Dziwne podejście Johna Muellera do „Głupoty wojny”

David Swanson, World BEYOND War, Marzec 5, 2021

Jak nie kochać książki pt Głupota wojny? Kusi mnie, żeby policzyć sposoby. Nowa książka Johna Muellera jest dziwna i mam nadzieję, że znajdzie się dla niej idealna publiczność — chociaż nie jestem pewien, kto to jest.

Książka jest praktycznie wolna od wszelkich rozważań na temat tego, jak rozsądniej byłoby rozwiązywać spory bez użycia przemocy, od jakichkolwiek analiz rosnącej potęgi i sukcesów pokojowych działań, od wszelkich dyskusji na temat rozwoju i potencjału międzynarodowych instytucji i praw, od wszelkiej krytyki skorumpowanych motywów zysku stojących za wojnami i propagandą wojenną, od jakichkolwiek przemyśleń na temat tego, jak całkowicie głupie jest ulepszanie świata przez zrzucanie bomb na ludzi w przeważnie jednostronnych masowych rzeziach, głównie cywilów, od jakiejkolwiek myśli, że handel bronią ze Stanami Zjednoczonymi i innymi bogatymi kraje umieściły tę samą broń po obu stronach większości wojen i umieściły większość wojen w miejscach, które nie produkują broni, o jakichkolwiek wzmiankach o szkodach wyrządzonych przejrzystej samorządności lub moralności lub środowisku naturalnemu przez wojnę, i ma tylko najdrobniejsze uznanie finansowych kompromisów dostępnych dzięki nawróceniu na pokój. Brakuje też poważnego umiejscowienia kalkulacji militarystycznych w kontekście nadchodzącej zapaści ekologicznej i klimatycznej.

Zamiast tego jest to książka napędzana (godną podziwu i oczywiście prawdziwą) ideą, że wojna jest wyborem kulturowym, na który mogą mieć wpływ zmiany opinii publicznej, w połączeniu z (trochę dziwną, ale częściowo słuszną) ideą, że wojny i gromadzenie wojsk - choć ogólnie rozsądne i oparte na dobrych intencjach - prawdopodobnie nie były potrzebne i prawdopodobnie nie są teraz potrzebne na odległą skalę obecnego militaryzmu Stanów Zjednoczonych, ponieważ zagrożenia, o których myśli Mueller, faktycznie obawiają się planistów wojennych i które, jak sądzę, są wymyślone przez wykwalifikowaną propagandę andiści są szalenie przesadzeni, jeśli istnieją.

Jednak Mueller w dużej mierze mierzy poparcie społeczne dla wojen w Stanach Zjednoczonych na podstawie sondaży, czy ludzie chcą, aby rząd USA w ogóle angażował się w świat. Ponieważ możliwe jest angażowanie się w świat poprzez traktaty pokojowe, organy międzynarodowe, rzeczywistą pomoc i współpracę przy wielu projektach, które nie mają nic wspólnego z wojną, to pytanie tak naprawdę nie mówi nam nic o poparciu społecznym dla militaryzmu. Jest to stary „izolacjonistyczny” lub militarystyczny wybór, o którym Mueller wydaje się wiedzieć, że jest nonsensem, ale nadal go używa, zamiast patrzeć na sondaże na temat przesuwania pieniędzy z militaryzmu na potrzeby ludzkie i środowiskowe lub sondaże na temat tego, czy wojny powinny być toczone, lub sondaże na temat tego, czy prezydenci powinni rozpocząć wojny, czy też opinia publiczna powinna mieć prawo weta w drodze referendum. Mueller faktycznie proponuje „uspokojenie” i „samozadowolenie” zamiast energicznego, pokojowego zaangażowania ze światem.

Mueller chce radykalnie ograniczyć militaryzm Stanów Zjednoczonych i twierdzi, że prawdopodobnie należało to zrobić pod koniec II wojny światowej, a różne osiągnięcia przypisywane militaryzmowi od czasów II wojny światowej prawdopodobnie zostałyby lepiej osiągnięte bez niego. Jednak chce utrzymać przy życiu różne potężne punkty propagandowe na rzecz wymykającego się spod kontroli militaryzmu, w tym potrzebę powstrzymania rządów spoza USA i strach przed przyszłymi „Hitlerami”, pomimo faktycznego końca kolonializmu i podboju, i pomimo niemożliwości, aby oryginalny Hitler zrobił to, co zrobił bez traktatu wersalskiego, wsparcia zachodnich rządów, wsparcia zachodnich korporacji, amerykańskiej eugeniki i teorii rasy, amerykańskiego prawa segregacyjnego lub antysemityzmu zachodnich rządów.

Jeśli ludzie, którzy ogólnie zgadzają się z Muellerem i czytają tę książkę, zostaną w jakiś sposób przekonani do ograniczenia amerykańskiego militaryzmu o trzy czwarte, to będzie dla mnie bardzo dobre. Wynikający z tego odwrotny wyścig zbrojeń znacznie ułatwiłby argumenty za dalszą redukcją i eliminacją.

Argumentacja Muellera dotycząca braku wrogów rządu USA jest po części porównaniem inwestycji i możliwości, po części badaniem intencji, a po części uznaniem, że wojna nie kończy się sukcesem na własnych warunkach – ani wojna na dużą skalę, ani przemoc na małą skalę, znana jako „terroryzm”, tak często używana do usprawiedliwienia przemocy na większą skalę, zwanej „wojną”. Książka obejmuje zarówno głupotę terroryzmu, jak i głupotę wojny. Jeśli chodzi o absurdalnie wyolbrzymione groźby zagraniczne, Mueller ma rację – i mam nadzieję, że został wysłuchany. Przedstawia wiele doskonałych uwag dotyczących pewności, z jaką ludzie przewidywali trzecią wojnę światową, drugi 9 września itd., oraz porównuje strach przed gospodarką Japonii kilka dekad temu z obecnym strachem przed Chinami.

Ale przeszkody rzucane na ścieżkę czytelnika obejmują prolog, który fałszywie twierdzi, że wojna prawie zniknęła. Niektórzy czytelnicy mogą się zastanawiać, dlaczego mieliby się tym martwić. Inni mogą – jak przypuszczalnie zamierza Mueller – uznać, że prawie nieistnienie wojny jest dobrym powodem, by się jej pozbyć. A jeszcze inni mogą zmagać się z tym, w co wierzyć w książce, która niepotrzebnie ładuje prolog merytorycznymi błędami.

Wykres na stronie 3 pokazuje, że „wojny imperialne i kolonialne” przestały istnieć na początku lat 1970. XX wieku, „Wojny międzynarodowe” około 2003 r., „Wojny domowe z niewielką lub żadną interwencją z zewnątrz” stanowiące większość uznanych wojen, ale zmniejszające się do około 3 obecnie toczących się, oraz „Wojny domowe z interwencją z zewnątrz” stanowiące kolejne 3.

Jeśli zdefiniujesz wojny jako konflikty zbrojne, w których rocznie ginie ponad 1,000 osób, to tak 17 krajów z wojnami w toku Mueller nie mówi nam, które 6 uważa za wojny ani dlaczego. Spośród tych 17 jedna to wojna w Afganistanie, której obecny etap został zapoczątkowany w 2001 roku przez Stany Zjednoczone, które następnie wciągnęły do ​​niej 41 innych krajów (z których 34 nadal mają wojska na ziemi). Innym jest wojna z Jemenem prowadzona przez Arabię ​​​​Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Stany Zjednoczone (która twierdzi, że częściowo się kończy). Na liście są też: Irak, Syria, Ukraina (gdzie Mueller opowiada historię puczu bez puczu), Libia, Pakistan, Somalia itp. Najwyraźniej te wojny albo nie istnieją, albo są „wojnami domowymi”, a trzy z nich obejmują „interwencję z zewnątrz” (choć 100% z nich to broń wyprodukowana w USA). Mueller dalej oświadcza, że ​​były pewne „wojny policyjne”, które wydają się liczyć jako „wojny międzynarodowe”, ale twierdzi, że jedynymi niedawnymi były wojny w Iraku i Afganistanie. Jeden z nich najwyraźniej istniał od około 2002 do 2002 roku, a drugi wcale, zgodnie z wykresem. Później mówi nam, że Libia, Syria i Jemen toczą „wojny domowe”.

Cała książka Muellera jest pełna nie tylko tego rodzaju pinkeryzmu o zakończeniu wojny, ale także absurdalnie niskich szacunków ofiar, absurdalnie hojnej interpretacji intencji (USA) i zamglonej analizy historii (pomieszanej z doskonałą analizą historii!), której oczekuje się od zwolennika zwiększonego militaryzmu. Jednak Mueller (wstępnie iz wszelkimi ostrzeżeniami) proponuje drastyczne zmniejszenie militaryzmu. Powinniśmy mieć nadzieję, że znajdzie się publiczność, która odczyta to jako 100% trafne i zbliży się do redukcji, jeśli nie do abolicjonizmu.

Wtedy może będziemy mogli poinformować ich, że Pakt Brianda Kellogga nie zakazywał ani nawet nie wspominał o „agresji”, ale raczej wojnę, że światowi przywódcy nie zrobili wszystkiego, co mogli, aby uniknąć II wojny światowej, że Stany Zjednoczone nie pojawiły się w Korei dopiero po rozpoczęciu wojny, że wojna koreańska nie była „warta prowadzenia”, że kłopoty między Iranem a Stanami Zjednoczonymi nie „zaczęły się w 1979 r.”, że John Kerry nie był antywojennym kandydatem na prezydenta, że ​​Arabia Saudyjska była współwinna 9-11, że Rosja nie „zająć” Krym, że Putin i Xi Jinping nie są podobni do Hitlera, że ​​wojna polega na tym, że broń nuklearna powoduje straszne wojny w miejscach takich jak Irak, nie jest logicznym powodem do trzymania broni nuklearnej, że powodem do pozbycia się broni nuklearnej nie jest to, że już nas zniszczyła, a nie to, że się zbliżyła, ale ryzyko nie jest w żaden sposób uzasadnione, że NATO nie jest życzliwą siłą do kontrolowania innych członków, ale środkiem ułatwiania wojen zagranicznych i generowania sprzedaży broni, i że powód nie więcej „wojn policyjnych” oznacza nie tylko to, że są one niepopularne politycznie, ale także to, że mordowanie ludzi jest złem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język