Wyobraź sobie świat ze współpracą amerykańsko-chińską

przez Lawrence'a Wittnera, Wojna jest zbrodnią, Październik 11, 2021

10 września 2021 r. podczas ważnego spotkania dyplomatycznego, które odbyło się telefonicznie, prezydent USA Joseph Biden i prezydent Chin Xi Jinping potwierdzili konieczność lepszych relacji między obydwoma narodami. Według oficjalne chińskie podsumowanieXi powiedział, że „kiedy Chiny i Stany Zjednoczone będą współpracować, oba kraje i świat odniosą korzyści; kiedy Chiny i Stany Zjednoczone są w konflikcie, oba kraje i świat ucierpią”. Dodał: „Naprawa relacji jest… . . coś, co musimy zrobić i musimy zrobić dobrze”.

W tej chwili jednak rządy obu narodów wydają się dalekie od współpracy. Rzeczywiście, głęboko podejrzliwi wobec siebie United States i Chiny zwiększają wydatki na zbrojenia, opracowywania nowej broni jądrowej, angażując się w gorące kłótnie kwestie terytorialnei ich ostrzenie konkurencja gospodarcza. Spory o status Tajwan oraz Morze Południowochińskie są szczególnie prawdopodobnymi punktami zapalnymi wojny.

Ale wyobraźcie sobie możliwości, gdyby Stany Zjednoczone i Chiny zrobił współpracować. W końcu kraje te dysponują dwoma największymi na świecie budżetami wojskowymi i dwiema największymi gospodarkami, są dwoma głównymi konsumentami energii i mają łącznie prawie 1.8 miliarda ludzi. Pracując razem, mogliby wywierać ogromny wpływ na sprawy światowe.

Zamiast przygotowywać się do śmiertelnej konfrontacji militarnej — taka, która się pojawiła niebezpiecznie blisko pod koniec 2020 i na początku 2021 roku – Stany Zjednoczone i Chiny mogłyby przekazać swoje konflikty ONZ lub innym neutralnym organom, takim jak Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej, w celu mediacji i rozwiązania. Oprócz zapobieżenia potencjalnie niszczycielskiej wojnie, być może nawet wojnie nuklearnej, polityka ta ułatwiłaby znaczne cięcia wydatków wojskowych, z oszczędnościami, które można by przeznaczyć na wzmocnienie operacji ONZ i finansowanie krajowych programów społecznych.

Zamiast blokowania przez dwa kraje działań ONZ na rzecz ochrony międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, mogłyby je w pełni poprzeć – na przykład ratyfikując ONZ Traktat o zakazie broni jądrowej.

Zamiast kontynuować jako świat największych emitentów gazów cieplarnianych, ci dwaj giganci gospodarczy mogliby współpracować, aby walczyć z eskalacją katastrofy klimatycznej, zmniejszając swój ślad węglowy i broniąc międzynarodowych umów z innymi narodami, aby zrobić to samo.

Zamiast obwinianie się nawzajem w przypadku obecnej pandemii mogliby wspólnie pracować nad globalnymi środkami zdrowia publicznego, w tym masową produkcją i dystrybucją szczepionek Covid-19 oraz badaniami nad innymi potencjalnie przerażającymi chorobami.

Zamiast angażować się w marnotrawną konkurencję gospodarczą i wojny handlowe, mogliby połączyć swoje ogromne zasoby gospodarcze i umiejętności, aby zapewnić biedniejszym narodom programy rozwoju gospodarczego i bezpośrednią pomoc gospodarczą.

Zamiast potępiając się nawzajem za łamanie praw człowieka, mogli przyznać, że obaj prześladowali swoje mniejszości rasowe, ogłosić plany zakończenia tego złego traktowania i zapewnić zadośćuczynienie jego ofiarom.

Choć mogłoby się wydawać, że taki zwrot jest niemożliwy, coś mniej więcej porównywalnego wydarzyło się w latach 1980., kiedy amerykańsko-sowiecka zimna wojna, od dawna będąca podstawą stosunków międzynarodowych, dobiegła końca nagle i nieoczekiwanie. W kontekście masowej fali powszechnych protestów przeciwko zaostrzającej się zimnej wojnie, a zwłaszcza rosnącemu niebezpieczeństwu wojny nuklearnej, radziecki prezydent Michaił Gorbaczow miał dość mądrości, by zobaczyć, że oba narody nie mają nic do zyskania, a wiele do stracenia, podążając ścieżką narastającej konfrontacji militarnej. Udało mu się nawet przekonać prezydenta USA Ronalda Reagana, od dawna zagorzałego jastrzębia, ale nękanego przez społeczną presję, o wartości współpracy między ich dwoma narodami. W 1988 r., gdy konfrontacja amerykańsko-sowiecka szybko się załamała, Reagan przechadzał się przyjemnie z Gorbaczowem po moskiewskim Placu Czerwonym, opowiadając ciekawskim widzom: „Postanowiliśmy rozmawiać ze sobą, a nie o sobie. Działa dobrze”.

Niestety, w kolejnych dziesięcioleciach nowi przywódcy obu narodów zmarnowali ogromne szanse na pokój, bezpieczeństwo ekonomiczne i wolność polityczną, jakie otworzyły się pod koniec zimnej wojny. Ale przynajmniej przez jakiś czas podejście kooperacyjne działało dobrze.

I znów może.

Biorąc pod uwagę obecny mroźny stan stosunków między rządami Stanów Zjednoczonych i Chin, wydaje się, że pomimo obiecującej retoryki na niedawnym spotkaniu Biden-Xi, nie są one jeszcze gotowe do współpracy.

Ale to, co przyniesie przyszłość, to zupełnie inna sprawa – zwłaszcza jeśli, tak jak w przypadku zimnej wojny, ludzie świata, ośmielając się wyobrazić sobie lepszą drogę, uznają, że konieczne jest ustanowienie rządów dwóch najpotężniejszych narody na nowy i bardziej produktywny kurs.

[Dr. Lawrence Wittner (https://www.lawrenceswittner.com/ ) jest emerytowanym profesorem historii na SUNY/Albany i autorem Konfrontacja z bombą (Wydawnictwo Uniwersytetu Stanforda).]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język