zachęt. To są nasze lokalne i stanowe organy ustawodawcze, które przekazują te pakiety zachęt podatkowych. To nasze lokalne społeczności otrzymują cios, aby machina wojenna mogła wedrzeć się w nasze ciało polityczne jak chory kleszcz. Możemy zacząć od odniesienia się do fałszywego twierdzenia, że ​​wojsko jest dobre dla lokalnej gospodarki. Te 2 miliony dolarów w Północnej Karolinie nie mogły pójść na ochronę społeczności przed nieuniknionymi skutkami zmian klimatu? Nie mogło dojść do gnijące szkoły i pompujące wodę zatrutą ołowiem w przeważającej mierze czarnoskórych studentów? Te 420 milionów dolarów w Kalifornii nie mogło zostać przeznaczone na zachęcenie małych firm w Kalifornii lub ułatwienie ludziom pozostania w domach lub dostania się do nich? Oczywiście, że mogłoby. Ale z powodu naszego paradygmatu przyjaznego dla wojska wojna jest na pierwszym miejscu, a potem na drugim i trzecim miejscu. Wojsko nie stwarza możliwości, ona je niszczy. Prywatne zawody wojskowe (większość zawodów wojskowych) kierują miliardy do kieszeni przeładowanych dyrektorów generalnych. Służby wojskowe w sektorze publicznym pobierają publiczne fundusze od społeczeństwa w celu wzmocnienia otyłej machiny wojennej, która utrwala jedynie terror i ucisk w kraju i na całym świecie. Mimo to tysiące osób pracuje dla wojskowego kompleksu przemysłowego – i nie interesuje mnie oglądanie ich bez środków do życia. Podobnie jak w przypadku przemysłu paliw kopalnych, potrzebujemy sprawiedliwego przejścia od gospodarki wojennej do gospodarki pokojowej. Ludzie pracujący na tych stanowiskach mogliby z łatwością robić cokolwiek innego – technologię promującą przetrwanie, a nie umieranie, badania nad sposobami pomagania ludziom, a nie ich zabijania. Koncentrując swój gniew na lokalnych mackach kompleksu militarno-przemysłowego, stawiamy czoła realistycznemu przeciwnikowi – takiemu, który ma określone punkty nacisku, które możemy zobaczyć i odczuć w naszych społecznościach. Raport Wydatki na obronę według stanu to świetne miejsce do rozpoczęcia. Najlepsze firmy notowane w twoim stanie prawdopodobnie również otrzymują łapówki. Kod Pinka Divest From The War Machine Inicjatywa jest kolejnym dobrym źródłem zarówno edukacji, jak i aktywizacji. Rzeczywiście, nawet strony przyjazne dla wojska mogą dać ci wyobrażenie o tym, jakie firmy i szkoły stoją na piedestale paradygmatu machiny wojennej. Nie mogę powiedzieć, czy Karolina Północna zasługuje na miano najbardziej przyjaznego wojsku stanu w kraju. Ale wiem, że nie powinno to być powodem do dumy.

-

Na wyblakłym znaku poza Aleksandrią w Wirginii widnieje napis „Stan purpurowego serca”. Pamiętam starego weterana, którego spotkałem w autobusie. Pamiętam postrzępiony napis „Do wynajęcia” pod billboardem rekrutacyjnym Marine, kiedy wyjeżdżałem z Charlotte w Karolinie Północnej. Pamiętam to chore uczucie dumy po praniu mózgu i dumy z prania mózgu, kiedy politycy warczeli, że „nie mamy na to pieniędzy!” A jednak zawsze mieli pieniądze na wojnę. Droga zwalnia, gdy zbliżam się do Waszyngtonu, siedziby imperium. Powrót zawsze wydaje się ciężki. Ciężar wszystkich bolączek spoczywa na moim umyśle jak Syzyf poprawiający chwyt u podnóża wzgórza. Ale tym razem nie wydaje się to takie beznadziejne. Ten syzyfowy głaz – imperium Stanów Zjednoczonych – składa się z tak wielu mniejszych kamieni – z których każdy można sobie poradzić samodzielnie. Pchanie głazu jest cholernie trudne – ale potrafię rzucić kamieniem. A jak mówią w Palestynie: „Rzucam kamieniami. Czy jesteś?"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język