Jak macki amerykańskich wojowników dławią planetę

Październik 3, 2018, Asia Times.

W czerwcu tego roku w Itoman, mieście w prefekturze Okinawa w Japonii, 14-letnia dziewczyna o imieniu Rinko Sagara czytać wiersz na podstawie doświadczeń jej prababci z czasów II wojny światowej. Prababka Rinko przypomniała jej o okrucieństwie wojny. Widziała, jak jej przyjaciele strzelali przed nią. To było brzydkie.

Okinawa, mała wyspa na skraju południowej Japonii, widziała swój udział w wojnie od kwietnia do czerwca 1945. „Niebieskie niebo było zasłonięte żelaznym deszczem” - napisał Rinko Sagara, przekazując wspomnienia swojej prababci. Ryk bomb pokonał nawiedzoną melodię sanshin, Trzy-strunowa gitara Okinawy pokryta wężem. „Miłujcie się każdego dnia”, mówi wiersz, „ponieważ nasza przyszłość jest tylko przedłużeniem tej chwili. Teraz jest nasza przyszłość. ”

W tym tygodniu mieszkańcy Okinawy wybrany Denny Tamaki Partii Liberalnej jako gubernatora prefektury. Matka Tamaki jest Okinawanem, podczas gdy jego ojciec - którego nie zna - był żołnierzem amerykańskim. Tamaki, podobnie jak były gubernator Takeshi Onaga, sprzeciwia się amerykańskim bazom wojskowym na Okinawie. Onaga chciał, aby usunięto z wyspy armię USA, co Tamaki wydaje się popierać.

Stany Zjednoczone mają więcej niż żołnierzy 50,000 w Japonii, a także bardzo duży kontyngent statków i samolotów. Siedemdziesiąt procent amerykańskich baz w Japonii znajduje się na wyspie Okinawa. Prawie wszyscy na Okinawie chcą, aby wojsko USA poszło. Gwałt dokonany przez amerykańskich żołnierzy - w tym małych dzieci - od dawna rozgniewał mieszkańców Okinawy. Straszne zanieczyszczenie środowiska - w tym ostry hałas amerykańskich samolotów wojskowych - dręczy ludzi. Tamaki nie miała trudności z uruchomieniem platformy anty-amerykańskiej. Jest to najbardziej podstawowe zapotrzebowanie jego wyborców.

Ale rząd japoński nie akceptuje demokratycznych poglądów mieszkańców Okinawy. Dyskryminacja mieszkańców Okinawy odgrywa tu ważną rolę, ale bardziej zasadniczo brakuje szacunku dla życzeń zwykłych ludzi, jeśli chodzi o amerykańską bazę wojskową.

W 2009 Yukio Hatoyama poprowadził Partię Demokratyczną do zwycięstwa w wyborach krajowych na szerokiej platformie, która obejmowała przeniesienie japońskiej polityki zagranicznej z orientacji amerykańskiej na bardziej zrównoważone podejście z resztą Azji. Jako premier Hatoyama wezwał Stany Zjednoczone i Japonię do nawiązania „bliskiej i równej” relacji, co oznaczało, że Waszyngton nie będzie już zamawiać w okolicach.

Sprawą testową Hatoyamy było przeniesienie bazy lotniczej korpusu piechoty morskiej Futenma do mniej zaludnionej części Okinawy. Jego partia chciała usunąć wszystkie bazy USA z wyspy.

Presja na państwo japońskie z Waszyngtonu była intensywna. Hatoyama nie mógł spełnić swojej obietnicy. Zrezygnował ze stanowiska. Niemożliwe było przeciwstawienie się polityce wojskowej USA i zrównoważenie stosunków Japonii z resztą Azji. Japonia, ale bardziej właściwie Okinawa, jest w rzeczywistości lotniskowcem amerykańskim.

Prostytuująca się córka Japonii

Hatoyama nie mógł przenieść agendy na poziomie krajowym; podobnie lokalni politycy i aktywiści walczyli o przeniesienie programu na Okinawie. Poprzednik Tamaki Takeshi Onaga - który zginął w sierpniu - nie mógł pozbyć się amerykańskich baz na Okinawie.

Yamashiro Hiroji, szef Centrum Działania na rzecz Pokoju w Okinawie, i jego towarzysze regularnie protestują przeciwko bazom, w szczególności transferowi bazy Futenma. W październiku 2016, Hiroji został aresztowany, gdy przeciął ogrodzenie z drutu kolczastego u podstawy. Był przetrzymywany w więzieniu przez pięć miesięcy i nie mógł zobaczyć swojej rodziny. W czerwcu 2017 Hiroji udał się przed Radę Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych, aby powiedzieć: „Rząd Japonii wysłał dużą policję na Okinawie, aby uciskać i brutalnie usuwać cywilów”. Protest jest nielegalny. Siły japońskie działają tutaj w imieniu rządu USA.

Suzuyo Takazato, szef organizacji Okinawa Women Act Against Military Violence, nazwał Okinawę „prostytuującą się Japonią córką”. Grupa Takazato została założona w 1995 w ramach protestu przeciwko gwałtowi na 12-letniej dziewczynie przez trzech amerykańskich żołnierzy z Okinawy.

Od dziesięcioleci mieszkańcy Okinawy skarżyli się na tworzenie enklaw ich wyspy, które działają jako miejsca rekreacji amerykańskich żołnierzy. Fotograf Mao Ishikawa przedstawił te miejsca, posegregowane bary, w których tylko żołnierze amerykańscy mogą podróżować i spotykać się z kobietami z Okinawy (jej książka Czerwony kwiat: Kobiety z Okinawy zbiera wiele z tych zdjęć z 1970).

Co najmniej 120 doniósł o gwałtach od 1972, „czubka góry lodowej”, mówi Takazato. Każdego roku zdarza się co najmniej jeden incydent, który oddaje wyobraźnię ludzi - straszny akt przemocy, gwałtu lub morderstwa.

Ludzie chcą, aby bazy się zamknęły, ponieważ uważają podstawy za powód tych aktów przemocy. Nie wystarczy wezwać do sprawiedliwości po incydentach; konieczne jest, jak mówią, usunięcie przyczyny incydentów.

Baza Futenma ma zostać przeniesiona do Henoko w Nago City, Okinawa. Referendum w 1997 pozwoliło mieszkańcom Nago głosować przeciwko bazie. Ogromna demonstracja w 2004 powtórzyła ich pogląd i to właśnie ta demonstracja zatrzymała budowę nowej bazy w 2005.

Susumu Inamine, były burmistrz Nago, sprzeciwia się budowie jakiejkolwiek bazy w swoim mieście; przegrał w tym roku przetarg reelekcyjny na Taketoyo Toguchi, który nie podniósł podstawowej kwestii o niewielką marżę. Wszyscy wiedzą, że gdyby w Nago doszło do nowego referendum w sprawie bazy, to zostałoby ono ostatecznie pokonane. Ale demokracja jest bez znaczenia, jeśli chodzi o amerykańską bazę wojskową.

Fort Trump

Wojsko amerykańskie ma oszałamiające bazy wojskowe 883 w krajach 183. Natomiast Rosja ma 10 takie bazy - osiem z nich w byłym ZSRR. Chiny mają jedną zagraniczną bazę wojskową. Nie ma kraju o śladzie wojskowym, który powielałby stan USA. Bazy w Japonii to tylko niewielka część ogromnej infrastruktury, która pozwala wojskom amerykańskim być godzinami od działań zbrojnych przeciwko jakiejkolwiek części planety.

Nie ma propozycji zmniejszenia amerykańskiego śladu wojskowego. W rzeczywistości są tylko plany zwiększenia tego. Stany Zjednoczone od dawna starają się zbudować bazę w Polsce, której rząd teraz stoi przed Białym Domem z propozycją nazwania go „Fort Trump”.

Obecnie istnieją bazy wojskowe USA-NATO w Niemczech, na Węgrzech iw Bułgarii, a oddziały wojsk USA-NATO w Estonii, na Łotwie i Litwie. Stany Zjednoczone zwiększyły swoją obecność wojskową na Morzu Czarnym i Morzu Bałtyckim.

Próby odmówienia Rosji dostępu do jej jedynych dwóch portów ciepłowodnych w Sewastopolu, na Krymie i Latakii w Syrii, zmusiły Moskwę do obrony ich interwencjami militarnymi. Baza amerykańska w Polsce, u progu Białorusi, będzie grzechotać Rosjanom tak samo, jak byli wstrząśnięci obietnicą Ukrainy przystąpienia do Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego i wojny w Syrii.

Te bazy USA-NATO zapewniają raczej niestabilność i niepewność niż pokój. Wokół nich panuje napięcie. Zagrożenia emanują z ich obecności.

Świat bez podstaw

W połowie listopada w Dublinie koalicja organizacji z całego świata zorganizuje pierwszą międzynarodową konferencję przeciwko bazom wojskowym USA / NATO. Ta konferencja jest częścią nowo powstałej Globalna kampania przeciwko bazom wojskowym USA / NATO.

Zdaniem organizatorów „nikt z nas nie jest w stanie powstrzymać tego szaleństwa w pojedynkę”. Przez „szaleństwo” odnoszą się do wojowniczości baz i wojen, które z nich wynikają.

Dziesięć lat temu agent amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej zaproponował mi stary kasztan: „Jeśli masz młotek, to wszystko wygląda jak gwóźdź”. Oznacza to, że ekspansja armii amerykańskiej - i jej ukryta infrastruktura - zapewnia zachęta dla przywódców politycznych USA do traktowania każdego konfliktu jako potencjalnej wojny. Dyplomacja wychodzi z okna. Struktury regionalne do zarządzania konfliktami - takie jak Unia Afrykańska i Szanghajska Organizacja Współpracy - są ignorowane. Amerykański młot mocno spada na paznokcie z jednego końca Azji na drugi koniec Ameryk.

Wiersz Rinko Sagary kończy się sugestywną linią: „Teraz jest nasza przyszłość”. Niestety tak nie jest. Przyszłość będzie musiała zostać wyprodukowana - przyszłość, która odróżnia ogromną globalną infrastrukturę wojenną wzniesioną przez Stany Zjednoczone i NATO.

Należy mieć nadzieję, że przyszłość będzie w Dublinie, a nie w Warszawie; na Okinawie, a nie w Waszyngtonie.

Ten artykuł został wyprodukowany przez Obieżyświat, projekt Independent Media Institute, który dostarczył go do Asia Times.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język