Uważaj na karty atlantyckie

przez Davida Swansona, Spróbujmy demokracji, Czerwiec 15, 2021

Ostatnim razem, gdy prezydent USA i premier Wielkiej Brytanii ogłosili „Kartę Atlantycką”, stało się to w tajemnicy, bez zaangażowania opinii publicznej, bez Kongresu i Parlamentu. Określał plany kształtowania świata po zakończeniu wojny, w której udział miał wziąć prezydent Stanów Zjednoczonych, ale nie Kongres Stanów Zjednoczonych i opinia publiczna. Zadekretował, że niektóre narody będą musiały zostać rozbrojone, a inne nie. Mimo to przedstawia różne pozory dobroci i uczciwości, które już dawno zniknęły z amerykańskiej i brytyjskiej polityki.

A teraz nadchodzą Joe i Boris ze swoją nową królewsko dekretowaną „Kartą Atlantycką”, którą opublikowali, podsycając wrogość wobec Rosji i Chin, kontynuując wojny w Afganistanie i Syrii, odpierając możliwość zawarcia pokoju z Iranem i dążąc do największe wydatki wojskowe od czasów pierwszej Karty Atlantyckiej. Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że te dokumenty nie są prawami, traktatami, ani tworami Oceanu Atlantyckiego lub wszystkich graniczących z nim narodów, ani czymś, co ktoś powinien zaakceptować lub czuć się źle z powodu wyściełania klatki dla ptaków. Warto również zauważyć pogorszenie i zgrubienie tego rodzaju stwierdzeń w ciągu ostatnich 80 lat.

Pierwsza Karta Atlantycka fałszywie twierdziła, że ​​nie dąży do „żadnego wywyższania się, terytorialnego ani innego”, „żadnych zmian terytorialnych, które nie są zgodne z swobodnie wyrażonymi życzeniami zainteresowanych narodów”, samorządu i równego dostępu do zasobów oraz „lepszych standardów pracy, postęp ekonomiczny i bezpieczeństwo społeczne” dla wszystkich na ziemi. Jej autorzy byli nawet zobowiązani do twierdzenia, że ​​opowiadają się za pokojem i wierzą, że „wszystkie narody świata, zarówno z powodów realistycznych, jak i duchowych, muszą odejść od użycia siły”. Bluźnili nawet przeciwko budżetowi wojskowemu, twierdząc, że „pomogą i zachęcą do wszelkich innych praktycznych środków, które ulżą miłującym pokój narodom przygniatający ciężar zbrojeń”.

Ponowne uruchomienie jest mniej ubrane w uniwersalistyczną dobroć. Zamiast tego koncentruje się z jednej strony na podziale świata na sojuszników, a z drugiej na uzasadnieniu wydatków na broń: „Zobowiązujemy się do ścisłej współpracy ze wszystkimi partnerami, którzy podzielają nasze podkopać nasze sojusze i instytucje”. Oczywiście ci dżentelmeni pracują dla rządów, które mają niewiele „wartości demokratycznych”, jeśli w ogóle, które funkcjonują jako oligarchie i których większość świata obawia się – w szczególności rządu USA – jako zagrożenia dla demokracji.

„Będziemy orędować za przejrzystością, stać na straży praworządności oraz wspierać społeczeństwo obywatelskie i niezależne media. Będziemy także przeciwstawiać się niesprawiedliwości i nierówności oraz bronić wrodzonej godności i praw człowieka wszystkich jednostek”. To od prezydenta USA, którego sekretarz stanu został zapytany w zeszłym tygodniu przez kongresmenkę Ilhan Omar, w jaki sposób ofiary wojen w USA mogą szukać sprawiedliwości, biorąc pod uwagę amerykański sprzeciw wobec Międzynarodowego Trybunału Karnego, i nie otrzymał odpowiedzi. Stany Zjednoczone są stroną mniejszej liczby traktatów dotyczących praw człowieka niż prawie jakikolwiek inny naród i są głównymi sprawcami weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, a także największym sprzedawcą broni zarówno dla tych, które chcą zdefiniować jako „demokracje”, jak i dla tych stara się przeciwstawiać jako poza granicami, nie wspominając o tym, że jest największym wydatkiem i uczestnikiem wojen.

"Będziemy pracować nad międzynarodowym porządkiem opartym na zasadach [ten, kto rządzi, wydaje rozkazy] wspólnie stawić czoła globalnym wyzwaniom; przyjąć obietnicę i zarządzać niebezpieczeństwem pojawiających się technologii; promować postęp ekonomiczny i godność pracy; i umożliwić otwarty i uczciwy handel między narodami”. To od rządu USA, który właśnie zablokował grupie G7 ograniczenie spalania węgla.

Następnie jest to: „[Pozostajemy] zjednoczeni w obronie zasad suwerenności, integralności terytorialnej i pokojowego rozwiązywania sporów. Sprzeciwiamy się ingerencji poprzez dezinformację lub inne szkodliwe wpływy, w tym w wyborach”. Chyba że na Ukrainie. I Białoruś. I Wenezuela. I Boliwia. I — cóż, w każdym razie praktycznie w każdym miejscu w kosmosie!

Świat przytakuje w nowej Karcie Atlantyckiej, ale dopiero po dużej dawce amerykańskiego (i Wielkiej Brytanii)-Firstism: „[W]e postanawiamy wykorzystać i chronić naszą innowacyjną przewagę w nauce i technologii, aby wspierać nasze wspólne bezpieczeństwo i dostarczać praca w domu; otwierać nowe rynki; promowanie rozwoju i wdrażania nowych standardów i technologii w celu wspierania wartości demokratycznych; dalsze inwestowanie w badania nad największymi wyzwaniami stojącymi przed światem; i wspierać zrównoważony rozwój globalny”.

Następnie pojawia się zaangażowanie w wojnę, a nie pozory pokoju: „[Potwierdzamy] naszą wspólną odpowiedzialność za utrzymanie naszego zbiorowego bezpieczeństwa i międzynarodowej stabilności oraz odporności na pełne spektrum współczesnych zagrożeń, w tym zagrożeń cybernetycznych [które NATO i USA mają obecnie nazywanych podstawami do rzeczywistej wojny]. Zadeklarowaliśmy nasze nuklearne środki odstraszające do obrony NATO i dopóki istnieje broń nuklearna, NATO pozostanie sojuszem nuklearnym. [To zaledwie kilka dni przed tym, jak Biden i Putin spotkają się, by nie zaangażować się w rozbrojenie nuklearne.] Nasi sojusznicy i partnerzy z NATO zawsze będą mogli na nas liczyć, nawet jeśli nadal będą wzmacniać własne siły narodowe. Zobowiązujemy się do promowania ram odpowiedzialnego zachowania państwa w cyberprzestrzeni, kontroli zbrojeń, rozbrojenia i środków zapobiegania proliferacji w celu zmniejszenia ryzyka konfliktów międzynarodowych [z wyjątkiem wspierania wszelkich rzeczywistych traktatów zakazujących cyberataków lub broni w przestrzeni kosmicznej lub broni dowolnego rodzaju Uprzejmy]. Pozostajemy zaangażowani w zwalczanie terrorystów, którzy zagrażają naszym obywatelom i interesom [nie żebyśmy wiedzieli, jak można terroryzować interesy, ale obawiamy się, że Rosja, Chiny i UFO mogą nie przestraszyć każdego obywatela]”.

„Wysokie standardy pracy” w zaktualizowanej karcie stają się czymś, co można „innowować i konkurować”, a nie czymś, co należy promować na całym świecie. Zniknęło wszelkie zobowiązanie do unikania „powiększenia, terytorialnego lub innego” lub „zmian terytorialnych, które nie są zgodne z swobodnie wyrażanymi życzeniami zainteresowanych narodów”, zwłaszcza na Krymie. Brakuje jakiegokolwiek przywiązania do samorządności i równego dostępu do zasobów dla wszystkich na ziemi. Zrezygnowano z użycia siły na rzecz zaangażowania w broń nuklearną. Pogląd, że zbrojenia są ciężarem, byłby niezrozumiały, gdyby został uwzględniony, dla docelowych odbiorców: tych, którzy czerpią korzyści ze stałego marszu ku apokalipsie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język