Endless War to katastrofalne (ale opłacalne) przedsięwzięcie

Sekretarz obrony Mark Esper, były dyrektor generalny Raytheon, jeden z największych w kraju kontrahentów w dziedzinie obronności, został uznany za czołowy lobbysta korporacyjny przez gazetę Hill dwa lata z rzędu.
Sekretarz obrony Mark Esper, były dyrektor generalny Raytheon, jeden z największych w kraju kontrahentów w dziedzinie obronności, został uznany za czołowy lobbysta korporacyjny przez gazetę Hill dwa lata z rzędu.

Lawrence Wilkerson, 11 lutego 2020 r

Cena Od Odpowiedzialny Statecraft

„Upadek państwa libijskiego miał reperkusje w całym regionie, a przepływy ludzi i broni destabilizowały inne kraje w całej Afryce Północnej”. To oświadczenie pochodzi z niedawnego wywiadu grupy Soufan, zatytułowanego „Walka o dostęp do dostaw energii w Libii” (24 stycznia 2020 r.). 

Słuchasz, Baracku Obamie?

„W tym mieście [Waszyngton, DC] panuje tendencja do wojny” — powiedział prezydent Obama do mnie i kilku innych osób zebranych w pokoju Roosevelta w Białym Domu 10 września 2015 r., prawie siedem lat po jego prezydenturze. Wtedy myślałem, że myśli szczególnie o tragicznym błędzie, jaki popełnił, przyłączając się do interwencji w Libii w 2011 roku, rzekomo realizując rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1973.

Sekretarz stanu Obamy, John Kerry, siedział tuż obok prezydenta, gdy Obama przemawiał. Pamiętam, jak wtedy zadawałem sobie pytanie, czy poucza Kerry'ego, a także lamentuje nad własną decyzją, ponieważ Kerry dość otwarcie mówił wtedy o większym udziale USA w kolejnej niekończącej się wojnie, która wówczas – i nadal – ma miejsce w Syrii. Obama jednak najwyraźniej nie miał nic z tego.

Powodem jest to, że libijska interwencja nie tylko doprowadziła do makabrycznej śmierci przywódcy Libii, Muammara Kaddafiego – i zapoczątkowała brutalny i ciągły podbój militarny o tytuł „kto rządzi Libią”, zaprosiła siły zewnętrzne z całego Morza Śródziemnego do przyłączenia się do walki i uwolniła destabilizujący przepływ uchodźców przez to morze wewnętrzne – ale także oddała broń z jednego z największych na świecie składów broni w ręce takich grup jak ISIS, Al-Kaida , Lashkar e-Taibi i inne. Ponadto wiele z tej dawniej libijskiej broni było w tym momencie używanych w Syrii.

Zanim delikatnie pochwalimy Obamę, który wyciągnął wnioski i nie zdecydował się na bardziej znaczącą interwencję w Syrii, musimy zadać pytanie: dlaczego prezydenci podejmują tak katastrofalne decyzje, jak Irak, Libia, Somalia, Afganistan, a jutro być może Iran?

Prezydent Dwight Eisenhower w dużej mierze odpowiedział na to pytanie w 1961 roku: „Nigdy nie możemy pozwolić, aby waga tej kombinacji [kompleksu wojskowo-przemysłowego] zagroziła naszym swobodom lub procesom demokratycznym. … Tylko uważni i znający się na rzeczy obywatele mogą wymusić właściwe połączenie ogromnej przemysłowej i wojskowej machiny obronnej z naszymi pokojowymi metodami i celami”.

Mówiąc prosto, dzisiejsza Ameryka nie składa się z czujnych i dobrze poinformowanych obywateli, a kompleks, który tak dokładnie opisał Eisenhower, w rzeczywistości zagraża naszym swobodom i procesom demokratycznym w sposób, którego nawet Eisenhower nie mógł sobie wyobrazić. Kompleks tworzy „stronniczość”, o której mówił prezydent Obama.  Co więcej, dzisiaj Kongres Stanów Zjednoczonych zasila Kompleks — 738 miliardów dolarów w tym roku plus bezprecedensowy fundusz oszczędnościowy w wysokości prawie 72 miliardów dolarów więcej — do tego stopnia, że ​​nakaz wojenny Kompleksu stał się niewyczerpany, wieczny i, jak powiedział również Eisenhower, „jest odczuwalny w każdym mieście, każdym domu stanowym, każdym urzędzie rządu federalnego”.

W odniesieniu do „czujnych i świadomych obywateli”, rezultatu nie tylko w perspektywie długoterminowej, który można przypisać odpowiedniej edukacji, ale w perspektywie krótko- i średnioterminowej, głównie wpojonej przez odpowiedzialną i zdolną „czwartą władzę”, również mamy do czynienia z fatalną porażką. 

Ze względu na większość swoich niecnych celów Kompleks jest właścicielem ważnych mediów, od ogólnokrajowej gazety The New York Times, nowoczesnego organu stolicy, The Washington Post, po sztandarowy papier społeczności finansowej, The Wall Street Journal. Wszystkie te gazety w większości nigdy nie spotkały się z decyzją o wojnie, która im się nie podobała. Dopiero gdy wojny staną się „nieskończone”, niektóre z nich odnajdą inny głos — i wtedy jest już za późno.

Aby nie dać się prześcignąć dziennikarstwu drukowanemu, główne media telewizji kablowej przedstawiają gadające głowy, niektóre z nich opłacane przez członków Kompleksu lub spędziły w nim swoje życie zawodowe, lub jedno i drugie, aby wypowiadać się na temat różnych wojen. Ponownie, znajdują swoje krytyczne głosy tylko wtedy, gdy wojny stają się nieskończone, wyraźnie przegrywają lub znajdują się w impasie, i kosztują zbyt dużo krwi i skarbów, a lepsze oceny znajdują się po stronie sprzeciwu wobec nich.

Generał piechoty morskiej Smedley Butler, dwukrotny zdobywca Medalu Honoru, przyznał się kiedyś, że był „przestępcą kapitalizmu”. Trafny opis czasów Butlera na początku XX wieku. Dzisiaj jednak każdy wojskowy, który jest wart swojej soli jako obywatel – jak Eisenhower – musiałby przyznać, że oni także są przestępcami dla Kompleksu – z pewnością członkiem państwa kapitalistycznego, którego jedynym celem, poza maksymalizacją zysków akcjonariuszy, jest ułatwianie śmierci innych z rąk państwa. 

Jak inaczej opisać dokładnie mężczyzn — a teraz także kobiety — noszących wiele gwiazdek, którzy nieustannie występują przed przedstawicielami ludu w Kongresie i proszą o coraz więcej dolarów podatników? A czysta szarada funduszu błotnego, znanego oficjalnie jako fundusz Overseas Contingency Operations (OCO), który ma być przeznaczony wyłącznie na operacje na teatrach działań wojennych, sprawia, że ​​proces budżetowania wojskowego jest farsą. Większość członków Kongresu powinna zwiesić głowy ze wstydu na to, do czego dopuścili corocznie z tym funduszem łapówkowym.

A słowa sekretarza obrony Marka Espera w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w tym tygodniu, rzekomo wypowiedziane w celu zilustrowania „nowego myślenia” w Pentagonie w odniesieniu do budżetowania, nie sugerują żadnych rzeczywistych zmian w budżecie wojskowym, a jedynie nowy cel – taki, który obiecuje nie zmniejszyć nakłady pieniężne, ale je zwiększyć. Ale słusznie, Esper wskazuje, gdzie leży część winy, beztrosko oskarżając Kongres o dodanie do już nadętych wniosków budżetowych z Pentagonu: „Mówiłem Pentagonowi już od dwóch i pół roku, że nasze budżety nie poprawią się – są tam, gdzie są – i dlatego musimy być znacznie lepszymi zarządcami dolara podatnika. … I wiesz, Kongres w pełni za tym stoi. Ale potem jest ten moment, kiedy uderza w ich podwórko i musisz przez to przejść.

„W pewnym momencie, kiedy to uderza w ich podwórko” to tylko trochę zawoalowane oskarżenie, które członkowie Kongresu często proszą o zwiększenie budżetu Pentagonu, aby zapewnić wieprzowinę ich rodzinnym okręgom (nikt nie jest w tym lepszy niż przywódca większości w Senacie Mitch McConnell, który przez wiele lat w Senacie przekazał miliony dolarów podatników – w tym na obronę – dla swojego rodzinnego stanu Kentucky, aby zapewnić sobie tam długowieczną władzę. I nie jest też pikerem w otrzymywanie pieniędzy z sektora obronnego do kasy kampanii. McConnell może jednak różnić się od innych członków Kongresu sposobem, w jaki wraca do Kentucky i otwarcie przechwala się ogromnymi ilościami wieprzowiny, które corocznie sprowadza do swojego stanu, aby zrekompensować coraz gorsze notowania w sondażach). 

Ale Esper kontynuował w znacznie bardziej wymowny sposób: „Jesteśmy w tym momencie. Mamy nową strategię. … Mamy duże wsparcie ze strony Kongresu. … Musimy teraz wypełnić lukę między systemami z czasów zimnej wojny a kontrpartyzanckimi walkami o niskiej intensywności z ostatnich dziesięciu lat i zrobić ten skok do rywalizacji mocarstw z Rosją i Chinami – przede wszystkim z Chinami”.

Jeśli stara zimna wojna przyniosła czasami rekordowe budżety wojskowe, możemy spodziewać się, że nowa zimna wojna z Chinami przewyższy te kwoty o rzędy wielkości. A kto zdecydował, że tak czy inaczej potrzebujemy nowej zimnej wojny?

Nie szukaj dalej niż Complex (z którego Esper pochodzi, nieprzypadkowo, jako jeden z czołowych lobbystów Raytheona, gwiezdnego członka Complex). Jednym z warunków sine qua non Kompleksu jest to, czego nauczył się z prawie półwiecznej zimnej wojny ze Związkiem Radzieckim: nic na świecie nie opłaca się tak sowicie i konsekwentnie, jak długotrwała walka z mocarstwem. Tak więc nie ma silniejszego, potężniejszego orędownika nowej zimnej wojny z Chinami – i wrzucenia w to także Rosji za dodatkowe dolary – niż Kompleks. 

Jednak w końcu sam pomysł, że USA muszą wydawać rocznie więcej pieniędzy na swoje wojsko niż kolejnych ośmiu narodów świata razem wziętych, z których większość to sojusznicy USA, powinni pokazać nawet nieświadomym i niezbyt czujnym obywatelom, że dzieje się coś poważnego. Rozpętaj nową zimną wojnę; coś jest nadal poważnie nie tak.

Ale najwyraźniej moc Kompleksu jest po prostu zbyt wielka. Wojna i jeszcze raz wojna to przyszłość Ameryki. Jak powiedział Eisenhower, „waga tej kombinacji” w rzeczywistości zagraża naszym swobodom i procesom demokratycznym.

Aby to wyraźnie zrozumieć, musimy jedynie przyjrzeć się daremnym próbom w ciągu ostatnich kilku lat odebrania władzy wykonawczej władzy do prowadzenia wojny, gałęzi, która wyposażona w władzę do prowadzenia wojny, jak ostrzegał nas James Madison, najprawdopodobniej przyniesie tyranię.

Madison, prawdziwe „pióro” w procesie pisania Konstytucji Stanów Zjednoczonych, zadbało o to, by oddać władzę wojenną w ręce Kongresu. Niemniej jednak, od prezydenta Trumana po Trumpa, prawie każdy prezydent USA przywłaszczył sobie ją w taki czy inny sposób.

Niedawne próby niektórych członków Kongresu, aby użyć tej konstytucyjnej władzy po prostu do usunięcia Ameryki z brutalnej wojny w Jemenie, spadły na niesamowitą moc Kompleksu. Nie ma znaczenia, że ​​bomby i pociski z kompleksu spadają na autobusy szkolne, szpitale, kondukty pogrzebowe i inne nieszkodliwe działania cywilne w tym rozdartym wojną kraju. Dolary płyną do kasy Kompleksu. To się liczy. To wszystko co się liczy.

Nadejdzie dzień rozliczenia; zawsze istnieje w stosunkach między narodami. Nazwiska światowych imperialnych hegemonów są trwale wyryte w podręcznikach historii. Od Rzymu po Wielką Brytanię są tam rejestrowane. Nigdzie jednak nie jest zapisane, że którykolwiek z nich jest z nami do dziś. Wszyscy poszli na śmietnik historii.

Wkrótce my też będziemy, prowadzeni tam przez Kompleks i jego niekończące się wojny.

 

Lawrence Wilkerson jest emerytowanym pułkownikiem armii Stanów Zjednoczonych i byłym szefem sztabu sekretarza stanu USA Colina Powella.

Odpowiedzi 3

  1. Musimy pokonać rządy, aby się uwolnić! rządy nie mogą nam pomóc, ale my możemy pomóc uwolnić siebie i ziemię od szkód!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język