Na Szczycie Ameryk Bidena uścisk dłoni Obamy z Raúlem Castro wskazuje drogę

Obama ściska dłoń Castro

przez Medeę Benjamin, KODRÓŻOWY, 17 maja 2022 r.

16 maja administracja Bidena ogłosił nowe środki mające na celu „zwiększenie poparcia dla narodu kubańskiego”. Obejmowały one złagodzenie ograniczeń w podróżowaniu i pomoc kubańskim Amerykanom we wspieraniu ich rodzin i łączeniu się z nimi. Oznaczają krok naprzód, ale mały krok, biorąc pod uwagę, że większość amerykańskich sankcji nałożonych na Kubę pozostaje w mocy. Obowiązuje również absurdalna polityka administracji Bidena polegająca na próbach odizolowania Kuby, a także Nikaragui i Wenezueli od reszty półkuli poprzez wykluczenie ich z nadchodzącego Szczytu Ameryk, który odbędzie się w czerwcu w Los Angeles.

Po raz pierwszy od inauguracyjnego zgromadzenia w 1994 roku wydarzenie, które odbywa się co trzy lata, odbędzie się na terenie Stanów Zjednoczonych. Ale zamiast zjednoczyć półkulę zachodnią, administracja Bidena wydaje się dążyć do jej rozdzielenia, grożąc wykluczeniem trzech narodów, które z pewnością są częścią obu Ameryk.

Od miesięcy administracja Bidena daje do zrozumienia, że ​​te rządy zostaną wykluczone. Do tej pory nie zostali zaproszeni na żadne spotkanie przygotowawcze, a sam Szczyt już za niecały miesiąc. Podczas gdy była sekretarz prasowa Białego Domu Jen Psaki i rzecznik Departamentu Stanu Ned Price powtórzyli, że „nie podjęto żadnych decyzji”, zastępca sekretarza stanu Brian Nichols powiedział w wywiad w telewizji kolumbijskiej, że kraje, które „nie szanują demokracji, nie otrzymają zaproszeń”.

Plan Bidena polegający na wybieraniu krajów, które mogą uczestniczyć w szczycie, wywołał regionalne fajerwerki. Inaczej niż w przeszłości, kiedy Stany Zjednoczone miały łatwiejszy czas narzucania swojej woli Ameryce Łacińskiej, obecnie panuje silne poczucie niezależności, zwłaszcza w obliczu odradzających się postępowych rządów. Kolejnym czynnikiem są Chiny. Podczas gdy Stany Zjednoczone nadal mają znaczącą obecność gospodarczą, Chiny tak przewyższał USA jako partnera handlowego numer jeden, dając krajom Ameryki Łacińskiej więcej swobody w przeciwstawianiu się Stanom Zjednoczonym lub przynajmniej wytyczeniu środka między dwoma supermocarstwami.

Reakcja półkuli na wykluczenie trzech państw regionalnych jest odzwierciedleniem tej niezależności, nawet wśród małych narodów karaibskich. W rzeczywistości pierwsze słowa buntu pochodziły od członków 15-naród Karaibska Wspólnota, czyli Caricom, którym groziła bojkotować szczyt. Potem pojawił się regionalny zawodnik wagi ciężkiej, prezydent Meksyku Manuel López Obrador, który oszołomił i zachwycił ludzi na całym kontynencie, kiedy ogłosił że gdyby wszystkie kraje nie zostały zaproszone, on by nie uczestniczył. Prezydenci z Boliwia i Głębokośćwkrótce pojawiły się podobne stwierdzenia.

Administracja Bidena znalazła się w trudnej sytuacji. Albo się wycofa i wystosuje zaproszenia, rzucając mięso prawicowym politykom amerykańskim, takim jak senator Marco Rubio za „łagodność wobec komunizmu”, albo stanie twardo i ryzykuje zatopienie szczytu i wpływów USA w regionie.

Porażka Bidena w dyplomacji regionalnej jest tym bardziej niewytłumaczalna, biorąc pod uwagę lekcję, jaką powinien był wyciągnąć jako wiceprezydent, kiedy Barack Obama stanął przed podobnym dylematem.

To był rok 2015, kiedy po dwóch dekadach wykluczania Kuby z tych Szczytów, kraje regionu zetknęły się i zażądały zaproszenia Kuby. Obama musiał zdecydować, czy pominąć spotkanie i stracić wpływy w Ameryce Łacińskiej, czy też udać się i walczyć z wewnętrznymi konsekwencjami. Zdecydował się iść.

Dokładnie pamiętam ten szczyt, ponieważ byłem w grupie dziennikarzy przepychających się, by dostać pierwsze miejsce, kiedy prezydent Barack Obama będzie zmuszony powitać prezydenta Kuby Raúla Castro, który doszedł do władzy po ustąpieniu swojego brata Fidela Castro. Doniosły uścisk dłoni, pierwszy kontakt między przywódcami obu krajów od dziesięcioleci, był punktem kulminacyjnym szczytu.

Obama miał nie tylko obowiązek uścisnąć dłoń Castro, ale także wysłuchać długiej lekcji historii. Przemówienie Raúla Castro było bezkompromisową relacją z wcześniejszych ataków USA na Kubę – w tym poprawki Platta z 1901 r., która uczyniła Kubę wirtualnym protektoratem Stanów Zjednoczonych, wsparcia USA dla kubańskiego dyktatora Fulgencio Batisty w latach 1950., katastrofalnej inwazji w Zatoce Świń w 1961 r. skandaliczne amerykańskie więzienie w Guantanamo. Ale Castro był również łaskawy dla prezydenta Obamy, mówiąc, że nie jest winny tej spuścizny i nazywając go „uczciwym człowiekiem” skromnego pochodzenia.

Spotkanie zapoczątkowało nową erę między Stanami Zjednoczonymi a Kubą, ponieważ oba narody zaczęły normalizować stosunki. Było to korzystne dla obu stron, z większym handlem, większą wymianą kulturalną, większymi zasobami dla Kubańczyków i mniejszą liczbą Kubańczyków migrujących do Stanów Zjednoczonych. Uścisk dłoni doprowadził do rzeczywistej wizyty Obamy w Hawanie, podróży tak niezapomnianej, że wciąż wywołuje szeroki uśmiech na twarzach Kubańczyków na wyspie.

Potem pojawił się Donald Trump, który pominął kolejny Szczyt Ameryk i nałożył drakońskie nowe sankcje, które pozostawiły kubańską gospodarkę w strzępach, zwłaszcza gdy COVID uderzył i wysuszył przemysł turystyczny.

Do niedawna Biden podążał za polityką Trumpa, która doprowadziła do ogromnych niedoborów i nowego kryzysu migracyjnego, zamiast powracać do polityki zaangażowania Obamy, w której wszyscy wygrywają. Działania z 16 maja mające na celu rozszerzenie lotów na Kubę i wznowienie łączenia rodzin są pomocne, ale niewystarczające, aby zaznaczyć prawdziwą zmianę w polityce – zwłaszcza jeśli Biden nalega, aby Szczyt był „tylko z ograniczoną liczbą zaproszeń”.

Biden musi działać szybko. Powinien zaprosić na szczyt wszystkie narody obu Ameryk. Powinien uścisnąć dłoń każdej głowy państwa i, co ważniejsze, zaangażować się w poważne dyskusje na temat palących problemów półkuli, takich jak brutalna recesja gospodarcza spowodowana pandemią, zmiana klimatu wpływająca na dostawy żywności i przerażająca przemoc z użyciem broni palnej – wszystko to które podsycają kryzys migracyjny. W przeciwnym razie #RoadtotheSummit Bidena, który jest twitterowym uchwytem szczytu, doprowadzi tylko do ślepego zaułka.

Medea Benjamin jest współzałożycielką pokojowej grupy CODEPINK. Jest autorką dziesięciu książek, w tym trzech o Kubie — No Free Lunch: Food and Revolution in Cuba, The Greening of the Revolution i Talking About Revolution. Jest członkiem Komitetu Sterującego ACERE (Alliance for Cuba Engagement and Respect).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język