Strach, nienawiść i przemoc: ludzki koszt amerykańskich sankcji wobec Iranu

Teheran, Iran. kredyt fotograficzny: kamshot / FlickrAlan Knight z z Shahrzad Khayatian, październik 13, 2018

23 sierpnia 2018 roku cena detaliczna 1 dolara w Iranie wyniosła 110,000 30,000 Rial. Trzy miesiące wcześniej cena detaliczna wynosiła 30,000 110,000 Rial. Innymi słowy, pomarańcze, które zapłaciłeś za 367 1.80 Rialów za trzy miesiące temu, mogą teraz kosztować Cię 6.60 XNUMX Rialów, co oznacza wzrost o XNUMX%. Wyobraź sobie, co by się stało w Detroit lub Des Moines, gdyby cena pół galona mleka w Walmart podskoczyła z XNUMX USD do XNUMX USD w ciągu trzech miesięcy?

Ludzie żyjący w Iranie nie muszą sobie wyobrażać, co może się stać. Oni to żyją. Wiedzą, że sankcje Trumpa będą bolały. Oni już to przeszli. Pod sankcjami Obamy liczba irańskich rodzin żyjących w ubóstwie prawie się podwoiła.

Jednak w USA to cierpienie w Iranie będzie niewidoczne. Nie zobaczysz tego na ekranach korporacyjnych przekazów masowych 24 / 7. Nie znajdziesz go na stronach gazet. Nie będzie debatowany w Kongresie. A jeśli coś trafi na YouTube, zostanie zignorowane, pomniejszone, odrzucone lub pochowane w martwej statystyce.

Znaczenie dawania imienia i twarzy cierpieniu nie może być przesadzone. Odpowiadamy na ludzkie doświadczenia; ignorujemy statystyki. W tej serii artykułów będziemy śledzić losy Irańczyków z klasy średniej, których Amerykanie klasy średniej mogą łatwo zidentyfikować, kiedy żyją dzięki nałożonym przez USA sankcjom. Historie zaczynają się od wdrożenia pierwszej transzy sankcji w sierpniu 2018, ale najpierw trochę kontekstu.

Dlaczego ekonomiczne sankcje

Stany Zjednoczone to imperium o zasięgu globalnym. Wykorzystuje swoją ekonomiczną i militarną siłę, aby „zachęcać” inne kraje do przestrzegania jej polityki i wykonywania jej poleceń. Trust mózgowy Trumpa, po przeniesieniu słupków bramkowych, twierdzi, że Iran nie gra zgodnie z regułami Imperium. Iran potajemnie rozwija potencjał nuklearny. Uzbraja i finansuje terrorystów. Jest to dom oparty na szyickim dążeniu do dominacji regionalnej. Iran, zgodnie z tą logiką, jest zatem zagrożeniem dla bezpieczeństwa USA i regionu i musi być karany (nakładaniem sankcji).

Kool-Aid, picie autorów tej wyświechtanej analizy i zdyskredytowanej strategii, oraz sprytni ludzie (w tym media korporacyjne), którzy sfabrykują usprawiedliwione narracje, próbują uczynić tę nieuzasadnioną agresję smaczną dla ich rodzimej publiczności, maskując ją za mitami dobroczynnego imperium przyniesienie demokracji na świat i przez ignorowanie i negowanie ludzkich kosztów sankcji.

W opisanym podwójnie pseudonimie 1984 wyjaśniają, w jaki sposób USA mają odwagę przeciętnego obywatela Iranu oraz że sankcje nie wyrządzą nadmiernej szkody ludności irańskiej1 ponieważ są one ukierunkowane na precyzyjną precyzję wobec konkretnych aktorów i instytucji. Tak więc kanion amerykańskiej wyjątkowości (dobroczynne imperium) i kultowa wiara w globalny kapitalizm otrzymują wystarczającą ilość krwi, aby żyć jeszcze jeden dzień.

Ale imperia nigdy nie są życzliwe. Utrzymują kontrolę za pomocą siły.2 Są z natury przymusowe i autorytarne, a ich cechy są sprzeczne z cechami demokracji. Imperium amerykańskie, jako domniemany mistrz demokracji, znajduje się w centrum tej sprzeczności.3

W rezultacie polityka USA, wymagająca posłuszeństwa hegemonowi, opiera się na tworzeniu lęku przed "innym". "Jeśli nie jesteś z nami, jesteś przeciwko nam". To nie jest uzasadniony strach; jest to propaganda (PR dla wrażliwych), cynicznie wytwarzana tam, gdzie nie ma prawdziwego zagrożenia ani przyczyny. Został zaprojektowany w celu wywołania lęku, dla którego siła jest akceptowalną reakcją.

Jednym z wielkich talentów Trumpa jest wytwarzanie strachu, a następnie przekształcanie strachu w nienawiść, jej naturalną korelację: gwałcą naszą kobietę i zabiją nasze dzieci; wydadzą podatki na narkotyki i alkohol; będą rozwijać zdolności nuklearne; zdestabilizują Bliski Wschód; stanowią zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa narodowego.

Strach i nienawiść z kolei służą do usprawiedliwiania przemocy: przymusowej separacji, wykluczenia i morderstwa. Im więcej strachu i nienawiści stwarzasz, tym łatwiej jest pozyskać i wyszkolić kadrę chętną do popełnienia przemocy w imieniu państwa. Im więcej przemocy popełnisz, tym łatwiej wywołać strach. To świetna, samonapędzająca się, zamknięta pętla. Może utrzymać cię w mocy przez długi czas.

Pierwszym krokiem do zdemaskowania rzeczywistości kryjącej się za mitami jest humanizowanie wpływu amerykańskich sankcji na Iran.

Nic z tego nie oznacza, że ​​Iran nie ma problemów. Wielu Irańczyków chce zmian. Ich gospodarka nie radzi sobie dobrze. Istnieją problemy społeczne, które powodują niepokój. Ale oni nie chcą interwencji USA. Widzieli skutki amerykańskich sankcji i militaryzmu w kraju i krajach sąsiednich: Iraku, Afganistanie, Libii, Syrii, Jemenie i Palestynie. Chcą i mają prawo rozwiązywać własne problemy.

Grupa wybitnych irańsko-amerykanów wysłała niedawno list otwarty do sekretarza Pompeo. W nim powiedzieli: "Jeśli naprawdę chcesz pomóc ludziom w Iranie, zniesienie zakazu podróżowania [chociaż żaden Iran nigdy nie był zamieszany w atak terrorystyczny na terenie USA, Iran jest objęty muzułmańskim zakazem Trumpa], stosuj się do Iranu porozumienie nuklearne i zapewnić obywatelom Iranu ulgę ekonomiczną, którą im obiecano, i czekali z niecierpliwością przez trzy lata. Te środki, bardziej niż cokolwiek innego, zapewnią irańskiemu ludowi przestrzeń do robienia czegoś, co tylko mogą zrobić - popychają Iran do demokracji poprzez stopniowy proces, który przynosi korzyści płynące z wolności i wolności, bez przekształcania Iranu w inny Irak czy Syrię. "

Chociaż miał on dobre intencje i słusznie argumentował, jest mało prawdopodobne, aby miał jakikolwiek wpływ na politykę Stanów Zjednoczonych. Zaangażowanie USA w imperium na to nie pozwoli. Ani jego sprzymierzeńcy w regionie, w szczególności Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Izrael, którzy rozpoczęli kampanię przeciwko Iranowi od co najmniej rewolucji 1979. Ci sojusznicy nie popierają dyplomacji. Od lat naciskają Stany Zjednoczone, by poszły na wojnę z Iranem. Postrzegają Trumpa jako najlepszy sposób na osiągnięcie celu.

Imperia nie są życzliwe. Sankcje, niezależnie od tego, czy osiągną pożądany rezultat, mają na celu zranienie.

Historia Sheri

Sheri to 35. Jest samotna i mieszka w Teheranie. Mieszka sama, ale pomaga dbać o swoją matkę i babcię. Dziesięć miesięcy temu straciła pracę.

Przez pięć lat była fotografem i dziennikarką. Była odpowiedzialna za zespół dziesięciu dostawców treści. Dwa lata temu zdecydowała się wrócić do szkoły. Miała już tytuł magistra reżyserii filmowej i teatralnej, ale chciała zrobić drugi tytuł magisterski z międzynarodowego prawa praw człowieka. Opowiedziała firmie, dla której pracowała, o swoich planach sześć miesięcy przed rozpoczęciem kursu, a oni powiedzieli, że są z tym w porządku. Więc ciężko się uczyła do egzaminów wstępnych na uniwersytet, wypadła dobrze i została przyjęta. Ale dzień po zapisaniu się do programu i uiszczeniu opłat jej kierownik powiedział jej, że nie chce pracownika, który jest jednocześnie studentem. Zwolnił ją.

Sheri nie otrzymuje żadnego ubezpieczenia na życie. Jej ojciec, który był prawnikiem, nie żyje. Jej matka jest emerytowanym pracownikiem National Iranian Radio and Television i ma emeryturę. Matka co miesiąc daje jej niewielką ilość pieniędzy, aby pomóc jej kontynuować naukę. Ale ona jest na emeryturze i nie może jej wiele dać.

"Wszystko jest coraz droższe codziennie", mówi, "ale rzeczy wciąż są dostępne. Trzeba po prostu mieć możliwość ich zakupu. I znam niektórych ludzi, którzy tego nie robią. Biedne rodziny nie mogą już nawet przynosić owoców i obawiam się, że to dopiero początek. " Nie może już sobie pozwolić na to, co teraz uważa za dobra luksusowe. Może kupić tylko to, czego najbardziej potrzebuje.  

"Moja siostra ma dwa piękne koty." Ale teraz ich jedzenie i lekarstwa są uważane za dobra luksusowe, a sankcje mogą być trudne do znalezienia. "Co powinniśmy zrobić? Niech umrą z głodu? Lub po prostu ich zabić. Sankcje będą miały wpływ na zwierzęta. Za każdym razem, gdy słyszę, jak prezydent Trump mówi o irańskich ludziach i że oni mają nasze plecy, po prostu nie mogę się oprzeć śmiejącemu się. Nie powinienem tego mówić, ale nienawidzę polityki. "

Zanim została zwolniona, Sheri nie uważała się za dobrą, ale dobrze sobie radziła. Teraz, gdy studiuje i nie pracuje, stara się przetrwać. Sheri mówi: "Z każdym dniem coraz trudniej jest mi radzić sobie z tą presją i bez odpowiedniego dochodu. To najbardziej przerażająca sytuacja gospodarcza, jaką pamiętam w całym moim życiu. "Wartość waluty spada tak szybko, jak mówi, że trudno ją zaplanować. Waluta zaczęła spadać na dwa tygodnie przed wycofaniem się USA Wspólny kompleksowy plan działania (JCPOA). I chociaż kupuje to, czego potrzebuje w Rials, cena wszystkiego zmienia się w zależności od ceny dolara. "Ponieważ wartość naszej waluty stale spada w stosunku do dolara" - skarży się - "moje dochody stają się coraz niższe w stosunku do kosztów utrzymania". Ona jest bardzo zaniepokojona nieprzewidywalną sytuacją, a analityk donosi, że będzie jeszcze gorszy w ciągu najbliższych dwóch lat.

Podróż jest jej największym marzeniem. "Żyję, aby zobaczyć świat" - mówi - "Pracuję, aby zaoszczędzić pieniądze i podróżować. Uwielbiam podróżować i uwielbiam zarządzać samemu. "To nigdy nie było łatwe. Jako Irańczyk nigdy nie była w stanie uzyskać międzynarodowej karty kredytowej. Ponieważ nie ma dostępu do bankowości międzynarodowej, nie może mieć konta Airbnb. Nie może zapłacić swoimi irańskimi kartami.

Miała plany lecieć na wycieczkę. Ale musiała to anulować. Pewnego ranka obudziła się, a dolar był na 70,000 Rial, ale potem Rouhani i Trump powiedzieli coś o sobie nawzajem, a przez 11: 00 AM dolar był warty 85,000 Rials. "Jak możesz wybrać się na wycieczkę, gdy potrzebujesz dolarów na podróż. W Iranie potrzebujesz dolarów, aby kupić bilety, aby wyjść z domu? Rząd sprzedał rocznie 300 dolarów za osobę za koszty podróży, ale tylko raz w roku. Teraz, kiedy rządowi brakuje dolarów, krążą plotki, że chcą je odciąć. Ona się boi. "Dla mnie niemożność podróżowania równa się byciu w więzieniu. Myślenie o utknięciu tutaj, gdy na całym świecie są wszystkie te piękności, sprawia, że ​​moja dusza czuje się jak umierająca wewnątrz mojego ciała. "

Jest także zła na bogatych ludzi, którzy kupili dolary, gdy wartość zaczęła wzrastać. To spowodowało ogromny kryzys na rynku walutowym. "Powiedzieli, że sankcje nie będą miały wpływu na nas. Myślę, że mówią tylko o sobie. Nie traktują zwykłych ludzi. "Martwi się, że będzie musiała pożegnać się ze swoimi snami. "Żadnych dolarów, żadnych podróży. Nawet myślenie o tym doprowadza mnie do szału. Tak się izolujemy. "

Sheri dużo podróżowała i ma wielu przyjaciół różne części świata. Niektórzy to Irańczycy, którzy mieszkają w innych krajach, ale wielu z nich to obcokrajowcy. Teraz, gdy podróż jest trudna, odkrywa również, że komunikacja z przyjaciółmi poza Iranem również stała się trudna. "Niektórzy obawiają się Iranu" - mówi - "sądzą, że porozumiewanie się z nami może mieć zły wpływ na ich reputację." Nie wszyscy są tacy, ale jeden przyjaciel powiedział jej, że komunikacja z "ludźmi" może nas wciągnąć kłopoty, kiedy podróżujemy do USA. "Niektórzy ludzie myślą, że wszyscy jesteśmy terrorystami. Czasami, kiedy mówię, że jestem z Iranu, uciekają. "

"Próbowałem rozmawiać z tymi, którzy myślą, że jesteśmy terrorystami. Próbowałem zmienić zdanie. "Sheri zaprosiła niektórych z nich, aby przyjechali i sami zobaczyli Iran. Uważa, że ​​Iran musi zmienić ludzkie wyobrażenie o tym, kim są Irańczycy. Nie wierzy w media. "Nie wykonują dobrej roboty" - podkreśla. Zamiast tego używa mediów społecznościowych zarówno po angielsku, jak i po persku, aby ludzie "wiedzieli, że szukamy pokoju, a nie wojny". Stara się pisać historie, aby ludzie wiedzieli, że "jesteśmy istotami ludzkimi jak każdy inny. Musimy pokazać to światu. "

Niektórzy ludzie stali się bardziej zainteresowani i sympatyczni. Być może jest to tylko z ciekawości, którą sugeruje, ale to lepsze niż ucieczka. Pewien przyjaciel, Rumun mieszkający w Australii, odwiedził ostatnio. Jego rodzina była bardzo zatroskana i martwiła się, że może zostać zabity. Ale uwielbiał to i czuł się bezpieczny. "Cieszę się, że zrozumiał ducha Iranu"

Ale komunikacja staje się coraz trudniejsza. "Rząd odfiltrował platformę, z którą porozumiewaliśmy się po pierwszej fali protestów przeciwko wzrostowi cen. Facebook został przefiltrowany wiele lat temu, a teraz Telegram. "Sheri coraz trudniej jest łączyć się z przyjaciółmi i krewnymi, którzy mieszkają za granicą.  Z tego powodu mówi, że obecnie "nie ma dobrego humoru". Wszystko, o czym myślę, to bać się mojego wynagrodzenia i mojej niejasnej przyszłości. Nie mam dobrego humoru na komunikowanie się. "

Ma to wpływ na jej zdrowie. "Powiedziałbym, że miało to wielki wpływ na moje zdrowie psychiczne, spokój i emocje. Tak bardzo boję się moich planów na przyszłość, że nie mogę spać spokojnie. Mam wysokie ciśnienie krwi i myślę o wszystkich tych wzrostach, które tak szybko. "

Zostawiła dobrą pracę, aby kontynuować naukę. Idealnie byłoby, gdyby chciała kontynuować naukę i zrobić doktorat. Ten kurs nie jest oferowany w Iranie, więc Sheri planowała aplikować na zagraniczny uniwersytet. Ale wraz ze spadkiem wartości Rial nie jest to już możliwe. „Kogo stać na studiowanie za granicą?” ona pyta. „Sankcje ograniczają wszystko”.

Zamiast tego zapisała się na kurs online w Peace Studies. Planowała wziąć udział w dwóch lub trzech kursach w okresie letnim, aby mieć lepsze CV. Pierwszy wybrany przez nią kurs był oferowany na platformie internetowej edX. edX został stworzony przez Harvard i MIT. Oferuje kursy z ponad 70 uniwersytetów na całym świecie. Kurs „Międzynarodowe prawo dotyczące praw człowieka”, na który się zapisała, jest prowadzony przez Universite Catholique de Louvain, uniwersytet belgijski. Dwa dni po zapisaniu się otrzymała e-mail od edX „wypisujący” ją z kursu, ponieważ Amerykańskie Biuro Kontroli Aktywów Zagranicznych (OFAC) odmówiło odnowienia ich licencji na Iran. Nie miało znaczenia, że ​​uniwersytetu nie było w USA. Platforma była.

Kiedy dostała wiadomość e-mail z informacją, że została "niezarejestrowana", odpowiedziała od razu. Starała się nie być szorstka, powiedziała, ale nie mogła powstrzymać się od stwierdzenia tego, co oczywiste. Opowiedziała im o podstawowych pojęciach Praw Człowieka. Opowiedziała im o walce z dyskryminacją. Pisała o potrzebie wzajemnego wspierania się przeciwko okrucieństwu. Nalegała, że ​​"musimy dążyć do pokoju między nami". EdX, jedna z największych i najbardziej znanych internetowych platform akademickich, nie odpowiedziała.

"Mają siłę, by wstać", upiera się. "Powiedziałem im, że nikt nie zasługuje na tego rodzaju obraźliwe i dyskryminujące e-maile tylko dlatego, że urodziły się w kraju lub mają inną religię lub płeć".  

"Od tego dnia nie spałem" - powiedziała. "Moja przyszłość topnieje przed moimi oczami. Nie mogę przestać o tym myśleć. W końcu ryzykowałem dla moich dziecięcych marzeń, że mogę stracić wszystko. "Ironia nie jest stracona na Sheri. "Chcę pomagać ludziom na całym świecie, ucząc ich praw i przynosić im pokój." Ale "uniwersytety nie akceptują mnie z powodu tego, gdzie się urodziłem, na co nie mam żadnej kontroli. Niektórzy politycy zrujnują wszystko, czego kiedykolwiek pragnęłam, tylko dlatego, że nie potrafią nosić sobie nawzajem sposobu myślenia.

"To nie tylko ja. Wszyscy się martwią. Coraz bardziej się gniewają i zrzędą. Walczą ze sobą codziennie i wszędzie. Widzę ich w mieście. Są zdenerwowani i zemszczają się na niewinnych, którzy sami są ofiarami. I oglądam to wszystko. Wszystko, o czym myślałam, to przynieść pokój mojemu ludowi, a teraz cofamy się. "

Podczas gdy ona ma do czynienia z tym wszystkim, zaczęła ubiegać się o jakąkolwiek pracę, którą może zdobyć, tylko po to, aby przeżyć. "Nie mogę wywierać presji na matkę" - mówi - "i nie mogę tylko czekać na otwarcie stanowiska związanego z moim majorem". Niechętnie podjęła decyzję, że musi zmienić swoje plany. . Mówi, że "zrobi wszystko, co stanie mi na drodze, a na razie zapomni o mojej wymarzonej pracy. Jeśli mamy dwa ciężkie lata, musimy nauczyć się, jak przetrwać. Przypominają mi filmy o wojennym głodzie i głodzie ".

Ale ona ma trudności z radzeniem sobie. Czasami jest w depresji i mówi, że "wciąż jest w szoku. Wszystkie te trudności i odwołanie mojej letniej podróży sprawiły, że stałem się introwertykiem. Nie chcę wychodzić i komunikować się. To sprawia, że ​​czuję się źle z samego siebie. Po prostu myślę o wiele więcej i nie mam ochoty rozmawiać z innymi ludźmi. Czuję się samotny przez cały czas. Jedziesz wszędzie, a wszyscy mówią o twardości, przez którą przechodzą. Ludzie protestują wszędzie, a rząd je aresztuje. Teraz nie jest bezpiecznie. Jestem po prostu taki smutny. Mam nadzieję, że mogę zmienić rzeczy i znaleźć pracę, która nie ma złego wpływu na moje studia. "

Ona sobie poradzi. Postanowiła, że ​​"nie będzie siedzieć i oglądać." Próbuje użyć mediów społecznościowych, aby opowiedzieć swoją historię. "Pod koniec dnia jestem tym, który mówi o pokoju na świecie. Ten świat potrzebuje uzdrowienia i jeśli każdy z nas odsunie się i czeka, aż inni coś zrobią, nic się nie zmieni. Będzie to trudna podróż do przodu, ale jeśli nie stawiamy nóg na ścieżce, nie będziemy o tym wiedzieć. "

Historia Alireza

Alireza to 47. On ma dwoje dzieci. Ma sklep na jednej z najsłynniejszych ulic w Teheranie, gdzie sprzedaje odzież i sprzęt sportowy. Jego żona pracowała w banku. Jednak po ślubie Alireza nie pozwoliła jej dalej pracować, więc zrezygnowała.

Jego sklep był zawsze jednym z najbardziej popularnych na ulicy. Jego sąsiedzi nazwali to "wielkim sklepem". Ludzie chodzili tam nawet wtedy, gdy nie chcieli niczego kupować. Teraz nie ma zapalonych świateł w sklepie. "Jest to dramatycznie smutne", mówi Alireza. "Codziennie przychodzę tu i widzę puste półki, czuję się zepsuty od środka. Ostatnia przesyłka, którą kupiłem z Turcji, Tajlandii i kilku innych miejsc, nadal znajduje się w urzędzie celnym i nie wypuszczą go. Są one uważane za dobra luksusowe. Zapłaciłem dużo, aby kupić wszystkie te towary. "

Niestety nie jest to jedyny problem Alerezy. Wynajmował swój sklep od 13 lat. W pewnym sensie jest to jego dom. Właściciel podwyższył czynsz o rozsądne kwoty. Obecny kontrakt pozwoli mu pozostać jeszcze przez pięć miesięcy. Ale jego właściciel niedawno zadzwonił i powiedział mu, że chce podnieść czynsz do jego rzeczywistej wartości, czyli wartości opartej na zawyżonej wartości dolara amerykańskiego. Jego właściciel twierdzi, że do przeżycia potrzebuje dochodu. Teraz, gdy nie może zwolnić towaru z urzędu celnego, jest zmuszony zamknąć sklep i znaleźć mniejszy w tańszym miejscu.

Minęło 2 miesięcy, odkąd udało mu się zapłacić czynsz za sklep i wszystko, co dotyczyło jego pożyczek. Prawdopodobnie znajdzie tańszy sklep, "mówi," ale problem polega na tym, że zdolność ludzi do kupowania takich rzeczy jest znacznie mniejsza. "Ponieważ wartość dolara wzrasta w stosunku do Rial, musi on podnieść cenę towary w jego sklepie. "A jeśli całkowicie zamknę, jak mogę dalej żyć, z żoną i dwójką dzieci?"

Klienci ciągle pytają go, dlaczego zmienił swoje ceny. "Było wczoraj taniej" - narzekają. Tracą zaufanie i traci reputację. "Mam dość opisywania, że ​​muszę kupić nowe towary, żeby mój sklep był pełny. A ponieważ kupuję z różnych krajów, muszę mieć możliwość kupowania dolarów lub innych walut w ich nowych wartościach w celu zakupu nowych towarów. Ale nikogo to nie obchodzi. "Wie, że to nie wina jego klientów. Wie, że nie stać ich na nowe ceny. Ale wie również, że to nie jego wina. "Jak mogę kupić nowe towary, jeśli nie mogę sprzedać starych".

Alireza ma również mały sklep w Karaj, małym miasteczku niedaleko Teheranu, które wynajął. "To bardzo mały sklep. W zeszłym tygodniu zadzwonił do mnie lokator i powiedział, że nie może dalej wypożyczać sklepu, ponieważ nie może zapłacić czynszu. Powiedział, że od miesięcy opłaca czynsz ze swoich oszczędności, ponieważ nie ma dochodu ze sklepu. Jak to jest możliwe? Nic się jeszcze nie stało! Rozpoczął się pierwszy etap sankcji. Nawet mówiąc o sankcjach, ludzie tracą wiarę we wszystko. Ceny nie były stabilne od miesięcy. "

Teraz żałuje, że jego żona nadal pracuje w banku. „Myślę, że takie życie jest trochę bezpieczniejsze”. Ale tak nie jest. Bardzo martwi się o wpływ na swoją rodzinę. „Jeśli tak wygląda teraz nasze życie, nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak przetrwamy w przyszłym i następnym roku. Tak bardzo boję się o siebie, o moje dzieci, o to, co zrobiłem z życiem mojej żony. Jest bardzo aktywną kobietą, kiedy powstrzymałem ją od pracy, jedyną jej pociechą była podróż ze mną i pomoc w znalezieniu pięknych ciuchów na sprzedaż. Uwielbiała przynosić rzeczy, których nie ma tutaj w Iranie, abyśmy byli wyjątkowi wśród innych sklepów ”. Nadal uważa, że ​​możemy kontynuować, mówi Alireza. Ale nie zdradził jej wszystkich szczegółów problemów z urzędem celnym. Uważa, że ​​to tylko kwestia czasu i że należy wyjaśnić kilka drobnych kwestii. Nie wiem, jak jej powiedzieć, że możemy nie być w stanie wydostać naszych towarów z odprawy celnej i że już na samym początku tych wszystkich idiotycznych sankcji jesteśmy złamani ”.

Alirezy nie stać już na podróżowanie. Nie ma już pieniędzy, których potrzebuje, aby podróżować, kupować i wysyłać towary. „Zawsze było ciężko. Rząd nie pozwolił nam łatwo sprowadzić naszych towarów. Ale gdybyśmy zapłacili więcej, moglibyśmy to zrobić. Nie trzeba już płacić więcej ”. Zaznacza, że ​​na całej ulicy jest tak samo. Większość sklepów jest obecnie zamknięta.

Alireza musiał zwolnić swój personel. On nie ma nic do sprzedania. Nie ma dla nich pracy. "Nie mogę zapłacić za ich wynagrodzenie, gdy nie ma tu nic do sprzedania". Codziennie udaje się do urzędu celnego i widzi wielu innych w tej samej sytuacji. Ale w urzędzie celnym każdy mówi coś innego. Co to jest fakt? Czym jest plotka? Co to jest kłamstwo? Nie wie, co jest dobre, a komu ufać. Stres zaczyna zbierać swoje żniwo. Martwi się, że najgorsza strona ludzi wychodzi w takich sytuacjach.

Alereza mówi o Plasco, wielkim handlowym centrum w Teheranie, które zapaliło się rok i pół roku temu. Wielu ludzi zginęło. Właściciele sklepów stracili sklepy, swoje rzeczy i pieniądze. Opowiada o tym, jak wielu zmarło na zawał serca po tym, jak stracili wszystko. Martwi się, że jest teraz w tej samej sytuacji. "Wiem, że cena dolara może mieć bezpośredni wpływ na moją pracę. Jak to się dzieje, że nasi politycy tego nie wiedzą? Jesteśmy tymi, którzy muszą płacić za swoje działania. Czy nie jest to ich praca, aby pracować dla potrzeb ludzi? "

„Dużo podróżowałem i nie widziałem czegoś takiego nigdzie indziej - przynajmniej w miejscach, do których podróżowałem”. Chce, aby jego rząd służył ludziom, a nie tylko sobie i niektórym staromodnym ideom. Jest zaniepokojony tym, że Irańczycy stracili zdolność protestowania i domagania się zmian. „To jest nasza wina. My Irańczycy tak szybko akceptujemy rzeczy, jakby nic się nie stało. Czy to nie jest zabawne? Pamiętam, jak mój ojciec mówił o dawnych czasach przed rewolucją. Powtarzał historię ludzi, którzy nie kupowali Tangelosa, ponieważ cena wzrosła w bardzo niewielkim stopniu. Zgadnij co? Znowu obniżyli cenę. Ale spójrz na nas teraz. Ludzie nie protestują przeciwko rządowi, by zaprzestał jego toksycznej polityki, atakują giełdy, a nawet czarny rynek, by kupować dolary, nawet jeśli nie powinni. Sam to zrobiłem. Myślałem, że jestem taki sprytny. Kupiłem dużo dolarów dzień przed wycofaniem się Trumpa z umowy i kilka dni później. Nie jestem z tego dumny, ale bałam się, jak wszyscy. Śmiałem się z tych, którzy tego nie robili i którzy mówili innym, żeby tego nie robili. Czy to nas uratowało? Nie!" Alireza porównuje swoją sytuację do opowieści o „śmierci Sohaba”, słynnym perskim wyrażeniu z irańskiego poematu heroicznego „Shahnameh” Ferdowsiego. Sohrab zostaje ciężko ranny w walce z ojcem. Było lekarstwo, ale podano je za późno i on umiera.

Jako ojciec 7-letnich bliźniaków Alireza jest zaniepokojony. "Przez te wszystkie lata żyli bardzo dobrze. Mieli wszystko, czego chcieli. Ale teraz ich życie się zmieni. Jesteśmy dorosłymi, wiele widzieliśmy przez nasze życie, ale nie wiem, jak mogą zrozumieć tak wielką zmianę. "Jego synowie przychodzili do jego sklepu co weekend. Byli dumni ze swojego ojca. Ale teraz Alireza nie wie, jak wyjaśnić im sytuację. Nie może spać w nocy; on ma bezsenność. Ale pozostaje w łóżku i udaje, że śpi. "Jeśli wstanie moja żona, zrozumie, że coś jest nie tak i będzie pytać, pytać i pytać, dopóki nie powiem jej każdej prawdy na świecie. Kto może?"

„Kiedyś uważałem się za bogatego człowieka. Musiałem zrobić coś złego lub nie uważałem za coś ważnego, żeby tak szybko upaść. Myślę, że wynajmę mały sklep gdzieś taniej i otworzę supermarket, jeśli dadzą mi pozwolenie. Ludzie zawsze będą musieli jeść. Nie mogą przestać kupować jedzenia ”. Alireza zatrzymuje się i myśli przez chwilę. "Przynajmniej na razie."

Historia Adriany

Adriana to 37. Trzy lata temu rozwiodła się i wróciła do Iranu, po dziewięciu latach życia i nauki w Niemczech.

Po powrocie do Iranu zaczęła pracować jako architekt w dziale swoich rodziców. Są właścicielami firmy architektonicznej i znanej grupy inżynierów konsultingowych, którzy z sukcesem zrealizowali wiele dużych projektów miejskich w całym Iranie. Od dawna jest firmą rodzinną i wszyscy są jej bardzo lojalni.

Oboje jej rodzice są starzy. Ma również starszego brata. Ma doktorat z architektury i uczy na jednym z irańskich uniwersytetów. Kiedy wróciła do Iranu, aby pomóc swojemu ojcu, po latach spędzonych w Niemczech, odkryła, że ​​rzeczy nie są takie same jak wcześniej. Firma nie wygrała żadnej nowej pracy od ponad roku. Wszystkie istniejące projekty były już w trakcie realizacji. Jej ojciec bardzo się o to martwił. "Powiedział mi pewnego dnia, że ​​dają duże projekty wykonawcom rządowym. Minęło trochę czasu, odkąd odniosła zwycięstwo dla nas lub dla innych firm, takich jak my. "Adriana chciała spróbować zmienić to i myślała, że ​​może. Przez rok próbowała ciężko, ale nic się nie stało. Ojciec nalegał, aby zatrzymać swoich pracowników i zacząć płacić pensję z oszczędności, a nie z dochodów firmy, ponieważ jej nie było.

Zanim wyjechała z Niemiec, Adriana pracowała nad swoim doktoratem. także w architekturze. Kiedy wróciła do Iranu, była to zgoda jej przełożonego. Uzgodnili, że może kontynuować pracę nad swoim doktoratem. projekt podczas pracy dla jej rodziców. Pozostanie w kontakcie przez e-mail i odwiedziny od czasu do czasu. Niestety to rozwiązanie nie zadziałało i musiała znaleźć nowego przełożonego. Jej nowy przełożony nie znał jej i wymagał, aby wróciła do Niemiec, by pracować pod jego bezpośrednim nadzorem. Chciała ukończyć jej doktorat projekt, ponieważ otrzymała zachętę do sprzedaży w Dubaju, z możliwością bycia nadzorującym architektem. Tak więc w lutym 2018 wróciła do Niemiec. Tym razem jednak nie była w stanie pracować w Niemczech, aby utrzymać się podczas studiów, więc jej ojciec zgodził się ją wspierać.

Jej ojciec płaci za jej Uniwersytet i jej koszty utrzymania. "Czy możesz sobie wyobrazić, jakie to żenujące?" - pyta. "Jestem 37. Powinienem im pomagać. A teraz, wszystko, co dzieje się w Iranie, cena mojego życia zmienia się co minutę. Chciałem rzucić. Kupiłem bilet i zadzwoniłem do mojej rodziny, ogłosiłem, że nie skończę tego ze względu na wszystkie koszty, które egzekwuję na nich i że zamierzam przerwać studia i wrócić, ale mi nie pozwolili. Mój ojciec powiedział, że to było twoje marzenie, a ty walczyłeś o to przez sześć lat. To nie jest czas na odejście. W jakiś sposób na to stać. "

Ceny w Niemczech są stabilne. Ale żyje z pieniędzy pochodzących z Iranu. Skutecznie mieszka w Niemczech na Rial. "Za każdym razem, gdy wyciągam kartę kredytową z mojego portfela", mówi, "cena wzrosła dla mnie i mojej rodziny. Rozumiesz? Każda minuta, która mija, wartość naszej waluty maleje. Staje się biedniejszy w obcym kraju, ponieważ żyję z pieniędzy z Iranu. "

W ostatnim miesiącu widziała wielu irańskich studentów wracających do domu, w tym trzech jej bliskich przyjaciół. Opuścili studia, ponieważ ich rodziny nie mogły już sobie pozwolić na ich wsparcie. "Wiem, że moja rodzina nie jest inna. Ale próbują, bo chcą, żebym skończył studia. "

Ona kupuje mniej. Ona je mniej. Śmieje się, gdy mówi: "jedyną dobrą wiadomością jest to, że tracę na wadze - nowy rodzaj obowiązkowej diety". Ale potem dodaje, że rzadko widzi Irańczyków, którzy się śmieją. Ich doświadczenie jest gorzko słodkie. Podczas gdy oni są jeszcze w Niemczech po swoich marzeniach, wszyscy są zmartwieni. Za nimi coś się zmieni.

Adriana dużo podróżowała. Ale teraz po prostu mówi: "podróżujesz? Czy ty żartujesz? Niedługo minie rok, odkąd widziałem moją rodzinę. "W zeszłym miesiącu miała tygodniową przerwę i myślała, że ​​wróci i odwiedzi ich. Sprawdzała online, by kupić lot do domu. To były Rialy 17,000,000. Poprosiła swojego profesora o zgodę na podróż. Kiedy otrzymała ją trzy dni później, cena biletu wynosiła 64,000,000 Rials. "Czy możesz w to nawet uwierzyć? Utknąłem tutaj, dopóki nie skończę. Nie mogę nawet odwiedzić mojej rodziny, bo jeśli to zrobię, to oni przegrają. Naprawdę nie mogę sobie wyobrazić, co dzieje się z biednymi rodzinami w Iranie. Za każdym razem, gdy idę do supermarketu, żeby kupić coś do jedzenia, cena chleba zmieniła się dla mnie. "

"Moja rodzina bardzo się stara, aby to wszystko razem utrzymać, ale nie ma ani jednego dnia, w którym nie myślę o tym, przez co przechodzą i jak będą mogli być w stanie kontynuować. Więc nie, nie mogę nawet myśleć o podróżowaniu, ale dzięki Bogu wciąż nie mam problemów z bankowością. Nadal wysyłają mi pieniądze, a Bóg wie jak. "Adriana koncentruje się teraz na ukończeniu doktoratu. tak szybko, jak to możliwe. Jak sama mówi: "każdego dnia spędzam tutaj dzień w piekle dla moich rodziców".

Nieustannie myśli o powrocie do Iranu. Chce pomóc swojej rodzinie. Firma nadal jest w tej samej sytuacji. Wie, że jej ojciec wbrew swojej woli musiał zwolnić niektórych pracowników. Ale wie też, że nawet po powrocie będą problemy ze znalezieniem pracy i zarabianiem pieniędzy. Boi się, że w tym kryzysie gospodarczym nikt nie będzie potrzebował doktora. „Będą mnie oznaczać jako„ Ponad kwalifikowany ”i nie będą mnie zatrudniać”.

Adriana osiągnęła teraz punkt, w którym myśli o swoim doktoracie. będą bezużyteczne, mimo że jej rodzice nalegają, aby została i dokończyła. "Mam zamiar pominąć tę część z mojego CV. Zrobię, co w mojej mocy, bez względu na to, jaka byłaby to praca. "Nie chce, żeby rodzice płacili za nią. "Mam już dużo do czynienia. Martwię się o wszystko. Nigdy nie martwiłem się o przyszłość. Każdego dnia budzę się i pytam siebie, o ile dalej mogę dzisiaj pójść z moim projektem? Codziennie budzę się wcześniej niż dzień wcześniej i idę spać później. W dzisiejszych czasach jestem tak zmęczony, ponieważ stres sprawia, że ​​budzę się o kilka godzin wcześniej niż mój alarm. A moja "lista rzeczy do zrobienia" sprawia, że ​​jestem bardziej zestresowany.

Historia Merdada

Mehrdad to 57. Jest żonaty i ma jedno dziecko. Chociaż jest on irańskim, żył i studiował w USA przez prawie 40 lat i ma podwójne obywatelstwo. Zarówno on, jak i jego żona mają rodziny w Iranie: rodzice i rodzeństwo. Często podróżują do Iranu.

Merhdad ma doktorat. Doktorat z elektrotechniki i wykonał badania podoktoranckie. Od 20 lat pracuje w tej samej firmie. Jego żona jest także Irańczykiem. Studiowała również w USA i ma tytuł magistra inżynierii oprogramowania. Obaj są dobrze wykształconymi profesjonalistami, takimi, jakie Ameryka rzekomo wita.

Choć czuje, że ma się dobrze i że jego życie w Ameryce jest bezpieczne i bezpieczne, jest świadomy, że staje się coraz bardziej niepewny. Chociaż pracował dla tej samej organizacji przez 20, jego praca opiera się na umowie "At Will". Oznacza to, że podczas gdy on może rzucić palenie, kiedy chce, jego pracodawca może go zwolnić, kiedy tylko zechce. Jeśli zostanie zwolniony, ubezpieczenie pokryje jego wynagrodzenie za 6 miesięcy. Potem jest sam.

Martwi się, że może stracić pracę, ponieważ jest Irlandczykiem. "Moja praca jest wrażliwa" - mówi. W chwili obecnej nie jest to związane z wojskiem, ale większość możliwości zatrudnienia w jego dziedzinie są. Gdyby potrzebował nowej pracy i był związany z wojskiem, musiałby zrezygnować ze swojego irańskiego obywatelstwa. Nalega, że ​​to "coś, czego nigdy nie zrobię". Chociaż lubi swoją pracę, nie jest stabilny. Jeśli go straci, będzie bardzo trudno znaleźć nowe w USA.

Ponieważ mieszka on w USA, sankcje nie będą miały bezpośredniego i bezpośredniego wpływu na jego dobrostan materialny. Ale to go nie martwi. Martwi go to wpływ na jego zdrowie. "Ponieważ w Iranie wszystko się pogarsza" - mówi - "nie mogę przestać o tym myśleć. Denerwuję się tym, co się tam dzieje. Byłem spokojną osobą. Nigdy więcej. Dołączyłem do kampanii. Mówię o toksycznym wpływie Trumpa na świat z każdym, kto mnie wysłucha. "

Nie kupuje już towarów luksusowych. Nie kupi niczego, co nie jest podstawowym towarem. Zamiast tego jest zaangażowany we wspieranie organizacji charytatywnych w Iranie, organizacji charytatywnych, które budują szkoły w wiejskich częściach Iranu lub wspiera utalentowaną młodzież, która nie może osiągnąć swoich celów bez wsparcia. Ale jest problem. Od kiedy Trump wycofał się z JCPOA, ludzie przestali przekazywać darowizny na rzecz organizacji charytatywnych, które wspiera, w tym tych, którzy mieszkają w Iranie, którzy stracili połowę swojej siły nabywczej w ciągu niecałego roku z powodu dewaluacji Rialu.

Dewaluacja Riala nie jest jedynym skutkiem finansowym. Jest też dostęp do bankowości, nie tylko w Iranie. Mehrdad i jego rodzina korzystali z tego samego banku w USA od 30 lat. „W zeszłym roku” - mówi - „zaczęli zadawać zabawne pytania za każdym razem, gdy chciałem zalogować się na swoje konto w Internecie. Poprosili o mój kod obywatelstwa, który już mają, i inne informacje, które przechowują od 30 lat. Odpowiedziałem na pytania, aż pewnego dnia zapytali: „Czy masz podwójne obywatelstwo?”. To niezwykłe pytanie dla banku. Poszedłem do banku i zapytałem, jaki jest problem z moim kontem. Powiedzieli mi, że nie ma problemów. Pytania są zadawane losowo każdemu. Zapytałem znajomych, czy mieli ten sam problem, a nikt nie ”. Był zaniepokojony, ale nie zrobił z tego wielkiej sprawy, dopóki nie otrzymał e-maila od grupy irańskiej społeczności, w której jego bank zaczął atakować Irańczyków z problemami z logowaniem od czasu wyborów Trumpa. Mehrad znał wszystkich w banku. Po wielu latach prowadzenia tam interesów mówi, że „poczuł rodzaj wtargnięcia i przemocy wobec naszej prywatności”. Zamknął swoje konta.

Merdd twierdzi, że bycie w Iranie nigdy wcześniej nie miało wpływu na jego relacje ze współpracownikami i przyjaciółmi w USA (mieszka w państwie demokratycznym i ma niewielki kontakt ze zwolennikami Trumpa). Ma jednak wpływ, gdy podróżuje do Iranu. "Zawsze istnieje wrażliwość na loty do Iranu i zawsze przypominają nam, że nie wolno nam ujawniać żadnych informacji na temat technologii podczas podróży do naszej ojczyzny." Ograniczenie dostępu do informacji jest sankcją, która nigdy nie zniknie.

Ale Merdad uznaje, że tym razem jest inaczej. Zaczął być bardziej aktywny. "Wcześniej nie pamiętam, że prowadziłem kampanię dla ludzi. Ktoś. Nawet dla demokratów. Wiesz, że nie uważam siebie za liberała lub demokratę, ale teraz mówię. Widzę sytuację w Iranie; Codziennie rozmawiam z rodziną. Postanowiłem więc spróbować zmienić ludzkie pomysły na temat Iranu. Rozmawiam z każdym, kogo widzę w USA, w każdym kręgu lub społeczeństwie, do którego wchodzę. Przygotowałem prezentację, aby móc przedstawić rzeczy w pełni ludziom, z którymi rozmawiam. "

Jego zdaniem obawiają się, że Irańczycy w USA, którzy się tym przejmują, martwią się. Zdają sobie sprawę, że następne dwa lub trzy lata będą ciężkim rokiem dla ludzi w Iranie, "bardzo ciężko, myślę", dodał ze smutkiem w głosie. "Tylko Bóg wie, ale trudność wydaje się być o wiele większa niż to, co możemy sobie wyobrazić, ponieważ wszystko jest związane z tym, co wydarzy się w USA".

Mimo to, Merdad, który mieszkał tak długo w USA, nadal ma pewną wiarę w system wyborczy. Ma nadzieję, że jeśli Demokraci zdobędą większość w Izbie Reprezentantów podczas wyborów średniookresowych, Kongres będzie mógł wzmocnić Trumpa. "Ma nadzieję, że zmiana układu sił w Kongresie postawi Trumpa pod taką presją, że nie będzie miał czasu i energii, aby sprawić kłopoty innym.

Rozpoznaje wady systemu, ale na razie jest gotów przyjąć podejście "najgorszego" rozwiązania. Sugeruje, że zbliżające się wybory są "podobne do tego, co wydarzyło się tutaj w Iranie podczas poprzednich wyborów. Wszyscy mieli problemy z liderem i mogli nawet nie chcieć Rouhaniego, ale on był lepszym wyborem w tym czasie ze względu na Iran, nie, że był najlepszy, ale był lepszy od innych kandydatów. "

UWAGI:

1. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo bronił sprawy dobroczynnego imperium w niedawnym przemówieniu do grupy irańskich Amerykanów: "Marzenia administracji Trumpa", powiedział, "te same sny dla ludzi Iranu, jak ty. . . . Mam wiadomość dla narodu irańskiego: Stany Zjednoczone cię słyszą; Stany Zjednoczone wspierają was; Stany Zjednoczone są z tobą. . . . O ile ostatecznie irańskim narodom zależy na określeniu kierunku ich kraju, Stany Zjednoczone, w duchu naszych własnych swobód, poprą długo ignorowany głos irańskiego narodu. "Każdy chciałby uwierzyć, że to powinno go umiejscowić obok wojowniczego tweeta Trumpa, w którym zasadniczo groził wojną z Iranem. Trump denerwuje swoich kolegów i kraj, ponieważ zapomina lub nie jest zainteresowany ukrywaniem się za wygodnymi mitami.

2. Jak pisał Patrick Cockburn w ostatnim artykule w kontrpunch, "sankcje ekonomiczne są jak średniowieczne oblężenie, ale z nowoczesnym aparatem PR, aby uzasadnić to, co się robi".

3. Od Tukidydów od historyków i myślicieli politycznych uznawali imperium i demokrację za sprzeczność. Nie możesz mieć obu jednocześnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język