Szparagi i bombowce w Niemczech

Zbiór szparagów w Niemczech

Victor Grossman, 11 maja 2020 r

Późną wiosną odwieczna tradycja umieszcza szparagi – preferowane tutaj białe – na samym szczycie niemieckiego menu. Ale tylko do dnia św. Jana, 24 czerwca (przesilenie letnie). Po tej dacie rolnicy przestają zbierać plony – aby dać roślinom co najmniej 100 dni na rekonwalescencję na następny rok przed nadejściem pierwszych przymrozków (o ile przyjdą w tym roku!).

Ale rok 2020 przedstawia dwa problemy. Żmudne żniwa były w przeszłości wykonywane przez robotników, zwykle z Europy Wschodniej, niemieckich „braceros”. Ale kiedy granice Unii Europejskiej są zamknięte przez epidemię wirusa, kto kroi bielone szparagi? A po pokrojeniu (tak jak trzeba, cztery lub pięć razy w sezonie), przy zamkniętych restauracjach i hotelach z powodu wirusa i wielu prywatnych klientach, którzy mają mniej lub nie mają pieniędzy na drogie warzywa, kto by je kupował i jadł? (Uwaga dodatkowa: NRD nie stosowało nawiasów klamrowych – więc szparagi były w większości dość rzadkie). 

Silne naciski doprowadziły do ​​pewnych rozwiązań. Dane dotyczące wirusów spowalniają na tyle, by spróbować ograniczonego ponownego otwarcia działalności. Szesnaście krajów związkowych w Niemczech różni się co do tego, kiedy, jaki i w jakim stopniu wymagany jest dystans społeczny, więc panuje niemal całkowite zamieszanie, a Angela Merkel ostrzega przed możliwą drugą rundą infekcji – i zamknięciami. Ale część szparagów może teraz zostać sprzedana i zjedzona przed 24 czerwca – a nie porzucona, jak zbyt dużo mleka i innych artykułów spożywczych.

Jeśli chodzi o siłę roboczą; podczas gdy wymagało to długich negocjacji i biurokracji, aby uratować 70 dzieci-uchodźców z niezwykle przepełnionych, brudnych obozów na wyspie Lesbos, w jakiś sposób okazało się całkiem możliwe przełamanie wszystkich ograniczeń i przywiezienie 80,000 XNUMX Rumunów, poddanie ich kwarantannie i pozwolenie im kopać w górę szparagów – aż do św. Jana. 

Ale podczas gdy ceny i przepisy na szparagi, daty i ograniczenia dotyczące ponownego otwierania barów lub restauracji oraz ratowania pierwszoligowej piłki nożnej zdominowały media i wiele rozmów, niewiele uwagi poświęcono znacznie bardziej znaczącej sprawie. Szacuje się, że od 1955 roku w bazie sił powietrznych USA w Büchel w Nadrenii pod ziemią przechowywano około dwudziestu amerykańskich bomb atomowych. W odległości krótkiego sprintu niemiecki samolot Torpedo Luftwaffe jest gotowy do transportu i odpalenia tych bomb. Nie ma tajemnicy, gdzie i do kogo są skierowane. Co za wesoły symbol współpracy NATO!

Do tej pory, pomimo natchnionej, poruszającej retoryki czołowych polityków o światowym pokoju i solidarności, obecność tych amerykańskich bomb, postrzegana przez wielu jako naruszenie podstawowego niemieckiego prawa, spotyka się zwykle z milczeniem lub bełkotliwymi wyjaśnieniami i wymówkami. Wszystkie partie polityczne mają tendencję do wpatrywania się w swoje kolana lub przez okno, gdy są o to pytane – z wyjątkiem jednej partii w Bundestagu, która domaga się ich usunięcia – i zakazane! To jest DIE LINKE (po lewej)! Ale kto ich słucha – albo relacjonuje ich wypowiedzi?

Następnie, pod koniec kwietnia, minister obrony Anneliese Kamp-Karrenbauer (AKK) wysłała e-mail do swojego amerykańskiego kolegi Marka Espera. Chciała zastąpić biedne, starzejące się niemieckie bombowce Torpedo trzydziestoma bardziej nowoczesnymi, wydajnymi zabójcami, samolotami Boeing F18 Super Hornet i piętnastoma odrzutowcami F18 typu Growler, które wbijają się głęboko w ziemię. Ponieważ każdy samolot kosztuje ponad 70,000,000 45 XNUMX dolarów, kwota ta pomnożona przez XNUMX z pewnością byłaby mile widzianym wkładem w zapadające się konta Boeinga.    

Ale przestańcie, beneficjenci Boeinga! Nie licz kurczaków – ani szerszeni – zanim się wyklują! Frau AKK popełniła głupi błąd. Była pewna poparcia ze strony przywódców jej własnej „chrześcijańskiej” partii, którzy rutynowo wspierają wszystko siłą ognia. Była także pewna aprobaty dwóch przywódców socjaldemokratów (SPD) z partii młodszej koalicji rządowej. Ci dwaj, wicekanclerz Olaf Scholz i minister spraw zagranicznych Heiko Maas, cieszą się najbliższą koleżeńską relacją ze swoimi starszymi partnerami CDU. Ale jakoś zupełnie zapomniała skonsultować się albo z klubem, albo z innym człowiekiem zajmującym kluczową pozycję w partii, przewodniczącym klubu socjaldemokratów w Bundestagu. Nagle okazało się, że on, Rolf Mützenich, przedstawiciel Kolonii, ośmiela się sprzeciwiać zakupowi nowych samolotów bojowych. To jej niedbałe małe buczenie wywołało co najmniej niewielką sensację! 

SPD zawsze zgadzała się z militarną polityką „chrześcijan” (CDU i ich bawarskiej siostry CSU). Byli to solidni „atlantycy”, którzy z radością przyjęli szefa Pentagonu i czołowych mężczyzn (lub kobiety) w Waszyngtonie jako mile widzianych obrońców przed wschodnim zagrożeniem – które nigdy nie istniało. Wraz ze wzrostem potęgi Niemiec wykazują chęć bycia silną siłą pomocniczą w dążeniu do światowej hegemonii, zarówno militarnej, jak i gospodarczej, z szczęśliwymi wynikami mierzonymi w miliardach dla kilkudziesięciu potężnych gigantów. I na pewno nowe, lśniące złote gwiazdki, fantazyjne krzyże i inne odznaczenia dla wielkiego mosiądzu.

Ale wózek z jabłkami zaczął się chwiać. Jej słaba pozycja społeczna kosztowała SPD coraz więcej głosów i członków; partia groziła pogrążeniem się w pochlebczym pełzaniu i statusie niższej ligi. Następnie w partyjnym referendum pozostali członkowie (jeszcze w połowie sześciocyfrowego przedziału) zaszokowali wszystkich – poza większością członków – wybierając na współprzewodniczących mężczyznę i kobietę, dotychczas mało znanych, którzy skłaniają się ku słabe lewe skrzydło partii. Środki masowego przekazu przewidywały w rezultacie szybki upadek partii, ale rozczarowały się. Utrzymał się, a nawet trochę zyskał. Ale tylko trochę; nadal konkuruje z Zielonymi tylko po to, by utrzymać swój niegdyś niekwestionowany drugi status w sondażach.

A teraz nastąpił ten wstrząs! W obliczu zamieszania związanego ze zmieniającą się mieszanką oskarżeń Donalda Trumpa i żądań coraz większej liczby miliardów na „bezpieczeństwo”, Mützenich oświadczył: „Broń atomowa na terytorium Niemiec nie zwiększa naszego bezpieczeństwa, wręcz przeciwnie”. Stwierdził, że „to dlatego sprzeciwiam się zakupowi jakichkolwiek zamienników dla samolotów bojowych, które mają być używane jako bombowce atomowe… Najwyższy czas, aby Niemcy odrzuciły wszelkie przyszłe stacjonowanie!”

A co jeszcze bardziej niepokojące dla niektórych, nowy współprzewodniczący partii, Norbert Walter-Borjans, poparł go: „Zachowuję jasne stanowisko przeciwko stacjonowaniu, kontroli i zdecydowanie użyciu broni jądrowej…” Walter -Borjans wyraził się podwójnie jasno: „Dlatego sprzeciwiam się kupowaniu jakichkolwiek następców samolotów, które mają być używane jako bombowce atomowe. “

To był bunt od góry – całkiem nieznany (może z wyjątkiem DIE LINKE)! Przeciwnik Mützenicha w Bundestagu, z CDU, powiedział z oburzeniem: „Mówiąc w imieniu mojego klubu, nie można kwestionować kontynuacji udziału w programie nuklearnym… To stanowisko nie podlega negocjacjom. Odstraszanie nuklearne jest niezbędne dla bezpieczeństwa Europy”. (Oczywiście dla niego Rosja w jakiś sposób nie była już częścią Europy).

Atlantyści rzucili się do obrony Frau AKK: „Tylko jeśli pozostaniemy w ramach nuklearnych, będziemy mieli coś do powiedzenia w używaniu – lub nie używaniu – takiej broni. Jeśli się wycofamy, nie będziemy mogli dłużej uczestniczyć w podejmowaniu decyzji przez NATO w sprawie zaangażowania wojskowego”.

Na co Mützenich odpowiedział, nazywając ryzyko eskalacji nieprzewidywalnym i pytając: „Czy ktoś naprawdę wierzy, że jeśli Donald Trump zdecyduje się użyć broni jądrowej, Niemcy mogą go powstrzymać przed taką decyzją tylko dlatego, że moglibyśmy chcieć przetransportować pewną liczbę głowice bojowe?

Zostajes aby zobaczyć, która strona jest silniejsza w podzielonej SPD; byłoby zdumiewające, gdyby siły antyrakietowe zwyciężyły. To ci sami ludzie. mniejszość, która wezwała Niemcy do zerwania z wrodzoną współzależnością z Waszyngtonem, przeciwstawienia się sankcjom gospodarczym nałożonym na Rosję i przeciwstawienia się rosnącym zagrożeniom NATO wzdłuż rosyjskiej granicy – ​​a teraz także przeciwko Chinom. Zamiast tego głosy te nawoływały do ​​rozsądnych stosunków z obydwoma krajami, zastępując coraz bardziej wojownicze kampanie propagandowe słowami i polityką sprzyjającą światowemu pokojowi i współpracy. Nie mniej wymagają pandemie i przerażający wzrost szkód ekologicznych. O ileż lepiej, gdyby Niemcy nie mieli już więcej planów wojennych do przeżuwania, ale raczej, bardzo pokojowo, szparagi – i to o wiele dłużej niż jakiekolwiek terminy św. Jana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Nasza teoria zmian

Jak zakończyć wojnę?

Wyzwanie Ruch na rzecz Pokoju
Wydarzenia antywojenne
Pomóż nam się rozwijać

Drobni darczyńcy utrzymują nas w ruchu

Jeśli zdecydujesz się na cykliczny wkład w wysokości co najmniej 15 USD miesięcznie, możesz wybrać prezent z podziękowaniem. Dziękujemy naszym stałym darczyńcom na naszej stronie internetowej.

To Twoja szansa na ponowne wyobrażenie sobie world beyond war
Sklep WBW
Przetłumacz na dowolny język