Johna LaForge'a, Counterpunch, Wrzesień 20, 2020
Potrzebujemy szerokiej debaty publicznej… na temat sensu i nonsensu odstraszania nuklearnego.—Rolf Mutzenich, przywódca niemieckiej Partii Socjaldemokratycznej
Publiczna krytyka amerykańskiej broni jądrowej rozmieszczonej w Niemczech przerodziła się w ożywioną ogólnokrajową debatę ubiegłej wiosny i lata, skupioną na kontrowersyjnym schemacie znanym dyplomatycznie jako „dzielenie się bronią jądrową” lub „udział w nuklearnym uczestnictwie”.
„Koniec tego udziału w energii jądrowej jest obecnie dyskutowany równie intensywnie, jak nie tak dawno temu odejście od energii jądrowej” — napisał Roland Hipp, dyrektor zarządzający Greenpeace Niemcy, w czerwcowym artykule dla gazety Welt.
20 amerykańskich bomb atomowych, które stacjonują w niemieckiej bazie lotniczej Büchel, stało się tak niepopularne, że politycy głównego nurtu i przywódcy religijni dołączyli do organizacji antywojennych, domagając się ich obalenia i obiecali, że broń stanie się tematem kampanii w przyszłorocznych wyborach krajowych.
Dzisiejsza debata publiczna w Niemczech mogła zostać zainicjowana przez belgijski parlament, który 16 stycznia był bliski usunięcia amerykańskiej broni stacjonującej w bazie lotniczej Kleine Brogel. Stosunkiem głosów 74 do 66 posłowie ledwie odrzucili środek, który nakazywał rządowi „jak najszybsze sporządzenie planu działania mającego na celu wycofanie broni jądrowej z terytorium Belgii”. Debata rozpoczęła się po przyjęciu przez parlamentarną komisję spraw zagranicznych wniosku wzywającego zarówno do wycofania broni z Belgii, jak i do ratyfikacji przez ten kraj Międzynarodowego Traktatu o Zakazie Broni Jądrowej.
Zapasowe myśliwce gotowe do przenoszenia amerykańskich bomb
Po powrocie do Niemiec minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer wywołała wrzawę 19 kwietnia po tym, jak raport w Der Spiegel powiedział, że wysłała e-mail do szefa Pentagonu Marka Espera, mówiąc, że Niemcy planują kupić 45 Boeing Corporation F-18 Super Hornet. Jej komentarze wywołały burzę w Bundestagu, a minister odrzuciła jej roszczenie, mówiąc dziennikarzom 22 kwietnia: „Nie podjęto żadnej decyzji (o tym, które samoloty zostaną wybrane) i w każdym razie ministerstwo nie może podjąć takiej decyzji – tylko parlament może”.
Dziewięć dni później, w wywiadzie dla dziennika Tagesspiegel, opublikowanym 3 maja, Rolf Mützenich, przywódca parlamentarny niemieckiej Partii Socjaldemokratycznej (SPD) – członek rządzącej koalicji Angeli Merkel – złożył wyraźne potępienie.
„Broń nuklearna na terytorium Niemiec nie zwiększa naszego bezpieczeństwa, wręcz przeciwnie”, osłabia je i powinna zostać usunięta, powiedział Mützenich, dodając, że jest przeciwny zarówno „przedłużeniu udziału nuklearnego”, jak i „zastąpieniu taktycznej amerykańskiej broni nuklearnej” przechowywany w Büchel z nowymi głowicami nuklearnymi”.
Wzmianka Mützenicha o „nowych” głowicach jest odniesieniem do budowy przez USA setek nowych, pierwszych w historii „kierowanych” bomb atomowych – „B61-12” – które mają zostać dostarczone pięciu państwom NATO w nadchodzących latach, zastępując Podobno B61-3, 4 i 11 stacjonują teraz w Europie.
Współprzewodniczący SPD, Norbert Walter-Borjähn, szybko poparł oświadczenie Mützenicha, zgadzając się, że amerykańskie bomby powinny zostać wycofane, i oba zostały natychmiast skrytykowane przez ministra spraw zagranicznych Heiko Massa, amerykańskich dyplomatów w Europie oraz bezpośrednio przez sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga.
Przewidując reakcję, Mützenich opublikował szczegółową obronę swojego stanowiska 7 maja w Journal for International Politics and Society [1], w której wezwał do „debaty na temat przyszłości współdzielenia broni jądrowej i kwestii, czy stacjonująca taktyczna broń nuklearna USA w Niemczech i Europie podnoszą poziom bezpieczeństwa Niemiec i Europy, czy też być może stały się już przestarzałe z punktu widzenia polityki wojskowej i bezpieczeństwa”.
„Potrzebujemy szerokiej debaty publicznej… na temat sensu i nonsensu odstraszania nuklearnego” – napisał Mützenich.
Stoltenberg z NATO pospiesznie napisał odmowę dla Frankfurter Allgemeine Zeitung z 11 maja, używając 50-letnich wątków o „rosyjskiej agresji” i twierdząc, że dzielenie się bronią nuklearną oznacza „sojusznicy, jak Niemcy, podejmują wspólne decyzje w sprawie polityki nuklearnej i planowania… oraz„ dać [s] sojusznikom głos w sprawach nuklearnych, którego inaczej by nie mieli”.
Jest to zupełna nieprawda, jak wyjaśnił Mutzenich w swoim artykule, nazywając to „fikcją”, że na strategię nuklearną Pentagonu mają wpływ sojusznicy USA. „Nie ma żadnego wpływu ani nawet głosu mocarstw niejądrowych w sprawie strategii nuklearnej, a nawet możliwych zastosowań [broni nuklearnej]. To nic więcej niż długo utrzymywane pobożne życzenie” – napisał.
Większość ataków na lidera SPF brzmiała jak atak z 14 maja ówczesnego ambasadora USA w Niemczech Richarda Grenella, którego artykuł w gazecie De Welt wezwał Niemcy do utrzymania „odstraszania” USA i twierdził, że wycofanie bomb byłoby „zdrada” zobowiązań Berlina wobec NATO.
Następnie ambasador USA w Polsce, Georgette Mosbacher, wyszła zza zakrętu z wpisem na Twitterze z 15 maja, pisząc, że „jeśli Niemcy chcą zmniejszyć swój potencjał współdzielenia energii jądrowej… to może Polska, która uczciwie wywiązuje się ze swoich zobowiązań… mogłaby wykorzystać ten potencjał u siebie”. Sugestia Mosbachera została powszechnie wyśmiana jako niedorzeczna, ponieważ Traktat o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej zabrania takich transferów broni jądrowej, a umieszczenie amerykańskich bomb atomowych na granicy z Rosją byłoby niebezpiecznie destabilizującą prowokacją.
Państwa NATO „dzielące się bronią jądrową” nie mają nic do powiedzenia w sprawie zrzucania amerykańskich bomb wodorowych
30 maja Archiwum Bezpieczeństwa Narodowego w Waszyngtonie potwierdziło stanowisko Mützenicha i zadało kłam dezinformacji Stoltenberga, publikując wcześniej „ściśle tajną” notatkę Departamentu Stanu, w której stwierdzono, że Stany Zjednoczone same zdecydują, czy użyć swojej broni jądrowej z siedzibą w Holandii , Niemcy, Włochy, Turcja i Belgia.
Moralne i etyczne zawstydzanie broni nuklearnej w Büchel pochodziło ostatnio od wysokich rangą przywódców kościelnych. W głęboko religijnym rejonie bazy lotniczej Nadrenii-Palatynatu biskupi zaczęli domagać się wycofania bomb. Biskup katolicki Stephan Ackermann z Trewiru opowiedział się za zniesieniem broni jądrowej w pobliżu bazy w 2017 roku; osoba wyznaczona do pokoju Kościoła Luterańskiego w Niemczech, Renke Brahms, przemawiała podczas dużego protestu, który zgromadził się tam w 2018 roku; Biskup luterański Margo Kassmann przemawiał tam na dorocznym wiecu pokojowym kościoła w lipcu 2019 r .; a 6 sierpnia katolicki biskup Peter Kohlgraf, który stoi na czele niemieckiej frakcji Pax Christi, promował rozbrojenie nuklearne w pobliskim mieście Mainz.
Więcej paliwa rozpaliło głośną dyskusję nuklearną wraz z opublikowaniem 20 czerwca listu otwartego do niemieckich pilotów myśliwców w Büchel, podpisanego przez 127 osób i 18 organizacji, wzywającego ich do „zakończenia bezpośredniego zaangażowania” w ich szkolenie w zakresie wojny nuklearnej oraz przypominając im, że „bezprawne rozkazy nie mogą być wydawane ani wykonywane”.
„Apel do pilotów Tornado 33. Skrzydła Sił Powietrznych Taktycznych w Büchel, aby odmówili udziału we współdzieleniu broni jądrowej” zajął ponad pół strony regionalnej gazety Rhein-Zeitung z siedzibą w Koblencji.
Apel, oparty na wiążących traktatach międzynarodowych zakazujących wojskowego planowania masowego rażenia, został wcześniej wysłany do pułkownika Thomasa Schneidera, dowódcy 33. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego pilotów w bazie lotniczej Büchel.
W Apelu wezwano pilotów do odrzucenia niezgodnych z prawem rozkazów i ustąpienia: „Użycie broni jądrowej jest nielegalne w świetle prawa międzynarodowego i konstytucji. To również sprawia, że posiadanie bomb atomowych i wszelkie przygotowania do ich ewentualnego rozmieszczenia są nielegalne. Bezprawne rozkazy nie mogą być wydawane ani wykonywane. Apelujemy do Pana o oświadczenie przełożonym, że ze względów sumienia nie chce już Pan uczestniczyć we wspieraniu współdzielenia broni jądrowej”.
Roland Hipp, współdyrektor Greenpeace Niemcy, w artykule „Jak Niemcy stają się celem ataku nuklearnego” opublikowanym w Welt 26 czerwca zauważył, że rezygnacja z broni jądrowej jest regułą, a nie wyjątkiem w NATO. „Istnieje już [25 z 30] krajów w NATO, które nie mają amerykańskiej broni jądrowej i nie przyłączają się do udziału w programie nuklearnym” – napisał Hipp.
W lipcu debata częściowo koncentrowała się na kolosalnych kosztach finansowych wymiany niemieckich myśliwców odrzutowych Tornado na nowe nośniki bomb wodorowych w czasach wielu globalnych kryzysów.
Dr Angelika Claussen, psychiatra i wiceprezes International Physicians for the Prevention of Nuclear War, napisała w poście z 6 lipca, że „[znacząca] rozbudowa wojskowa w czasach pandemii koronawirusa jest postrzegana przez niemieckie władze jako skandal publiczne … Zakup 45 atomowych bombowców F-18 oznacza wydanie [około] 7.5 miliarda euro. Za tę sumę można było zapłacić 25,000 60,000 lekarzy i 100,000 30,000 pielęgniarek rocznie, XNUMX XNUMX łóżek intensywnej terapii i XNUMX XNUMX respiratorów”.
Liczby dr Claussena zostały potwierdzone w raporcie z 29 lipca, sporządzonym przez Otfrieda Nassauera i Ulricha Scholza, analityków wojskowych z Berlińskiego Centrum Informacyjnego ds. Bezpieczeństwa Transatlantyckiego. Badanie wykazało, że koszt 45 myśliwców F-18 amerykańskiego giganta zbrojeniowego Boeing Corp. może wynosić „co najmniej” od 7.67 do 8.77 miliardów euro lub od 9 do 10.4 miliardów dolarów – czyli około 222 milionów dolarów za sztukę.
Potencjalna wypłata 10 miliardów dolarów przez Niemcy dla Boeinga za jego F-18 to wisienka, którą spekulant wojenny bardzo chce wybrać. Niemiecka minister obrony Kramp-Karrenbauer powiedziała, że jej rząd zamierza również kupić 93 Eurofightery, wyprodukowane przez wielonarodowego giganta Airbusa z siedzibą we Francji, po porównywalnie okazyjnej cenie 9.85 miliarda dolarów – po 111 milionów dolarów za sztukę – wszystkie w celu zastąpienia Tornad do 2030 roku.
W sierpniu lider SPD Mützenich obiecał, że „dzielenie się” amerykańską bronią nuklearną stanie się kwestią wyborczą w 2021 r., mówiąc dziennikowi Suddeutsche Zeitung: „Jestem głęboko przekonany, że jeśli zadamy to pytanie w programie wyborczym, odpowiedź będzie stosunkowo oczywista… . [W] e będziemy kontynuować ten problem w przyszłym roku.”
John LaForge jest współdyrektorem Nukewatch, grupy ds. pokoju i sprawiedliwości środowiskowej w Wisconsin, i redaguje jej biuletyn.